MotoNews.pl
  

Podłużnica przednia

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.
Mam pytanie,czy warto prostowac podlużnice przednia czy lepiej ja wymienic nawet na uzywke.Chodzi o to ze po dzwonie,moja lewa podluznica pekla lekko przy mocowaniu belki silnika(narazie jest zespawane) i skrocila sie o jakies 20mm,a patrzac od przodu auta-lewy naroznik lekko "siedzi".
Dzieki za wszystkie odpowiedzi.


[ wiadomość edytowana przez: cebka dnia 2004-03-25 12:22:51 ]
  
 
ja bym nie ryzykował jeżdżenia z pękniętą/spawaną podłużnicą, szczególnie jak masz 2.0 pod maską. najlepiej wymień na nową, w ostateczności na jakąś używaną w dobrym stanie.
pozdr
  
 
Koszt wymiany 1 podłużnicy to (około 1000 zł) , takie ceny są w Łodzi.
  
 
Cytat:
2004-03-25 12:49:56, Lechu pisze:
ja bym nie ryzykował jeżdżenia z pękniętą/spawaną podłużnicą, szczególnie jak masz 2.0 pod maską. najlepiej wymień na nową, w ostateczności na jakąś używaną w dobrym stanie.
pozdr


W zasadzie to nie 2.0 tylko 1.9D
Czy w garazowych warunkach,z dobrym spawaczem "pod reka" jest szansa na rowne wspawanie podluznicy.Nie chce zeby po robocie okazalo sie ze jest gorzej niz bylo.
  
 
a ja w sobote dwie piekne podłuznice wywalilem na zlom!!
  
 
No własnie ja mam zgiętą lewą przednią ale jak sie dowiadywałem o zrobienie tego to koszty są takię ze juz dwa late jeżdże krzywym samochodem I stwierdzilem ze raczej zmienie autko niz to naprawie.
  
 
A my z kolega jak poldka uwalił, z prawej sie harmonijka zrobiła a lewa zgieła to kupiliśmy cały przód odcięty od karoseri, odcieliśmy jego i przyspawaliśmy druki. Autko do dzis jezdzi, nie ściąga i jest ok. Wyszło taniej niz kupować nowa podluznice i jest 100% pewności ze sie nie rozleci.
  
 
Cytat:
2004-03-28 17:37:35, JACU626 pisze:
A my z kolega jak poldka uwalił, z prawej sie harmonijka zrobiła a lewa zgieła to kupiliśmy cały przód odcięty od karoseri, odcieliśmy jego i przyspawaliśmy druki. Autko do dzis jezdzi, nie ściąga i jest ok. Wyszło taniej niz kupować nowa podluznice i jest 100% pewności ze sie nie rozleci.



Oooo, to ciekawe. Ile daliscie za ten przodzik? Duzo bardzo z tym roboty? Podejrzewam, ze ciezko dostac przodzik do Carusa, zazwyczaj na szrotach dominują poldki ze zmasakrowanym przodem
  
 
NIe szrot a giełda słomczyn 200 zł w 2001 roku, było to prostrze niz wymiana pogiętych, przyspawywanie przedniego wzmocnienia, pasa itp bo te elementy tez sie pogieły i ie tak łatwo jest wszystko do kupy skleić.
  
 
Cytat:
2004-03-28 17:48:10, JACU626 pisze:
NIe szrot a giełda słomczyn 200 zł w 2001 roku, było to prostrze niz wymiana pogiętych, przyspawywanie przedniego wzmocnienia, pasa itp bo te elementy tez sie pogieły i ie tak łatwo jest wszystko do kupy skleić.



A jak załatwiliście sprawę numerów (mam cichą nadzieję że nie były przebijane).
  
 
Nic nie zostało przebite, przód był bez całej blachy z polem numerowym - tej nawet nie odcinaliśmy od reszty. Skomplikowane ale mozliwe