Wiecznie zalany (silnik :D)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
ostatnio pytałem o pompe paliwową bo mialem problem z uruchomieniem auta

teraz jestem prawie pewny ze nie tu problem
przy kazdej probie uruchomienia zimnego silnika (prawie codziennie rano) zalewam swiece ale nie wiem co zrobic zeby nie zalać

wieczorem przełączam grzecznie na benzynke, rano noga z daleka od pedału gazu, lekko ssanie i raz..... no i tak mozna dlugo

najlepiej wyjsc z auta przyjsc za 15 minut i zapalic, najczesciej rusza. 95% zalany bo po takiej przerwie nigdy nie zapali od razu na wszystkie cylindry tylko pracuje nierówno
pochodzi 20 sekund i juz chodzi jak nowy
co to moze byc??
  
 
ja obejrzalbym elektrozawory - moze chodzi na obu paliwach i stad sie zalewa... bo zakladam, ze gaznik sprawdziles....
  
 
Zobacz czy ci sie śrubka na elktrozaworze paliwa nie wkręciła, acha ja do do tempertury -10 paliłem na gazie i o benie zapomniałem jedynie raz jak było -15 to nie chciał zapilć i wtedy ssanie na fulla wyciągniete przed tym nalepiej pare razu wcisnąc gaz potem ssanie na full i kręcimy
  
 
Cytat:
2004-03-27 12:25:27, adasco pisze:
ja obejrzalbym elektrozawory - moze chodzi na obu paliwach i stad sie zalewa... bo zakladam, ze gaznik sprawdziles....



jak juz zapali raz to potem drugi juz zapali na pewno, pod uczelnia (a wtedy stoi po pare godzin) pali bez problemu, za to rano jak stoi na dworze cała noc (a czasami sie to zdarza) ma wielkie klopoty

zauwazylem ze mroz mu nie szkodzi (bo przy -15 w tym roku palił) za to jak jest wilgotno to jest problem

tak w ogole - jak sprawdzic gaznik, bo jezeli chodzi o rozebranie go na czesci to tego jescze nie robilem - lade mam od grudnia 2003
  
 
Ogólnie ja gaźnik rozbierałem na cześci pierwsze bo mi ssanie nie działało ale po złożeniu cieżko wyregulować poziom beny w komorze pływakowej raz sie zalewał ,a raz nie miał beny w końcu jako tako chodził na benie po wymainie pływaka , raz sie dusił pzry starcie trzabyło duzo gazu dodawać ale w końcu chuyba znalzłem przyczynę : była to dziura w rurze tej co dochodzi do puchy stamtad brała powietrze dodtkowe i dlatego tak było po zalepieniu dziury mogłem przestaic klapke na dolocie na zimne na gazie zdjąłem rure papierową znad kolektora założyłem na rure od puchy i skierowałem do tyłu, teraz sie nie dusi ale na benie i tak nie jeżdże, a według mnie u mnie to jest przyczyna wyrobienia juz ośki na przepustnicy i ogólnie zuzycia gaźnika także lepiej jest kupić nowy za 250 zeta jak ktos jeździ na benie mnie to nie potrzebne bo śmigam na gazie.
A jeśli chodzi o to że przy wilgoci ci sie tak robi: po pierwsze sprawdź:
1. Puszkę na aparacie od przyspieszenia zapłonu ewntualnie wymień

2.Wymień filtry powietrza, paliwa jak masz.
3. Wymień świece i kable zapłonowe na jakies silikonowe.
4. Wymień palec i kopułke albo przeczyść moze ma juz styki powypalane papierem ściernym(ja u siebie przeczyściłem papierem ale niedługo wyminieni kopułke i palec bo drogie nie są a od tego zależy przac silnika)
5. Sprawdź przewód gumowy idący od aparatu zapłonowego do kolektora ssącego.
6. Sprawdź przewód serwa hamulca idacy do kolektora mnie jak walnął to silinik chodził do dupy .
7. Ustaw zawory i sprawdź zapłon ewentualnie przyspiesz go trochę.

Po tych zabiegach u mnie łada odzyskała buta i wstapiło w niej życie , ja jeszcze podkreciłem dawke gazu bo miałem za ubogą.

Mam nadzieje że pomogłem i nie zanudziłem moim wywodem naukowym
  
 
Odgrzewam kotleta.
Dzisiaj znowu silnik się zalał a przecież od miesiąca nic nie dłubałem. Kręcenie z gazem na ssaniu i bez ssania, na samym ssaniu i bez niczego nic nie zmieniło, chociaż może aku opróżniło. Trzeba było z pociągu odpalić. Czy ktoś chciałby dodać coś do listy gdzie szukać przyczyny?
  
 
Np nieszczelny zaworek iglicowy w gaźniku.