Wydachowałem . . .

Bylem dzis trenowac na poligonie. Generalnie cieniutka warstwa sniegu a pod tym zmarzlina, gdzieniegdzie wystepowal piach tam bylo w miare przyczepnie reszta generalnie lodowisko Cale zdarzenie mialo miejsce w dosc szybkim lewym luku (taki powiedzmy lewy 5). Dojscie 3 bieg, 95kmh, lekki bujniecie od zakretu wchodze slajdem, minimalne ciecie i tu zaczyna sie problem. Lewy przod lapie przyczepnosc i zaczyna "wciagac" samochod do zakretu, kontra do oporu w prawo, auto jeszcze mocniej zaciesnia luk. Wpadlo cale na wewnetrzne pobocze i jedzie bokiem ok 20 metrow. Obrocilo sie prawie cale o 180 stopni i nagle prawe kola wpadly w uskok, jakas dziure. Momentalnie lewa podnioslo i bum. Na prawy bok i dach. Cisza... silnik zgasl, dlugie swieca po krzakach. Pytam kumpla czy zyje wszystko ok, wychodzimy. Auto stoi na dachu. Szyby wszystkie, dach sie wgial. Na szczescie po 10min jakis ziomek na rowerze jechal i pomogl nam go gibnac na kola. Oprocz wgietego dachu silnik zasral sie olejem (lezal tak ok 10-15min). Jednak poziom byl powyzej minimum i powolnym tepem udalo sie dokulac do mojego mechanika. Jutro zaczynaja klepanie. Postaram sie dostarczyc jakies fotki.

Czuje sie polamany jakby mi ktos baseball'em przez plecy przywalil ale generalnie bez strat na zdrowiu sie obylo, cale szczescie. Coz nie planowalem tak rozpoczynac 2004 roku, mam nadzieje ze to pierwszy i ostatni.

uff ale sie rozpisalem, tak czy siak. Wszystkiego co najlepsze i dla rajdowcow braku takich sytuacji w nadchodzacym tym i nastepnych latach zycze.

pozdrawiam
ZoLtaR

Biedactwo Wiem kto ma w dobrym stanie dach w garażu. Tzn. nie dach na garażu, ale dach odzyskany z mającego iść na złom 126

Twój limit roczny wykożystałeś!! Teraz może być już tylko lepiej!!

Lezy u siasiada dach z szybami itp....
Szkoda ze nie ma jak dowiesc mialbys za flaszke.
Przednia szyba troche porysowana a tak jest ok .....
ja dzisiaj bujałem sie 2 godz na parkingu a zoom no cóż sam opowie jakmu sie zaczol rok.....

Przykra sprawa. Ale jesli to tylko dach to bedziesz miał auto naznaczone tuningowanym dachem Znajomy pojechał kiedys tylko zatankować a po nieudanym recznym strzelił dacha. Jakis spacerowicz mu pomogl auto przewrocic i pojechał do domu. Dach wyprostował młotkiem i odmalował pedzlem farbą do kaloryferów i jezdzi

PS: Czuczu a co się stało z zoom'em ?


[ wiadomość edytowana przez: dooh dnia 2004-01-01 22:40:15 ]

Jak bedzie chciał to sie pochwali .......
ps foto z dzisiaj mam w profilu....

Ja dzisiaj też byłem na placu pojeździć z Andrutem z F&F bo to muj kumpel z bloku,mieliśmy pare pachołków i nie powiem...było super bez żadnych wywrotek


ps.uważajcie panowie pozdro!!!

tak po 3h moge teraz powiedziec zajebiscie bola mnie plecy i szyja, reszta w miare ok. Jutro po robocie podjade do mechanika i zobacze co uda mi sie zdzialac, generalnie dach to puszka coca-coli, wazne zeby szyba przednia nie ciekla i drzwi sie domykaly. No i ten silnik ktory zasral sie caly olejem. Przy okazji trzeba sprawdzic caly zawias. Jutro wiecej wiesci. Wspolczucia wszystkim dzisiejszym i ostatnim "dzwonnikom". Miejmy nadzieje ze wyczerpalismy limit na ten rok i przyszle lata. Dziekuje wszystkim za slowa otuchy i propozycje pomocy w odbudowie bobka. Wiadomo ze jestesmy NAJLEPSZYM klubem w Polsce i mamy najbardziej nietuzinkowych klubowiczow

jeszcze raz dzieki
pozdrawiam

Jade z Driftowania z kumplem.
Wspaniali Policaje stoją na Esoo na Hot Doga wpadli .....
Wyjezdzaja a ja kulturalnie 30 na godzine nawet nei slizgiem .
Oni sie zatrzymali i kierunek za mną.
To ja mile i opanowanie kierunek i na parking kolega wysiadł ...
A ci przejechali.
Chciały mnie h.... przetrzepać ... Nowe auto w miescie w końcu.

no po tym filmiku... ale ciesz sie ze jestes caly i zdrowy, malacz wedlog opisu tez nie ucierpial bardzo wiec... 3maj sie mocno i nie zwalniaj