Kierowcy kontra rowerzyści

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Co wy na to??

Ja mam na to jedno zdanie, czesto nawet w weekendy zdaza mi sie jezdzic na rowerku... i naprawde nie podoba mi sie zachowanie kierowcow... ktorzy trabia, spychaja z drogi, bo on nie zwolni tylko musi wyprzedzicjuz w tej sekundzie, nie uwazaja rowerzysty jako uczestnika ruchu o takich samych prawach jak oni... itd, nie mowiac juz o TIRach czy autobusach, ktore potrafia ci sie otrzec o ramie jak cie wyprzedza idiota... naprawde to nie jest mile...

A jak wy sie zachowujecie gdy widzicie rowerzyste jadacego przed wami??
Mam nadzieje ze wy jestescie wyrozumiali i zauwazacie rowerzystow...

Pozdrawiam
  
 
Focuss: Zanim wsiadłem do samochodu to sporo się najeździłem rowerem. Jako rowerzysta uważam kierowców za największą padlinę na jezdni.
Zawsze wieczorem i w nocy mam światła, przednie i tylne, zawsze sygnalizuję skręt ale kierowców nie lubię i sami są sobie winni. Gdy jadę rowerem po ścieżce rowerowej i stoi na niej zaparkowany samochód to mam ochotę pociągnąć z buta w lusterko.
Gdy prowadzę samochód to mam do rowerzystów dużą rezerwę i nawet jak któryś przegina to nie klnę na niego.
Na szczęście po rowerze i rowerzyście można trochę poznać czego można się po nich spodziewać.

Pozdrawiam wszystkich użytkowników dróg publicznych....
  
 
Dokladnie ja niestety rowniez postrzegam tak naszych kierowcow... bo troche przeginaja w traktowaniu rowerzysty... w innych krajach z opowiesci znajomych jest calkiem inaczej ... Ale mam nadzieje ze ludzie zmadrzeja i nie beda uwazali ze jak ma auto to jest taki wielki BOSS a rowerzysta to popychadlo na ulicy...
  
 
sam sporo jedzilem (teraz nie mam roweru ale mam zamiar kupic na dniach) i kierowcy samochodow sa faktyczynie beznadziejni. kiedys jadac droga pewien klient jechal z qmplem maluchem. w czasie wyprzedzania mnie qmpel (pasazer) przez otwarte okno wystawil prawie pol siebie i z wielkim rykiem krzyknal do mnie "buuu". nie musze mowic ze troche mnie wystraszyl i nie musze tez dodawac ze gdybym byl w stanie goscia dogonic to ten pacjent do konca zycia by slowa z siebie nie wydobyl - nawet lekarze by mu nie pomogli. sam jadac rowerem staram sie zachowywac w porzadku co do kierowcow samochodow, ustapia, kiedy musze, jade kiedy mam pierszenstwo. zdarzaja sie (niestety bardzo czesto) kierowcy ktorzy rzekomo "nie widza" rowerzysty. jada na pale i nie mysla co bedzie dalej. ja kiedys sam jadac samochodem postapilem dosc glupio (aczkolwiek mialo w tym swoj udzial tez 3 rowerzystow ktorzy jak sie okazalo nie jechalo razem lecz w sporych odstepach, co jest znaczace w tej sytuacji). w kazdym razie rowerzysta jadacy po mojej stronie wyrznal od pedu powietrza jaki za soba zostawilem (okolo 120km/h) oraz 1 z 2 jadacych z naprzeciwka rowniez. nic im sie nie stalo bo od razu wstali i pojechali dalej. bylo to jakies 3 lata temu i wspolczuje im do dzis. jednak od tego czasu zawsze zwalniam jak widze rowerzyste, wole sie rozpedzac od poczatku niz komus zrobic krzywde. raz mialem fart co nie znaczy ze zawsze go bede mial. szkoda ze wszyscy kierowcy tak nie robia, ale moim zdaniem to dlatego ze nie wiedza po co jest przepis mowiacy o wyprzedzaniu rowerzysty w odl. minimum 1 metra. ja wiem, to mi wystarczy zeby uwazac.
pzdr i przepraszam tamtych 2 gosci
  
 
Wina złej jazdy jest po obu stronach. Jeżdzę samochodem i na rowerze. Jest wiele przykładów, jakie można by przytoczyć i nie odzwierciedlały by w pełni tego, co dzieje się na drodze. Dylemat złego kierowcy będzie zawsze, szczególnie że policja sama nie stara się respektować prawa i ignoruje wiele spraw. W konsekwenncji jeat tak- jak jest, czyli źle.
  
 
jak jezdzic na rowerze, to tylko po lesie, parku i bocznych uliczkach! nigdy po głównych...życie mi miłe ps. jak heheh byłem w liceum i miałem pierwszego malucha, to jako "młodzi gniewni w pierwszej furze"z kolegami strasznie tępiliśmy rowerzystów pamiętam,że woziłem długie listwy z włókna szklanego i trzaskaliśmy nimi rowerzystów po dupach a szczególnie na takiej drodze do mojej szkoły, szła wzdłuż całej ulicy scieżka rowerowa, to był nasz rejon zabaw ale sie skończyło, jak kiedyś jechałem główną ulicą, i jakiś koles w skodzie 105 strzelił mi przez okno ręką po dupie normalnie o mało co na barierkach wylądowałem
  
 
Hmmm wiec ja staje po drugiej stronie barykady rowerzysta to najwieksze zagrozenie na jezdni, zrobilo sie cieplo wiec zaczelo jezdzic ich troche to co ja zauwazylem w ciagu doslownie paru dni, dojezdzam do swiatel mam czerwone staje, a z prawej rowerzysta sobie pedaluje i dojezdza do swiatel , auta ruszaja on tez i wyprzedza po prawej stronie, przepisy sa rowniez i dla rowerzystow, a chyba kazdy wie co mozna wyprzedzic z prawej strony sa tylko dwa takie przypadki, tramwaj i pojazd skrecajacy w lewo. Nastepny przyklad bezmyslnosci rowerzystow, jazda po przejsciu dla pieszych, czy zsiadacie z roweru zeby go przeprowadzic przez jezdnie zapewnie nie, wiec znowu moje spostrzezenia zza kierownicy, jade mam czerwone swiatlo i swieci sie strzalka w prawo, skrecam w prawo wiec manewr moge wykonac warunkowo, po skrecie mam przejscie dla pieszych , piesi przesli, wrzucam jedyneczke ruszam, a tu jak mi baran nie przeleci ma rowerze, przed sama maska . A to co widzialem wczoraj, estakada kwiatkowskiego gdynia oczywiscie zakaz ruchu, ciagnikow rolniczych, rowerzystow, pieszych, i zaprzegow konnych, przy kazdym wjezdzie jest znak, a rowerzysci sobie jezdza, jak po sciezce rowerowej.... nastepny przyklad janka wisniewskiego godziny szczytu, jest to naprawde waska ulica, dwa autobusy sie mijaja bez problemu, ale jak jedzie rowerzysta to wtedy juz autobus sie wlecze za takim gosciem i jest korek jak cholera, i ledwo co mozna zapiac 2-ke a przed rowerzysta wolne, ale nie idzie go wyprzedzic TIRem lub autobusem bo z naprzeciwka leci sznur pojazdow, a ruch autobusow i TIRow jest duzy.
Wiec jak widze ze rowerzysta nie ma pierwszenstwa i mi sie wpycha i ja musze kombinowac, nie mam oporow zeby go pogonic, jesli jedzie prawidlowo i ma pierwszenstwo, oczywiscie jest dla mnie pelnoprawnym uzytkownikiem jezdni, oby tylko przestrzegal przepisy ruchu kolowego
  
 
No z rowerzystami to wlasnie tak jest.

Nie mam nic do rowerzystow ktorzy sobie jezdza po miescie. Mowie tu o ulicach jednopasmowych, gdzie ruch nie jest jakis tam zatrwazajacych.

W momencie keidy rowerzysci pchaja sie na drogi pozamiejskie, gdzie nie ma pobocza, a TIR zeby go wyprzedzic (bo on ni ezjedzie na trwe, bo po co ?) musi sie zatrzymac i poczekac az lewy pas sie zwolni, to juz mnie qrwic abierze. Po co on tam jedzie ? Z miasta do miasta ? autobusy sa od tego.

No i to samo przejscia dla pieszych. Ja tylko czekam az jakis taki wariat wjedzie mi do auta przez boczna szybe... Nikt, ale to nikt nie zlazi z roweru na przejsciu - starsze babcie tylko. ale to tez tylko dlatego ze pod kraweznik by nie podjechala.

Droga jest dla samochodowo. Poza miastem powinien byc zakaz jezdzenia rowerami.
  
 
wielu kierowcow cielobladow jedzie kolo rowerzysty bardzo blisko, zmuszajac na naszych waskich drogach innych jadacych w przeciwna strone do "latania" np. po poboczu. Rowerzysci tez plataja sie pod kolami samochodow. Kiedys do rowerow montowano takie ramie z odblaskiem i to bylo dobre. Chetnie poczytam Wasze wypowiedzi w temacie "rowerzysci wieczorem i w nocy"
  
 
Zgadzam sie rowerzycsi tez jezdza , bardzo lamiac przepisy, ale ostatnio mialem przypadek idioty takiego ze jechalem sobie rowerkiem a z naprzeciwka koles jadacy dosc szybko a nastepny zaczal go wyprzedzac, i w pewnej chwili bylismy we 3 w jedenej lini... wyobraz sobie jak sie szarpnie jak koles kolo ciebie jakis metr przemknie w przeciwnym kierunku ponad setke... Mialem fuksa ze mogem zjechac na szuterek na poboczu...

T tekst naszego kolegi mnie rozbroil...

Cytat:
W momencie keidy rowerzysci pchaja sie na drogi pozamiejskie, gdzie nie ma pobocza, a TIR zeby go wyprzedzic (bo on ni ezjedzie na trwe, bo po co ?) musi sie zatrzymac i poczekac az lewy pas sie zwolni, to juz mnie qrwic abierze. Po co on tam jedzie ? Z miasta do miasta ? autobusy sa od tego.



Przeciez ta droga pozamiejska nie jest twoja, a jak ci sie podoba jezdzic po miescie w smogu to twoja wola, ja sie staram wybrac zawsze jak najmniej uzywane drogi bo miedzy wyprzedzajacymi autami z jazdy nie ma zadnej przyjemnosci... ale czasem musze przejechac kawalek jakas ruchliwa... a niby z jakiej racji mam sie zsunac TIRowi?? Nie rozumiem niestety kolegi...

Pozdrawiam
  
 
moim skromnym zdaniem ulice sie zupelnie nie nadaja dla rowerow
sam bardzo lubie jezdzic na rowerze, i robie to kiedy tylko moge, ale po prostu nie jezdze ulicami, szkoda nerwow - na rower ide by sie wyluzowac, a nie myslec, czy mnie jakis kierowca nie rozjedzie
  
 
Cytat:
2004-05-23 10:18:24, Focuss pisze:
a niby z jakiej racji mam sie zsunac TIRowi??

Pozdrawiam



Nie martw sie sam Cie zsunie z drogi, 30 tonowy Tir kontra rowerzysta, czarno to widze

Cytat:
2004-05-22 00:58:53, scoodie pisze:
.... w kazdym razie rowerzysta jadacy po mojej stronie wyrznal od pedu powietrza jaki za soba zostawilem (okolo 120km/h) oraz 1 z 2 jadacych z naprzeciwka rowniez.



hahahhah dobre, ja czasami jak jest ruchliwa ulica i waska, glownie poza miastem i mam ta "paczke" albo i wiecej, i jada rowerzysci , a z naprzeciwka leca auta to tez tak cyrkluje miedzy rowerzystami a autami,zeby nie wytracac predkosci, ale zaden od pedu powietrza jeszcze gleby nie zaliczyl moze za daleko przejezdzam
  
 
Wiem "kierowca" ze niestety w naszym kraju ulica to nie miejsce na rowerek, ale patrzec na to ile mamy tych trasek rowerowych, to pojezdzic tez nie idzie... a jak widac nawet z wypowiedzi naszych kolegow... jeszce nie doroslismy do tego by sie szanowac nawzajem na drodze...

A Tomek_gdy skomentowal bym twoja wypowiedz... ale...!!

Pozdrawiam



  
 
Cytat:
2004-05-23 12:56:19, Focuss pisze:

A Tomek_gdy skomentowal bym twoja wypowiedz... ale...!!

Pozdrawiam



rozumiem i pozdrawiam
  
 
rowerzysta nie nauczy sie jezdzic na ulicy puki sam nie bedzie jechac tak samo na odwrot....zrozumialem to jak sam przesiadlem na auto....teraz gdy jezdze rowerem zmienilem styl i staram sie jak najmniej przeszkadzac, nawet jesli mam do czego prawo to i tak czasem ustapie......dla mnie sek a dla niego dlugie rozpedzanie..takie jest moje zdanie
  
 
No rozumiem, to tez jest jakis punkt widzenia, ja tez sie staram nie utrudniac... bo wiem przeciez ze tamuje ruch... bo moja predkosc max na prostej 50 km/h (i jezyk zaraz ze zmeczenie mi sie placze po szprychach), a rzeczywiscie z bezmyslnoscia rowerzystow tez sie spotkalem... Napewno wina jest po obu stronach..... teraz tylko czekac ktora pierwsza zrozumie swoj blad

Pozdrawiam
  
 
Cytat:
Przeciez ta droga pozamiejska nie jest twoja, a jak ci sie podoba jezdzic po miescie w smogu to twoja wola, ja sie staram wybrac zawsze jak najmniej uzywane drogi bo miedzy wyprzedzajacymi autami z jazdy nie ma zadnej przyjemnosci... ale czasem musze przejechac kawalek jakas ruchliwa... a niby z jakiej racji mam sie zsunac TIRowi?? Nie rozumiem niestety kolegi...



No nie jest. Ale to nie chodzi o wlasnosc.
Zobacz, po autostradach jest zakazany ruch rowerowy i furmankowych. I nie dlatego, ze ktos tam nie lubi rowerzystow czy traktorzystow czy furmankowcow. Poprostu tam jest dal nich niebezpiecznie a i ioni poruszajac sie zbyt powoli stwarzaja zagrozenie.

Podobnie jest z rowerzystami na glownych drogach pozamiejskich.
Tylko ze prawo im pozwala tam jezdzic. Jednak praktyka pokazuje ze jest to niebezpieczne i dla nich i dla kierowcow.
  
 
Cytat:
2004-05-23 12:56:19, Focuss pisze:
Wiem "kierowca" ze niestety w naszym kraju ulica to nie miejsce na rowerek, ale patrzec na to ile mamy tych trasek rowerowych, to pojezdzic tez nie idzie... a jak widac nawet z wypowiedzi naszych kolegow... jeszce nie doroslismy do tego by sie szanowac nawzajem na drodze...

A Tomek_gdy skomentowal bym twoja wypowiedz... ale...!!






taaak
osobiscie pruje w jakis las albo bezdroza, gdzie samochodow nie ma, a jak sa to musza 20km/h jechac bo takie dziury no ale nie kazdy ma takie miejsca pod domem

co do lawirowania setka miedzy rowerami to bez komentarza to pozostawie

a tak swoja droga, dopoki nie bylem naraz po dwoch stronach barykady nie moglem zrozumiec, czemu skrecajacy w prawo nigdy nie widza rowerzystow (zawsze czekalem az taki samochodzik sobie przejedzie, nawet gdy byly swiatla, bo 80% kierowcow nie widzi rowerow, tylko ulica +/- 2 metry)
  
 
Z moich obserwacji wynika, ze rowerzysci maja w d... wszystko i wszystkich -
tak jak piszesz Vino o sytuacji z TIRem na przyklad...
Albo sytuacja w miescie, gdzie ostatnio porobili naprawde sporo sciezek rowerowych
praktycznie przez cale centrum mozna taka sciezka przejechac. Ale i tak rowerami jezdza po jezdni, mimo ze nie wolno....
Albo omijanie aut stojacych pod swiatlami - mi samemu kretyn na rowerze kiedys lusterko utracil w ten sposob...

I tak moznaby jeszcze dlugo wymieniac... Generalnie nie cierpie rowerzystow i boje sie ich na drodze...
  
 
Widać że wielu z Was nie korzysta z rowerów...
Co do utrudniania sobie życia - warto poznać świat z dwóch stron - rowerzysty i "wielce szanownego kierowcy samochodu". Wiadomo, że rowerzysta przy bezpośrednim starciu z ważącym ponad tonę samochodem nie ma szans - nie trzeba więc tego udowadniać...
Radykalne wypowiedzi traktuję z przymrużeniem oka, bo chyba wynikają one z braku wyobraźni...Rowerzyści na drogach byli i będą, tak samo jak i samochody. W cywilizowanych krajach - kierowcy samochodów traktują drogi jako trasę dojazdu w miejsce przeznaczenia, a nie tor przeszkód do uprawiania jazdy rajdowej.
Łagodząc spór - polecam zakosztować jednego i drugiego - wtedy lepiej rozumie sie różne prawidłowości...