Sworzen wachacza

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
jestem na etapie remontu zawieszenia w espero, chcialem wymienic sworzen ale mam maly problem z wybiciem tego elementu ze zwrotnicy. Odkrecilem 3 sruby 17 trzymajace sworzen do wachacza, odkrecilem nakretke 19 trzymajaca sworzen ze zwrotnicą bije mlotkiem a tu dupa....... ani drgnie.
Może wymienial ktos z was ten element samodzielnie ??? w jaki sposób wyjeliscie go ze zwrotnicy, może trzeba uzyc sciagacza podobnego do tego jaki sie uzywa do rozlączania końcówki drążka ze zwrotnicą ???

Wiktor
  
 
ani drgnie ??...he he.... ...masz rację...zasada jest podobna jak w przypadku inkszych sworzni ("przegubów kulowych" ?)..."końcówek drążków układa kierowniczego"...czy jak je tam zwał...trzeba użyć ściągacza lub też w akcie desperacji posłużyć siem najlepiej dwoma konkretnymi młotkami
  
 
....albo użyć palnika, ja tak robiłem miesiąc temu. Należy jednak pamiętać, aby nie chłodzić potem zwrotnicy wodą(może pęknąć) oraz nie stopić czujnika ABS (jeśli jest).
  
 
jesli chcesz to zalatwic mlotkiem (bo nie masz sciagacza) to niepotrzebnie odkreciles sworzen od wachacza
przykrec go spowotem do wachacza nastepnie wsadz cos w wachcacz zebu nagiac go do dolu i wtedy bij w zwrotnice

nie jest to najciekawszy sposob na zdjecie sworznia ale jesli nie masz sprzetu typu sciagacz ani palnika to jest to jedyne wyjscie
  
 
heh ... no wiec tak sposób domowy

narzedzia:

1 - 2 metrowa rura lub breszka grunt zeby miala 2 metry
2 - majzelek (przecinak) dosyc dlugi z plaskim koncem
3 - solidny mlotek najlepiej 2 kg
4 - klocek drewniany lub kawalek deski


sposob zastosowania:


wsuwasz rure nad wachaczem od przodu az pod podloge
wkladsz klocek drewniany na jej koncy pod podlogą tak aby rora wspierając się na podlodze nieuszkodzila konserwacji od dolu

kazesz komuś stanąć na końcu rurki wystającym z przodu(po ukosie) rury.....

bierzesz majzelek( przecinak) wsadzasz koncówke pomiedzy zwrotnice a gume sworznia tak aby koncówka dotykala samego sworznia caly czas ktoś musi stac na rurce.!!!

walisz w przecinak mlotkiem jeden pożadny szlak...

niema byka musi wyskoczyc..!

sposób humanitarny bo nieponiszczysz wszystkiego do okola od mlotka a skuteczność gwarantowana i sie nienarobisz...
  
 
Adminek wlasnie o takie slowa mi chodzilo wielkie dzieki
  
 
Witam!
Ja robiłem coś takiego w zeszłym miesiącu.
Również nie obyło sie bez kłopotów ze ściągnięciem sworznia.
Ale uciekając się trochu do teorii inżynierskiej którą posiadam wpadłem na sposób aby biś młotkiem nie w końcówkę gwintowaną (brak dostępu), ale na około w niejscu gdzie jest zamocowany swożeń do zwrotnicy. Czyli w tą kulkę zwrotnicy w którą wchodzi stożkowa część sworznia.
Możesz mi wierzyć na słowo. po 5-6 mocniejszych udeżeniach sworzeń po prostu wypadł. Z drugiej strony było już gożej, nie obyło się bez Kur...nia. ale również sama odpadła.

Pamętam gość nam kiedyś tą zależność tłumaczył na wykładach z mechaniki (a konkretnie z dynamiki), ale aby się nie ośmieszyć nie będę przytaczał (bo już dokładnie nie pamiętam).

Pozdrawiam i życzę powodzenia.