Urywam półosie na poczekaniu (125)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco

no i stało się - kolejna (trzecia) półoś w kolejnym (trzecim) moście do wywalenia na szrot.
Tym razem było niebezpiecznie - przy 110km/h w 5 osób na pokładzie - szurrrrrrr - i coś się wlecze....
pierwszy odruch - guma?
oglądam - wszędzie są te 2 atmosfery - tylko lewe tylne trochę krzywe...
półoś została ścięta w zewnętrznej płaszczyźnie łożyska - "talerzyk" z otworami na śryby mocujące koło razem z kołem nie poleciał do rowu tylko dlatego, że utrzymał go zacisk hamulca (bądz błogosławiony hamulcu tarczowy!)

a jakby to był bęben... fiu fiu...
a do domu daleko (jakieś 120km) - to był powrów z Wa-wy
wymiana to jakieś 20 min - tylko trzeba zorganizować najpierw półoś - ale na szrotach łatwo to dostać...

już czeka most od argenty - ma nawet wstępnie przyspawane uszy od fiata - jakby kto chciał takie coś wykonać to się polecam z moim spawaczem Adasiem - mamy przymiar do równego wspawania uszu do mostu!
  
 
To jest chyba nie normalne żeby przy takiej prędkości ukręcać półośki ?!
  
 
Cytat:
2004-02-28 08:30:31, Koniu pisze:
To jest chyba nie normalne żeby przy takiej prędkości ukręcać półośki ?!




zrozumial bym to na starcie przy ostrym ruszaniu , bądz przy jakiejs redukcji ale przy stałej predkości to nawet mnie sie w maclu nie zdarzyło
  
 
Misiala tam miec jakis karb i pekla zmeczeniowo. Nastepnym razem dokladnie obejrzyj polos przed montazem, kazda rysa moze byc poczatkiem takiego konca polosi (szczegolnie miedzy piasta a lozyskiem, gdzie polos poddawana jest okresowym obciazeniom zginajacym