Fiat 125p 2.0???

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
OD DŁUŻSZEGO CZASU NAPALAM SIĘ NA ZAKUP DUUUŻEGO FIACIKA. OCZYWISCIE INTERESUJE MNIE 2.0, I TERAZ NASÓWA SIĘ PYTANIE: CZY ODRAZU ZAKUPIC ÓW MACHINE Z 2.0 CZY TEZ SAMEMU SIE BAWIĆ W SWAPING??JAKIE SĄ MNIEJ WIĘCEJ KOSZTY TAKIEJ ZABAWY???NO I NA CO ZWRÓCIĆ UWAGĘ PRZY ZAKUPIE?
  
 
wszystko zależy.. jeżeli uda ci się trafić jakiś dobrze zachowany 2.0 to lepiej chyba kupić zmontowany i już nie masz problemu z całym montażem...
tylko że jest jedno ale.. jak ktoś wsadza do auta 2.0, to nie po to żeby jeździć nim w niedzielę do kościoła odwożąc swoją babcię...
więc pewnie trudno trafić na jakiś niezajechany - bo sprzedaje sie głównie gdy coś już zaczyna się sypać

jak kupujesz sam silnik to w sumie też nie wiesz na co trafisz...
tak jak ostatnio ktoś poruszał temat, że osoba z autorytetem wcisnęła mu szajs jeszcze bajerując z papierami...

nie róbmy tutaj jakichś wizji katastroficznych, że nie da się trafić na nic dobrego i wszystko to padaka...
po prostu musisz z tym bardzo uwazać żeby nie wkopać się z kasą w jakiś totalny bubel...

pozdrawiam
  
 
Gdybym byl na Twoim miejscu to najpierw kupilbym zwyklego fiata a potem bawil sie w swap. Rozbierasz silnik,skladasz i wiesz co masz.
  
 
CarvMachine ma rację. Ostatnio pewien Włodek z Łodzi kupił malucha, który już miał przeszczepiony silnik 903ccm z 127ki, okazało się, że głowica była za mocno splanowana (sprężanie dochodziło podobno do 16tu) no i silnik szybciutko się posypał. A remont wraz z robocizną kosztował 1100 pln chyba. Także warto robić samemu.
  
 
Cytat:
tak jak ostatnio ktoś poruszał temat, że osoba z autorytetem wcisnęła mu szajs jeszcze bajerując z papierami...



Nie pisz kolego takich bzdur, że ten silnik to szajs. Niejeden by się posikał gdyby dorwał 1.8 DOHC w takim zajebistym stanie. Nie wiesz jak było to się nie odzywaj. A sprawa papierów akurat nie do mnie należała-ja ten silnik rozebrałem do ostaniej śrubki i poskładałem do kupy wspólnie z kolegami. Poza tym żeby ci ulżyć, to papiery też już są załatwione i nie wynikało to bynajmniej z opieszałości z naszej strony tylko z burdelu w wydziale komunikacji. A to, że były 2 wyjścia albo procesować się z WK albo dac w łapę to już inna sprawa.

Sorki za OT ale po prostu szlag mnie trafia jak czytam komentarze tego jegomościa.
  
 
W sumie wsadzenie 2.0L a kupno juz kancika z 2.0 to praktycznie ten sam koszt tylko teraz pytanie na ile znasz sie na mechanice i ile jestes gotow wlozyc pracy w ten samochodzik... jezeli rozebranie i wyremontowanie silniczka nie stanowi problemu to wkladaj sam nie kupuj gotowego, ale jezeli np nie masz gdzie trzymac rozlozonego silnika i nie masz jakiegos małego warsztaciku to lepiej kupic juz gotowego...
  
 
uderz w stół a nożyce się odezwą czy jakoś tak.. he he...

nie wiem czy zauważyłeś ale wspomniałem jedynie, że ktoś poruszał taki temat sam nic nie stwierdziłem i jedynie powołałem się na opinię osoby, która owy temat rozpoczęła, a domyślam się że wie o co chodzi i jak sprawa wyglądała jak uczestnik całej tej sytuacji...
  
 
Cytat:
2004-06-15 10:45:14, moch pisze:
Ostatnio pewien Włodek z Łodzi kupił malucha, który już miał przeszczepiony silnik 903ccm z 127ki, okazało się, że głowica była za mocno splanowana (sprężanie dochodziło podobno do 16tu)



ciekawe ikle byla splanowana i jak to jezdzilo tloki nie spotykaly sie z zaworami
  
 
Cytat:
2004-06-15 11:57:08, Demmo pisze:
uderz w stół a nożyce się odezwą czy jakoś tak.. he he...

nie wiem czy zauważyłeś ale wspomniałem jedynie, że ktoś poruszał taki temat sam nic nie stwierdziłem i jedynie powołałem się na opinię osoby, która owy temat rozpoczęła, a domyślam się że wie o co chodzi i jak sprawa wyglądała jak uczestnik całej tej sytuacji...



Akurat w tamtym temacie miałeś najwięcej do powiedzenia, ale widzę, że ostrzeżenie nic nie dało. Demmo uważaj co mówisz/piszesz na forum, bo pewne Twoje kwestie podpadają już pod paragraf. Dziekuję za uwagę i sorki reszta za OT.
  
 
lunatyk, nie wiem jak jeździło, ale tłoki się z zaworami nie spotykały. Jeździło na długiej skrzyni biegów, chyba od Bisa.
  
 
mochu po co mowisz jak pojecia bladego nie masz ?
  
 
hmm.. tamten poprzedni temat jest już zablokowany, więc musze tutaj...

jak teraz sobie czytam cały ten opis sytuacji, to aż mi głupio... mam nadzieję, że SMP przyjmie moje przeprosiny
po prostu ostatnio sporo rzeczy mi się sypie w aucie, również tych o których sprzedawca zapewniał mnie że są w bardzo dobrym stanie, więc jestem strasznie drażliwy jeżeli chodzi o tego typu rzeczy...

przyznaję, że popełniłem podstawowy bład niezapoznając się z wersją drugiej strony i wypowiadając się na jakiś temat posiadając jedynie subiektywną opinię...

wogóle nie powinienem się w tej sytuacji odzywać, ale impulsywność związana z wyżej wymienionym faktem sypania się mojego "zakupu" wzięła górę i nie potrafiłem trzymać tej swoje gęby zamkniętej...

naprawdę przykro mi z tego powodu i mam nadzieję, że przyjmiecie moje przeprosiny i nie będziecie mieli mi tego za złe...

jeszcze raz sorry i pozdrawiam
  
 
Jesli o mnie chodzi, to przeprosiny zostały przyjęte
  
 
Ja też nie żywię urazy. Najważniejsze, że wszystko wyjaśnione

Ponownie sorki za OT

[ wiadomość edytowana przez: -SerU- dnia 2004-06-16 00:07:36 ]
  
 
Stasiu ma on pojecie bo ma info z pierwszej reki i nie odemnie tylko od znanej ci osoby
  
 
Widziałem rachunki u REMONTUJĄCEGO ten silnik Stasiu. Jest to znana nam obojgu osoba. Pewien blacharz-lakiernik innymi słowy.
  
 
a co myslicie o Uno 1.3 turbo???
wglebilem się troche w ten temat i uważam ze autko jest calkiem calkiem. Koszty nabycia, utrzymania...
Ciekawe jak wypadadlyby w porównaniu do 125??
  
 
Moim skromnym zdaniem skoro "napalasz sie" na dużego fiata proponuje pobawić się samemu. Po pierwsze ciężko kupić egzemplaż w idealnym stanie. Zawsze jest coś do zrobienia bo jak już tu pewien kolega zauważył nikt nie sprzedaje dla tego że wszystko jest brzytwa. Warto wszystko rozebrać, naprawić i samemu złożyć. Daje to ogromną satysakcje, a jak nie jesteś za przeproszeniem - partaczem to długo będziesz potem mógł hulać. Są niestety minusy. Potrzeba sporo sprzętu i najlepiej dobry garaż bo praca pod chmurką przy naszej kapryśnej pogodzie to kiepski pomysł. Polecam zabawe w 125p - 2.0. Pozdrowienia z Polanicy.
  
 
do rozebrania silnika nie trzeba mieć garażu, ja rozbierałem go w ferie w nieogrzewanym, nieoświetlonym pomieszczeniu o wymiarach 1,5 na 2 m silnik stał na palecie a obok leżała skrzynia, wał, elektryka, kolektory,, wspomaganie i koła z zimówkami zawsze nawet jeśli kupujesz samochód w stanie "do jazdy" lepiej jest zajrzeć w zęby silnikowi bo można sie przejechać. To 2.0 co mam rozebrane było 600 kilosów po szlifie wału a jak go rozebrałem to był wał na 2 czopach przytarty i korbowody na 3 były zatarte więc okazało się, ze dobrze zrobiłem