MotoNews.pl
  

Poranny rozruch auta [jak to robicie?co dalej?]

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
mam pytanie a raczej drazni mnie pewne stwierdzenie jakie wyczytalem w kilku juz ksiazeczkach obslugi nowych pojazdow.
Otuż jest tam zalecenie aby po starcie zimnego silnika nie rozgrzewac go na wolnych obrotach tylko spokojnie zaczac jechac!!! Wiec zadaje wam pytanie: jakie sa wasze pierwsze minuty po odpaleniu zimnego silnika i jakie macie argumenty za konkretnymi propozycjami prowadzacymi do jak najmniejszego zuzycia silnika???
np. w ksiazeczce malczakowskiej jest napisane ze w zimie mozna po 20s juz zacząć jechac, ja osobiscie nagrzewam swojego na wolnych tak z 2 min conajmniej w tym czasie dzialajac skrobaczka po szybach i odjeżdzam powoli

pozdrowki


[ wiadomość edytowana przez: peeryt dnia 2003-12-20 17:05:55 ]
  
 
a ja 3 razy dpne w gaz coby sobie paliwo siklo w gardziel, gala ssania i ogien silnik zapala a ja skrobaczka i dre lod z szyb. potem hop do auta wyjezdzam na droge i wylaczam ssanie.
  
 
Moim choćbym chciał to nie ruszę od razu bo się nie da. Po odpaleniu musi się nagrzać, bo inaczej nie reaguje na gaz (dusi się nawet przy lekkim przyciśnięciu). Tak jak obroty na pełnym ssaniu przekroczą dwa tysiące obrotów, wtedy jest nagrzany i mogę jechać (w między czasie jak się grzeje, to go sobie odśnieżam).
  
 
Ja po odpaleniu czekam, az na ssaniu sie wkreci na obroty. Dosłownie momencik pochodzi, wtedy wyłączam ssanie i moge jechac (z gazem musze delikatnie - bo jak jest mu zimno, to sie nie chce wkręcać na obr.), oczywiscie jesli nie musze walczyc z szybkami i światłami
  
 
W Ładzie muszę odrobinkę poczekać (walnięty termostat - ale nie naprawiam bo wymieniam silnik) ale w malcu ojca (stary typ, z dzwigienką rozrusznika w tunelu) robię to w następujący sposób:
Ssanie na full, zapalam, jak tylko zapali to ssanie do połowy, może 1/3, ruszam, po jakiś 200 m ssanie wyłączam i autko jedzie aż miło.
Autko ma już 23 latka i śmiga jak złoto. Fakt silnik był już remontowany ale po przebiegu 115 tyś km eksploatacji w ten właśnie sposób.
Pozdrawiam
Andrzej
  
 
Ja odpalam na pełnym ssaniu, jak odpali i zacznie się wkręcać w wysokie obroty to mu zmniejszam na pojniżej połowy, ruszam i po przejechaniu kilometra wyłączam zupełnie.
Wcześniej tak niemogłem, tj. miałem starą pompke paliwa, musiałem odpalać po 6-7 razy aż w końcu zaczynał pracować, inaczej gasł po sekundzie pracy.
  
 
jak nie trzeba skrobac szyb ani odsniezac to wsiadam zapalam na ssaniu i od razu jade, po chwili wylaczam ssanie do polowy, zatrzymuje sie przed skrzyzowaniem, ruszam i wylaczam.
  
 
Moj nawet jak sie juz troche zagrzeje to na ssaniu jest jak wół..dlatego czasem wole wyłączyc ssanie i pozniej sobie najwyzej lekko trzymac gaz, bo na ssaniu to wogole nie ma mocy..
  
 
bo nowe samochody to sa takie suuuper i wogule ze tam trzeba o wszystko dbac.zalecaja jazde po odpaleniu zeby katalizatora szlak nie trafil bo autko ktore sie porusza szybciej sie nagrzewa niz na postoju i jak ruszymy to podobno szybciej zuborzy mieszanke niz jakby stal .
a my to mamy w dupie bo auto jest dla czlowieka a nie na odwrot i jak sobie zapale to moja wola jest czy pojade czy bede stal a nie mojego auta itd.
  
 
Ja swojego boba odpalam raniutko przy mrozie a potem ozpoczyna sie mozolny proces skrobania szyb. Wsiadam i zaczyna już ciepełko lecieć (wlot ciepłego powietrza od poldota). Nie dusi się i jest ok!! Ale i tak cisne go!! A rodziców audicę cisnę od samego startu!!
  
 
Ja wsiadam odpalam i :
- jest zimno wiec od razu nie pojade bo sie dusi wiec zazwyczaj trzeba jescze szyby oskrobac czy w radiu pogmerac

- jest ciepło odpalam i jade jak tylko sie da.

Nie wiem co zrobic ze ssaniem. Bo jak tylko odpale to po kilku sekundach moge calkiem wylaczyc i nie gasnie ale nie wiem czy to nie jest "niezdrowe" dla silnika i czy powinen sie czasem troche podgrzac ??
  
 
nie wolno wprowadzac silnika na wysokie obroty na zimnym bo nie ma wtedy jeszcze odpowiedniego smarowania. a samochod rzeczywiscie zimny nie powinien chodzic na luzie bo nie ma oporow i costam sie zurzywa a potem ludzie sie dziwia: dlaczego bierze mi olej, czemu kopci na niebiesko? wlasnie dlatego.
  
 
a ja akurat robie inaczej:odsniezam auto a potem zapalam i powolutku sobie jade na ssaniu,tzn auto na ssaniu a jak rusze i pracuje w miare stabilnie to spuszczam ssanie i jade sobie tak zmieniajac biegi przy 2300 obr.po 2 minutach zaczynam jechac normalnie,auto juz pracuje po ludzku i trzyma obroty.z reszta ja z reguly zapalam auto na pych bo mam slaby akumulator a mieszkam na gorce
  
 
i to jest prawidlowe rozwiazanie. nic tak nie niszczy silnika jak katowanie na zimnym.
  
 
najważniejsze, by nie katować fury na ssaniu. ja staram sie na ssaniu wogóle nie jeździć, tylko na postoju chwilke czekam aż się rozgrzeje. benzyna wlewająca się na ssaniu do cylindrów spłukuje z nich olej... moja mama kiedyś przejechała 30 km ponad na ssaniu silnikowi to nie zrobiło dobrze...
  
 
hej!

Ja odpalam auto na ssaniu pelnym... czekam kilkanascie, kilkadziesiat sekund az sie troche nadrzeje i ruszam na samym ssaniu, bo jak wciskam pedal gazu nejednokrotnie zaczyna sie dlawic... pozniej juz po ruszeniu staram sie jak najszybciej zaczac uzywac gazu a ssanie wylaczyc, tak szybko jak tylko sie da. Gdy dojezdzam do pierwszych swiatel wlaczam znow ssanie do polowy, a po ruszeniu wylaczam.. tak chyba jest dobrze?

Mam jeszcze pytanie do Was... uzywacie tych srodkow co to sie je wlewa do paliwa, coby byl lepszy rozruch z rana?? Jezeli tak to jakich i czy polecacie i czy w ogole gra warta swieczki??

I jeszcze mam pytanie co do odpalania... Mimo, ze odpalam na ssaniu to niezbedne jest nacisniecie w odpowiednim momencie pedalu gazu, co ponoc nic nie daje.. ale bez gazu odpalic sie po prostu nie da. Co to moze byc? Czy wszyscy wciskacie troche gazu w odp. momencie przy odpalaniu? Czy moze mam za maly poziom paliwa ustawiony alboco?

Z gory dzieki za odpowiedzi)

Pozdrawaim serdecznie

Wonski
  
 
Cytat:
2003-12-22 18:08:40, wonski pisze:

I jeszcze mam pytanie co do odpalania... Mimo, ze odpalam na ssaniu to niezbedne jest nacisniecie w odpowiednim momencie pedalu gazu, co ponoc nic nie daje.. ale bez gazu odpalic sie po prostu nie da. Co to moze byc? Czy wszyscy wciskacie troche gazu w odp. momencie przy odpalaniu? Czy moze mam za maly poziom paliwa ustawiony alboco?




na ssaniu odpala mi od razu z kluczyka..Ale pozniej jak juz jest cieply i nie uzywam ssania do odpalu nie odpale go nigdy bez gazu, naet latem przy +30, to normale bo troche mnie to dziwi czy naprade cieplego bąka nie mozna odpalic bez wcisniecia gazu
  
 
ja odpalam na ssaniu (raz i tylko kreci rozrusznik, dwa czasem odpali ale za 3 to juz bankwoo pali 0 mowie teraz jak stoi 2-3 dni na mrozie, jak jest cieplo, albo stoi chwile na mrozie to pali od kopa) no i od razu ruszam, powoli bez katowania, i tak sie tocze dopoki mi sie troche silnik nie nagrzeje i wtedy czuje pod pedalem gazy ze auto juz jedzie troche lpeiej. na mojej drodze jest w pizdu swiatel i skrzyzowan i musze jechac na ssaniu dopoki silnik sie nie nagrzeje.
pozdrowki
  
 
U mnie to wygląda tak:
1. Wychodzę z domu.
2. Podchodzę do auta.
3. Naciskam guzik i cyk, otwierają się zamki i miga kierunkami.
4. Otwieram drzwi(jak nie trzeba skrobać szyb to od razu wsiadam), daję ssanie i przekręcam kluczyk.
5. Ewentualnie skrobię szyby. Jak sąsiad mechanik znowu nie może odpalić to bezczelnie się uśmiecham.
6. Daję pół ssania i jadę.
7. Po kilkuset metrach wyłączam ssanie.

Mille, wszystko zależy od regulacji biegu jałowego. Ja kiedyś miałem tak ustawione że nawet nieco poniżej zera zapalał na pół ssania i zaraz można było ssanie całkiem wyłączyć, ale nie polecam tej praktyki. Dużo pali.
  
 
Cytat:
czy naprade cieplego bąka nie mozna odpalic bez wcisniecia gazu



Można
Jeszcze do niedawna mój tak za każdym razem odpalał. Jak sobie po jeździe postał z godzinkę, to wystarczyło zakręcić rozrusznikiem (bez żadnego ssania) i odpalał bez problemu.
Niestety ostatnimi czasy jak odpalam go bez ssania to muszę troszkę gazu wcisnąć.