MotoNews.pl
  

Nowy salon + serwis TOYOTA ŻERAŃ

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Przy ulicy Modlińskiej 15 maja swoje podwoje otworzy nowy salon TOYOTY - TOYOTA ŻERAŃ serwis otwierają 15 sierpnia, kiedyś było tam DAEWOO więc mam nadzieje, że mechaniory będą inne a i jakość japońska nie koreańska
  
 
Bardzo dobrze z Tarchomina rzut beretem - będę miał blisko w razie czego
  
 
Też będe miał blisko w przypadkach extremalnych jak zwykły mechanior nie poradzi
  
 
Cytat:
2004-05-10 20:12:51, KJ pisze:
Przy ulicy Modlińskiej 15 maja swoje podwoje otworzy nowy salon TOYOTY - TOYOTA ŻERAŃ serwis otwierają 15 sierpnia, kiedyś było tam DAEWOO więc mam nadzieje, że mechaniory będą inne a i jakość japońska nie koreańska



Od prawie roku mówiło się o tym, że Cygan (z Toyota Marki) ma otworzyć nowy salon na Żeraniu. Potem sprawa ucichła, aż to teraz.

Trzeba jeszcze będzie sprawdzić czy to kolejny nowy salon, czy tylko filia Marek, ale że w dobrym miejscu dla okolicznych mieszkańców to fakt.
  
 
Serwisu otworzą dopiero w sieprniu - na razie tylko salon będzie działał...
  
 
Cytat:
2004-05-11 09:03:08, jackal pisze:
Cytat:
2004-05-10 20:12:51, KJ pisze:
Przy ulicy Modlińskiej 15 maja swoje podwoje otworzy nowy salon TOYOTY - TOYOTA ŻERAŃ serwis otwierają 15 sierpnia, kiedyś było tam DAEWOO więc mam nadzieje, że mechaniory będą inne a i jakość japońska nie koreańska



Od prawie roku mówiło się o tym, że Cygan (z Toyota Marki) ma otworzyć nowy salon na Żeraniu. Potem sprawa ucichła, aż to teraz.

Trzeba jeszcze będzie sprawdzić czy to kolejny nowy salon, czy tylko filia Marek, ale że w dobrym miejscu dla okolicznych mieszkańców to fakt.


No to jeśli to CYGAN to ja od razu dziękuje. U nich to mozna kupic sobie nowe dywaniki a nie naprawiać i serwisować samochód
  
 
A ja znam jednego Pana sprzedawcę, który niedawno pracował w innym salonie, a teraz pracuje na Żeraniu. Współczuję jego potencjalnym klientom. Auto spóźniło sie o - nawet nie był uprzejmy uprzedzić. Sam musiałem dzwnoić , choć obiecywał, że na 100% da znać. Najpier była mowa, że w 2 tygodnie to max, ale dla bezpeczeństwa w umowie dorzuciliśmy jeszcze tydzień. i to okazało się za mało. Czekałem tydzień dłużej. Na telefony nie oddzwaniał. W ramach przeprosin wytargowałęm tzw. gratisy - niestety, okazało się, że zainstalowano zupełnie inne od umówionych. Jedną z rzeczy dodatkowych chciałem w m-cu x, a zainstalowano w m-cu Y "bo tka jest lepiej". Kiedy umawiałem się na odbiór to marudził, że późno, bo pracuje tylko do godzony 20, więc jak przyjadę o 19:00 to tylko tak ogólnie zapozna mnie z autem. Miałem umowę, że jeden drbny element wyposażenia odbiorę po klku dniach od zakupu. I wszystko byłoby OK, tylko, że p. X w międzyczasie zmienił m-ce pracy o czym zapomniał mnie poinformować,. Co gorsza - zapomniał uprzedzić w salonie, że przyjadę. Jak się wydaje taki pieniądz, jak cena Toyoty to człowiek oczekuje choćby minimum zaangażowania od człowieka który ze sprzedaży auta ma prowizję. Takie oto są skutki rynku sprzedawcy, a nie klienta. Klimacik trochę Barejowski, jak za starych czasów
  
 
Cytat:
2004-05-27 19:09:14, MATa pisze:
A ja znam jednego Pana sprzedawcę, który niedawno pracował w innym salonie, a teraz pracuje na Żeraniu. Współczuję jego potencjalnym klientom. Auto spóźniło sie o - nawet nie był uprzejmy uprzedzić. Sam musiałem dzwnoić , choć obiecywał, że na 100% da znać. Najpier była mowa, że w 2 tygodnie to max, ale dla bezpeczeństwa w umowie dorzuciliśmy jeszcze tydzień. i to okazało się za mało. Czekałem tydzień dłużej. Na telefony nie oddzwaniał. W ramach przeprosin wytargowałęm tzw. gratisy - niestety, okazało się, że zainstalowano zupełnie inne od umówionych. Jedną z rzeczy dodatkowych chciałem w m-cu x, a zainstalowano w m-cu Y "bo tka jest lepiej". Kiedy umawiałem się na odbiór to marudził, że późno, bo pracuje tylko do godzony 20, więc jak przyjadę o 19:00 to tylko tak ogólnie zapozna mnie z autem. Miałem umowę, że jeden drbny element wyposażenia odbiorę po klku dniach od zakupu. I wszystko byłoby OK, tylko, że p. X w międzyczasie zmienił m-ce pracy o czym zapomniał mnie poinformować,. Co gorsza - zapomniał uprzedzić w salonie, że przyjadę. Jak się wydaje taki pieniądz, jak cena Toyoty to człowiek oczekuje choćby minimum zaangażowania od człowieka który ze sprzedaży auta ma prowizję. Takie oto są skutki rynku sprzedawcy, a nie klienta. Klimacik trochę Barejowski, jak za starych czasów



Ano niestety, klient w salonie jest panisko do czasu podpisania umowy i wpłaty zaliczki, bo potem jest on wróg śmiertelny, bo nie dość że jakieś auto chce odebrać, to jeszcze chciałny w terminie i to co zamówił.......
Natomiast, drodzy Warszawiacy, sprawa kolejna - nie miejcie złudzeń, że jeśli w tym miejscu był kiedyś salon daewoo a teraz będzie toyoty to zmienią się pracownicy - guzik się zmieni. Ludzie pozostaną ci sami, może kilku przybędzie.
W Częstochowie serwisy samchodowe przechodzą z rąk do rąk z tzw dobrodziejstwem inwentarza. Ci sami partacze kiedyś w Polmozbytach psuli fiaty i maluch, potem daewoo (peugeoty citroeny czy cokolwiek innego) po czym teraz będą psuli Wasze toyoty.
  
 
To filia Marek. Zajrzalem tam, bo mam rzut beretem z uczelni. Tak dla uściślenia to salon jest przy jagiellońskiej a nie modlińskiej.
Wzialem sogbie ulotke z akcesoriami do yarisa i jak wol stoi nazwa firmy: toyota marki.

Jacek
  
 
Swoja droga od razu zapytam. Zajrzalem tam gnany potrzeba zakupu owiewek. Czy warto kupowac oryginalne czy tez polecacie cos innego? A jesli cos innego to gdzie w wawie kupic.

Jacek
  
 
Współczuję przejść i zgodzę się, że wszystko zależy od indywidualnego zaangażowania handlowca.
W moim przypadku było bardzo przyjemnie tylko dlatego, że facet który mi sprzedawał auto był kompetentny. Auto kupowałem w Toyo Włochy od p. Radziwonki. Ale tak się złożyło, że drugie spotkanie miałem z taką paniusią która siedzi tam w części sprzedającej Lexusa (bo R. już nie było). Z moją kobietą wyszliśmy z salonu po godzinie wnerwieni, że hej jej podejściem (normalnie jak na poczcie "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz").
p. Radziwonka w umówionym terminie zadzwonił do mnie i przekazał mi szczegółowe info mimo, że byłem wtedy w Grecji i uprzedałem o roamingu.
W salonach pracuje kilkadziesiąt osób - jasne jest, że ludzie są różni i mają różny poziom cywilizacyjny.
Ale nie zmienia to faktu, że WSZYSCY liczą na to, że będą traktowani w Toyocie lepiej niż w dajmy na to fiacinie...
I to powinno być normą, a nie roszczeniowym stanowiskiem klientów.

Trochę to chaotyczne