I znowu dziwna jazda z gazem :(

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.
Odpalam dziś silnik ,przełączam na gazik ,obroty spadają prawie do zera,silnik sie krztusi i dusi,dodanie gazu nic nie daje,zgasł Próbuje odpalić ...nie moge...kręce rozrusznikiem z 10 sekund (no może troszke mniej ale długo jak cholera.normalnie przekręcam kluczyk cyk i jazda)Odpalił.Przełączam na gaz i znowu to samo I znowu kręce rozrusznikiem z 10 sekund... I tak ze 3 razy.Wkońcu sie wściekłem ,przełączyłem na wache i ogień.Przejechałem pare km.
zatrzymuje sie ,przełączam na gazik...Prawie to samo tylko że już nie gaśnie.Ruszyłem na gazie i ogień ....i tak po kilku minutach sie ustawił i od tej pory jest dobrze.Jak po kilku godzinach wsiadlem znowu to już wszystko normalnie....
Może ktoś wie co sie znowu stało z tym moim niedorobionym gazem
pozdrawiam...
  
 
Widzę ,że mój przypadek jest wyjątkowy i nikt się z czymś takim nie spotkał....
W takim razie mam pytanie: Czy wyżej(niżej) wymienione objawy mogą być następstwem kulejącego reduktora?Reduktor był rozbierany i miał prostowaną stopke.Może poprostu coś mu sie spaprało na chwile i zaczęło zalewać silnik?
pozdrawiam...
  
 
Sprawdz ilosc plynu chlodzacego moze jest za malo i parownik zamarza. Moze byc tez gdzies wezyk przygnieciony od obiegu wody

Jak nastepnym razem tak sie stanie to otworz maske i sprawdz czy nie jest oszroniony parownik

pozdr
  
 
Cytat:
Jak nastepnym razem tak sie stanie to otworz maske i sprawdz czy nie jest oszroniony parownik


Dzięki za rade
Z tym parownikiem to będzie o tyle kłopot,że tak go umieścili
"fachowcy" ...Można tylko z kanała ...ale jakoś sie zaglądnie w razie czego.
pozdrawiam...


[ wiadomość edytowana przez: stoned_crazy dnia 2004-05-25 21:52:50 ]
  
 
Bedzie widac bo bedzie taki bialawy a pozatym wskaznik temperatury silnika najpierw rosnie a pozniej szybko spada i po tym tez widac

pozdr
  
 
Cytat:
2004-05-25 21:51:33, stoned_crazy pisze:
Dzięki za rade
Z tym parownikiem to będzie o tyle kłopot,że tak go umieścili
"fachowcy" ...Można tylko z kanała ...ale jakoś sie zaglądnie w razie czego.
pozdrawiam...



Pewnie masz pod akumulatorem ? Nie narzekaj, to jedyne sensowne miejsce pod maską dla parownika Mnie założyli początkowo z prawej strony (bo im wygodnie było) i musiałem płacić ekstra za przekładkę na drugą stronę jak chciałem założyć klimę
Pozdro.
  
 
Witam.
Teraz sytuacja wygląda tak ,że codziennie z rana(niekoniecznie z rana .poprostu jak postoi przez noc) mi samochód gaśnie na gazie. Można jechać jakoś ale nie zwalniać .... Podczas dojazdu np do świateł czy wlokącej się ciężarówki każdorazowo jestem zmuszony przełączać się na bene Po przejechaniu kilku/nasto kilometrowego odcinka ,odstawieniu na trochke samochodu i ponownym odpaleniu gaz pracuje już normalnie I tak codziennie Dodam jeszcze że temperatura mi gwałtownie nie spada jak to powinno być przy zamarzaniu parownika....
Ehh...Pojutrze znowu do gaziarzy
  
 
Sprawdzałeś ile masz płynu w chłodnicy ?
Pozdro.
  
 
Cytat:
Sprawdzałeś ile masz płynu w chłodnicy ?


Płynu jest prawie full...
  
 
A więc to chyba jednak reduktor.W każdym razie go zalewa strasznie
a elektronika jest w porządku. Dziwi mnie tylko to ,że pieprzy sie z rana a potem już jest ok Gaziarz powiedział ,że tak może być z reduktorem a on innej przyczyny nie widzi.No nic ,w poniedziałek zamienią mi reduktor i zobaczymy czy problemy znikną...
Gość mi proponował ,że znowu rozbierze ten reduktor i w nim podłubie
ale ja już chyba wole nowy kupić i mieć spokój
pozdrawiam...
  
 
Mnie też silnik gasł na gazie jak dojeżdżałem do świateł lub w ogóle zwalniałem.Musiałem stojąc na np.światłach(jeśli nie zgasł mi wcześniej) ciągle go przygazowywać.Problem gaśnięcia rozwiązał domowy sposób.Otóż wlot powietrza do filtra pow.mam skierowany w kierunku jazdy i auto zasysało więcej powietrza i dlatego gasł.Wtedy gaziarze wstawili rurkę harmonijkową i skierowali ją do tyłu auta.Problem znikł.Może to głupie i niefachowe rozwiązanie,ale działa
  
 
Cytat:
Mnie też silnik gasł na gazie jak dojeżdżałem do świateł lub w ogóle zwalniałem.Musiałem stojąc na np.światłach(jeśli nie zgasł mi wcześniej) ciągle go przygazowywać.Problem gaśnięcia rozwiązał domowy sposób.Otóż wlot powietrza do filtra pow.mam skierowany w kierunku jazdy i auto zasysało więcej powietrza i dlatego gasł.Wtedy gaziarze wstawili rurkę harmonijkową i skierowali ją do tyłu auta.Problem znikł.Może to głupie i niefachowe rozwiązanie,ale działa


Ten problem przerabiałem w początkach mojej walki z gazem.Jakieś 5 miesięcy temu .To nie to...

Faktem jest że jak byłem ostatnio u gaziarzy to najpierw regulowali potem coś dłubali chyba przy reduktorze i na koniec facet stwierdził że to może być reduktor,że skręcony na maxa a zalewa i że jak przyjade za 3 dni to sie zmieni i zobaczy. Wyjechałem i od tej pory praktycznie wszystko wróciło do normy Samochód zaczął normalnie chodzić ,zapalać,przestał gasnąć.No prawie bo raz zgasł na światłach i ze 2 razy po odpaleniu po nocy ale po ponownej próbie już wszystko cacy... Finał taki ,że jak pojechałem tam po trzech dniach to stwierdziłem ,że nie zmieniam tego reduktora bo wszystko gra. Gadałem już z innym typem od gazu i ten stwierdził,niewiem czy rozumiejąc do końca istotę problemu żebym sie nie martwił i jeździł a jak znowu zacznie gasnąć to sie dołoży czujnik temperatury i będzie spokój.
Nie jestem tylko do końca przekonany czy to chodzi o zimny silnik bo przecierz po nagrzaniu nadal gasł dopuki na troszke nie postał wyłączony....
Dowiedziałem się też że może zamarzać a nie będzie tego widać na wskaźniku temperatury ale wężyki nie są przygięte a płynu full .
Uff,tyle do następnego razu
pozdrawiam...