MotoNews.pl
  

Ku przestrodze.... :(

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Znacie pewnie tą piosenkę Perfectu "Niepokonani". Tam jest jedno takie zdanie które zawsze do mnie wraca kiedy wychodze cało z trudnej sytuacji na drodze. "...gdy na drodze, za zakrętem przeznaczenie spotka mnie..."

Przeczytajcie ten artykuł. Znam doskonale tą trasę i wiem ile da się na niej pojechać...niestety oni już nigdy nią nie pojadą. Uwierzcie mi widok ok. 150 zapalonych w nocy świec wpowoduje że ciarki po plecach przechodzą...

[*][*][*]


Trzech mężczyzn zginęło w tragicznym wypadku na ul. Taczaka w Szczecinie. Pędzący motocykl wjechał w malucha, który wymusił pierwszeństwo.

Motocykl marki kawasaki jechał ulicą Taczaka bardzo szybko. Nagle na skrzyżowaniu maluch skręcił w lewo, zajechał mu drogę i wymusił pierwszeństwo. Przy prędkości jednośladu nikt nie miał szans na przeżycie. Kawasaki dosłownie przeciął malucha na pół.
Zatrzymał się przy 200 km/h

- Z motoru w całości zostało jedynie tylne koło. Reszta nie przypominała motoru, ani czegokolwiek innego - mówią policjanci.
Po pewnym czasie udało się odnaleźć licznik prędkościomierza motocykla. Wskazówka zatrzymała się na dwustu kilometrach na godzinę.

- To nie oznacza, że motocykl jechał z taką właśnie prędkością. W tej sprawie wypowiedzą się biegli - stwierdza podkomisarz Artur Marciniak, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Szczecinie.

Na miejscu zginęli 22-letni kierowca malucha oraz trzydziestoletni kierowca kawasaki. Wypadek przeżył 36-letni pasażer motocykla. Mężczyzna trafił do szpitala. Tu jednak nie udało się go uratować i zmarł na skutek obrażeń wewnętrznych.

Wzmożone kontrole

Policja będzie ustalać, kto ponosi winę za wypadek. Wstępne oględziny wskazują na to, że maluch wymusił pierwszeństwo. Nie bez znaczenia pozostaje jednak ogromna prędkość, z którą mógł jechać motocykl. Nie wiadomo jeszcze, czy kierowcy byli pod wpływem alkoholu. Po badaniach w szpitalu okazało się jednak, że pasażer motocykla miał we krwi 0,8 promila alkoholu.

- To nowa droga, wielu kierowców nie wytrzymuje i przyciska pedał gazu do oporu - opowiadają policjanci z drogówki. - Kiedy łapaliśmy ich na radar, słyszeliśmy pretensje, że to prosta trasa i nic nikomu stać się tu nie może. Jak widać, było inaczej.

Od niedzieli na ul. Taczaka można spotkać nawet kilka patroli z radarami mierzącymi prędkość przejeżdżających tędy samochodów.

Zmarł w szpitalu

To nie jedyny wypadek z udziałem motocyklistów w naszym województwie. W piątek po południu kierująca samochodem osobowym marki fiat 126p Dorota R., jadąc w kierunku Świnoujścia, podczas skrętu w lewo została uderzona przez motocykl kierowany przez 25-letniego Remigiusza K. ze Świnoujścia. Kierująca fiatem 126p, razem z dwoma pasażerami wracała z Międzyzdrojów. Jadąc ulicą Wolińską, tuż przed samym Świnoujściem, skręciła w lewo, aby zjechać z drogi. W tym momencie, w "malucha” od tyłu uderzył motocykl.

- Jak wynika z naszych wstępnych ustaleń, mężczyzna przeleciał nad samochodem i wraz z motorem upadł na prawe pobocze - mówi nadkom. Dorota Zawłocka, oficer prasowy komendy miejskiej policji.
Motocyklista w bardzo ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie po kilku godzinach zmarł. Kierująca fiatem 126p oraz dwoje pasażerów doznało szoku oraz ogólnych obrażeń ciała. Dokładne okoliczności wypadku i odpowiedzialność obojga kierujących ustali teraz biegły.








[ wiadomość edytowana przez: Tomi_Li dnia 2004-05-05 23:55:18 ]
  
 
Tak to jest jak sie bezmyslnie dopier****
  
 
jak sie kurfa nie ma wyobraźni to tak właśnie kończy sie jazda..
  
 
no comment
  
 
Jako że mania prędkości trwa tym razem E-Klasse vs. TIR
  
 


Kto bez czytania artykułu powie co to za auta?


Do tragedii doszło wczoraj rano, tuż przed godziną 10. Na zakręcie drogi krajowej nr 10 w Morzyczynie zderzyły się dwa auta: citroen xm oraz renault 19. Chwilę potem samochody wyleciały z drogi i wpadły na słup wysokiego napięcia.



Huk był potworny



Siła uderzenia była tak ogromna, że policjanci mieli kłopoty z określeniem marki samochodów. W promieniu trzydziestu metrów rozrzucone były części pojazdów. Z citroena wyleciał silnik. Na okolicznych drzewach wisiały elementy nadwozia pojazdów. Na miejscu zginęli obaj kierowcy i trzej pasażerowie aut, w tym jedna kobieta. Wszyscy byli w wieku od 26 do 31 lat. Nie byli przypięci pasami. Auta nie miały poduszek powietrznych.

W miejscu wypadku jest ograniczenie prędkości do 50 km/h i podwójna linia ciągła. Dwupasmowa droga jest wąska, nie ma typowego pobocza.

- Czegoś takiego nie widziałem jeszcze w swojej karierze - stwierdził przybywszy na miejsce tragedii podinsp. Jacek Fabisiak, z-ca komendanta powiatowgo w Stargardzie. - Samochody są tak zdemolowane, że gdyby nie świadkowie ciężko byłoby ustalić przebieg wypadku.

Według świadków citroen jechał z prędkością160-200 kilometrów na godzinę.

-To była potworna prędkość. Rzadko widzi się taką na naszych drogach - mówiła kobieta, która widziała wypadek.

- Wielki huk, jakby bomba wybuchła, ogień, plastik latający w powietrzu - opowiadali kolejni świadkowie wypadku, pracujący na pobliskiej budowie. - Zadzwoniliśmy na pogotowie i na policję. Wyrwaliśmy drzwi z czerwonego renaulta, kobieta jeszcze żyła, ale to był jej ostatni dech.

Ratowniczy helikopter, który natychmiast był na miejscu, od razu odleciał.



Citroen "na trzeciego”



Jak doszło do tej tragedii? Według policji winę za wypadek ponosi 26-letni Damian B. ze Stargardu, kierowca wiśniowego citroena. Jego auto pędziło od strony Stargardu w kierunku Szczecina. W samochodzie oprócz kierowcy był jeszcze młody mężczyzna, którego tożsamości na razie nie udało się ustalić.

Z naprzeciwka jechał czerwony renault. Auto prowadził 30-letni Arkadiusz S. z Barnimia (powiat Pyrzyce). Pasażerami byli 31-letnia Elżbieta W. z Barnimia oraz 26-letni Mariusz W. ze Stargardu. Tuż przed zakrętem w Morzyczynie, rozpędzony citroen zaczął wyprzedzać kolumnę jadących przed nim aut. Wjechał na przeciwległy pas jezdni. Wtedy zza zakrętu wyjechał renault. Kierowca citroena nie zdążył wrócić na swój pas.

- Na łuku drogi stracił panowanie nad kierownicą, ustawił się w poprzek drogi i sunąc bokiem zderzył się z renaultem, jadącym ze strony Szczecina - powiedział Mirosław Wiczk z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie Szczecińskim.

Małżeństwo podróżujące renaultem osierociło dwójkę dzieci.
  
 
Ten wątek powinien mieć swoje stałe miejsce ku przestrodze !!!
  
 
O w morde...!!! Nie chciałbym tak skaczyc na ale jak sie nie ma wyobrazni!! ja wole jezdzic spokojniej a powyzej 100 to jezdze sporadycznie mam nadzieje ze zaden z klubowiczów tak nie daje ostro po gazie Myslmy na drodze!!!!!!!!!!!!
  
 
prędkość powinno się dostosowywać do warunków panująych na drodze niby każdy wie ale na załączonych poniżej zdjęciach widać, że wiedzieć nie znaczy stosować to na codzień wg. mnie jak Ci ludzie jechali 200 km/h na drodze dwukierunkowej zasługiwali na to co ich spotkało. Ich nie żałuję nalezy współczuć ich rodzinom być może nie jest to zbyt chrześcijańskie podejście ale jak czytam o takich rzeczach to gotuje się we mnie
  
 
Prawda jest taka ze debili nigdy u nas nie brakowalo.I jak zwykle przez glupote ciecia zgineli niewinni Troche wyobrazni by mu sie przydalo. wpuscic go na pas startowy i niech leci,albo od razu postawic mu drzewo i niech w nie atakuje,skoro popisac sie chcial.Przynajmniej krzywdy innym by nie zrobil