Andrzejkowa przygoda........

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Owóż imaginujcie soboe waćpanie i waćpanowie, niedzielnym popołudniem, zapakowawszy małżonkę i pacholęta na luksusowe siedzenia swojej limuzyny, a prezent imieninowy i warzywo okolicznościowe z pobliskiej kwiaciarni do przepastnego kufra, zasiadłem za kierownicą bestii i z cichym pomrukiem dwulitrowego rozrusznika wyjechałem na drogę publiczną. Oczywiście na pierwszych światlach (paskudne skrzyżowanie Gorczewska Powstańcow śląskich) zatrzymałem się na światłach. Skręcam w lewo, kierunkowskaz włączony, oświetlenie deski działa, pacholęta nadają ze swoich fotelikow, miła rodzinna atmosfera. Zapala się zielone światło, ruszam pomalutku, bez pośpiechu i nagle....... miły pan w zielonej kamizelce kiwa na mnie sztucznym kutasem, takim, co na czerwono się świeci. Qrwa myśle sobie ( nie głośno, bo żona i dzieci) kiego ch..a. Zjeżdżam na pobocze otwieram szybę, po zameldowaniu się glina pyta: panie kierowco dlaczego nie włączył pan świateł mijania? no właśnie, dlaczego, pomyślałem i ja. Dokumenty poproszę, dałem. O i widzę, że pan kierowca pasów nie zapiął. Qrwa ( znow tylko pomyślałem) alem się wp....ł. Wylazłem z omesi, a ten szmaciarz melduje słodziutkim głosem " proponuję panu mandat 200 zł i 6 punktow karnych, może pan odmowić wtedy sprawa w sądzie grodzkim" , Zaczynam coś stękać a tu nagle jeb, trzask, pisk, patrzę, słupek ze znakiem drogowym leci w powietrzu, jakiś TICO ląduje na wysepce. Glina mówi, czekaj pan i idzie do radiowozu. Za chwilę wraca, oddaje mi dokumenty i mówi, "jedź pan, miałeś pan szczęście".
Proszę szanowne grono o opinię, czy cieszenie się w tym przypadku z cudzego nieszczęścia jest niemoralne?
"Farciarz" Janusz
  
 
cieszenie sie z Tico jest niemoralne z natury
  
 
...ich powaliło z tymi punktami. 6 pktów tak od razu, za nic ?????
  
 
Cytat:
...ich powaliło z tymi punktami. 6 pktów tak od razu, za nic ?????



Gnój chciał kasę wyrwać...


Petereke
  
 
Moralne czy nie, ja tez bym sie cieszyl (w nadziei ze pasazerom z Tico nic sie nie stalo, a pojazd mieli ubezpieczony).

W temacie madatu - to oczywiscie postawa wladzy winikajaca z zazrosci o Omesie.
  
 
Januszu, naprawdę możesz mówić o szczęściu. Ja kiedyś miałem podobny przypadek i niestety nie miałem tyle szczęścia co Ty
Było to tak(parę lat temu):

Jesienny wieczór, wracam z Warszawy do Białegostoku, przed Mężeninem jest góreczka na której szczycie jest ograniczenie do 70. Na wzniesieniu puszczam nogę z gazu, na liczniku 140 prędkość spada (trochę wolno bo jadę z górki) a na dole, co widzę........ właśnie tego sztucznego .
Dzieńdobry, dokumenty, i takie tam duperszmity, suszarka a na niej cyfra 105, ble, ble, ble, zła pogoda, a gdzie się tak pędzi, generalnie standard...... Siedzę w Polonezie (Policyjnym) Pan mi proponuje 300, ja coś gadam, on znowu swoje ............. w tym samym czasie drugi Pan nadal strzela z suszarki. W pewnym momencie wychodzi na jezdnię (ten drugi) i wystawia tego świecącego, pojazd nadjeżdża i .......dupa nie zatrzymał się (Rusek busem). Zamięszanie, zwijanie suszarki, drugi wpada do poldka i mówi do mnie, niech Pan wysiada, szybko, zaraz wrócimy, poczekać...............i pojechali w siną dal......... z moimi dokumentami.
Po jakichś 20 min. wrócili razem z Ruskim busem, jeden Pan zajął się mną a drugi Ruskim.
Nawet mi qr... nie chcieli darować mandatu za to czekanie

Reasumując.... miałeś szczęście


Pozdrawiam


Robert
  
 
Fart jakich mało szukać

Frajerzy wyjechali z taką kwotą bo to prawda, że chcieli dostać na flache pijaki jedne

pozdr
  
 
Ja rok temu miałem przygode total.
W W-wie i miałem i szczęście i fuksa w rozegraniusprawy.

Godz. 23.30.
Mysle sobie, jutro z rana wyjezdzam, skocze zatankowac.
I sruu na miasto, a tam jedna stacja zamknieta, druga tez nie dazje gazu.
Jade dalej, w koncu dojechalem do Jerozolimskich i mysle ze musze zawrocic. Ale patrze na swiatlach znaczek, ze zakaz zawracania. Ale popatrzylem dookola, i sruu - nie wiem co mnie podpuscilo.
Ujkechalem z jakies 200 m a za mna radiowoz na sygnale i mnie zaprasza na popbocze.
Zatrzymalem sie. Standard - wie pan czemu zatrzymalismy Pana??
Ok, mowie. Dokumenty. Ja do kieszeni a tam q..wa pusto.
Nic, dowodu osobistego, rejestracyjnego, prawa jazdy ! Nic, ani zlamanego swistka.
No to pieknie. Jak mi zaczal wyliczac, to wyszlo z 800 PLN, mandat za wykroczenie, za brak papierow, za holowanie, za parking.....

No i zaczalem targi i inne bajery.
Puscili mnie do domu ! samochodem moim! po papiery i umowilem sie z nimi za godzine na skrzyzowaniu, ze "zalatwimy" sprawe.
I tak sie stalo. Za godzine podjechalem, ale nieco inaczej stanalem. Bylem na miejscu, ale moglem ich nie widziec, a oni mnie widzieli, ale nie byli pewni ze to ja. POtem pojechali gdzies na jakies wezwanie pewnie. I tak tam stalem godzine, do 1.00. Potem wracajac mnie zauwazyli. I pytaja sie czy ja tu czekam na nich. Ja ze tak, od 1,5 godziny. W koncu gadu gadu, i puscili mnie bez niczego. Poza niewyspaniem w robocie, zero strat.

Jak na razie stoleczną Policję chwale.

A najgorszy przypadek mialem chyba na Litwie. O Q....wa. ale o tym moze kiedy indziej, bo do tej pory mnie krew zalewa jak sobie przypomne ten 1500 PLN -owy mandat
  
 
No to jak już mowa o mandatach!!

To było z 4 lata temu, jechałełem z kuzynem Corrado (wtedy to była zajebista bryka ) na trasie UWAGA: Gdańsk - Sopot - Gdańsk, jakieś 30 km w sumie.
Jedziemy w strone Sopotu bocznymi drogami, w pewnym momencie zrobiła się droga jednokierunkowa, ale w przeciwną stronę . Przed nami jakiś gościu pojechał to mówimy jedziemy za nim, a tam za zakrętem BACH, dokumenciki do kontroli proszę!! Po rozmowach stanęło na 30 zł (mieliśmy tylko miedziaki) - robimy z kuzynem zrzute , zanosimy, a gliniarz: "Takie klepaki to Pan dla dzieci zostaw: i nic nie wziął.
W ciągu tej trasy złapali nas jeszcze dwa razy, niby do kontroli , ale jeden z nich coś twierdził, że chyba nam się turbina nie wyłącza (to było G60).

Pozdr
  
 
Witam

Cytat:
Frajerzy wyjechali z taką kwotą bo to prawda, że chcieli dostać na flache pijaki jedne



jakieś dwa tyg temu zawinąłem na zakazie przy wyjeździe z Tesco,
trafili mnie na tym samym skrzyżowaniu co Janusza
rozmowa zaczęlą się od 300 zl i 6 punktów
ale po delikatnych pertraktacjach skończyło się na 20 zł dla jednego i karcie stałego klienta do sklepu w którym pracuję dla drugiego

co do moralności - Janusz ktoś musi miec pecha aby ktoś miał farta
padło na Tico

pozdrawiam
Sagittario
  
 
Pozdrawiam po długiej nieobecności.
J miałem coś podobnego: Jadę sobie poldkiem ojca, decha świeci, wszystko jest ok. Nagle wypada taki jeden "przystojniak" i macha tym czerwonym... i zaczyna gadkę: A swiatełka to gdzie? ja na to, że w samochodzie, i tak dalej ble, ble. Byłem bez, zapomniałem, że w tym aucie decha świci cały czas, aświatła mają oddzielne kontrolki. Zaprosił mnie do poloneza, dokumenty, huh w alkomat. Nagle wezwanie mają i gadają Pan wychodzi i odjeżdzają z moimi papierami a ja stoję jak ta dzi... pod latarnią.
Oddali za tydzień, za pomocą poczty.
Janusz - ktoś musi mieć szczęście i oby byli to LOB-owcy
  
 
Miałem podobny przypadek uniknięcia mandatu. przekroczenie prędkości 60/90.Głupie gadania gdzie się tak pan spieszy bla, bla - ja swoje biedny student bez kasy . A na drodze w tym czasie zrobiło się pusto , cisza i gliniarz do mnie łapiąc suszarkę , czy słyszę to co on.Dzwięk był jakby nadlatywał odrzutowiec , pała stoi z tą suszarą przy drodze celuje raz w lewo , raz w prawo nie wiadomo z której strony to nadjedzie. nagle zza łuku drogi "wylatuje" czarny mercedes. Gliniarz machał czerwoną pałą jeszcze go nie widząc , a mercedes przejechał , zniknął z widoku, po czym zobaczyliśmy go jak zasuwa na wstecznym . Glina nawet nie widział numeru rej. bo mnie pytał , czy nie zapamiętałem. Mercedes 60/180 kmh. W tej sytucji oddał dokumenty nakazał wolniej jezdzić i prędziutko odjeżdżać. Tak mi się udało 200zł uratować.