MotoNews.pl
  

Zimowa osłona na chłodnicę.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.
Tak mnie to ciekawi. Kto z Was zakłada na zimę osłone na grill aby silnik szybiciej sie nagrzewał.
Wczoraj walczyłem u siebie 4 godzinki i zrobiłem osłone z blachy ocynkowanej na całą chłodnicę. Wstawia się to od spodu samochodu pomiędzy zderzak a chłodnicę, także z zew samochód bez zmian.
Efekt? Silnik rozgrzewa się duuużo szybciej. Jest to szczególnie istotne w dieslu. Ponadto kilka minut jazdy i już można porządnie hajcować kabinę. Naprawdę polecam.
Pozdrawiam.
  
 
oj ja niee nigdy tego nie robilem -oprocz kiedys kiedys w trucku heh, 3-5min jazdy powolnej i nagrzany do optimum
  
 
ja uważam że zasłanianie chłodnicy w toyocie to bardzo niedobre rozwiązanie. większość problemów z niedomaganiem układu chłodzenia zdarza się zimą. układ chłodzenia został tak zaprojektowany by działać w naszej strefie klimatycznej i nie powinno się tego robić. jedyne wyjątki to polskie wynalazki typu polonez,lublin. owszem osłona pomaga szybcie nagrzać układ chłodzenia ale chwila nieuwagi i możemy przegrzać układ. idealnym rozwiązaniem były by żaluzje przed chłodnicą ( stare ciężarówki np. ZIŁ miały takie) regulowane z kabiny przez kierowcę.
  
 
W Warszawie tez byla roleta regulowana ze srodka.

Bedziesz zadowolony,az kiedys w korku wyrzuci Ci wode. I bedziesz na poboczu demontowal. (przerabialem to w Taunusie). Nalezy wierzyc w madrosc japonskich inzynierow. A zanim sie ruszy postac chwile z zapalonym silnikiem
  
 
Prawdę mówiąc zwątpiłem teraz.
Z jednej strony macie rajce - rzeczywiście zasłanianie chłodnicy moze doprowadzić do tego ze w krytycznych sytuacjach silnik nie będzie mógł się ochłodzić.
Z drugiej jednak strony dystans jaki przebywa samochód (w moim przypadku) zanim silnik sie nagrzeje wynosi jakąś 1/4 całkowitego dystansu jaki przebywa 2 razy dziennnie (dojazd do pracy). Poza tym kierowca dysponuje wskaźnikiem temp cieczy chłodzącej, który(z załozoną osłoną, przy temp zew 10 stopni) wskazuje temperaturę normalną (typową dla mojego silnika). Ponadto obroty na jakich ujeżdzany jest mój diesel nie przekraczają 2200 co tez nie przyczynia się do szybkiego nagrzewania silnika.
Przez następne dni poobserwuje dokładnie co się dzieje z temperaturą silnika i czy za często nie włącza sie wentylator.
Wszystko przez tą nie-zimę. Gdyby było poniżej 0 to bym się nie czaił.
Pozdrawiam.
  
 
Kiedys przez taka oslone przytarlem sobie tloki w silniku.W nocy jak wyjechalem bylo zimno,jak wracalem zrobilo sie pare stopni w plusie.Jechalem trasa z Lubinia,ladna szeroka droga,przycisnalem do 140,sloneczko swiecilo tak ze nie widzialem wzkaznikow i sie zorientowalem jak zapalila sie kontrolka kompa.Wtedy zobaczylem ze wzkaznik temp. byl na max. i na szczescie nie bylo za pozno.Wyszedlem,zobaczylem ze nie mam wody w ukladzie i wywalilem oslone chlodnicy.Jakos dojechalem spokojnie do domu.Od tej pory nikt mnie nie namowi na takie rozwiazanie.Jezeli termostat jest sprawny to zadne zaluzje nie powinny nic zmienic bo chlodnica jest otwierana dopiero po przekroczeniu pelnej tem.zaleznej od termostatu.Moze lepiej zainwestowac w termostat o wyzszej temp.otwierania?
  
 
Cytat:
2003-12-21 15:32:31, marcinkedryna pisze:
A zanim sie ruszy postac chwile z zapalonym silnikiem



Na pewno? Silnik powinno się chyba rozgrzewać w ruchu.
  
 
Stanie przez minute przed rozpoczeciem jazdy to madrosc jakiegos inzyniera ze strony Gazety.

Dla mnie brzmi logicznie. Kilku kierowcow (do ktorych mam zaufanie) tlumaczylo, zeby na nierozgrzanym silniku nie przekraczac 2000 obrotow.
  
 
Cytat:
Prawdę mówiąc zwątpiłem teraz.
Z jednej strony macie rajce - rzeczywiście zasłanianie chłodnicy moze doprowadzić do tego ze w krytycznych sytuacjach silnik nie będzie mógł się ochłodzić.
Z drugiej jednak strony dystans jaki przebywa samochód (w moim przypadku) zanim silnik sie nagrzeje wynosi jakąś 1/4 całkowitego dystansu jaki przebywa 2 razy dziennnie (dojazd do pracy).



Zaslonienie chlodnicy troche przyspieszy nagrzewanie silnika, ale bez przesady. Jesli poprawnie pracuje termostat, to w trakcie rozgrzewania silnik pracuje na "malym obiegu", czyli niezaleznie od chlodnicy. Dopiero pozniej powoli obiegi sa laczone. U mnie jest tak, ze na tej samej trasie w lecie auto rozgrzewa mi sie do 90st. po 3km jazdy a w zimie (-15st.) po 4,5km, czyli jakas minute pozniej.
Co innego w wynalazkach, o ktorych ktos juz wczesniej wspomnial, ale ani w Primerze, ani w Carinie chlodnicy nie zasalanialem, bo nie mialo to sensu.
  
 
Cytat:
2003-12-21 18:03:32, marcinkedryna pisze:
Stanie przez minute przed rozpoczeciem jazdy to madrosc jakiegos inzyniera ze strony Gazety.

Dla mnie brzmi logicznie. Kilku kierowcow (do ktorych mam zaufanie) tlumaczylo, zeby na nierozgrzanym silniku nie przekraczac 2000 obrotow.



Argument za natychmiastowym ruszaniem to rownomierne nagrzewanie wszystkich podzespolow - silnik, skrzynia itp.,
oraz ochrona srodowiska (krotsza praca = mniej spalin).

Ja nigdy nie ruszam od razu. Dlaczego?
1. Olej potrzebuje kilku - kilkunastu sekund zanim caly uklad
bedzie wypelniony i to pod odpowiednim cisnieniem.
2. Zimne czesci silnika maja nieco inne wymiary niz po rozgrzaniu,
wiec szkoda je zmuszac do intensywnej pracy, kiedy jeszcze nie
sa do siebie odpowiednio dopasowane (np. w autach WRC nie
rusza sie z miejsca, jesli silnik nie ma ~80st.)
3. Akurat zdaze odsniezyc troche pole widzenia i wsiasc do nieco
ogrzanego juz wnetrza)

No i oczywiscie w mysl pkt.2 zanim sie silnik nie rozgrzeje do tych 80st. NIGDY nie przekraczam 3000rpm.

PS. ALe znam takich, ktorzy maja gdzies, ze silnik jest zimny i go katuja od zimnego rozruchu, a ich auta jakos jezdza. Ale to przeciez nie moj problem
  
 
Porownywanie auta cywilnego do auta WRC jest śmieszne!

Bez urazy Pin555 - ale sam dobrze wiesz ze WRC to nie jest samochod.....

A co do nie przekraczania pewnego pułapu obrotów silnika przy zimnym silniku = jestem bardzo za!

Jak widze kogoś kto katuje zimny silnik - szubienica po prostu... Ale jeśli ktos zmienia samochod co 2 lata - prosze bardzo...

Sam nigdy nei katuje samochodu na zimnym pow 3000. nawet pow 25000 tego njie robie.

Ale jeśli ktos pierniczy że zanim zaczniesz jechać - musisz poczekać aż sie silnik nagrzeje - o zgrozo! Debilizm!

Dla silnika - wystarczy że najpierw go odpalisz, a później zapniesz pasy - i już jest spox....


No chyba ze ktoś ma tak napisane w instrukcji obslugi w dziale zalecenia producenta co do dobrego korzystania z samochodu = wtedy zrozumiem...

  
 
Cytat:
2003-12-21 18:29:04, pin555 pisze:

U mnie jest tak, ze na tej samej trasie w lecie auto rozgrzewa mi sie do 90st. po 3km jazdy a w zimie (-15st.) po 4,5km, czyli jakas minute pozniej.
Co innego w wynalazkach, o ktorych ktos juz wczesniej wspomnial, ale ani w Primerze, ani w Carinie chlodnicy nie zasalanialem, bo nie mialo to sensu.


A Twoja Primera i Carina to diesle? Wiadome jest że te się dłużej rozgrzewają i pracują duuużo gorzej gdy są zimne. U mnie jest tak (przy tem około 0 i niżej), że jak po 5 min właczysz ogrzewanie kabiny (wcześniej to bez sensu) to w oczach spada temp cieczy chłodzącej. Załączają sie wtedy świece żarowe. Troche bez sensu ogrzewać kabine świecami Samochodem dużo jeździ kobieta i jej nie wytłumaczysz ze ma nie włączać ogrzewania
-----
A co do grzania samochodu zaraz po odpaleniu. Rzeczywiscie w instrukcji jest wyraźnie napisane zeby ruszać zaraz po uruchomieniu silnika. Ale co tam. Mój dziadek zawsze uruchamiał i szedł jeść sniadanie itd. Trawało to z pół godziny Samochód nadal jeździ
Pozdrawiam
  
 
Pisząc o rozgrzewaniu silnika w ruchu miałem na myśli odpalanie go po odśnieżaniu/skrobaniu samochodu, a nie przed.
Te kilkanaście sekund, o których wspominał pin555 upływa na zapięciu pasów, włączeniu świateł, ogrzewania tylnej szyby, ustawieniu nawiewów, ew. lusterek itp. Ale potem od razu w drogę, bo smarowanie silnika nie jest szczególnie skuteczne przy obrotach biegu jałowego. Dobrze chociaż że ssanie podwyzsza je z początku (przy bardzo zimnym silniku) nawet do 1500-2000.
Krzysiu VW - czy Ty rzeczywiście masz tak silną wolę, by jeździć przy grzaniu silnika poniżej 2500? Mi ledwo udaje się panować nad chęcią przekraczania 3000.
  
 
Ja uwazam ze mozna zaslonic chlodnice i nie patrzec z klapkami na oczach na japonskich inzynierow ALE zasslonic nie wiecej jak 1/4 1/3 calej chlodnicy....
Zaslanialem tak w samarze ale w carinie nie widze potrzeby...
  
 
Cytat:
2003-12-21 21:06:12, MisiekII pisze:
[...]
U mnie jest tak (przy tem około 0 i niżej), że jak po 5 min właczysz ogrzewanie kabiny (wcześniej to bez sensu) to w oczach spada temp cieczy chłodzącej. Załączają sie wtedy świece żarowe. Troche bez sensu ogrzewać kabine świecami Samochodem dużo jeździ kobieta i jej nie wytłumaczysz ze ma nie włączać ogrzewania
[...]



Rozwiązanie jest bardzo proste. Od razu otwieraj zawór nagrzewnicy i cały płyn równomiernie będzie się nagrzewać. Jak otwierasz po 5 min to faktycznie, dostaje sporą porcję zimnego płynu.
Pozdro.
  
 
Ludzie!!!!
Czy Wy nie macie termostatów??????
Dywagacje na temat oslon chłodnic skończyły się wraz z odejściem syren czy warszaw (w tych ostatnich byla żaluzja na chłodnicy)
W nowszych samochodach za nagrzewanie silnika odpowiada termostat i jeżeli jest sprawny to NIE BĘDZIE problemów z nagrzewaniem. Nie przekonuje mnie tez tłumaczenie, że
"założyłem nowy termostat i nie pomogło" bo taki nowy termostat jest do wyrzucenia. Lepiej dać trochę więcej i kupić oryginalny (wiem też że np niektóre termostaty maja odpowiednie certyfikaty jakości i tylko takie warto kupować)
Jedyna przyczyną wolniejszego nagrzewania silnika może być włączone ogrzewanie samochodu dlatego jak chce się skrócić czas nagrzania silnika to trzeba na początku wyłączyć ogrzewanie.
Pozdrawiam
  
 
Cytat:
2003-12-21 22:00:34, Aleks pisze:
Krzysiu VW - czy Ty rzeczywiście masz tak silną wolę, by jeździć przy grzaniu silnika poniżej 2500? Mi ledwo udaje się panować nad chęcią przekraczania 3000.



nauczyłem się tego z czasem i teraz z dumą mogę się tym chwalić...
A ostatnio to juz wogule ---- przeskoczyłem sam siebie - bo nauczylem się jeździć wolno (tnz nie przekraczam 110 i nie przekraczanie 3.200 obrotów)
efekty w czestotliwosci wizyt na stacji są znaczne

A co do osłon na chlodnice - to jak już - to Diesle (i to stare trupy)- benzynowe bezsens
  
 
Z tym zaslanianiem chlodnicy zima, to jedna wielka lipa. Nie ma
potrzeby tego robic. Nie ma zadnego pozytywnego wplywu na dzialanie ukladu chlodzenia.
Jedyna rzecz, przy ktorej takie rozwiazanie moze pomoc to, przy
bardzo niskich temp., naprezenia termiczne na kolektorze
wylotowym i wszystkich bardziej rozgrzanych czesciach silnika.
Reszta to mit...

Pozdr.
  
 
Zgadzam sie z kolegami przedmówcami z początku topiku, Toyota to nie Polonez
  
 
Cytat:
2003-12-20 20:39:45, MisiekII pisze:
...Kto z Was zakłada na zimę osłone na grill aby silnik szybiciej sie nagrzewał.
Efekt? Silnik rozgrzewa się duuużo szybciej. Jest to szczególnie istotne w dieslu. Ponadto kilka minut jazdy i już można porządnie hajcować kabinę. Naprawdę polecam.
Pozdrawiam.


Jezeli silnik przy zamontowanej oslonie "rozgrzewa się duuużo szybciej" to znaczy ze termostat zle dziala i tylko wtedy to ma jakis sens.
Podczas rozgrzewania chlodnica jest odcieta od ukladu chlodzenia i oslanianie jej nic nie da.

pozdrawiam