200km i 8,5 litra

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam !!
Właśnie tyle dziś przejechałem na rowerze (podkreślam w jeden dzień) wypijając przy tym łącznie 8,5 litra wody - we dwie osoby.
Tak sobie pomyślałem ze się pochwalę
Jestem zmęczony, straszliwie spalony przez Słońce, cały w soli i cholernie bolą mnie ... ramiona. O tak. Z tym najgorzej.
Dla ścisłosci podam ze jechalismy na rowerach typowo górskich, b dużo asfaltem troszkę lasem.
Zajęło nam to 11 godzin w tym 8h 21min pedałowania. Średnia to 24,2km/h. Kto jeździ na rowerze to wie co to oznacza
Ale jestem dumny z siebie. No nie ma chyba co ukrywać
Kto jeszcze jeździ na rowerze?

Pozdrawiam.
Rower Power
  
 
ja śmigam na rowerze.
  
 
czyli spaliliście 4,24l/100 km ? Świetny wynik.
A 200 km to we dwie osoby, czy każdy po 200 ?
A tak naprawdę to zazdroszczę i GRATULUJĘ. Nie jeżdzę na rowerze, ale potrafię docenić ten wynik. Brawo !
  
 
O kurczę, taka sednia na górskim rowerze, to nieźle, gratuluję kondycji Mój rower niestety od momentu zakończenia studiów więcej stoi niż jeździ. A tak w ogóle to najdłuższe trasy pokonywałem pod koniec podstawówki i w ogólniaku "Jubilatem"
  
 
Cytat:
2004-07-20 23:37:57, Tojotka pisze:
czyli spaliliście 4,24l/100 km ? Świetny wynik.
A 200 km to we dwie osoby, czy każdy po 200 ?
A tak naprawdę to zazdroszczę i GRATULUJĘ. Nie jeżdzę na rowerze, ale potrafię docenić ten wynik. Brawo !


Witam.
Tak, razem 4,24l. Na łepka wychodzi 2,12 - to jest to
Dystans 200km pokonany przez kazdego z osobna i jednocześnie razem.

Cytat:
O kurczę, taka sednia na górskim rowerze, to nieźle, gratuluję kondycji Mój rower niestety od momentu zakończenia studiów więcej stoi niż jeździ. A tak w ogóle to najdłuższe trasy pokonywałem pod koniec podstawówki i w ogólniaku "Jubilatem"


Szkoda, rower świetna rzecz, nawet po 30-tce Ostatnio jakoś tak wyszło, ze nawet rodzice się zainteresowali rowerami. Czasem wyskoczą po małe zakupy na rynek albo tak po prostu pojeździć...
Jako ciekawostkę dodam, że (gdzieś to czytałem juz nie pamiętam gdzie) jazda na rowerze zaliczana jest do ścisłej czołówki sprotów najbardziej rozwijających serce. Zaskakujące prawda Płuca też, to akurat potwierdzone badaniami na mojej własnej osobie.

Wszystkim dziękuję z miłe słowa

Pozdrawiam
  
 
Nie no...ja nie wytrzymie!! :
Cytat:
Szkoda, rower świetna rzecz, nawet po 30-tce Ostatnio jakoś tak wyszło, ze nawet rodzice się zainteresowali rowerami.


Strona Wielkiego Zeba
Ten Pan bardzo by się wkurzył gdy przeczytał twoje słowa: że po 30.. I co z tego?! Brawo i tak trzymać!!
  
 
Aha i jesze jeden Pan - po 40-stce: Darecki - biker
No i tak to wyglada
  
 
Aha i jesze jeden Pan - po 40-stce: Darecki - biker
No i tak to wyglada
  
 
Ale to są tzw hardcorowcy
Często takich spotykam. Ale tak naprawdę chodzi o to, żeby zwykli ludzie się tym zainteresowali. Marzeniem byłaby Polska tak jak chociażby Holandia. Nie dość że b duzo ludzi jeździ rowerami to traktują to jako zwykły środek lokomocji i nikogo nie dziwi facet w garniturze na rowerze. I to jest właśnie to

Ja oczywiście nie mialem na myśli że po 30-tce ludzie odstawiają rower. Odstawiają go z tego samego powodu takze po 20 - nie chce im się ("nie mają czasu").

Pozdrawiam
  
 
No pięknie, a ja myślałem że to średnie spalanie na dystansie 200 km

Nieźle daliście czadu, jestem pełen uznania.
  
 
Cytat:
2004-07-21 11:16:29, Jackal pisze:
No pięknie, a ja myślałem że to średnie spalanie na dystansie 200 km

Nieźle daliście czadu, jestem pełen uznania.


Jakoś trzeba było przyciągnać uwagę - i widze że działa
Dzieki

Pozdrawiam
  
 
Oho to ja jestem tego przykładem - nie mam czasu (ale to fakt) a swoją drogą wolę sobie popływać niż na rowerze pojeździć
Też chciałabym aby rower stał sie normalnym środkiem lokomocji tylko nie lubie gdy rowerzyści jeżdżą po całej drodze i plątają się obok samochodówm -to bardzo niebezpiecznie. No i nie lubię gdy są "zawiani" - ci są naprawdę niebezpieczni.
  
 
Gratuluje dystansu i sredniej
  
 
a ja ostatnio roweru dotykałam jak w Dawidach na przejeździe kolejowym z jakąś parą starszych ludzi śpięcego na torach rowerzystę z flaszką wina ściągaliśmy
trzymał głowę i jedną nogę na torach, a flaszkę między nogami. Do dziś pewnie nie wie dlaczego jeszcze żyje. Dodam, że przejeżdżały tam dziesiątki samochodów i tylko my się zatrzymaliśmy
  
 
Gratulacje! To naprawde niezly wynik, godny pl.rec.rowery. Zwlaszcz srednia. Jestem pelen podziwu.

Moze sie kiedys umowimy na rowerek, choc ja wole jazde po lesie. Nawet jak planuje jakis wiekszy wypad, to z dokladnymi mapkami, zeby po najwiekszych dziurach jechac.

Teraz dojezdzam rowerem do pracy. Oboje z zona na tym skorzystalismy. Ja poprawilem kondycje i mam radoche z jazdy, chopek, itp., a moj Mis ma autko do dyspozyji, co bardzo jej ulatwi poruszanie sie z wielkim brzuszkiem

Do zobaczenia na trasie!
  
 
Cytat:
2004-07-21 21:28:58, Sielan pisze:

Teraz dojezdzam rowerem do pracy. Oboje z zona na tym skorzystalismy. Ja poprawilem kondycje i mam radoche z jazdy, chopek, itp., a moj Mis ma autko do dyspozyji, co bardzo jej ulatwi poruszanie sie z wielkim brzuszkiem

Do zobaczenia na trasie!



To niedługo trójkołowy rowerek będzie kupowany ? Pozdrawiam wszystkich bikerów i reszte
  
 
Cytat:
2004-07-21 21:19:41, Tojotka pisze:
a ja ostatnio roweru dotykałam jak w Dawidach na przejeździe kolejowym z jakąś parą starszych ludzi śpięcego na torach rowerzystę z flaszką wina ściągaliśmy
trzymał głowę i jedną nogę na torach, a flaszkę między nogami. Do dziś pewnie nie wie dlaczego jeszcze żyje. Dodam, że przejeżdżały tam dziesiątki samochodów i tylko my się zatrzymaliśmy


To też swojego rodzaju hardcorowcy To, że się zatrzymaliście to bardzo dobrze o Was świadczy. Ale niestety różnie to bywa i najpierw zawsze trzeba się dobrze rozejrzeć

Oj Sielan, kiedy ja ostatnio zaglądałem na grupy dyskusyjne. Na pl.rec.rowery chyba nigdy
Średnią też byłem zaskoczony...
Wogóle ciekawie było. Na 90km gdy dojeżdzaliśmy do Myśliborza ja miałem kryzys. Myślałem "jak ja wróce ??!!". Ale spoko, godzinę sobie posiedzieliśmy (twardo ze ściągnietymi butami na centralnym placu), najedliśmy się i przeszło ... Podczas powrotu trzymaliśmy prędkość >27km/h. Później nawet nieco ponad 30. Sam nie mogłem uwierzyć jak to możliwe, zwłaszcza po tym kryzysie. Ale szło, nawet nie myślałem o pedałowaniu... Super.

Do lasu mozemy się wybrać (b. chętnie), ale żeby tak w największe dziury Na zjazdy na Łysą Górę jeździsz? Dla niewtajemniczonych to zjazd downhillowy, czyli wariaci na mega mocnych rowerach rajcujący się zjeżdzaniem z górki z jak największą prędkością przy okazji zaliczając największą ilość mega-hopek
Taka jazda codziennie do pracy świetna sprawa. Podejrzewam, że kondyche masz dzięki temu duuuużo lepszą niż ja.

A. No właśnie z tym dystansem. "Najgorsze", ze jak dojechaliśmy do domu to zbrakło 30km do 200. Mówię do kumpla - "chrzanie, przejedziemy jeszcze te 30". I tak po 7 h pedałowania minęliśmy sobie nasze domy ... To trzeba miec cos z garem chyba

Pozdrawiam.
  
 
Cytat:
2004-07-22 00:12:37, MisiekII pisze:
A. No właśnie z tym dystansem. "Najgorsze", ze jak dojechaliśmy do domu to zbrakło 30km do 200. Mówię do kumpla - "chrzanie, przejedziemy jeszcze te 30". I tak po 7 h pedałowania minęliśmy sobie nasze domy ... To trzeba miec cos z garem chyba

Pozdrawiam.


Tak ? To podwójne gratulacje ! Brawo ! jesteście debeściaki
  
 
Cytat:
2004-07-22 00:12:37, MisiekII pisze:
Wogóle ciekawie było. Na 90km gdy dojeżdzaliśmy do Myśliborza ja miałem kryzys. Myślałem "jak ja wróce ??!!". Ale spoko, godzinę sobie posiedzieliśmy (twardo ze ściągnietymi butami na centralnym placu), najedliśmy się i przeszło ...



Ja mam taki kryzys od razu jak na rower wsiadam, dlatego kręcę się nie dalej niż kilka km od domu, żeby szybko wrócić

Podziwiam zdrowego ducha.
  
 

Ja to tylko 46 km w trzy godziny...
Cienizna, co?
Ale to tylko dlatego, ze nie mam wiecej czasu