MotoNews.pl
  

[Tylny most] - różne hałasy - wycie, szum

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Od pewnego czasu bardzo wyrażnie słysze charakterystyczen "wycie".Znam to wycie z poprzedniego Poldera , którego kupiłem jako "nowkę" Pojechałem na stacje obsługi i z miejsca w ramach gwarancji mi wymienili,więc bez stresu i szybko zapomniałem.Teraz mam caro + z drugiej ręki , przebieg 91 tys, 97 rok prod i to pioruńskie wycie nie daje mi spać.Autko jest prawie stale w ruchu i nie mogę sobie pozwolic na" rozkraczenie" na drodze.Most jest zalany , wycieków nie ma.czy musze to ustrojstwo wymienic i jak to sie robi.Moze ktoś ma na "zbyciu " most o niewielkim przebiegu , albo gdzie tego szukać?pomocy!
Kasiunia

[ wiadomość edytowana przez: Koot dnia 2007-05-31 02:58:26 ]
[ powód edycji: Modyfikowałem tytuł ]
  
 
Z tym rozkraczeniem to chyba nie ma wiekszego problemu - u mnie wyje juz od ponad 30 tys km i jak na razie poza wyciem nic sie nie dzieje...
  
 
Witam!!
Te mosty to przekleństwo naszych bolidów. Podobno jak zacznie wyć to choćbyś klaskał oczami to nic nie zrobisz. Ja tak się wściekłem na mojego wyjca, że wlałem mu OLEJ DO SMAROWANIA OPADOWEGO. Poprawa była zauważalna od razu Teraz go troszkę słychać ale znacznie ciszej niż na zwykłym oleju. Polecam to rozwiązanie.


[ wiadomość edytowana przez: Koot dnia 2007-05-31 03:00:18 ]
[ powód edycji: wskutek sklejania wątków ]
  
 
Te mosty zaczynają wyć już od 40 000 km i nic się na to nie poradzi. Mozna stosować jakieś inne oleje i wynalazki typu ( wsypać trocin do środka) ale to i tak bedzie efekt krótkotrwały. Można ten most oddać do pełnej regeneracji ale czy to sie opłaca jak znów za jakieś 40 000 km bedzie wył jak " Pavarotti"
  
 
Masz rację DLUGI . To gra nie warta świeczki. Dlatego wlałem ten olej i nie mam zamiaru w to kasy pakować. Poza olejem żadnych trocin broń Boże nie dosypałem, jednak są "świnie" , które dosypują jak jadą na giełde.
  
 
witam panowie moj most ma jush 100 tysi ostatnio zaczal wyc tez myslalem o wymianie mostu... lecz najpierw wymienilem krzyzaki (obydwa) i podpore walu. Efekt? most zaczyna wyc dopiero przy 160 do tej predkosci jest cichutenko. Polecam. Koszt bez robocizny to ok. 70zl. na oryginalnych cześciach.
  
 
Dagbar !

Co to jest za olej do smarowania opadowego ? Gdzie to można kupić ?

vper

[ wiadomość edytowana przez: Vper dnia 2004-03-23 21:20:58 ]
  
 
"Słuchajcie Ci co nie wierzycie" Nikt nie wie co to jest {olej do smarowanie opadowego} hi !Po prostu ,za radą kolegi zminiłem krzyżak , tylni zemerling (przy okazji) i olej w moście na dobry -szwajcarski ! I różnice znotowałem dosłownie po wyjeżdzie z warsztatu! Dzięki wszystkim za wszystkie rady ,zadna z nich nie będzie zapomniana!!
Kasiunia
  
 
Cytat:
2004-03-23 21:45:33, Kasiunia pisze:
i olej w moście na dobry -szwajcarski !


A co to za olej - Quacker?
  
 
Jak szwajcarski to może jakiś zegarmistrzowski

Ja wiem jedno, wszyscy którym most wyje kupili go już z drugiej ręki z tą wadą albo sami nie zwracali uwagi od nowości na stan simmerringu. Wystarczy troche pojeździć na obniżomym stanie oleju i skutek niedosmarowania przekładni (i jej przyspieszonego przez to zużycia) dotrze do uszu właściciela właśnie w postaci donośnego wiuuuuuu... powyżej 80 km/h
PS w moim Plusie simmerring trochę popuścił na jesieni, parę kropli na posadzkę w garażu i od tego czasu kładę gazetę i rano oglądam czy są nowe krole ale na razie spokój
Może tylko jakiś paproch podszedł, bo narazie mam niecałe 70kkm na liczniku.
  
 
Pochwal się co to za olej
Może i ja naleję do mostu szwajcara
  
 
Może to hipol w wersji szwajcarskiej
  
 
Panowie !

Z tym krzyżakiem to poważnie, czy też może szykujecie się już na pierwszego kwietnia ? Jaki to ma wpływ na pracę tylnego mostu ?Niech to ktoś poważnie wytłumaczy
  
 
Z tym krzyżakiem to jest o tyle prawda, że jak są uszkodzone jego łożyska, to daje efekt jak most. Sprawdziłem przypadkowo na swoim Polonezie, jakiego miałem jakiś czas temu. A co lepsze, żaden mechanik nawet nie podejrzewał, że to uszkodzenie krzyżaka, większość stwierdzała że to most.
  
 
Po za tym jak jest krzyżak wyrąban,wał lubi sobię drżeć,zwłaszcza około 80km/h-co przejawia się wibracjami całej budy.Zresztą jak ktos "przeżył" i wyjący most i wyrąbany krzyżak bezproblemowo odróżni dźwięki przezeń wydawane.
Nie wiem co to za mechanik być musiał
Odnośnie mostów - jeden wyje po 40kkm inny nie wyje po 150kkm(mój ) i nie ma na to żadnej reguły
  
 
co te mosty wam tak sie psuja? w moim poldku z 89 most ani razu nie byl zmieniany a chodzi cichutko taksamo okraglak w 125p jezdzi cichutko od nowosci

co tam sie wlasciwie psuje?
  
 
Cytat:
2004-03-24 19:44:29, Samael pisze:
co te mosty wam tak sie psuja? w moim poldku z 89 most ani razu nie byl zmieniany a chodzi cichutko taksamo okraglak w 125p jezdzi cichutko od nowosci

co tam sie wlasciwie psuje?


Się dba się ma!
  
 
W moich autach mosty są ciche (chwała Bogu). Za to w niebieskim Poldku 2.0 buda dostaje sporych wibracji, szczególnie w zakresie 1000-3000 rpm, później może jest to mniej wyczuwalne, albo po prostu nie zwracam na to uwagi. Zastanawiam się co jest tego przyczyną ? Widzę dwie możliwości krzyżaki oraz niewyważony wał... Co o tym sądzić ?

Pozdrawiam
  
 
Wibracje od drgań wału nie zależą od obrotów silnika jeno od prędkości bolida.
  
 
to pewnie niewywazony wal, poniewaz jak sadze przeni czlon masz z fata 132 a drugi polonezowski, tak wiec calkiem mozliwe ze wymaga wywaznia, czasami jak po wymianie krzyzaka przy skaldaniu jeden czlon obroci sie od polozenia przed rozlozeniem o 180stopni to potrafi wprawiac auto w drgania, tak wiec jezeli obie czesci pochodza z roznych walow to tym bardziej jest prawdopodobne

ale z drugiej strony czy kos wogole zajmuje sie wywazaniem walow napedowych?