No i po Polonezie ;)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Dzisiaj w godzinach ranno-południowych w siną dal (znaczy do Katowic) odjechał mój biedny Polonezik 1800 DOHC.

Ci co chcieli go kupić (a raczej wygrzebać z niego silnik) mogą sobie już odpuścić.

Przy tranzakcji na szczęście była tylko moja żona więc narazie nie odczuwam braku auta, ale jak podjadę do domu to pewnie będzie mi żal.

Po Polonezie zostało mi 5 alufelg 13" firmu OZ obutych w nowe opony Dębica Navigator 175/70, 3 szyby do Polonza Coupe, jakieś części które musi sobie odebrać SerU o ile jeszcze je chce, jakies stare trójkąty, podnośniki, klucze, kierownica a'la monte carlo ....

i prawdę mówiąc nie wiem co z tym zrobić ??

Narazie napewno będe bez auta no chyba że w końcu trafi do mnie ta Argenta o której pisałem ale jak to mówią jak Bog da i partia (znaczy żona) pozwoli.

Hmm - wkraczam w kolejny rok bez auta
  
 
Oby jak najszybciej Twoja sytuacja mobilna uległa poprawie (tylko na milosc boska nie przez kupienie nastepnej fury na ktora utrzymanie/naprawy/eksploatacje niepotrzebne skreslic nie bedziesz mogl sobie pozwolic finansowo).
 
 
Cytat:
2003-12-30 14:29:43, robreg pisze:
Oby jak najszybciej Twoja sytuacja mobilna uległa poprawie (tylko na milosc boska nie przez kupienie nastepnej fury na ktora utrzymanie/naprawy/eksploatacje niepotrzebne skreslic nie bedziesz mogl sobie pozwolic finansowo).



Z twojej wypowiedzi wynika że życzysz mi braku jakiegokolwiek auta - ponieeważ nie stać mnie na utrzymanie/naprawę/eksplatację żadnego auta bez względu na jego wiek, pojewność, spalania itp itd
  
 
Na szyby ja wciaz czekam - mam nadzieje, ze ciagle sa dla mnie?

Pozdrowka
Adamus
  
 
Cytat:
2003-12-30 14:36:54, adamus pisze:
Na szyby ja wciaz czekam - mam nadzieje, ze ciagle sa dla mnie?

Pozdrowka
Adamus



Szyby oczywiście są dla Ciebie i Aruta ale wierzcie mi że nie mam nawet ostatnio czasu żeby to jakoś spakować i wysłać - to mieszkanie za miastem jest czasem uciązliwe. Gdybym choć miał samochód ...

Osttnio miał do mnie podjechac kolega, który wracał z Czech do warszawy, ale okazło się w ostatniej chwili że nie dojedzie i w rezultacie szyby nadal są u mnie a nie w Warszawie.

I tu apel. jeżeli ktoś z Was często lu akurat jedzie w trasę Wrocłąw_Warszawa lub/i Wrocław-Gdańsk to proszę o zabranie w/w szybek dla Adamusa i Artura.

Dzięki za uwagę
  
 
Cytat:
2003-12-30 14:33:36, Lava1 pisze:
Cytat:
2003-12-30 14:29:43, robreg pisze:
Oby jak najszybciej Twoja sytuacja mobilna uległa poprawie (tylko na milosc boska nie przez kupienie nastepnej fury na ktora utrzymanie/naprawy/eksploatacje niepotrzebne skreslic nie bedziesz mogl sobie pozwolic finansowo).



Z twojej wypowiedzi wynika że życzysz mi braku jakiegokolwiek auta - ponieeważ nie stać mnie na utrzymanie/naprawę/eksplatację żadnego auta bez względu na jego wiek, pojewność, spalania itp itd



No jesli tak chcesz interpretowac moje slowa, to twoj wybor... a jak ja ci zycze samochodu o osiagach BMWM5 chodzacym na powietrze, albo fury kasy jaka mozesz zaczac dostawac znajdujac zajebista prace, to co, nadal zle ci zycze?
 
 
Cytat:
2003-12-30 14:24:23, Lava1 pisze:
Dzisiaj w godzinach ranno-południowych w siną dal (znaczy do Katowic) odjechał mój biedny Polonezik 1800 DOHC.

Ci co chcieli go kupić (a raczej wygrzebać z niego silnik) mogą sobie już odpuścić.

Przy tranzakcji na szczęście była tylko moja żona więc narazie nie odczuwam braku auta, ale jak podjadę do domu to pewnie będzie mi żal.

Po Polonezie zostało mi 5 alufelg 13" firmu OZ obutych w nowe opony Dębica Navigator 175/70, 3 szyby do Polonza Coupe, jakieś części które musi sobie odebrać SerU o ile jeszcze je chce, jakies stare trójkąty, podnośniki, klucze, kierownica a'la monte carlo ....

i prawdę mówiąc nie wiem co z tym zrobić ??

Narazie napewno będe bez auta no chyba że w końcu trafi do mnie ta Argenta o której pisałem ale jak to mówią jak Bog da i partia (znaczy żona) pozwoli.

Hmm - wkraczam w kolejny rok bez auta




szkoda autka bo pójdzie na zyletki a wygladalo na calkiem dobre
powiez tylko czy pojechał o własnych siłach czy też lawetą
  
 
mrozek miał jechać do wawy...

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Cytat:
2003-12-30 17:38:29, OLO pisze:
mrozek miał jechać do wawy...



  
 
Szkoda Poldzia Lava,ale nie łam się za rok kupisz lepszego-może wymarzoną 3-drzwiówke z Wrocka .A póki co ci życzę tej Argenty,abyś o jeden samochód był szcześliwszy .A za ile Poldek poszedł?????????
  
 
Cóż to napewno jest znane, ale kierowca cieszy się dwa razy. Jak kupi auto oraz jak je sprzeda. I faktycznie coś w tym jest Cóż ten Twój Poldek był idealnym modelem na przeszczep i zapewne ktoś go wykorzysta właśnie do tego celu, chyba, że będzie mu się chciało robić całą blachę od podstaw, lecz to niestety spory wydatek

Życzę powodzenia z zakupem Argenty. To auto to jest to co tygrysy lubią najbardziej

Pozdrawiam
  
 
Hmmmm a więc tak - nie mam do nikogo pretensji (czyt. wyżej)

Po drugie auto niestety pojechało nalawecie - silnik podobno tafi do DF-a lub Poloneza (tego nie jestem pewien) a nadwozie po wydłubaniu najcenniejszych elementów najprawdopodbniej na złom.

Zresztą tylę się naużerałem z tym polonezem że cieszę się że poszedł i że może komuś się na coś jeszcze nada. Co prawda p;oszedł za całe 300 PLN ale co tam , pisałem że jak kto chce to niech bierze - chętnych było dużo ale tak naprawde nikomu nie chciało się przyjechać)

Co zaś tyczy się Argenty to stoi u mojego sąsiada i się marnuje - rozmawiałem już z nim i być może ją wezmę ale szkopuł w tym ze nie bardzo mogę znaleść tylnią szybę do niej - a jak się okaże że kosztuje więcej niż wart jest ten samochód to mam to gdzieś.

Tak czy inaczej jakies auto musze kupić (a najlepiej dostać ) - obawaim się jednak że może to być najwyżej OLCIT.
  
 
jak mawia moj stary, nie ma tego zlego, co by nie wyszlo na dobrego. koniec nadziei na uzytkowanie poldka jest poczatkiem nowej nadziei na kupienie w koncu czegos sensownego na miare mozliwosci. tak naprawde nie jest wazne jaki to bedzie samochod, czy fiat, czy polonez i z jakim silnikiem. samochod jest od tego, zeby dupe wozil, a nad osiagi wazniejsze sa sprawne hamulce. co prawda kazdy chlopiec marzy, aby miec wypasiona fure zamykajaca szafe, ale to sa marzenia jedynie chlopca. bedac starszym panem radze ci nie spieszyc sie z kupnem kolejnego auta. ze wzgledu na koszty sugeruje fiata 125 , o tarpanie nie wspomne. wazne jest, czy czlowiek, od ktorego sie kupuje to chuj i kombinator, czy ktos, kto wlozyl troche serca w auto. poprzedni wlascicel mojego wlozyl mnostwo serca i dlatego jezdzi do dzis i jeszcze pojezdzi. czlowiek zawsze dostanie to, co chce, tylko musi byc ciepliwy.
  
 
szkoda

niechce byc pesymista ale twoje szanse na kupienie jakegoś samochodu maleją chociaz ja ci zycze wszystkiego naj wiec szkoda ze nie udało ci sie zreanimować poldzia bo był wmiare dobrym stanie mozna był np zrobic wymanke na polonezowski silnik u SMP oni by go zutilizowali a ty miałbyś pakowne auto
ale to jest musztarda po objedzie

co do jego utylizacji przez moja osobe która rozwarzałem to już raz ciągłem z tamtąd silnik i kosztowało mnie to kupe kasy a reszte mozna sobie dopisać samemu
  
 
Cytat:
2003-12-31 09:27:14, pagan pisze:
jak mawia moj stary, nie ma tego zlego, co by nie wyszlo na dobrego. koniec nadziei na uzytkowanie poldka jest poczatkiem nowej nadziei na kupienie w koncu czegos sensownego na miare mozliwosci. tak naprawde nie jest wazne jaki to bedzie samochod, czy fiat, czy polonez i z jakim silnikiem. samochod jest od tego, zeby dupe wozil, a nad osiagi wazniejsze sa sprawne hamulce. co prawda kazdy chlopiec marzy, aby miec wypasiona fure zamykajaca szafe, ale to sa marzenia jedynie chlopca. bedac starszym panem radze ci nie spieszyc sie z kupnem kolejnego auta. ze wzgledu na koszty sugeruje fiata 125 , o tarpanie nie wspomne. wazne jest, czy czlowiek, od ktorego sie kupuje to chuj i kombinator, czy ktos, kto wlozyl troche serca w auto. poprzedni wlascicel mojego wlozyl mnostwo serca i dlatego jezdzi do dzis i jeszcze pojezdzi. czlowiek zawsze dostanie to, co chce, tylko musi byc ciepliwy.



No niestety po raz kolejmny musze się z tobą zgodzić

Gdyby niebo było mi przychylne to chciałbym bardzo jeździć Tarpanem (serio mówię), Nyską, Syrenką 103 !, Fiatem 125p (Kombi lub PU) lub każdym innym. Sęk w tym że jak napisałeś można trafić na niezły egzemplarz lub na badziew.

Jeżeli chodzi o dbanie o auto to w moim posiadaniu była przepiękna renówka 14 (www.renault.14.pl) którą za przysłowiwą flaszkę odkupiłem od znajomego, który dbrał o nią strasznie. pomimo swojego wieku (23 lata wtedy) auto chodziło jak żyleta a ja głupi napaliłem się na inne auto i ją sprzedałem. Do końca życia będe tego żałował.

Mam nadziję że szczęście kiedyś znowu do mnie powróci czego i wam życze w nowym 2004 roku
  
 
Lava zrób fotki tej Argencie .
A może kup kolejnego Poloneza,rodzice mojego kumpla od roku chcą sprzedać 1.6 z 1986,po remoncie silnika,blacharka w stanie idealnym.Zero rdzy!!!!!!!!
Cena jakieś 1500-1700zł.Bez gazu.To daję ci jako przykład,ludzie często się pozbywają za niewielką kasę fajnych furek .
Pozostaje mi zakończyć życzeniami szcześliwego nowego roku 2004.Abyś kupił wymarzoną furę i może jakiegoś Poldka .A Renault 14 zawsze możesz jakieś znalezc .
  
 
zauważcie że jak jest taki temat na forum to jest albo z emotkiem - czyli sprzedany, albo z - albo padł sielnik albo sie roztrzaskał, albo ukradli...

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."