Oddaję Coupetkę do muzeum!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Nie zdecydowałem się jeszcze na 100%, ale oddam chyba poldzia do muzeum. Próbuję rozpatrzyć wszystkie "za" i "przeciw". Dokładnie chodzi o to że w Muzeum Inżynierii Miejskiej i Komunikacji w Krakowie przyjmą mojego poldzia jako eksponat, to znaczy, autko jest dalej moja własnością i moge go z tamtąd zabrać w każdej chwili jak mi się odwidzi. Plusem tego jest to, że odpada mi czynsz za wilgotny garaż w niezbyt przyjemnym miejscu, a autko ląduje w ciepłym pomieszczeniu, gdzie dbają o to aby nie było na nim grama kurzu. Obawiam się tylko o to aby ktoś z oglądających nie uszkodził mi poldzia, być może jest to obawa bezpodstawna. Co o tym wszystkim sądzicie? Rozmawiałem z Panią kustosz i powiedziała mi że postawimy go najbliżej wyjścia, tak abym mógł nim wyjechać w każdej chwili bez większych problemów. Na tej samej zasadzie mają tam Beskida, od jakiegoś gościa z Opola. Mały plusik to też taki że przynajmniej w ten sposób przedstawię samochód szerszemu gronu ludzi, bo to muzeum odwiedza coraz więcej ludzi, sam się o tym przekonałem po kilku ostatnich wizytach. No i rozchodzi się o to , żeby te plusy nie przysłoniły mi minusów
  
 
Nie wiem co bym zrobił na Twoim miejscu bo nie mam Coupetki...

ale Ty się jednak zastanów.
  
 
...się zastanawiam cały czas.
  
 
Wiesz co -ja mam dla ciebie lepszą propozycję. Daj mi to auto, też będę o nie bardzo dbał i zawsze będzie czyste. mam duży i suchy garaż i mogę codziennie przy nim ze szmatką latać.

A co do grona odwiedziających to zawsze mogę muzeum otworzyć i pobierać opłaty za oglądanie auta.

Zastanów się dobrze zanim podejmiesz decyzję, ale czy moja propozycja nie wydaje ci się lepsza ??
  
 
Lava1:


Adamus
  
 
Pozostaje mieć nadzieję, że w tym muzeum lepiej dba się o samochody niż w Norblinie... gdzie klamek i znaczków wciąż ubywa.
Pozdro
slimaczek
  
 
Cytat:
2004-01-23 01:53:09, pudel pisze:
Na tej samej zasadzie mają tam Beskida, od jakiegoś gościa z Opola.



A to nie jest przypadkiem Beskid Rektora Politechniki w Opolu?



  
 
moim zdaniem oddac go do muzeum nie jest zlym pomyslem zawsze lepiej tam niz w nieprzyjemnym garazu myslac ze ktos ci go uszkodzi mozna tez myslec ze garaz w ktorym go trzymasz podpali ktos z zazdrosci albo inne albo gdy postawisz go na ulicy to ktos ci go podpali albo zniszczy w inny sposob .szczerze mowiac nawet nad tym bym sie nie zastanawial ( kwestia jak czesto go uzywasz)ale to tylko moja sugestia.
  
 
Jeśli masz czym jezdzić i w tym muzeum są dobre warunki,to rzeczywiście dobry pomysł.
Jakbym ja miał takie auto,to w ogóle bałbym się jezdzić nim,jeszcze jakiś idiota nie daj Bóg moze wjechać i skasowac...
  
 
pytanie: beskid jest cały? ma kompletne znaczki? odpowiedz na te pytania beda odpowiedzią na Twoje obawy - w ogrzewanym pomieszczeniu napewno bedzie mu lepiej niz w garazu - tylko trzeba zadbac o akku i motorek, ale jak muzeum dba i pilnuje (obejrzyj w jakim stanie jest Beskid) to ja bym sie nie zastanawiał.
 
 
Cytat:
2004-01-23 10:08:45, Admiral pisze:
Cytat:
2004-01-23 01:53:09, pudel pisze:
Na tej samej zasadzie mają tam Beskida, od jakiegoś gościa z Opola.



A to nie jest przypadkiem Beskid Rektora Politechniki w Opolu?







Tak, to jest Beskid z Opola.
  
 
Cytat:
2004-01-23 10:58:34, robreg pisze:
pytanie: beskid jest cały? ma kompletne znaczki? odpowiedz na te pytania beda odpowiedzią na Twoje obawy - w ogrzewanym pomieszczeniu napewno bedzie mu lepiej niz w garazu - tylko trzeba zadbac o akku i motorek, ale jak muzeum dba i pilnuje (obejrzyj w jakim stanie jest Beskid) to ja bym sie nie zastanawiał.



Wszystkie auta są całe, nawet Smykowi nie brakuje znaczków, słyszałem że w Norblinie nie dbaja o auta. Ja mam czym jeździć na codzień, więc dla mnie to będzie dobre rozwiązanie.
  
 
to w zamian wstawienia samochodu do muzeum wynegocjowałbyś darmowe wejścia dla klubowiczów.

Zarejstruj coupetkę jako zabutek. proble z przeglądami odpadnie i ubezpieczenie za grosze
  
 
Nie jest to zły pomysł.
Jeżeli rzeczywiście masz 'auto zastępcze' to w Muzeum będzie qpecie jak u babci za piecem. A co do 'znikających znaczków' tudzeż klamek, tam nie ma o to obawy - zawsze jak tam człek chodzi to ma wrażenie że wie ze wszystkich najmniej co w danym momencie robi.
A faktycznie z ludźmi z Muzeum Inżynierii można sie dogadywać. Jak robiliśmy 'urodziny kanciaka', nawet nie spodziewaliśmy się że aż taką pomoc nam zaoferują.
  
 
Cytat:
2004-01-23 11:30:13, Jojo pisze:
to w zamian wstawienia samochodu do muzeum wynegocjowałbyś darmowe wejścia dla klubowiczów.


To swoją drogą , ja bym poszedł dalej - tabliczka przed eksponatem powinna zawierać info o tym że jesteś z FSO AutoKlub-u

Myślę że sam pomysł oddania do muzeum auta skoro masz czym jeździć, jest dobrym pomysłem - za kilka lat będziesz miał w dalszym ciągu auto w idealnym stanie
  
 
Moim zdaniem to co powiedzial GDA jest znakomitym pomyslem powinna faktycznie znalezc sie tabliczka z logiem FSO AK . Muzeum to chyba najlepszy pomysl zeby Polonezik pozyl jak najdluzej a swoja droga to az strach miec cos czego jest nie wiele ja gdybym mial klasyka w stanie idealnym albo cos unikatowego to chyba spal bym w garazu ja sie boje takich rzeczy
  
 
Ja jak najbardziej popieram. W MIMK naprawdę umieją dbać o samochody, a taki eksponat to coś ekstra. To naprawdę jest dobry pomysł.
  
 

"Zarejstruj coupetkę jako zabutek. proble z przeglądami odpadnie i ubezpieczenie za grosze"

Qpetka nie ma jeszcze 25 lat i zeby zostala uznana za zabytek to musialaby byc pojazdem kolekcjonerskim (na pewno takim jest)
cala zabawa w rejestracje zabytkow jest troche kosztowna
(opinia ze jest zabytkiem/samochodem kolekcjonerskim od 100zl)
(przeglad samochodu zabytkowego - 360zl)
(nowe papiery i nowe blachy - nie pamietam)

moim zdaniem warto - sam mam moje 2 zabytki na zoltych blachach i nie musze sie juz nigdy martwic o przeglady, a jak chce sie pojezdzic latem to mozna wykupic ubezpieczenie na okres miesiaca




  
 
Pudel bardzo mi się podoba ten pomysł!!Takie autko jest prawdziwym rarytasem i trzeba zrobić wszystko,żeby przetrwało jak najdłużej.
  
 
ja bym nie oddawal. nikt nie podpisze z toba protololu odboiru samochodu, bo muzea sa tak biedna, ze nie stac ich na branie odpowiedzialnosci za ewentualne szkody, ktore bez watpienia wystapia. jesli wstawiac, to tylko okazjonalnie. idea jest piekna, ale rzeczywistosc okrutna.