Prosze o pomoc:(

witam. Mam problem z gasnacym silnikiem podczas pracy na gazie. Dzieje sie tak prawie zawsze gdy wysprzeglam np podczas dojazdu do skrzyzowania - natychmiast obroty szybko spadają i gasnie silnik - nie musze mówic co to oznacza...(serwo). Pozatym zdazają sie dosc czesto wybuchy poprzez klape przeciwwybuchową gdy np. jadac na drugim biegu 20km/h chce mocniej przyspieszyc i wciskam gaz mocniej - wtedy idzie wybuch. Bylem w serwisie zmienili swiece na nowe Bosch i skrocili skok iskry (uzasadniajac wiekszy opór gazu niz benzyny co w efekcie osłabia iskre). Ponadto zwiekszyli "lambde" aby wzbogacić mieszanke. Efekt był krótkotrwały lecz skuteczny przez ok tysiac km. Teraz problem powrócil Co moze byc przyczyna takiego zachowania?? Podejzewam ze kable lub cewka zapłonowa... Jaka jest wasza opinia??? Prosze o odpowiedzi jesli ktoś sie zna na rzeczy i ma ochote okazać drobną pomoc. Z góry dziekuje.

Nie jestem fachowcem w tej dziedzinie ale wiem na własnym przykładzie, że problem zaczyna się od przewodów wysokiego napięcia. W moim poprzednim samochodzie (Fiesta z typową prostą instalacją gazową) też mi dosyć często kichała po założeniu gazu, aż mi wypaliło dziurę w podsufitce maski. Zaczyan się od przebicia na przewodach, iskra ucieka, wtedy świece mają za słabe spalanie. Zobacz w nocy, odpal sprzęt i podnieś maskę to zobaczysz jak iskry skaczą po przewodach. A to, że gaśnie na wolnych obrotach na dojazdach to poprostu musisz rurę od wlotu powietrza tak skierować aby była skierowana do tyłu auta, by samoistnie nie było wtłaczane powietrze. To powoduje, że mieszanka paliwowa jest tak uboga, że silnik gaśnie. Wszystkie tego typu objawy występują tylko w tanich instalacjach gazowych. Teraz mam spokój, w mojej 206 założyłem sekwencyjny wtrysk gazu i tego typu problemy wogóle mnie nie dotyczą (na szczęście)
Pozdrawiam