MotoNews.pl
  

Help! Nowy pasek klinowy, a piszczy jak cholera!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Drogie ludziska, problemik w końcu dotknął też mnie:
wczoraj późnym wieczorem odebrałem samochód po wymianie rozrządu - wymieniłem wszystko co wypadało:
pasek rozrządu, uszczelniacze, świece, wszystkie paski klinowe z rolkami - od klimy, wspomagania itd.
no i właśnie po raz pierwszy w historii dotknął mnie problem piszczenia paska - najprawdopodobniej od wspomagania

Objaw jest taki: po odpaleniu samochodu zapiszczy "na dzień dobry", potem kręcąc kierownicą prawie cały czas piszczy, jak już wyjadę z parkingu to przy ruszaniu sobie pisknie przez klika sekund...
Objaw co prawda znika po kilku kilometrach, ale zawsze na początku jazdy jest straszny obciach

wczoraj przy odbiorze zwróciłem na to uwagę; mechanicy powiedzieli że starali się wyregulować na max. że przy mocniejszym naciągnięciu kosi już rolkę...

a przy starych paskach - coś mi zapiszczało może dwa razy w życiu!!!
to piszczenie doprowadza mnie do szewskiej pasji!!!
wiem że można np. podkręcić głośniej muzykę, ale takie rozwiązania mnie nie interesują...
co można jeszcze zaradzić?




[ wiadomość edytowana przez: MaciekB dnia 2003-12-11 13:02:37 ]
  
 
hmmmm kiedys ciut oleju sie na paseczek dodawalo, proponuje moze ciut go posmarowac-problem powinien zniknac pozdr
  
 
Mi zapiszczy jedynie na krótko podczas deszczu jak przejadę przez głeboką kałużę... Jest na to taki stary sposób - spróbuj posmarować krawędzie paska... mydłem! Najlepiej robić to przy włączonym silniku, ale bardzo ostrożnie - mamy w końcu tylko jedną parę rąk...
  
 
Pasek masz do du... i tyle. Możesz spróbować tych patentów albo jedz do tych magików niech wyminią na inny albo kup sam jakiś porzadny pasek i nie bedziesz miał problemu.
  
 
hmmm... tak troche [ot] ale dla mnie smarowanie paska klinowego jakims srodkiem poslizgowym jest troche dziwne . zasada 'dzialania' paska klinowego opiera sie wlasnie na tym ze wieksza powierzchnia styku pasek - kolo powoduje lepsza przyczepnosc /wieksze tarcie/. smarujac np boki paska 'wylaczamy' te powierzchnie ze wspolpracy z kolem i wtedy zeby pasek sie nie slizgal potrzebne jest wieksze naprezenie tegoz paska aby tarcie zostalo na niezmienionym poziomie /coby nie bylo poslizgu pasek - kolo/ wieksze naprezenie paska powoduje z kolei wieksze momenty gnace w osiach, co tez nie jest wskazane.
wg mnie nalezalo by zastosowac substancje, ktora zwieksza a nie zmniejsza tarcie.
moze piski sa spowodowanie nierownoleglym ustawieniem obu kol? i pasek trze o jakas powierzchnie /a jak sie nagrzeje staje sie bardziej plastyczny i problem znika/?
to takie moje dywagacje ale chcialem napisac wreszcie cos madrego na tym forum
pozdro...
  
 
Dzięki za rady!
nawiązując do nich:
- mi też się wydaje że powinienem zwiększyć tarcie, bo teraz się
ślizga...
- wszystkie części są nowe i oryginalne, bo zamienników do mojego nie uświadczysz.

pojeździłme troche więcej i teraz okazuje się że problem nie znieka, wręcz się nasila!

po odpaleniu piszczał mi prawie cały czas przez dobrych 5 minut (sic!), ludzie na przystanku uszy zatykali i patrzyli na mnie dziwnie
, przy przegazówce problem znikał na 2-4 sekundy...
wreszcie jak się wyrwałem z korka to było lepiej, ale jak się stanęło na światłach to problem wracal - czy przy skręcie kół, czy przy ruszaniu, a czasami tak po prostu...

no drze morde jak cholera, mozna furii dostać

jutro umówiłem się na regulację, pewnie będzie naciagan kosztem rolki, cholera jasna...
może ktoś ma jeszcze jakieś pomysły?
please!!!
  
 
Przychylam sie do zdania Icemana, pasek uz jest zarzniety...jesli sie paska nie dociagnie i pozwoli mu tak piszczek to sie go szybko wykańcza i trzeba kupic nowy albo sie chłopakom nie chciało, albo to nie jest na pewno pasek do Twojej bryki (moze ciut za długi)
  
 
no to co powiecie na taka opcję:
dzis rano (9.00) odpalałem w garażu - popiszczal sobie ostro, wyjeżdżałem to też, przy ruszaniu i 500 metrow jazdy też
potem ucichł i.... tak mu zostalo!

dwie godziny postał w centrum, zaczeło padać (duża wilgotność powietrza), odpalam juz zatykając uszy, a tu CISZA , błogi dźiwek pracy silnika i nic więcej (!!!)
tylko troche popiszczał przy max. skręcie kól, a tak nic!

mimo wszystko pojechałem do chłopaków i mi lekko jeszcze naciągneli, tak że jeszcze łozyska rolki nie piszczą...
teraz to nie piszczy już wogóle!
no nie wiem co mysleć, wilgoć załatwila sprawę?



[ wiadomość edytowana przez: MaciekB dnia 2003-12-12 12:15:09 ]
  
 
moze sie ulozyl
oby mu sie nie wrocilo...
  
 
A może jak Ci zakładali pasek to go czymś pobrudzili (smarem, mydłem ?) i dlatego się ślizgał.
A jak smarowidło się wytarło to przestał piszczeć.
  
 
Możliwe ze czesci były czymś zabezpieczone i dlatego tak piszczało a serwis powinien to zmyć. Sprawdz za jakiś czas w jakim stanie masz ten pasek i rolki zeby nie było jakiegoś problemu
  
 
Cytat:
2003-12-12 16:32:06, _Artur pisze:
A może jak Ci zakładali pasek to go czymś pobrudzili (smarem, mydłem ?) i dlatego się ślizgał.
A jak smarowidło się wytarło to przestał piszczeć.



Też tę opcję obstawiam, ale jest też druga: pasek się urwał


[ wiadomość edytowana przez: Aleks dnia 2003-12-16 20:33:01 ]
  
 
niee, na szczęście to była tylko kwestia regulacji - chłopaki bardzo oszczędzali rolki i po prostu pasek był zbyt luźny

teraz jest lepiej, choć dziś po odpaleniu przy max. skręcie kół chwilkę cicho popiszczał... ale nie będe go chyba mocniej naciągał.
oby sprawa była zakończona
pozdrawiam wszystkich