MotoNews.pl
  

Nie ma iskie na świecach

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!
W czasie jazdy strzeliło mi w filtr powietrza ( gaz) kontynuowałem jazdę lecz nie długo bo nastąpiły 2 kolejne strzały i silnik zgasł. Szybka diagnoza i okazało się, że nie mam iskier na świecach. Iskra wychodzi z cewki ale nie dociera poprzez kopułkę do świec. Wielokrotnie sprawdzałem kopułkę i palec i wszystko wygląda ok.
Odpiąłem przewody łączące nabiegunnik z modułem rozdzielacza i iskry nie było nawet na cewce , po podłączeniu ich z powrotem iskra się pojawiła ( tylko na wyjściu z cewki) więc elektronika pod kopułką wydaję się być w porządku, ale iskier jak nie było tak nie ma .
Proszę o pomoc:
- co mogło być przyczyną strzałów?
- Dlaczego nie mam iskier?
- Czy to tylko kopułka czy może padła jakaś elektronika , jakiś czujni czy komputer

ps. komputer nie wskazuje żadnych błędów.
  
 
A kable WN ile przejechały ?
  
 
przewody są ok iskra ginie na etapie rodzielania jej na poszczególne świece , co wskazuje na palec rozdzielacza ale sprawdziłem go miernikiem i przewodzi on prąd , kopułka tez wydaje się być ok bo jak podłączyłem do niej przewody i zwierałem w niej styki to iskry były a po załorzeniu całści na swoje miejsce iskier nie ma.
  
 
To może uszkodzona jest cewka, która znajduje się w rozdzielaczu zapłonu ?
Ktos niedawno pisał o tym, ale niestety - wyszukiwarka nadal nie działa
  
 
Moim zdaniem cewka w rozdzielaczu lub moduł sterujący też znajdujący się w rozdzielaczu......
  
 
Z "drogą" iskry to sprawa jest prosta. Wysokie napięcie wychodzi z cewki zapłonowej dalej; kabel -kopułka -- palec rozdzielacza -- dalej z kopułki na poszczególne świece. To wszystko. Jeśli padła cewka zbierajaca w aparacie nie był by generowany sygnał do modułu, jednocześnie jeśli był by niesprawny moduł, cewka zapłonowa nie była by wysterowana, a co za tym idzie brak iskry nawet na wyjściu cewki. Pomiary miernikiem nic nie dadzą. Być może w problem tkwi w węgliku spiekanym kopułki, który właśnie przekazuje wysokie napięcie na palec rozdzielacza.

  
 
Jeśli przed awarią strzelał w kolektor na gazie, to stawiam na cewkę zapłonową. Jakieś zwarcie międzyzwojowe. Rezystancja uzwojenia wtórnego powinna wynosić około 12-14 kOhm.
  
 
hmm... po namyśle przekonałem się coraz bardziej że zawiniło częściowo wszystko: nie czyszczone styki palca i kopułki przyczyniły się do wzrostu rezystancji, a więc prąd znalazł krótszą drogę poprzez uzwojenie cewki na masę. dlatego po podłączeniu świecy ,,na krótko'' daje efekt w postaci iskry bo prąd musi pokonać tylko przerwę na świecy , ale już po podłączeniu wszystkigo w całość prąd ma drogę trochę dłuższą tj. dochodzi jeszcze szczelina między palcem a stykami kopułki , więc prąd leci najkrótszą możliwą drogą : po uzwojeniu cewki na masę.
w związku z tym chcę wymienić wszystko : kopułkę, palec, cewkę i przewody, ma tylko jeden problem: jak zdjąć ten cholerny palec przerywacza? siedzi on na jakimś wieloklinie czy jak? w dodatku jak za niego pociągnąć to wyciąga się jakiś 1 cm. i da się obracać o 360 stopni. jak można go zdjąć nie uszkadzając go i niczego innego??? help.

ps. za palec przerywacza mam tę całą plastikową częćś w której jest zamocowana miedziana blaszka , chyba że się mylę???
  
 
hmm... po namyśle przekonałem się coraz bardziej że zawiniło częściowo wszystko: nie czyszczone styki palca i kopułki przyczyniły się do wzrostu rezystancji, a więc prąd znalazł krótszą drogę poprzez uzwojenie cewki na masę. dlatego po podłączeniu świecy ,,na krótko'' daje efekt w postaci iskry bo prąd musi pokonać tylko przerwę na świecy , ale już po podłączeniu wszystkigo w całość prąd ma drogę trochę dłuższą tj. dochodzi jeszcze szczelina między palcem a stykami kopułki , więc prąd leci najkrótszą możliwą drogą : po uzwojeniu cewki na masę.
w związku z tym chcę wymienić wszystko : kopułkę, palec, cewkę i przewody, ma tylko jeden problem: jak zdjąć ten cholerny palec przerywacza? siedzi on na jakimś wieloklinie czy jak? w dodatku jak za niego pociągnąć to wyciąga się jakiś 1 cm. i da się obracać o 360 stopni. jak można go zdjąć nie uszkadzając go i niczego innego??? help.

ps. za palec przerywacza mam tę całą plastikową częćś w której jest zamocowana miedziana blaszka , chyba że się mylę???
  
 
Tak dokładnie tem plastik z blaszką to jest palec rozdzielacza.

Łapiąc go dwoma palcami po przeciwległej jego stronie odciagając go raz jednym palcem, raz drugim na przemian,
powinien zejść. Tak ja sciąga sią ramię wycieraczki od szyby.
Palec nie jest na wieloklinie, lecz ma jeden a`la klin uniemożliwiający zamontowanie palca inaczej niż powinien być usadowiony.

Martwi mnie ta możliwość obrotu palca rozdzielacza na walku o cały kont bez pracy silnika, bo niepowinien ( albo już zapomniałem jak jest ).

Co do chwilowej możliwości odciągnięcia wałka aparatu zapłonowego to się nie martw, bo ten typ tak ma. Zapewne jest to układ w rodzaju tłumika drgań od wałka rozrzadu. Jest tam sprężyna, która zawsze odciaga wałek na miejsce.
  
 
Ja niedawno przerabiałem temat ap. zapłonowego.
Palec rozdzielacza ściąga się tak jak opisał kolega DENWER,lecz uważaj, aby nie zgubić małej blaszki sprężystej,która znajduje się naprzeciw plastikowego klin palca rozdzielacza i służy do zapobiegania samoczynnego zsuwania się palca z wałka. Blaszka ta posiada ząbki które spełniają podobne zadanie jak podkładki koronkowe- w tym przypadku ząbki maję być skierowane w stronę wałka aparatu zapł. w taki sposób, że ostre krawędzie ząbków skierowane są do wewnątrz palca rozdz.

Cytat:
w dodatku jak za niego pociągnąć to wyciąga się jakiś 1 cm. i da się obracać o 360 stopni.


Jeżeli obraca się o pełne 360 stopni to w porządku. Jeżeli o różny kąt-to wtedy może być problem.
  
 
jest ok. prawie....
wymieniłem wszystko ( i tak trzeba było to zrobić) i iskierki się pojawiły, ale jest coś co mnie niepokoi, mianowicie w nocy wyrażnie widać ,,iskierki'' na świecach a właściwie w miejscu gdzie są wkręcone z tym sobie poradzę prawdopodobne jak umyję silnik bo jest lekko zaolejony, olej dostał się też w miejsca wkręcania świec więc dlatego chyba jest tam lekkie przebicie. Gorzej że iskra strzela mi też na NOWEJ cewce zapłonowej a dokładnie pomiędzy stojanem a uzwojeniem cewki.
co to może byc ?? słaby kontakt z masą? a może ,,ten typ tak ma''?
  
 
hmm...
właśnie przeczytałem w instrukcji , że świece chyba mam ok. są to tzw. ,,wyładowania koronowe'' więc kamień z serca pozostaje jeszcze cewka zapłonowa o nie nic nie wyczytałem a więc panowie czy to jes normalne czy nie.

ps. jaka jest właściwy odstęp między elektrodami na świecy??
  
 
Ostatnio pewien magik - spec pierwsza klasa od elektryki Daewoo ( nie chce się on ujawnić oficjalnie na forum mimo mojej namowy, a widziałem przenośny w jego władaniu skaner do elektroniki aż głowa mnie rozbolała od jego wypasu - nowe znajomości) właśnie poruszył temat czystości miejsca umieszczenia cewki zapłonowej. Pod cewką ma być czysto i sucho.
Ze swojego doświadczenia również wziętych z opinii użytkowników Lanosów cewkę jest dobrze czymś dodatkowo zabezpieczyć. Osobiście używam preparatu WD-40, gdzie spryskanie elementów elektrycznych eliminowało przebicia. Podobno dobrze jest również przelaminować zewnętrznie cewkę zapłonową lakierem itp. chemią.
  
 
no wiec tak po pierwsze kontakt cewki niemoze być sytuacji ze srubki mocujące cewkę sa totalnie zardzewiałe gniazda do ktorych one wchodzą również taka sytuacja powoduje nadwyrężanie pracy cewki. po drugie Palec i kopółka nalerzy dbać o ich czystość.. generalnie przy LPG instalacja elektryczna musi być w stanie IDEALNYM inaczej zawsze będziemy mieli problemy ze strzelaniem.
  
 
Panowie, zaraz mnie licho strzeli
po pół roku jazdy na nowej cewce przewodach kopułce i palcu przerywacza dziś rano na Racławickiej znowu zgasł i koniec.
bez żadnych strzałów w filtr powietrza ani innych objawów po prostu zgasł.
mechanicy głowili się pół dnia i nic ,wymienili przewody przeczyścili kopułkę palec i nic, czekam na auto do jutra jak otworzą sklepy i kupię cewkę zapłonową(znowu)

dlaczego ona padła??
tak po prostu
przecież to jest chore żeby wymieniać cewkę (130 zł)co pół roku

  
 
uff...
obyło się jednak bez wymiany cewki.
a wszystkiemu był winien palec przerywacza(przwie nowy) który niby przewodził prąd ale mial gdzieś przebicie na masę.
teraz pozostało tylko kupić drugi(przezorny zawsze ubezpieczony)