MotoNews.pl
  

Doktorek

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
witam
co sadzicie o specyfiku zwanym moto doktor mam ostatnio problemy z dymiącym silnikiem 1.4 i zalałem go literkiem tego smaru i jak na razie nie widzę większej poprwy a miało być tak dobrze
  
 
Cytat:
2004-01-29 09:18:58, melek pisze:
witam
co sadzicie o specyfiku zwanym moto doktor mam ostatnio problemy z dymiącym silnikiem 1.4 i zalałem go literkiem tego smaru i jak na razie nie widzę większej poprwy a miało być tak dobrze



ja tak uśmierciłem swojego 1.5 poprostu zapchał mi kanały olejowe w wale i zaspawało mi panewki wiec nie polecam
  
 
Melek a po jakim przebiegu udało ci się zarżnąć ROVERKA. Ciekaw jestem trwałości tych silniczków. Moto doktor = moto killer
  
 
Moj ma przeszlo 200 tysiecy i wszystko z nim w najlepszym porzadku, fakt ze ja go nie zarzynam, ojciec tez nie
  
 
Nie mo co paprać bo pozapychasz kanały olejowe a w tym silniku jest ich kilka, zwłaszcza w głowicy. Jak się przytrze na wałkach to będziesz miał głowicę do wymiany, bo tam nie ma wymiennych panewwek.
  
 
Cytat:
2004-01-29 11:10:18, Venus pisze:
Moj ma przeszlo 200 tysiecy i wszystko z nim w najlepszym porzadku, fakt ze ja go nie zarzynam, ojciec tez nie



ale nadkole zgubił
  
 
Podobnie jak Arturw ja też zdecydowanie odradzam motodoktory. Do samochodu Rusty poprzedni właściciel wlał przed sprzedażą motodoktora. Ile ja się potem naczyściłem środka silnika.
  
 
ja mam go od 12tys teraz na liczniku ma 102tys czyli jak mówi wielu na rover to nic ale ten się ciagle pieprzy to uszczelka to znikający płyn z układu to znikający olej powiem szczerze mam dość rovera nigdy więcej może miałem pecha że TRAFIŁEM NA ZAJEŻDZONY a przede wszystkim nie miałem pojęcia o tym silniku jak go kupowałem słyszałem tylko same superlatywy a tu wielka niespodzianka
  
 
Tak to jest ja sie kupuje samemu bez specjalisty te silniki sa nie do zajebania, jak sie nimi rozsadnie jezdzi. Jak kupisz zarznieta Bemwice tez bedziesz na nia narzekal. Rover to baardzo dobry silnik, tylko jak kazdy wymaga zeby o niego dbac i nie zarzynac. Patrz moj
  
 
Cytat:
te silniki sa nie do zajebania


Venus jak ty brzydko mówisz
  
 









**************/--************gadza
  
 
Cytat:
2004-01-29 13:51:08, Jojo pisze:
Cytat:
te silniki sa nie do zajebania


Venus jak ty brzydko mówisz


Co brzydko... E tam. Tak prawda jojek moze powiesz ze moj zle chodzi??
  
 
Cytat:
Tak prawda jojek moze powiesz ze moj zle chodzi??


Chyba nie musze odpowiadać na to pytanie
  
 
sorki za poprzedni post to od mojego 10-cio miesięcznego synka w wolnym tłumaczeniu było to tak pozdrowienia dla wszystkich na forum.

ps
a co do fachowca to był ze mną a jak: zmierzył lewy bok i prawy porównał wyniki i wyszło mu, że bliskiego kontaktu z tirem nie było, czyli brać a o silniku wiedział tyle, co ja, czyli nic.
ps 2
jak jest tydzień, że w samochodzie działa wszystko to jestem z niego bardzo zadowolony gdybym miał go od nowości pewnie opinia wcześniejsza nie miałaby miejsca
  
 
Szmelc Szmelc i jescze raz szmelc. Ja tak dorobiłem silniczek w swoim dawnym 125p. Jak go rozkręciliśmy to w srodku było kuuuuupe glutów, które wszystko "skutecznie" pozapychały.

-----------------
--- Biały ---
ten zły admin
  
 
Niestety potwierdzam opinię przedmówców. Moto Doktor jest specyfikiem, który należy omijać szerokim łukiem. Kumpel właśnie w ten sposób załatwił sobie silnik CB w Polonezie...

Zauważyłem Melek, że jak wynika z Twojego opisu wlałeś litr tego specyfiku do silnika. Jak się nie myle to jest on sprzedawany w opakowaniach 250ml (lub coś koło tego). Dzięki temu w ogromnym stopniu zagęściłeś sobie olej silnikowy, że faktycznie Twój Roverek może bardzo źle to znosić. W obecnej sytuacji polecałbym czym prędzej zmienić olej, aby pozbyć się chociaż większej części tego syfu z układu. Słyszałem coś o jakiś specyfikach, które stosuje się przy wymianie oleju do czyszczenia silnika i może warto, abyś się nad tym zastanowił, gdyż później możesz mieć przez tego doktorka spore problemy.

Pozdrawiam
  
 
Spuścić i sie poważnie zastanowic nad tym silnikiem. Bo z nimi jest tak - jest dobry jak niegrzebany albo grzebany przez kogoś co miał o nim pojęcie. Niestety w większości przypadków uszkodzone silniki trafiają w łapy kowali (tych samych którzy reperują 1,5/1,6, w sumie poldek to poldek nie )i póżniej roverki jeżdza tak jak jeżdża, czyli niejeżdżą. I zaczyna się bajka o stukach pukach wyciekach i znikających płynach/olejach, nierónych obrotach, ...... szkoda gadać.
Niemniej jednak potwierdzam, że silnik jest bezawaryjny, tylko musi byc dobry, bądż fachowo grzebany, no i w miarę dbany( po prostu trzeba wykonywać wszystkie czynności serwisowe po określonym czasie i przebiegu).
  
 
A ja polecam MILITECA leję co drugą wymianę oleju od kilku lat i jest ok. Jak trucka kupiliśmy to kopcił na niebiesko delikatnie i na mineralnym, bez rozbierania silnika tylko półsyntetyk + militek i wymiana co 5 tyś km i wszystko sie uspokoiło.
  
 
pewnie byłem troche naiwny ale na etykiecie jest napisane ze mozna dolewac do nowych samochodów i to mnie utwierdziło w przekonaniu że jak mu nie pomoże to mu nie zaszkodzi a co do glutów to juz je widzę jak odkręcę korek wlewowy oleju
  
 
Ja tego nie prubowałem ale mój znajomy przed wymianą oleju upuszcza połowę stanu i wlewa on, zapala silnik na kilkadziesiąt sekund i dopiero spuszcza resztę. Fakt ze jak korek odkreci to sie wszystko błyszczy i olej prawie ze jasny zawsze. Niech ktoś sie wypowie jak coś takiego robił. Jak poldka 97 rmiałem to co 5 tyś olej wymieniałem (lotos półsyntetyk) i przez 130 tkmproblemu nie było zadnego ile wlałem tyle wylałem, kolega go kupił i wymieniał co 10 tkm przejechał 80 tkm i następnemu koledze sprzedał a ten to juz tylko w niedziele jezdzi i chyba poldka do smierci miał będzie a na silnik nie nazeka.