Stabilizator tylnego mostu w Poldolocie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Dobra,w sobotę zamontowalem w swoim Caro dohc i ..... rewelacja. Jako ze trochę pokombinowałem więc może moja wiedza się przyda komuś. Na początek wrażenia: auto w zakrętach nie kładzie się i jest odrobinę sztywniejsze(ale minimalnie).
A teraz trochę szczegółów: stabilizator oryginalny, tylni, od poldka.
Do mostu przyspawałem dwa mocowania, z naciętego ceownika z wspawanymi nakrętkami. Końce ramion połączyłem(tak jak w oryginale) ze śrubami mocującymi drążki reakcujne, tu jednak pewna modyfikacja w stosunku do oryginału: mianowicie ze względu na to, iż oryginalne łączniki są nietrwałe użyłem łączników od przedniego stabilizatora, które "skręciłem" o 90 stopni, zaś na śruby drążków założyłem specjalnie wykonane uchwyty. Teraz mam pewność, że nić nie będzie stukać.
  
 
możesz coś więcej powiedzieć na temat tych łączników
  
 
Jakies fotki ... ewentualnie artykul do WW
  
 
no oki ale orginały nie sa az takie drogie :p wprawdzie wytrzymuja max 15 kkm po miescie wiec przeliczajac koszt kpl jednego ok 30 zł na q km to cena staje sie znikomo - groszowa :p

Ja mam fabrycznie laczniki ale tez i fabrycznie mam wieksza bude wiec nie wiem jak to jest w zyklym caro ale zdecydowanie lepiej sie auto trzyma niz normalnie.
  
 
Cytat:
2004-07-14 21:19:16, frezzer pisze:
...wprawdzie wytrzymuja max 15 kkm po miescie ...


Hmm, to moje się powinny dawno rozsypać.