MotoNews.pl
  

Problemy z elektryką?, a moze rozrusznik?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam
Mam pewien problem, od pewnego czasu szwankuje mi elektryka w ladnej. Nasililo sie to wczoraj- przy otwieraniu drzwi swiatlo w kabinie sie nie zapala ( wszystkie styki w drzwiach sa przeczyszczone), jak chcialem je wlaczyc to tez nie palilo sie, nagle jak ruszylem po kilku metrach zaczelo sie lekko zarzyc i probowalem je zgasic ale nic to nie dalo . po otworzeniu drzwi i zamknieciu przestalo sie palic ale po jakis 3 sekundach. Radio mi zaczelo zle odbierac szumi strasznie. Jak przyjechalem pod dom zamknolem samochod to za chwile moj tata mi mowi ze sie swiatlo pali w srodku, no i faktycznie palilo sie, zapalilo sie samo bez powodu ( bylo zostawione w pozycji wlaczonej bo nie palilo sie wczesniej). A dzis wsiadam chce ruszac a tu nic rozrusznik nie kreci, kontrolki akum. i smarowania sie pala a krecic nie chce ( nie bylo slychac wogole styku) dopiero kolega mnie pchnąl i odpalilem. I teraz ku mojemu zdziwieniu kontrolka paliwa pokazywala ok 10 l paliwa (czyli byla w polowie polowy na zielonym) i palila sie rezerwa, a gdzy ruszalem bylo ledwo polowa rezerwy .
Juz sam nie wiem o co tu chodzi. Czy moze robic jakies zwarci rozrusznik, albo bendix bo ok 10 lat temu bylo przy nim tez robione, jak zaczal wariowac (w Bialymstoku).


[ wiadomość edytowana przez: Pablox dnia 2004-05-18 17:20:00 ]
  
 
proponuje obejrzec wiazke idaca do tylu...
odkrec listewki progowe i unies dywaniki po strobnie pasazera. Tam idzie wiacha, ktora m.in. zasila lampke. Tam tez powinna byc plastkowa zlaczka. To wez ja oczysc i w ogole sprawdz, czy masz przejsce od lampki do masy MAsa to dwa kabelki idace o wylacznika w lampce, a zasilanie - ten pojedynczy...
u mnie problem byl w zlaczce. Zawilgotniala, zasniedziala i masy nie bylo wcale.
od baku tez chyba w tej wiazce idzie.... i jej bym sie przyjrzal...

zobaczylbym tez mase od akumulatora i silnika, poczyscilbym wtyki do skrzynki bezpieczniekow i samymi bezpiecznikami bym poruszal.
to samo tyczy kostek, pozornie niezwiazanych z opisanymi problemami.
kontakt w sperju tez bylby nie od parady (np. wd40, ale lepszy taki do elektroniki wylacznie).
obejrzyj tez schemat na klubowej stronie. Moze cos jeszcze Ci sie nasunie.....
  
 
Dzieki Adas jutro bede musial dzialac, rozbiore to i posprawdzam, moze to wina tych stykow- zobaczymy
Ale dlaczego rozrusznik nie chcial krecic? hmmm akumulator byl na polu zielonym wiec jest ok.


[ wiadomość edytowana przez: Pablox dnia 2004-05-18 21:24:28 ]
  
 
rozrusznik moze nie miec styku, mogl sie tez zaciac automat.... ktos niech fachowo opisze moze... o ten elektromagnes itp. mi chodzi....
moze sie tez zawiesic szczotka, albo miec zatarte lozyska czy co on tam ma... panewki, nie? i daje taki opor, ze i wol by nie poradzil. Zobacz miernikiem, ile ci spada napiecie, jak krecisz....
no i zobacz te masy. Czasem starczy klema poruszyc i te nakretke na kablu dokrecic...
  
 
Witam
Pablox, przyczyn takiego stanu rzeczy możebyć wiele, już kiedyś pisałem na forum na ten temat, w moim aucie akurat najbardziej pomogło wyjęcie wszystkich wtyczek ze skrzynki bezpieczników, od strony silnika i tych od kabiny, poczyszczenie ich, spryskanie kontaktem.. Wariował mi między innymi kabelek idący od stacyjki do alternatora, na odwód wzbudzania, skutkiem tego aku miałem wciąż niedoładowany, inna sprawa że jest już tak zużyty ze postój na światłach czy pozostawinie na kilka godzin otwartych drzwi i już nie mam szansy na odpalenie silnika.
zanim wykręcisz rozrusznik, sprawdż jeszce jedno, na prawym błotniku na wysokości mniej więcej gaźnika jest przekaźnik uruchamiajacy rozrusznik, możesz zdjąc z niego obudowe, i recznie go zetknąć, jeśli styki nie sa pośniedziałe i przy recznym zetknieciu ich rozrusznik zagada, szukaj przyczyny od stacyjki do tego przekażnika, lub nawet styk w samej stacyjce, jeśli nie zagada, to wtedy rozrusznik albo słąbe aku.
PS stacyjki w 2107 mają tendencję do wyrabiania się styku od rozruchu własnie, pomaga czyszczenie styków, albo wymiana wkłądki styków stacyjce
  
 
No i sobie pojechalem
Dzis wsiadam, wkladam kluczyk do stacyjki a tu nic patrze a zegarek nie chodzi. Okazalo sie ze akumulator sie wyladowal do takiego stanu ze nawet lampka w drzwiach sie nie palila lekko
juz nie mam na to sily(gdzies musi byc zwarcie ale gdzie ? i jak to sprawdzic, przeciez tu sa takie objwy ze jak pojechalem kiedys do elektryka to mi powiedzial ze nie wie co jest i ze narazie jest dobrze). A okazuje sie, ze jednak dobrze nie jest!!! akumultor jak sprawdzilem miernikiem to mial jakes 4V, a teraz jest w domu i sie laduje.
ps.
a juz mialem jechac po nowe koncowki drzwi do przyspawania.
(ehh, jak nie urok to sraczka)
  
 
Witam
U nie przyczyną notorycznego rozładowywania się akumulatora było zwarcie przy alternatorze a dokładniej chodzi o regulator napięcia, a przynajmniej tak mi się wydaje nigdy do tego niedoszedłem. CO dokładnie było przyczyną nie wiem. Po wymontowaniu alternatora i odkręceniu regulatora przeczyściłem wszystkie styki, szczotki w alternatorze itd. I jak ręką odjoł do dzisiaj spokój nic się nie dzieje.
Także Pablox może sprawdź i oczyść wszystko to nie jest zbyt skomplikowane tylko trzeba pod samochód wleźć . A potem uważać co i skąd się wyjmuje coby jakieś części niepozostawały. Może prezyniesie to jakiś pozytywny skutek.
Pozdrawiam
  
 
witam Kiedyś miałem podobne objawy no prawie wskażnik ładowania na full przekręcam kluczyk a tu dupa na pych i pod sklep z akumulatorami przenierzuył pod obciążeniem i co cela rozwalona i raz na jakiś czas mi łapał wcześniej i już przestał ,też szukałem przebicie i wszystkigo po trochu a tu akuś padł
panoni
  
 
Tak wiec dzis wyjasnilo sie dlaczego akumulator padl
ta wiazka kabli co idze pod nogami pasazera byla przerwana, przetarta i przepalona- straszny wyglad. Jak byl sprawdzany pobor pradu to zjadalo to 2,5 A wiec akumulator dostal w dupe. Ale dobrze ze sie tam nic nie zapalilo chociaz moglo, tylko nidawno mialem powodz z zaworu nagrzewnicy i wilgoc przeszla az do wygluszenia i dlatego sie nie zapalilo. Wiec teraz czeka mnie zdjecie tapicerki z przodu i porzadnie wysuszyc( a i przy okazji zrobic dziurke pod nogami po stronie kierowcy).
Teraz wreszcie pali sie lampka w kabinie tak jak powinna( wreszcie mozna czytac w nocy )
  
 
czyli podobna masiakra jak u mnie, tyle, ze ja bez ognia, za to z utlenianiem

mowisz o tej plaskiej, do tylu???
  
 
Dokladnie to ta tasma co na niej ida kable do tylu. i sie przetarly pod nogami pasazera z przodu bo byla ostra blacha w podlodze co wstawialem kiedys( ok 2 lat temu). Jak sie to odkrylo to smierdzialo spalenizna( a ja nie wiedzialem od czego tak smierdzi jak kiedys jechalem, bylo czuc cos a'la bakielit czy cos w tym stylu)
  
 
Witam

uuuuu, a to się porobiło... a nie było wczęsniej tak że goineły Ci światła czy kierunki?..
Ale na szczęście zlokalizowałeś awarię...
a akumulator do uratowania jeszce?..
  
 
Akumulator chyba to wytrzymal (mam centre) ladowalem go 7 godzin i przerywalem ze trzy razy tak sie grzal prostownik. Akumulator byl prawie zupelnie rozladowany, ale jak go dzis wsadzilem to zakrecil bez zadnego problemu (zobaczymy jak bedzie trzymal prad).
  
 
to na przyszlosc owin te wiche izolacja....
ja puscilem ja calkiem bokiem, tak wlasnie, by jej nie deptac.
a nie miales od jej spodu takiej grubej tasmy???
  
 
Pewnie tasme mialem( w doslownym znaczeniu), bo sie przetarla a jeden kabel byl jakos przyczepiony do podlogi tak, ze ciezko bylo go oderwac( jak przyspawany, oczywiscie bez zadnej oslony). 3 kable z tej wiazki byly rozerwane i naokolo poprzypalane.