MotoNews.pl
  

Jak prysnął mit o niezawodnej japoneczce !!!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.Jestem początkującym użytkownikiem samochodu spod znaku trzech elips.Od dłuższego czasu poszukiwałem swojego pierwszego autka i po wysondowaniu rynku wybór padł na Corolle ze wzgledu na dobre opinie uzytkowników i takie tam bzdety o niezawodnosci.....
Do wydania miałem kwote 20-22 tys zł

Po długich i męczących poszukiwaniach znalazłem w końcu swoją wymarzoną japoneczke

Corolle Liftback '97, JT, EE111 Linia Terra opcja 3 !!! czyli full wypas +autoalarm,CZ,radio,spojlerek,bagaznik. 93 kkm
od I własciciela,bezwypadkowa,serwisowana w ASO na wszystko faktury !!!
Poczułem sie jakbym wygrał los na loterii tymbardziej ze właściciel chciał za nia 19tys

Po obejżeniu auta i przejechaniu sie nim, dobiliśmy szybko targu poniewaz nie stwierdziłem nic podczas oględzin i jazdy próbnej.Własciciel przyznał tylko, że będę musiał dokupić opony letnie (zostawił na zimówkach Continentala) i wymienic płyny ponieważ ze wzgledu na że niema gwarancji nie robił juz serwisu na 90k.Dlatego spuscił z 20 na 19 tys zł.

I od tego momentu zaczeły się schody.....
Zarejestrowałem auto i po pewnych perturbacjach z US poniewaz nie wiedziałem że kupując samochód muszę zabrać ze soba druczek PCC-1...
No ale od czego jest szyba i wprawna ręka

Nastepnie przystąpiłem do zabezpieczania samochodu, i wymiany opon.
Postanowiłem zamontowac multi-locka w pewnym warsztacie i wysądowac ile wyniesie serwis toyotki na 90tys.Po przeczytaniu tego forum wiedziałem już orientacyjnie jaki bedzie koszt w ASO i co bedzie do zrobienia.
Niestety srogo zawiodłem sie na tym warsztacie, do multi-locka dostałem tylko dwa kluczyki które nie wyglądają zresztą na nowe (aż przeraża mnie myśl że zostawiłem im swój adres) no i porysowali mi plastik przy manetce zmiany biegów
pewnie śrubokret się omsknoł.A jeśli chodzi o serwis na 90tys zaczeli coś marudzic o wymianie rozrządu na 100tys wiec podziękowałem im i postanowiłem ten jeden raz pojechac do ASO w Chwaszczynie koło Gdańska...

No i faktycznie serwis jak się patrzy, przyjeli mnie po królewsku kawka,duża poczekalnia, miła obsługa ,wyczyszczone auto itd.
Wymienili wszystkie płyny ,filtry,poduszki stabilizatora, byli do tego stopnia skrupulatni ze powymieniali 4 żaróweczki tablicy rozdzielczej za drobne 94zł ( w internecie wyczytałem ze najlepiej wymienic odrazu wszystkie poniewaz grosze kosztują)

Za serwis zapłaciłem 980 zł z rabatami (telefonicznie zanim pojechałam do ASO dowiedziałem się że będzie ok 950zł,więc te rabaty to pic na wode) ,ale zdębiałem dopiero jak "doradca serwisowy " zaczął wymieniac co jest jeszcze do zrobienia i ile to będzie kosztowało a więc:
-wymiana tarcz hamulcowych poniewaz od wewnetrznej strony korozja i po szlifowaniu straca wymiar, koszt 1000+300 za klocki
-wyciek z uszczelniacza wału korbowego, jak nie zrobie załatwie sobie sprzęgło koszt 780zł
-wyciek z amortyzatorów przednich 1500zł
-urwana osłona katalizatora 180zł

Łączny koszt 3800 a wiec żegnajcie marzenia o LPG

Własnie tak konczą się mity a zaczyna się szara rzeczywistość.Jesli jest ktoś z okolic 3miasta i wie w którym warsztacie można zrobic takie rzeczy i nie obedrą człowieka ze skóry będe wdzieczny za pokierownie w odpowiednie miejsce.
Pozostałych klubowiczów proszę o opinie na temat tego czy dobrze zrobiłem kupując ten samochód i jaki będzie rzeczywisty koszt tego typu napraw gdzies tam u Franka w garazu, chociaż nie wiem czy jakiemuś Frankowi można powieżyć demotaż skrzyni biegów w celu wymiany uszczelniacza?

Pozdrawiam wszystkich klubowiczów!
  
 
spokojnie, po pierwsze wiedz jedno, że ci cali "doradcy serwisowi" to hmmm delikatnie mówiąc ja bym podchodził neautralnie
Po drugie np. tarcze czy kloci to w ASO oczywiscie ze sa drogie jak cholera tak samo rzecz sie ma ze sprzegłem, amorki 1500zł?????????????? itp. itd.
Podzwoń np. do Japan Carsu lub/i w sieci www.moto.sklep.pl
odrazu ulży ci na duchu
Amorki 600-800zł gazowe
Tarcze: ca. 120zł
Sprzęgło: tarcza+łożysko+docisk=ca.400zł
klocki:od 100zł spokojnie




[ wiadomość edytowana przez: CarinaGTI dnia 2004-05-03 02:26:43 ]
  
 
A więc okazuje sie że są jednak osoby które jeżdzą do ASO.....?
A ile tam kosztuje kawa...? bo na sama kawke to bym mógł tam pojechać....
  
 
A nie mogłeś się najpierw zapytać na forum?

Do ASO się nie jeździ ! jeśli auto nie jest na gwarancji. Po co przepłacać x 3-5. Dla mnie ASO jest tylko magazynem części, na które nie ma zamienników.
Broń Boże oddawać tam samochód do naprawy! Oni o tym po prostu nie mają pojęcia! (osobiście to usłyszałem z ust mechanika w ASO Długołęka) Oni są od sprzedaży nowych aut i akcesoriów.

  
 
Cytat:
2004-05-03 02:05:03, foxsmoker pisze:

-wyciek z uszczelniacza wału korbowego, jak nie zrobie załatwie sobie sprzęgło koszt 780zł
-wyciek z amortyzatorów przednich 1500zł
-urwana osłona katalizatora 180zł



1. przesada... zależy ile cieknie, jeśli tylko trochę zapocone to można jeździć z tym parę lat (przyczyną może byc też zbyt wysoki poziom oleju--sprawdź), koszt jest wysoki bo trzeba wyjąć skrzynię; to się opłaca tylko jeśli wymieniasz sprzęgło, oczywiście nie 700 tylko 150.
2. jeśli nie stukają i na teście dobrze tłumią to po co wymieniać?
3. to trzeba zrobić (katalizator sie mocno rozgrzewa może się coś zapalić) ale może wystarczy spawarka?

Szukają jelenia i tyle...standard w ASO
  
 
Cytat:
2004-05-03 02:05:03, foxsmoker pisze:
Corolle Liftback '97, JT, EE111 Linia Terra opcja 3 !!! czyli full wypas +autoalarm,CZ,radio,spojlerek,bagaznik. 93 kkm
od I własciciela,bezwypadkowa,serwisowana w ASO na wszystko faktury !!!
Poczułem sie jakbym wygrał los na loterii tymbardziej ze właściciel chciał za nia 19tys
Po obejżeniu auta i przejechaniu sie nim, dobiliśmy szybko targu poniewaz nie stwierdziłem nic podczas oględzin i jazdy próbnej.Własciciel przyznał tylko, że będę musiał dokupić opony letnie (zostawił na zimówkach Continentala) i wymienic płyny ponieważ ze wzgledu na że niema gwarancji nie robił juz serwisu na 90k.Dlatego spuscił z 20 na 19 tys zł.


To już jest ten nowszy model Corollki? Jeśli tak to sądzę, że to może być początek różnych ciekawych przygód z tym autem...
Przede wszystkim ta dziwnie niska cena... Poza tym oględziny auta polegające tylko na przejechaniu się, wyglądają dla mnie jak chodzenie po polu minowym... Mam nadzieję że się mylę ale wydaje mi się że na bezwypadkowość faktur żadnych nie mogłeś dostać...
Jakbyś pojechał wcześniej na przegląd do jakiegoś warsztatu czy ASO to większośc z rzeczy o których piszesz później, pewnie by tam wyszła... Choć z drugiej strony popatrz na to w ten sposób że może poprzedni właściciel wiedział o tych usterkach - no i to by wyjaśniało niższą cenę...


Cytat:
Nastepnie przystąpiłem do zabezpieczania samochodu, i wymiany opon.
Postanowiłem zamontowac multi-locka w pewnym warsztacie i wysądowac ile wyniesie serwis toyotki na 90tys.Po przeczytaniu tego forum wiedziałem już orientacyjnie jaki bedzie koszt w ASO i co bedzie do zrobienia.
Niestety srogo zawiodłem sie na tym warsztacie, do multi-locka dostałem tylko dwa kluczyki które nie wyglądają zresztą na nowe (aż przeraża mnie myśl że zostawiłem im swój adres) no i porysowali mi plastik przy manetce zmiany biegów pewnie śrubokret się omsknoł.


Jeśli chodzi o samo auto to to raczej o niczym nie świadczy, co?

Cytat:
No i faktycznie serwis jak się patrzy, przyjeli mnie po królewsku kawka,duża poczekalnia, miła obsługa ,wyczyszczone auto itd.
Wymienili wszystkie płyny ,filtry,poduszki stabilizatora, byli do tego stopnia skrupulatni ze powymieniali 4 żaróweczki tablicy rozdzielczej za drobne 94zł ( w internecie wyczytałem ze najlepiej wymienic odrazu wszystkie poniewaz grosze kosztują)


Bo kosztują grosze, tylko pewnie nie w ASO... a coś mi się wydaje, że zapłaciłeś większość kwoty za demontaż deski rozdzielczej. Następnym razem spróbuj sam się z tym pobawić... Będziesz miał w dodatku satysfakcję.

Cytat:
-wymiana tarcz hamulcowych poniewaz od wewnetrznej strony korozja i po szlifowaniu straca wymiar, koszt 1000+300 za klocki
-wyciek z uszczelniacza wału korbowego, jak nie zrobie załatwie sobie sprzęgło koszt 780zł
-wyciek z amortyzatorów przednich 1500zł
-urwana osłona katalizatora 180zł


Jak dla mnie tarcze i klocki to rzeczy typowo eksploatacyjne, podobnie amortyzatory - auto ma prawie 100 000 km przebiegu i nie wiadomo gdzie jeździł nim poprzedni właściciel więc mogą się pocić... ale tak jak ktoś napisał - jak nie stukają, nie goni auto na drodze itd. to bym tego nie ruszał.
Osłona kata - a nie urwała się z powodu np. zahaczenia o kamień czy cos takiego?
Uszczelniacz wału to niestety chyba popularna usterka - sprawdzaj czy nie bierze Ci oleju autko...

Cytat:
Łączny koszt 3800 a wiec żegnajcie marzenia o LPG


Czytałeś wątki o LPG w tej generacji Corollki? Może w ten sposób zrobisz jej tylko przysługę..

Cytat:
Własnie tak konczą się mity a zaczyna się szara rzeczywistość.


No cóż... niestety zawsze tak jest że coś trzeba dołożyć do auta. Ciężko sądzić, że samochód po 90 000 km będzie bez żadnego zużycia - gdyby poprzedni właściciel bardziej o to dbał to może by było lepiej...

Cytat:
Pozostałych klubowiczów proszę o opinie na temat tego czy dobrze zrobiłem kupując ten samochód


Jeśli nie okaże się, że coś jeszcze w nim siedzi to dobrze
  
 
Cytat:
No i faktycznie serwis jak się patrzy, przyjeli mnie po królewsku kawka,duża poczekalnia, miła obsługa ,wyczyszczone auto itd.
Wymienili wszystkie płyny ,filtry,poduszki stabilizatora, byli do tego stopnia skrupulatni ze powymieniali 4 żaróweczki tablicy rozdzielczej za drobne 94zł ( w internecie wyczytałem ze najlepiej wymienic odrazu wszystkie poniewaz grosze kosztują)


Tak o kawkę to oni dbają Ja byłem raz na przeglądzie po gwarancyjnym w ASO z moją starą Corollką z 89'. Kazałem sobie tylko pooglądać, kosztowało mnie to 'tylko' 150 zeta.
Oczywiście znaleźli całe mnótwo rzeczy do natychmiastowego zrobienia: tarcze, amortyzatory itp. Najbardziej mi sie podobało, jak powiedzieli, że muszę cały mechanizm wycieraczek wymienić (ledwo co sie ruszały), a wystarczyło jak zalałem trochę WD-40 Wstępny koszt wszystkich koniecznych napraw oszacowali też na coś w okolicach 4000 tyś.
Nie zrobiłem nic z tego co zalecali, a samochód mi dobrze służył jeszcze rok, nim go w innym ASO odkupili odemnie za więcej niż był wart
  
 
hehe, jak zwykle tytuł postu zapowiada apokalipsę, a tu znów okazuje się że chodzi głównie o eksploatację

będę wyrozumiały - jako że zaznaczyłeś że że to Twoje pierwsze doświadczenia z własnym samochodem

Toyoty są uznawane za bezawaryjne, a to dlatego że psują się najmniej w porównaniu z innymi markami - nie znaczy to że nie psują się wogóle! Coś tam się trafi....

po drugie - mit w stylu "tylko lać paliwo" - jest uogólnieniem - bo przecież oleje, filtry itp. trzeba wymieniać

Może słyszałeś o tym jak kobita zajechała do ASO na lawecie (padł silnik) - bo okazało się że przez 60 tys. km. nie wymieniała oleju na pytanie mechaników czemu nie serwisowała samochodu od nowości odpowiedziała że przecież znajomy jej powiedział że z Toyotą to nie trzeba do serwisu jeździć

po trzecie - samochód ma prawie 100 tys. km!!!
dla niektórych modeli (innych marek, of course) już ten przebieg świadczy o potrzebie złomowania, już pomijając padający silnik - po prostu liczba usterek staje się męcząca...

Weź jescze poprawkę że ten samochód jeździ po Polskich drogach - dziury o jakich się projektantom zawieszeń nawet w koszmarach nie śniło, które wybijają końcówki, urywają stabilizatory, czasami całe koła (dla porównania - ja w Camry przywaliłem w jedną ogromną dziurę i lekko uszkodziłem felgę - musiałem też ustawić po tym geometrię, a kolega Fiatem Punto na tej samej dziurze urwał CAŁE koło!!!) - uszkodzenie osłony katalizatora to błąd kierowcy, amorki w innych markach to są wymieniane co 50 tys. czy nawet 30 tys...
co do tych "usterek" koledzy już Ci odpisali

dodatkowo - czy zrobiłeś przegląd/badanie tech. przed zakupem? na forum często o tym piszemy - musowo!!!

samochód mógł równie dobrze być uczestnikeim powodzi, jak też owinięty wokół drzewa - potem będą wyłazić różne problemy z tego powodu, ale bluzgi pójdą na "bezawaryjność Toyoty"

niestety - samochód jest kosztem, na Polskie warunki dużym, do tego polskie drogi te koszty eksploatacji zwiększają - z tym trzeba się liczyć, ale człowiek często zdaje sobie sprawę o tym dopiero na swoim przykładzie....

Tobie życzę naprawdę bezawaryjnej jazdy i jak nawięcej miłych chwil za kółkiem!!!
  
 
Cytat:
2004-05-03 02:05:03, foxsmoker pisze:


Corolle Liftback '97, JT, EE111 Linia Terra opcja 3 !!! czyli full wypas



Sory ,ale z tego co wiem to była jeszcze terra 4 w tych autach,czyli opcja 4,więc 3 nie może być full wypas.
Pozdro
  
 
Dziękuje za opinie

Odniose się tylko do sprawdzania samochodu przed zakupem w ASO,według mnie to utopia...
Poszukiwania Corollki zaczełem w styczniu,obejżałem kilka egzemplarzy,kilka sprzątneli mi sprzed nosa wiec wolałem stąpać po tym polu minowym niż kazdy upatrzony egzemplarz sprawdzac w ASO za 150zł, czy wy wszyscy naprawde kupujecie samochody tak jak piszecie na forum????
Bo jak dla mnie to strata czasu i niepotrzebny stres nie mówiąc o pieniadzach wyrzuconych w błoto.Po to są gały by patrzały.
Więc patrzałem według ogólnie przyjetych zasad ale nie chciałem wygłupiac się z mierzeniem suwmiarką grubosci tarcz bo sprzedajacy jest poważnym człowiekiem no i cena była bardzo atrakcyjna.Równie dobrze mogłbym kupic golca z rocznika '98 z przebiegiem 140kkm dac za niego 25tys i miec podobne problemy.

PS. TURBO z tego co wiem to był pierwszy rzut okularników prosto z Japoni i opcje były 3 (mam na to fakture i wykaz wersji na rok 1997) Prawdopodobnie mówisz o Liftbackach produkowanych od 98 roku w GB które miały juz klime.

Pozdrawiam wszystkich klubowiczów
  
 
Takie życie ,że jak sie kupuje 7 letnią fure to trzeba się liczyć z dodatkowymi naprawami które wyjdą w przeciągu jakiegoś czasu od kupna. Przypuszczam że po założeniu LPG mogło by się okazać że jeszcze kilka podzespołów wymaga wymiany/naprawy.
A co do sprawdzenia samochodu u fachowców przed kupnem to niestety jest to jedyna droga kupna samochodu nie w ciemno.
Żeby być potem zadowolonym to trzeba się najpierw troszke namęczyć a co do kasy za przeglądy to nie musisz ich odrazu w ASO robić... Robisz w zaprzyjaźnionym warsztacie w miare możliwości albo u pana Henia jekiegoś byle byś znał miejsce i wiedział że sie mechanik zna sie na tym co robi.Koszt darmo do kilkudziesięciu złotych ... Szczerze mówiąc to niewyobrażam sobie kupowania samochodu bez sprawdzenia go uprzednio w warsztacie.
pozdrawiam...
  
 
Te rzeczy ktore wymieniles i masz do wymiany sa czlowieku czesciami samochodu ktore z wiekiem sie zuzywaja niestety! A co do cen w ASO-to zarabiaja wlasnie na takich jak ty-popytaj ludzi kup zamienniki-wcale nie gorsze i wymien u zlotej raczki i bedziesz mial samochod do jazdy! A pozatym co ty myslales ze bedziesz tylko jezdzic, kupujac uzywany samochod masz szczescie ze kupiles Toyote, bo jak bys kupil cos innego mial bys duuuzo wiecej klopotow i wydanej gotowki pozatym Toyota spora czesc awarij usuwa podczas gwarancji - czyli 3 lat - a potem juz masz samochod niezawodny, bo zarowki i amorki to nie sa wieczne-prawda

Pozdrawiam
  
 
Powiem tak ASO fajna sprawa wszystk zrobią doradzą no i mają fajne ubranka z logo ale jak przyjdzie do rachunku
Niestety taki los samochodów które mało sie psują.
Poza tym to co napisałeś było do przewidzenia w takim wieku samochodu.
Kase już wydałeś wiec ciesz sie samochodem a przyniesie ci wiele radość.
  
 
Cytat:
Poczułem sie jakbym wygrał los na loterii tymbardziej ze właściciel chciał za nia 19tys



No i o ten "los" właśnie chodzi. Czy to autko od jakiegoś dobrego znajomego czy Taty, że taaakie tanie??? Nie zastanowiło Cię to?
IMHO gdyby ten samochód był właściwie eksploatowany (w szerokim tego słowa znaczeniu) to jego cena byłaby o wieeele wyższa. Dlatego coś za coś, kupiłeś tanio => musisz dopieścić. Ciesz się, że to Toyota, jakbyś odpukać kupił jakiegoś za przeproszeniem fiata albo inną włoszczyznę czy pancerwagon, dopiero odczyłbyś remont...
  
 
Cytat:
Jak prysnął mit o niezawodnej japoneczce !!!


Mity, jak pewnie wiesz, mają w sobie tylko trochę prawdy.
Poza tym żyjemy w takich czasach, że nikt nie sprzeda Ci samochodu w idealnym stanie (czytaj: takiego, do którego nie musisz zupełnie NIC dołożyć w ciągu kolejnych 2-3 lat) za bezcen. Im szybciej pozbędziesz się złudzeń, tym mniej będziesz miał rozczarowań.

Zauważyłem taką zależność, że osoby kupujące swoje pierwsze auto z reguły są bardzo ufne i dość naiwne. Niestety najczęściej się potem mocno rozczarowują
  
 
1/ sprawdzanie autka przed zakupem na oko to relikt przeszłości, kiedy domorośli fahoffcy odkrecali korek olejowy i sprawdzali, czy są przedmuchy. inna sprawa, że jeszcze 15-20 lat temu skala przekrętów naszych handlarzykUFF była o niebo mniejsza

2/ obalam mit o tym, że każde auto kupione poniżej cen eurotaxowych musi mieć w sobie "coś-nie-tegos". osobiście dwa razy spotkałem się z przypadkami, że na gwałt były potrzebne pieniądze. obecne autko - ave - kupiłem dobre 2 tys poniżej cen eurotaxowych, przy czym poprzedni właściciel obdarował mnie alusami, dobrym audio oraz zimówkami. gość po prostu potrzebował na cito kilkadziesiąt kPLN... dodam, że wymianie podlegały tarcze oraz końcówki drążków, ale o tym lojalnie zostałem poinformowany w trakcie oględzin.

3/ reasumując: nie powinieneś od razu rozkłądać rąk i przeklinać los (sprzedawcę) tylko zrobić tak jak Ci forum radzi, tj. zacząc od napraw NAPRAWDĘ niezbędnych, omijając przy tym szerokim łukiem ASO. po wyprowadzeniu autka na prostą wierzę, że odwdzięczy Ci się naprawdę bezawaryjnym użytkowaniem. dla pocieszenia podam Ci pewien przykład: kupując swoją drugą toyotkę rozglądałem się za autkiem z mototrem 1.6, niestety tych było jak na lekarstwo (refundowane przez NFZ). zaryzykowałem i kupiłem 1.4, 6-letnią wówczas, "gołą" corollką. auto miało na liczniku ok. 120 kkm, ale było po znajomym, pierwszym właścicielu. po 6 miesiącach odsprzedałem ją dalej "w rodzinę", bo trafiła mi się okazja na zakup civica, ale autko do dnia dzisiajeszego zrobiło 240 kkm o poza wymianą filtrów, płynów i silentblków nie było robione nic więcej. o ile się nie mylę to jeździ jeszcze na oryginalnych amorkach
Tak więc jeżeli Twój model nie zapoznawał się ze strukturą fauny i flowy jakiegoś zbiornika wodnego lub nie był zawinięty wokół jakiegoś pomnika przrody w postaci 400-letniego dęby czy innej latarni to na pewno wszystko będzie zgodnie z mottem toyoty
  
 
Oj, wesoły pościk, wesoły.
Kolega z Rumii by się najpierw zapytał albo zadzownił do ludzi z 3-miasta i okolic to by się mniej płakało.
Po pierwsze wszystko o czym piszesz to sprawy eksploatacyjne i lekko mnie bawi uznawanie tego za wpadki marki. Ja do swojej Cariny dołożyłem 10 000 w pierwszym roku (eksploatacja + parę ciekawostek jak sprzęgło, sonda lambda i prazekładnia) a jestem bardzo zadowolony z bezawaryjności tego auta. Autko w sumie wyniosło mnie 30 000 za auto + doprowadzenie do normalnego stanu. Chciałbym Cię zobaczyć jak kupiłbyś 7-letniego Opla
Po drugie - masz w 3-mieście trzy sklepy z JC z częściami do Toyoty. Właściwie dostaniesz wszystko co potrzeba. ASO w Chwaszczynie osobiście nie polecam. Prędzej na Grunwaldzkiej w Gdańsku. A tak w ogóle to do ASO chodzi się jak słusznie koledzy zauważyli właściwie tylko na kawkę bo coś u nich robić po gwarancji to samobójstwo.
Mam dwóch kumpli, którzy pracują w ASO jako mechanik i elektryk. Są tani a jakość masz jak w ASO. Służę telefonem. Mieszkają w Gdańsku.
Jestem w stanie Cię zrozumieć bo Carinka to też mój pierwszy własny (a nie służbowy) samochód ale ucz się na naszych błędach. Przeczytaj sobie wszystkie opowiedzi przynajmniej dwa razy bo koledzy, którzy teraz się oburzają na Twoją łatwowierność sami takie błędy popełniali i ich uwagi są cenne .
  
 
W zasadzie nie jestem rozczarowany, z samochodami miałem juz styczność ale tylko z pożyczanymi.
Jestem człowiekiem twardo stąpającym po ziemi i w cuda nie wierzyłem, ale stając przed wyborem samochodu chciałem na własnej skórze przekonać sie co to znaczy mieć "niezawodnego japonczyka".

To są moje pierwsze lużne refleksje na forum klubowym, i niestety narazie nie mogę powiedziec żeby marka Toyota wyrózniała się czymś szczególnym na tle innych marek...

Dla przykładu powiem że jezdziłem jakiś czas nowymi Fiatem Cinquecento oraz Tico rodziców.Samochody które ośmieszacie "włoszczyzny" itd.
do przebiegu 100tys km nie robiło sie w nich nic poza płynami i ewentualnie klockami i psującym sie CZ w Tico.

Dlatego dziwi mnie trochę nateżenie usterek w moim aucie,a nie sam fakt że coś wysiadło.Kupująć auto

Dzięki forum zorientowałem sie nieco w realiach,no i nie jest tak żle jak sie na poczatku wydawało
Usterki które stwierdzili w ASO nie przeszkadzaja mi w radości jazdy moją "japoneczką"
Oleju nie bierze chociaz przejechałem dopiero 700km,a jeśl chodzi o amorki bardziej martwi mnie tył bo niemam porównania jak powinien się zachowywać, jest bardzo mięki i prawdopodobnie I własciciel z tego powodu urwał podczas jazdy osołonę katalizatora.

Jestem perfekcjonistą i nie zamierzam zapuszczać samochodu dlatego zamówiłem juz tracze Brembo+Ferrodo za 370zł kpl
i amorki Kayaby 286zł szt tak wiec wszystko pod kontrolą i niema tragedi ,w ASO widzieli mnie po raz pierwszy i ostatni


Pozdrawiam...


  
 
właśnie właśnie
jak sprzedawałem swoją wysłużoną corolkę wagon 1,4 , to puśicłem ją dużo poniże eurotaxu: wziąłem 14,5 kpln za rocznik 96 z pierwszą rejestracją 97 z przebiegiem 220kkm - giełdowo to było około 16-18 kpln
po pierwsze bardzo potrzebowałem kasy na odbiór Yarisa, po drugie wiedziałem, że jest parę rzeczy do robobienia, a mnie się już nie chciało, kupił ja kumpel zadowolony, bo znał stan, nie przepłacił i sam przy niej sobie dłubie, jak ją ostatnio widziałem - nie poznałem samochodu (w pozytywnym znaczeniu)
także bierz zawsze poprawkę na okoliczności i konioeczność wydatków na auto z 2 ręki - tego nie unikniesz - jakby wszystko było miodzi - toby jej gość nie sprzedał za tą cenę.
Kwieczor.
  
 
foxsmoker: napisałeś, że ta Corolla ma 93 tys. km. Hmm, siedmioletnie auto i 93 tys. to dość podejrzana sprawa, mimo wszystko. Zjechane tarcze przy takim przebiegu sugerowałyby dość ostrą jazdę poprzedniego właściciela, bo ja w Yarisie po 46 tys. nawet klocków nie mam do wymiany i jeszcze się nawet na to nie zanosi.

BTW: Brembo+Ferrodo to dobra kombinacja - miałem w Hondzinie
Kayaby też są ok, zresztą najprawdopodobniej Toyota takie właśnie amorki wkłada oryginalnie, chociaż napisu 'Kayaba' nie można się na nich dopatrzyć.

Skąd jesteś? Bo mogę Ci polecić dobry warsztat specjalizujący się w Toyotach, ale w okolicach Bielska.