Prosba o pilna pomoc !

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witajcie klubowicze

Moze ktos z Was bedzie mi w stanie powiedziec co sie dzieje i za co sie jutro zabrac z rana zeby dojechac do Trojmiasta.

Poldolot 1,5 GLE rocznik 94.

dzisaij wybralem sie w trase do Kolobrzegu na Sylwestra. W slupsku przy ruszaniu na swiatlach zaczal sie dlawic na gazie, przelaczylem szybko na benzyne - udalo sie jakos ruszyl. Podjechalem na stacje benzynowa, zatrzymaLEM SIE zeby sprawdzic co sie moglo stac i ... silnik zgasl. Ponowne odpalenie nie bylo mozliwe - wygladalo mi to na zalanie swiec chociaz nie znam sie. krecil ladnie ale nie lapal zaplonu. Juz sie chcialem brac za odkrecANIE swiec ale ... zapalil. No wiec ruszylem modlac sie zeby dojechac do Koszalina a nie stanac gdzies po drodze w ciemnym i zimnym polu. Na trasie zachowywal sie daremnie - silnik przerywal, nie mial mocy itd. To samo i na benzynie i na gazie wiec to raczej nie sprawka instalacji LPG. Kilka razy zgasl mi na swiatlach wiec podkrecalem ssanie. Przed samym kolobrzegiem przelaczylem znowu na gaz i jechal w miare normalnie. Po powrocie na benzynie bylo lepiej niz wczesniej ale tez troche slaby.
Co sie moglo stac ? Czy stawiacie na swiece, gaznik czy moze aparat zaplonowy ?

Dodam jeszcze ze ostatnio kilka razy zauwazylem przy rannym odpalaniu dziwny objaw. Przy uruchamianiu silnika na benzynie slyszalem mniej wiecej od strony gaznika (siedzialem w srodku wiec to tylko domysly) dziwne bulgotanie - tak jakby cos sie przelewalo lub wlewalo do pustego. Moze to plywak w gazniku jest winny ? Co w takim razie zrobic zeby dojechac do trojmiasta ?

Pozdrawiam i milej zabawy sylwestrowej - zeby nie spotkALY Was takie przygody
  
 
Skoro to samo jest na gazie na benzynie,to stawiałbym na usterkę elektryki...
Nie wiem za bardzo co chociaż jestem po "tym kierunku" ale co nieco łyknęłem jusz

Mimo wszystko miłej zabawy

BTW: gdzie cię wywiało do Koszalina
Trzeba było jechac ze wszystkimi do zGORZAŁAego

I wpadnij kiedyś na spot 3miejski
  
 
Pojechalismy z zona do Tescia zeby nie siedzial sam w ten wieczor. Na spot wpadne na pewno - klopot zawsze tylko w tym ze kiedy jest spot to mam szkole No ale mam nadzieje ze w koncu sie uda !
  
 
Mam nadzieję że w końcu wpadniesz
  
 
Cholera dzisiaj juz w ogole nie odpala. Prosze czy ktos ma jakies pomysly |? Kreci jeszcze ale w ogole silnik nie lapie.
Czy ktos zna dobrego mechanika w kolobrzegu ? Musze zostac do jutra i rano go gdzies zacholowac. !!!!!!
  
 
ja obstawiam zapłon - zielony kabelek i cewka w aparacie

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
tez o tym myslalem ale czy gdyby padla cewka dojechalbym az do Kolobrzegu ze slupska ? Nie powinien wtedy stanac na amen i ani rusz ?
I takie pytanie - cewka to to takie oragle w obudowie aluminiowej prawda ? bo jest jeszcze taka plaska rzecz z radiatorem - to chyba elektroniczny modul zaplonowy ? Cewki nie mam chyba w bagazniku ale modul jest !

[ wiadomość edytowana przez: jarbar dnia 2004-01-01 14:15:41 ]
  
 
zgadza sie. ale jeszcze masz w aparacie zapł. cewkę czujnika impulsów - ona moze mieć pęknięte uzwojenie i styka lub nie. Ale najpierw proponuję sprawdzić "zielony kabelek" pod kopułką w aparacie - tam sie lubią ułamywać przewody.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Muszę sprawdzić, ale aparat zapłonowy mam nowiutki... wymieniany miesiąc temu.
  
 
Jarbar miałem to samo przed sylwkiem o 17.00 - zaśniedział kabel WN przy cewce, z tym że ja mam zwykły GLE czyli kabelek leci z cewy do kopułki aparatu i tyle...
Oczywiście nie ma pewności że masz to samo, ale objawy wskazują właśnie na przewody WN... Czyli szykuj 9,60pln na zielony kabelek
Powodzenia!
  
 
Przgladalem kabel - wygladaja ok. I tak zreszta dzisiaj nie mialem gdzie kupic. No a jutro z ranca postaram sie podcholowac go do jakiegos serwisu - musze pilnie wracac do Gdanska a tu cholera zawsze cos sie musi stac !
  
 
JA też obstawiam zielony kabelek z uszkodzodzeniem wykrywalnym przez dociekliwych czyli przerwany przewód ale trzymający sie konektorka na izolacji. I sobie raz styka a raz nie. Sprawdż jeszcze raz zielonego najlepiej pociągając lekko za konektorki. Jezeli to jest to, to wystarczy że zarobisz sobie nowe końcówki i powinieneś dojechać do domu.
  
 
No i juz odpalil. Wczoraj mechanicy glowili sie nad tym 3 godzinki - bylo rozbieranie kolejnych elementow - swiece - iskra byla. Zmeinilem od razu na nowe - kabelek zielony mialem nowka. Cewka oczywiscie dziala bo iskra jest. Podregulowali zawory bo nie mialem luzow a podobno maja byc - silnik dziala teraz troche glosniej. Ale genralnie wyszlo na to ze albo ostatnio mi mechanik niedokrecil albo sie jakos zluzowala sruba utrzymujaca aparat zaplonowy w stalej pozycji i sie skurkowaniec przesunal. No wiec ... teraz mi niby ustawiali zaplon ale troche go slychac przy przyspieszaniu. za to jak nigdy odpala rano na mrozie za pierwszym razem - tak wiec chyba juz pozostane przy halasujacym aparacie.
  
 
Cytat:
2004-01-03 15:05:44, jarbar pisze:
No i juz odpalil. Wczoraj mechanicy glowili sie nad tym 3 godzinki - bylo rozbieranie kolejnych elementow - swiece - iskra byla. Zmeinilem od razu na nowe - kabelek zielony mialem nowka. Cewka oczywiscie dziala bo iskra jest. Podregulowali zawory bo nie mialem luzow a podobno maja byc - silnik dziala teraz troche glosniej. Ale genralnie wyszlo na to ze albo ostatnio mi mechanik niedokrecil albo sie jakos zluzowala sruba utrzymujaca aparat zaplonowy w stalej pozycji i sie skurkowaniec przesunal. No wiec ... teraz mi niby ustawiali zaplon ale troche go slychac przy przyspieszaniu. za to jak nigdy odpala rano na mrozie za pierwszym razem - tak wiec chyba juz pozostane przy halasujacym aparacie.


No to niech Ci koledzy z regionu dokładnie sprawdzą cały aparat zapłonowy, może ma luzy i trzeba będzie je skasować za pomocą podkładki, może przy okazji warto wymienić sprężynki no i dobre ustawienie zapłonu to podstawa, gdyż od tego w dużym stopniu zależy jak auto pracuje...

Pozdrawiam
  
 
Bede musial podjechac kiedys. Teraz jest dociagniety, w miare ustawiony - i silniczek pracuje dosyc ladnie. Prblem mam tylko znowu z obrotami - cholera troche plywaja i to i na benzynie i na gazie. Raz np. 1100 a pozniej 700
  
 
To pewnie wina luzów na osiach przepustnic gaźnika.
  
 
wiciu a jak sobie z tym poradzic ?