Co wy na to???

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jak wiecie albo i nie wiecie we wrzesniu 2003 sprzedałem swoją juz leciwą Toyote Carine E z 1994 i kupiłem sobie Opla Vectre 1.8 16V 2000 rok którym jezdził wczesniej bardzo delikatnie moj teść i przejechał 50 tys kilometrów.Mineło juz 3 miesiace odkąd jezdze Vectrą i zaczynam żałować że ja kupiłem.
Mam z nią ciągle problemy.
Najpierw zaczęły mi falować obroty na biegu jałowym i faluja tylko jak auto sie toczy(nikt nie wie co sie dzieje a w oplu polecają wymienic przepustnice za 950zl ale nie sa pewni czy to pomoże)
Potem padło mi swiatełko w środku (Podobno kabel sie z masą gdzies zwarł i cały czas sie swieci i musiałem wyjąć żarówkę)
Kolejna niespodzianka to zwarły sie cele w akumulatorze (orginalny oplowski)
Zeby nie było tego za mało to spaliła mi sie końcówka mocy w orginalnym radiu i musiałem ją wymienić i jak jest zimno sa problemy z potencjometrem i sterowaniem radia z kierownicy.
No i niestety dzisaj wzięła mnie jasna cholera i postanowiłem napisac tez post Zgasło mi całe podswietlenie deski rozdzielczej (kontrolki i komputer sie swiecą nie ma podswietlenia zegarów)
I co ja mam na ten temat napisac Cariną zrobiłem w rok czasu 70 tys kilometrów miała juz przejechane 150 tys km i jedyne co mi padło to spalił sie czujnik ABS-u i to i tak z mojej winy bo zapiekł mi sie hamulec i to olałem ,a Opel ?
Jezde nim dopiero 3 miesiace zrobiłem dopiero z 2tys km i nie wiem za co sie złapac bo zaraz jak cos zrobie to (zjebie) sie cos innego!!!!!!
Sorry za bluzgi ale jestem bardzo zły bo jak serwisowane autko moze sie az tak sypac tym bardziej ze to dopiero około 52 tys kilometrów na liczniku.
Wczoraj byłem w Toyocie i ogladałem nową Corolle i jak Bozia da to będzie moje następne autko
  
 
bez komentarza....
przepraszam że smieję się z Twojego nieszczęścia ale niestety trzeba było się tego spodziewac nigdy nie wierzyłem w tą markę
  
 
Współczuję - mam nadzieję że szybko bozia da ci pojeżdzić tą nie psujliwą toyotą...
  
 
ojjjj biedak
  
 
Juz sie troche uspokoiłem
W sobote jade do ASO i mam nadzieje ze sie uporam z większoscią problemów moze to zły dobrego początek
Dam mu jeszcze jedną szansę jak dalej bedzie źle to pewnie pod koniec roku znowu bedzie Toyota
  
 
Również polecam corollę i przypominam, ze od lutego podnoszą ceny chyba o 500złotych no niby to mało, ale można "prosić" o pewne dodatki, upusty itd. ja tak zrobiłem i jestem szczęśliwy .

A na samochody od teścia będę uważał
  
 
moja rada sprzedaj to jak najszybciej. Jak to mawiał mój dobry przyjaciel, który niestety na skutek nadmiernej brawury wyemigrował ze świata żywych:
...a jak się auto pierdoli to się pierdolić musi.
Podobnie było z miom BMW jak się zaczeło psuć to gdybym go nie sprzedał to by chyba się w nim wszystko popsuło. To się poprostu razpadało to.

Narka
  
 
Cytat:
2004-01-15 20:19:16, Masterlysy pisze:
Jak wiecie albo i nie wiecie we wrzesniu 2003 sprzedałem swoją juz leciwą Toyote Carine E z 1994 i kupiłem sobie Opla Vectre 1.8


NIestety Vectra B, jest raczej awaryjnym samochodem, a na pewno bardziej niz Vectra A. Mialem mozliwosc kupienia B z 97 a wolalem w tej samej cenie Carine 2 lata starsza.
P.S. Kupuj ta Corolle
  
 
nie chcę Cię straszyć, ale kumpel ma praktycznie identyczny model, wersję i rocznik i jakiś czas temu wymieniał uszczelkę pod głowicą. i też strasznie narzeka...
  
 
Ja miałem Vectre 2.0 w dizlu z 2001r ....brała w cholere oleju ...Aso dzialalo cos przy tym ale bezskutecznie...
  
 
No to ty nie wiedziałeś, że: Corolla never breaks

Na pocieszenie powiem Ci, że wujek jeździ podobną (nie jestem pewien rocznika ale chyba ten sam) kombi i troche problemow mial (jakies siupy z hamulcami i cos jeszcze) ale jak znalazł sobie dobry warsztat, to mu bez problemu wszystko robia i nawet jest zadowolony. A o jednym z serwisów ASO mu powiedzieli "pan tam nie jeździ bo popsuja"
  
 
Współczuje bo czy to Opel czy co innego to takie awarje wnerwiają człowieka
  
 
Calkiem ladne autko ta Vectra. Niestety slyszy sie o niej zdecydowanie wiecej zlych niz dobrych opini. Ja osobiscie smiem twierdzic ze moja Babcia Toyka jest solidniejsza i mam do niej wieksze zaufanie niz do Vectry B
  
 
Moze to nieprawdopodobne ale z powodu mojego zdenerwowania postanowiłem poświęcić cały weekend Vectrze i zaglądnąć tu i tam.
No i co sie okazało:
Rozebrałem pół przodu i okazało sie że mam ponacinane kable po prawej stronie gdzies w okolicach akumulatora taka duza kość i wszystko wygląda na to że przez to falowały obroty.
Światło zgasło w desce rozdzielczej i okazało sie że wysuneła sie kostka(jedyny problem to duzo rozbierania)ale juz sie świeci takze wszysko wygląda na to że Vectra potrzebowała małej opieki i poprostu sie obraziła że nic do niej nie zaglądam
Słyszałem że problem Opla leży w ASO sa podobno do dupy.
Nie ma to jak samemu pogrzebać w aucie