Buczenie, szelest nie wiem????

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,

Od dwoch dni moj Excel ma problem Moze koledzy podpowiedza gdzie szukac rozwiazania. Po przekroczeniu 40km/h zaczyna sie halas, buczenie, dudnienie sam nie wiem co to jest Odglos podobny jest do takiego jak sie jedzie po asfalcie ktory ma zdrapana nawieszchnie (wzdłuzne rowki jeden przy drugim). Nie wiem co jest czy to halasuje jakies lozysko?, czy skrzynia, czy moze jakas tuleja w zawieszeniu. Po zmniejszeniu predkosci ponizej 40 i na wolnych obrotach wszystko jest ok silnik pracuje rowno i cicho wiec to chyba nie jest od silnika??? Czy macie jakies propozycje od czego zaczac
  
 
czy odgłos się utrzymuje jak wyrzucisz na luz przy tej prędkości? jeśli tak to raczej łożysko w kole, jeśli nie to prawdopodobnie skrzynka. jest jeszcze jedna możliwość (miałem to w swoim) hałasował prędkościomierz (ewentualnie zacierająca się linka od niego)
  
 
Zabel jestes wielki . Tak jak wyrzuce na luz tez buczy i pomalo przestaje wraz z zmniejszaniem predkosci (nawet jest glosniej bo silnik ciszej chodzi. Bylem juz u mechanika wsiadl pojechal i odrazu diagnoza: lozysko w lewym przednim kole. Koledzy z warszawki maja rabaty prosze o info na priva jak mozna wykorzystac wasze rabaty na czesci potrzebne lozysko przednie Excel rocznik 90. A moze ktos ma uzywana w dobrym stanie cala zwrotnice lewa z lozyskiem i piasta????
  
 
mam obydwie kompletne piasty z tarczami i co tylko do pony 91
  
 
kup orginalne lozyska hyundaia bo zamienniki szybko sie sypia
powaznie mowie
  
 
Co robic - teoretycznie wymienilem wszystkie lozyska a auto nadal wyje . Niezaleznie na jakim biegu, na luzie tez najglosniej miedzy 40-60km. Teoretycznie bo jedno lozysko zostalo zmienione 12kkm temu (zaraz po zakupie auta). Przod zmienilem kilka dni temu a jedno tylnie 7 dni temu.??? CO robic.

Dodatkowo gosc wymieniajacy lozysko z przodu tak je zalozyl albo i nie zalozyl ze po 4 dniach rozsypalo sie totalnie. Wymienili mi je w innym warsztacie. Dostalem zwrot kasy ale zakladal mi jeszcze jedno tylnie. I tez mial jakies zastrzezenia????
Bylem w innym warsztacie tam mowia ze tylnie lozyska do wymiany??? czy po 12kkm moze pasc lozysko?? a moze to nowe jest jedniak jakosc skopane???
  
 
zmień jeszcze koła . przełóż przednie koł na tył i odwrotnie może masz walniętą oponkę
  
 
mi padło jedno z dwóch łożysk (zewnętrzne) po kilkuset zaledwie kilometrach. przyczyna nieznana. sam zmieniałem. po prostu je zjadło. wyglądało jak po milionie kmów bez smaru. niezły szajsik robią. myślałem że to przód bo był stary. a tu panie niespodzianka.
  
 
no ja bym radził przyjrzeć sie pracy tych mechaników. bo w łożysku to od smaru to powinno "kipeć" (bez przesady) a tak poza tematem nie przydażył si sie czasem zakręt+ręczny+krawężniczek hehe. bo jak mi sie przydażył to nie ma przebacz krzywa piasta( nawet minimalnie) i łożyska lecą!!!
  
 
A moze masz opony kierunkowe z twardej gumy? U mnie wyje jak cholera Co do fotek to zapodam niedlugo ale kur... cyfrowki szukam bo nie mam!! ech...
  
 
A może jeździsz z bagażnikiem na dachu. Za trzecim razem , po założeniu bagażnika dachowego załapałem , że te odgłosy z karoserii to od niego.
  
 
Spoko spoko nie mam bagaznika mam normalne oponki standardowe 2xKlebery, 2xdebice, nie zaliczylem kraweznika. W poniedzialek gosc przymnie zakladal tylne lozysko, sam bede teraz zakladal dziecinnie proste i jest spoko. ALE KURWA DZISIAJ ZACZELO GRAC LOZYCHO PRZEDNIE ZALOZONE W PIATEK U INNYCH MECHANIKOW. KURWA JA MA DOSYC 6 LOZYSK W DWOCH WARSZTATACH NA 3 KOLA W JEDNYM MIESIACU. P A R A N O J A!!!!!!!!!!!!!!!! Zaraz po zalozeniu mowilem ze kolo jakos ciezko chodzi - odpowiedz ulozy sie moze zbyt duza ilosc smaru. Wydaje mi sie ze lozysko sie zagrzalo i teraz dupa. Chyba pojade do ZABELA na nauki sam bede wszystko robil bo juz nie wierze mechanikom specjalistom.
  
 
ja pitole...ale jajca ...zeby tak sie lozyska sypaly z dnia na dzien to jeszcze nie slyszalem...mam nadzieje ze szybko sie z tym uporasz
pozdr
  
 
W moim sa od nowosci i jeszcze sie zadne nie posypalo
  
 
Wspolczuje szczerze. Jak sie wali to sie wali zazwyczaj wszystko. Zdejmowanie i zakladanie lozysk jest latwe, ale pod warunkiem ze ma sie troche sprzetu do tego, bo zwylky mlotek nie wystarczy. Mozna sobie wtedy wszystko popsuc. Rowniez zycze szybkiego unormowania stanu rzeczy.

[ wiadomość edytowana przez: Trzewik dnia 2004-05-27 09:44:21 ]
  
 
ZAPRASZAM
  
 
Dzieki za wszystkie slowa otuchy.
  
 
"wszystkie Hultaje to jedna rodzina....."


Mod też może sobie na OT od czasu do czasu pozwolić
  
 
Znam ten ból..niedawno sam zmieniałem w Accencie 2000..tzn nie sam tylko w warsztacie..oczywiscie nie Hyunadia..tam za przednie łożysko z robocizną krzyknęli mi 450 zł..
Łożysko kupiłem w japan cars za 190 zl..robocizna 50 zł..
ale i tak drogo
łożysko do Golfa np kosztuje 50 zł...
  
 
OK zmienili mi w warsztacie to ostatnie lozysko (ktore bylo zminiane w piatek tydzien temu), oczywiscie na ich koszt. Zobaczymy jak dlugo pojezdze. To padniete tak sie rozwalilo ze podjezdzalem na podnosnik i sie kolo zablokowalo calkowicie, po wybiciu kolki rozsypaly sie po calym warsztacie.