Musze się pożalić niestety.............

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Drodzy koledzy musze się pożalić niestety ........
W dniu kiedy kupiła swój pierwszy samochód nie myślałam ze..... zacytuje tu jednego klubowicza „ kobiety nie maja lekko w typowo męskiej dyscyplinie sportu jaka jest motoryzacja” Na każdym kroku spotykam się z nie poważnym traktowaniem........ na drodze......... w warsztatach......... czy nawet w sklepach przy kupowaniu części wrrrr.... to właśnie zmusiło mnie do samodzielnego zajęcia się moim autem bo mam dość płacenia za bajer jaki potrafi wymyślić mechanik ,(przecież to baba to i tak się nie zna) muszę się niestety codziennie gimnastykować by obalić mit „BABY” za kierownicą(musze tu dodać ze lektura ze strony FSO pomaga ) . Rozplandecza mnie tekst „przepraszam nie widziałem pani” ok. ja jestem niska ale jak można nie widzieć poloneza??
Czy musi tak być?
wiadomo ze niektórym paniom nie wychodzi ale nie wszystkie z nas sa do niczego co nie??

  
 
Cytat:
2002-11-27 10:55:03, izka pisze:
zacytuje tu jednego klubowicza ? kobiety nie maja lekko w typowo męskiej dyscyplinie sportu jaka jest motoryzacja?



Kogo? No powiedz kogo to dorwiemy drania A skadinad wiem ze na w/w polu masz calkiem niezle osiagniecia
  
 
Bardzo mi przykro ze tak Cię traktują mechanicy i sprzedawcy. Wydrukuj sobie legitymację kubową i kupuj tam gdzie mamy zniżki i nikt raczej nie będzie CI dogryzał.
  
 
Jak nie widza twojego poloneza co jest rzecza urojona to zaloz sobie takie rury jak ma janio moze wtedy beda sie lepiej przygladac
  
 
Izka,

popieram Cię całym sercem... nie można tak uogólniać, że my kobiety na niczym sie nie znamy jeśli chodzi o motoryzacje lub inne męskie zajęcia.
Uważam, że takie sytuacje jak np. w sklepie motoryzacyjnym i u mechanika nie powinny mieć miejsca... bo każdemu trzeba dać równą szansę ale jak to w życiu nie każdy to zrozumie.

Dlatego ciesze się, że juz kilku Panów sie dopisało do Twojego postu i jest odmiennego zdania co do możliwości kobiet ...

Mimo, że nie zawsze sie nam udaje bo jesteśmy bardziej do przytulania niz do naprawiania samochodów to jednak czasami "baby" tez maja męskie pasje i nic dziwnego, że takie komentarze niezorientowanych facetów sprawiają, że ręce opadają.

Oby takie traktowanie spotykało nas jak najrzadziej czego i Tobie i sobie i pozostałym Paniom życze.

Renata
PS. Panowie miejcie nas na względzie.
  
 
Wiele osob generalizuje i uwaza,ze wszystkie kobiety zle jezdza lub nie znaja sie na samochodach. Jest to dla wielu kobiet krzywdzace, ale niestety w wiekszosci przypadkow prawdziwe. Z drugiej strony mozna tez kowiedziec,ze faceci nie potrafia jezdzic samochodem, bo jak sobie pojezdze po wawie i popatrze na niektorych typow za kolkiem, to mi sie niedobrze robi...

Kobieta moze byc tak samo dobrym kierowca, jak mezczyzna (patrz. Magda Cieslik)
  
 

O kurde nio to faktyczne trudna sprawa jest. Nie poddawaj się tylko, bo mity faktycznie trzeba obalić. Dla poprawy humoru powiem Ci, że są trzy osoby którym dam dotknąć mojego samochodu. Jedną z nich jest moja siostra. A w sytuacjach kryzysowych (usterkach) to zawsze właśnie ona zaprowadza samochód do mechanika bo ja siedze w pracy i nigdy sie wyrwać nie moge. I jeszcze ani razu nietrafiło się żeby ktoś chciał ją naciągnąć.

Życze szczęścia w walce !!!
  
 
Ja tak dla rownowagi nieco, no i zeby nie bylo ze jestem zdecydowanie za rownouprawnieniem w tej dzidzinie - inny przyklad podam. Co jakis czas mam cos do zrobienia przy samochodzie i czasem tym pracom przypatruje sie znajoma. Kiedys stwierdzila ze ona tez by tak chciala czasem sobie pogrzebac przy autku. Teraz wyobrazcie sobie drogie panie ja przy tej pracy, szczegolnie ze ma paznokcie o dl 2 cm i rzecz jasna wypielegnowane. No nie zebym zabranial ale wola do karety sie nie zaprzega, rumaka tez nie i to jest chyba jasne. Wstapilyscie dosc skutecznie do wielu dziedzin i w koncu my faceci nie bedziemy mieli sie gdzie podziac Nie ma co ukrywac ale mechanika byla i w sumie pozostala meska dziedzina, kiedy bylem w technikum samochodowym w calej szkole byly 2 dziewczyny i to na chlodnictwie, pozniej na polibudzie wydzial mechaniczny tez podobnie. A widzial ktos moze pania mechanik? I to pracujaca w zawodzie? Ja nie. Z drugiej strony nie dziwcie sie ze tak na was patrzymy - a Wy jak na nas patrzycie jak z trudem usilujemy sie przylaczyc do rozmowy o kosmetykach np? Z politowaniem przynajmniej...A propo ja wiem np. jak sie stosuje puder w kremie, kamieniu (jest taki ) oraz pastylkach.. A Wy klubowicze wiecie ? Troche sie rozpisalem ale chyba wiadomo o co mi chodzilo, tzn bynajmniej nie zabraniam paniom interesowania sie etc. ale zeby to byl najlepszy wybor tego nei powiem. Zawsze lepiej znalezc milego kolege ktory zajmie sie tak przyziemnymi sprawami
  
 
No niestety wszedzie uogólniają tak jak ubezpieczalnie twierdzą, że młody kierowca to zły kierowca i każą więcej płacić za OC ja mam 24 wiosenki, kieruje od 5 lat i nawet mandatu jeszcze nie dostałem nie mówiąc o wypadku czy nawet stłuczce i co bulić musze (dodam, że duzo jeżdze do 30 000 rocznie). Więc tak to jest niestety!!!
  
 
Wyrwi jak masz ochote to mozemy pogadac o pudrach i nie tylko bowiem ja pracuje w perfumerji Ale tez sie zgadzam ze to zawod bardziej dla kobiet naszczescie jestem tylko kasjerem a nie specjalista do spraw urody
  
 
No dobra jeden cos wie o pudrach, a reszta ?
  
 
No cóż nie ma rzeczywiście co generalizować (ups ale słowo) masz okazję Izo zmienić podejście do tematu co niektórych i zaskoczyć ich przy następnej wizycie w warsztacie lub sklepie fachowymi terminami, oczywiście najpierw dowiesz się o nich z naszego forum ale o tym będziemy wiedzieć tylko my

dla mnie osobiście od samego początku byłaś zaskoczeniem - rozmawialiśmy o tym na czacie skąd u Ciebie zamiłowanie do poloneza, wszak nie jest to auto dla kobiety (tak twierdzi moja żona i wiem co ma na myśli jak ma zaparkować auto na wąskim parkingu i do tego bez wspomagania )
  
 
Chciałbym tu zauważyć że nie tylko kobiety są "dziwnie-źle" traktowane przez mechaników i ci próbuja wciskać kit. Nie zawsze wszystko mi się chce robić przy autku i czasami podjeżdzam do różnych mechaników- to co oni wymyślają to się w głowie nie mieści czasami. Z prostej rzeczy robią problem. A w momęcie kiedy ja mówie że nalezy to zrobić tak i tak, a ja nie mogę tego zrobić bo naprzykład nie mam nażędzia to zaraz się zaczyna .. "ależ nie , tak sie nie da"... albo "to niech pan sam sobie robi" ... albo "my się tego nie podejmiemy za te pieniądze jakie pan nam proponuje" czesto wracam wtedy do garażu wjeżdzam na kanał i sam robię i jakoś się po mojemu daje . Ale dla mechanika to zaproste bo za mało by zarobił. Oczywiście są i tacy którzy powiedzą "nie ma problemu zrobimy to tak jak pan chce".
Miałem taką sytuacje z nawiercaniem otworów pod pompe wspomagania. Nie miałem małej wiertarki kątowej więc jeździłem od warsztatu do warsztatu. 60 % powiedziało że trzeba wyjąć silnik , bo inaczej sie nie da , się nie podejdzie , a wogóle tak się nie robi ...." Inny miał zadużą wiertarkę. Wkońcu trafiłem na zakład w którym popatrzyli i powiedzieli OK. I za 100 zl : nawiercili 4 dzióry, nagwintowali , wkręcili pompe i zmienili koło pasowe. Robili to 4 godziny>> Dało się , a no dało.
Mechanicy też bardzo nie lubią jak klient zna się na rzeczy bo nie da się go wykołować. Oczywiście są też bardzo mili mechanicy i takich chwale (oczywiście jeżeli jeszcze wiedzą co robią).

  
 
Właśnie wymieniłam świece i przewody w moim Carusku i pomimo ze mam paznokcie nie było to takie trudne a sprzedawca wczoraj niepotrzebnie wprowadził mnie w błąd opowiadają czego to jeszcze nie powinnam zrobić co mnie tylko zestresowało. Na szczecie można liczyć na klubowiczów którzy rozwiali moje niepotrzebny strach przed tą jak że prosta wymiana (choć nie powiem musiałem poprosić o sądecka pomoc bo jedna była tak zapieczona że nie mogłam jej wykręcić). Ale sam fakt pracy przy samochodzie sprawia mi wiele satysfakcji.
Nie zamierzam zmieniać zawodu na mechanika samochodowego ale nie pozwolę się tez wprowadzać w błąd bo chyba nie oto tu chodzi żebym z każdą śrubką jechała od razu do warsztatu i płaciła jak za woły

PS
dziękuję za pomoc
  
 
Oj kobietki nie ma sie co martwic. Ja znam duzo pan kierowczyn i wiem ze jedna jezdzi dobrze a druga wogole nie umie jezdzic. Ale tak samo jest z facetami...
A co do grzebania przy samochodzie to naprawde panie tez to moga robic tylko ze czasami trzeba uzyc sily a wiadomo panie nie sa tak silne jak mezczyzni (choc tez znam wyjatki ).
Ale Izka nic nie szkodzi na przeszkodzie abys sama zaczela pracowac przu PN.
A jezeli bedziesz miala jakies trudnosci wystarczy przedzwonic do jakiegos klubowego kolegi i jestem pewny ze on z cala pewnoscia i do tego caly szczesliwy przybedzie z pomoca.
Co do mechanikow chcacych naciagac na niepotrzebne koszta to niestety jak ktos nie ma zielonego pojecia o mechanice to moze sie niezle naciac. A jak taki mechanik zobaczy jeszcze kobiete to juz wogole...
A wyobrazcie sobie taka sytuacje ze kobieta przyjezdza na naprawe swojego samochodziku do warsztatu a mechanik widzac latwa ofiare wymysla bog wie co. A tu nagle kobitka mowi mu ze jak on nie wie co zrobic to ona sama sobie poradzi tylko ze nie ma narzedzi i potrzebuje skorzystac z jego warsztatu. Kolesiowi by chyba szczeka opadla
  
 
Spoko, jeszcze pol roku i wszyscy mechanicy w Kraku beda sie bali izki bo ich bedzie zaginac Zaczniemy od pana ze sklepu
  
 
Cytat:
2002-11-27 10:55:03, izka pisze:

wiadomo ze niektórym paniom nie wychodzi ale nie wszystkie z nas sa do niczego co nie??





znam jedna taka kobietke, ktorej zaden z moich znajomych nie moze "podskoczyc"jesli chodzi o umiejetnosci jazdy autkiem(teraz ta pani robi licencje rajdowa )
 
 
Moi przedmówcy juz powiedzieli właściwie wszystko. Ja jedynie dodam, że miałem kiedyś przyjemność jechania z kobietą kierowcą. Była to Polka, żona kierowcy rajdowego w Austrii. Miała samochodzik typu VW Corrado ( coś ponad 200KM ). Wąskimi uliczkami Wiednia przewiozła mnie z pełnym piskiem, pośłizgami, zrywami itp. Jak wysiadłem to poczułem respekt do kobiet za kólkiem i do tego modelu Corrado.
Jednak trzeba przyznać że to jeden z nielicznych wyjątków. Nie należę do ludzi trąbiących na kobiety, pokazująch różne ciekawe gesty, ale jak patrzę na Polskie drogi to często robię to z pożałowaniem. Kiedyś zrobiłem test z moją żoną jadąć samochodem, przez kilka miesięcy. Nie chciała wierzyć, że jestem w stanie rozpoznać kobietę po stylu jazdy, jadąc za jej samochodem. Generalnie pomyliłem się może ze 3-5 razy na kilkadzisiąd samochodów. Generalizując ( bo łapałem te przykłady kobiet, które były bardzo charakterystyczne, a tych pozytywnych nie wyłapywałem ) To kobiety jedżą mało pewnie, asekuracyjnie, na skrzyżowaniach bez świateł się gubią, nie patrzą na znaki i są całkiem atrakcyjne. Mimo wszystko mam wiele sympatii do kobiet za kólkiem. W końcu to jakieś urozmaicenie szarej rzeczywistości. Mam na to 2 świadków - kierunkowskaz w prawo, skręt w lewo n jednej z głównych ulic Poznania. Aż dziw bierze ile jedna słaba niewiasta może wprowadzić zamieszania
  
 
Tak sie sklada, ze mechanicy ze wszystkich probuja robic niedoukow. Ale rzeczywiscie dla kobiety to moze byc przykre. Trzymaj sie Izka, tak jak mowia inni, jeszcze troche a bedziesz ich wszystkich zaginac.
  
 
Majchal - kobiety jeżdżą na ogół mało pewnie bo mają od dziecka wbijane do głowy, że są ludźmi drugiej kategorii. Efekty takiego wychowania pojawiąją się nie tylko na drodze ale i gdzie indziej. Np. podanie do szefa napisane przez kobietę zawiera na ogół przeprosiny za to, że w ogóle ośmiela się mu zawracać głowę. Znam panie b. dobrze prowadzące (np. moja mama) i takie, które robią to beznadziejnie, ale myślę, że po prostu na facetów robiących głupoty na jezdni zwracamy mniej uwagi.