Jak to w nocy Mariusznie piracą...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
No więc (cudowne rozpoczęcie... uwioelbiam to )...
Tentego...
W ostatni czwartek (kiedy jescze był śnieg w większych ilościach) tak mię wzięło, żeby o 23 z minutami wyprowadzic Łaciatą z garażu na spacer (stała tam od ostaniego warszawskiego spociq nieruszana). Takie tam śnieżne przewietrzenie na okolicznych polach (mieszkam na rogatkach Wawy, niedaleko są pola ).
I tak fajnie miś się jeździło po zasypanych śniegiem polnych drogach, tak fajnie Łaciata pruła do przodu przez zaspy, że spróbowałem zjechać z drogi przez mały rowek na pole. No...
Udało mi się dwa razy, ale... eee... za trzecim razem jakoś tak wjechałem, ze utknąłem... Zbliża się 24.00, ciemno jak u Afroamerykanina w bokserkach, zimno jak na Syberii, wieje wiatr, a ja stoją w szczerym polu i patrzę jak koła krecą się w miejscu...
Fajnie jednym słowem... Nie ma co... Qrna, Mariusz(nia)...
Próbowałem i w te, wewte i z lewa, i z prawa, i z reduktorem, i z blokadą, i tak dalej... I nic. Załamka jednym słowem.

Aż tu nagla przypomniało miś się, ze w bagażniku mam taką saperkę NATO. Drżącymi rękoma, szczękając zębami (zamiast kurtki wziąłem oczywiście tylko kamizelkę na tak drobną przejażdżkę... ), spoconymi rękoma przylepiając się do wszystkich metalowych przedmiotów (rękawiczek oczywiście też nie wziąłem, cyt:"to taka malutka przejażdżka, co tam będę się ubierał jak ciota" ) azacząłem mozolnie rąbac śnieg... Było ciężko, ale saperka naprawdę się sprawdziła (to oryginał, nie jakas podróbka) -> udało miś się trochę podsypac pod koła i powyrównywać treen wokół. W końcu jakoś wyjechałem i zmęczony (ale dumny z siebie ) dotarłem do domu. Teraz Łaciata moze sobie kolejne kilka tygodni postac w garażu .
  
 
ŁAŁ ŁAŁ ŁAŁ ŁAŁ wow wow wow


no no musze przyznać że to opowieśc z cyklu niesamowite historie)))))

... ale i tak zazdroszę zapierającej dech w piersiach przygody )))))))))))))
  
 
Mariuszna ale ona będzie tam tak długo stać ...za kare?
  
 
No, Mario - jesteś dzielny, skoro licho odziany, bez 'survivalowego ' przygotowania oraz ekwipunku (typu trzy zapałki i pół kilo mąki ) udało Ci się przetrwać i szczęśliwie wrócić do domu...

W związku z powyższym przyznaje Ci sprawność "trzy pióra", którą otrzymują tylko najdzielniejsi harcerze po spędzonych 24 godzinach w lesie. Ty zapewne byłeś krócej, ale w ekstremalnych warunkach zimowych
Pozdrawiam
PS
Do zestawu Saperki proponuję dorzucić rękawiczki najlepiej niech Ci Twoja piękniejsza połowa (o ile to możliwe ) połączy te dwie rękawiczki tasiemką (przyszywając je) - pozwoli Ci to na niezgubienie ich w przyszłości w równie trudnych warunkach.
Chyba, że chcesz jeszcze sprawność "mistrz igły" - to przyszyj tasiemkę sam!
  
 
hehehehahaha, MArio, a nie byłoby bezpieczniej po parkingu poszaleć... tylko wtedy miałbyś kłopoty z wbiciem saperki w grunt

a poważnie: kolego: jestem z ciebie dumny. wprawdzie nie holowałeś nikogo z Bieszczad, ale za to sam dociągnąłeś do domciu

Cytat:
W związku z powyższym przyznaje Ci sprawność "trzy pióra", którą otrzymują tylko najdzielniejsi harcerze po spędzonych 24 godzinach w lesie. Ty zapewne byłeś krócej, ale w ekstremalnych warunkach zimowych



pragnę zauważyć że do tej sprawności należy 24 godzinny wypad do lasu poprzedzić 24 godzinami milczenia (co MAriuszni może przyjść z niejakim trudem) oraz 24 godzinnym postem ( w co wogóle nie uwierzę... )
  
 
Aj, aj Góralu Ty to tak musisz odrazu z grubej rury...
Przecież wiem co muszą... chciałem tylko żeby Mario chwycił bakcyla skautingu.. tu survival, w innym wątku noże w jeszcze innym extreme - spływ okorkiem po Dunajcu - toż to nie oszlifowany diament z kolegi...
Mario
Góral tylko żartował z tą dietą i milczeniem, tak naprawdę wolno jeść i wolno mówić... tylko nie w każdy dzień

Zobaczysz, że Ci się spodoba... no i te wszystkie alarmy, nocne gry terenowe....
  
 
piekna historia dobrze ze przypomniales sobie o łopacie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
  
 
Łopatka(saperka), 2 krotkie deski, wciagarka.. to taki std zestaw offroad... Ale z tego co widzialem to Nivki nie maja wciagarek...

Daleka (kuzyn dziadka) rodzinka z Paryza przyjechala kiedys (z 10 lat temu) do nas po tym jak Nivami (tak wlasnie - w Paryzu maja cos na wzor LKP) przeprawiali sie przez Bug, i jezdzili po Bieszczadach.. Lada wyposazona bardzo ciekawie... Jakies dodatkowe uszczelki.. Zaciaganie powietrza do filtra z dachu.. Pelne orurowanie - wygladalo to to jak czolg...

He - teraz sobie uzmyslowilem ze wtedy chyba po raz pierwszy jechalem Lada.. Szkoda ze dawno nie bylo z nimi kontaktu...
  
 


ooo.. cos podobnego do tej...




to jest Niva ?? ))

Ogolnie ciekawa stronka - Lada France

[ wiadomość edytowana przez: humel dnia 2004-02-16 23:51:58 ]
  
 
Witam
Mario, zobacz na to, siostra Twojej Łaciatej
Łaciata po francusku
Ale przygodę miałęś niezłą
Na drugi raz wyposaz się jednak w pełny surwiwal, jak się wybierasz w teren , ja się kiedyś też tak w trąbkę zrobiłem, na szczęscie blisko domu, pobiegłem więc się ubrac i po łopate
  
 
Widzialem taka kiedys w Kraku
  
 
Cytat:
Do zestawu Saperki proponuję dorzucić rękawiczki najlepiej niech Ci Twoja piękniejsza połowa (o ile to możliwe ) połączy te dwie rękawiczki tasiemką (przyszywając je) - pozwoli Ci to na niezgubienie ich w przyszłości w równie trudnych warunkach.



Gdy byłem mały to miałem takie rękawice ze sznurkiem, że nawet gdy przemokły to nie spadły bo miałem je cały czas przewieszone na szyi.
  
 
Cytat:
2004-02-16 20:42:34, Góral pisze:
oraz 24 godzinnym postem ( w co wogóle nie uwierzę... )



Żona mówi, że podobnie jak nasz pies (jest teraz u rodziców w Pyrlandii) muszę cały czas coś "żreć", bo inaczej staję się nerwowy... Taaaaa.... nie ma racji... mogę dla odmiany coś pić
  
 
Mariuszna to teraz jako do zaprawionego w bojach offroudowca?

Właśnie widzałem reklame auta terenowego. Kamery zamiast lusterek, wew. lepszy niż pokój w dobrym hotelu. Jedzie po utwardzonej polnej drodze, nawet kurzu nie ma z tyłu i tekst:

"Auto doskonałe na nieznane dzikie drogi"....... no k... u mnie 1000m od domu są gorsze trasy z koleinami w lesie .

Jak uważasz?

Czy te auta by się sprawdziły w takim terenie jak twój bo dla mnie jakoś (a nie mam doświadczenia w terenie chyba że 2107) to kole w oczy....rozumiem auto stare. Rasowy terenowiec. Gdzie nie boisz się przewrotki czy rys na lakierze od konarów.

Jak według ciebie sprawiłyby się jadąc obok siebie auto typu np. Łada Niva i taki wycukierkowany model z salonu.
  
 
Wiesz Vodzu -> ja to jestem taki parkingowy ofrołdowiec, jak ktos kiedyś powiedział
Niwka mi się podoba, fajnie jest móc zjechać z asfaltu na polną drogę i... to wszystko Ja się tam na tym nie znam

Ale do meritum -> takie napstrzone elektroniką autka mają to dobre w terenie, że jak ugrzęźniesz, to sobie możesz wezwać pomoc podając z GPS-u lokalizację, po czym usiąść w fotelu, włączyć klimatyzację i pooglądać sobie film na DVD czekając na "murzynów" do pomocy (przecież jak ktoś ma tyle kasy, żeby sobie takie cóś zafundować, to nie będzie sobie qrna brudził rąk, no nie?)
  
 
Racja Mariusznia, ale według mnei o to właśnie chodzi, w offroudzie. Powalczyć z natura. Stanąc nad ubłoconym autem i pozastanawiać się....dlaczego to k... nie przejeżdża tego konaru, godzie wyciągarke zaczepić, jak na koła postawić auto. Bo takie cuda techniki to co.. płacz jak odprysk na lakierze będzie albo rysa od kamyczka z pod cudzego koła. Jakoś mnie takie auto nieprzekonuje...
  
 
Też prawda .
  
 
Mariusznia jeszcze cię pomęcze pytaniami....

Jaka to saperka, gdzie kupiłeś za ile itp.
  
 
Qpiłem używaną na Allegro.
A ile kosztowała...? No... nie pamiętam dokładnie, ale chyba coś z kilkadziesiąt PLN -> chyba podobnie do TEJ
Naprawdę jest ekstra! Polecam (ale nie kupujcie podróbek, bo podobno są z duuużo gorszej stali).
  
 
Mario, ja wiedziałem, że jesteś hardcore'owcem Jeździsz po bezdrożach w koszulce przy -15*C , odpalasz grilla przy pomocy czegos do serwisowania drukarek
Jestem pełen uznania!

[ wiadomość edytowana przez: krycho dnia 2004-02-18 11:10:52 ]