RAJD BRUGMANN POLSKA 25.07.2004 Włocławek

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Kilka foteczek z tego KJS-u Niestety troszeczke mało bo miałem karte tylko 16Mb ale zapraszam do ogladania
Narazie zadnych wynikow nie znam ale mam nadzieje ze niedlugo beda mi znane
Foty
  
 
Nawet nie wspomniał kto pomógł w zrobieniu strony z miniaturkami
  
 
Cytat:
2004-07-25 23:22:27, Race_D pisze:
Nawet nie wspomniał kto pomógł w zrobieniu strony z miniaturkami


Race_D i Zoltarek :* :* dzia chopaki Bo w sprawach weboskich to jestem kompletnie zielony
  
 
wczoraj w nocy wrocilem z rajdu.

wszystko zaczynalo sie dobrze mimo awarii aparatu zaplon. przed wyjazdem wymienilem go na "nowy" ze szrotu i usterke udalo sie wyeliminowac. planowany wyjazd o 8:00 w sobote przesunal sie ze wzgledu na awarie malca kumpla ktorego silnik tuz po zlozeniu (wczesniej rozebrany caly na czynniki pierwsze) puscil z siebie tylko dziwna piane po probie odpalenia w noc przed wyjazdem i kumpel przelozyl caly silnik z bobka znajomego.

wyjechalismy ze sporym poslizgiem, pierwszy zonk wynikl praktycznie od razu po wyruszeniu, malec byl tak dociazony bagazami ze wylazla na wierzch zle ustawiona zbierznosc, opony piszczaly na kazdym wyboju... ze nie bylo czasu na robienie zbierznosci juz zalozylem szybko jakies szmaty na przod zeby mi dobrych gum nie zjadlo i w droge a pomysli sie na miejscu. to nie koniec problemow niestety, po jakichs 100km silnik zaczal dziwnie pracowac, slychac bylo jakies stuki ktore sie nasilaly, przy wysprzeglaniu zapalala sie kontrolka ladowania, po chwili zaczelo napierd**ac coraz mocniej. zatrzymalismy sie, chce odpalic silnik a rozrusznik nie ma sily zaciagnac, patrzymy z tylu a kola pasowego nie idzie obrocic a oska wiatraka idzie krzywo po zdjeciu paska okazalo sie ze wyje*alo lozysko w alternatorze doturlalismy sie jakos do najblizszej miejscowosci 8km (czluchow) znajlezlismy sklep z czesciami i cale szczescie zdazylismy bo byla 13:30 w sobote i za pol godziny zamykali. kupilismy lozyska, alternator w dol na jakims parkingu, wszystko szlo w miare spoko do momentu az trzeba bylo zdjac zapieczone resztki lozyska z oski. nie obeszlo sie bez szukania pomocy na miescie, znalezlismy jakiegos bardzo spoko kolesia ktory uzyczyl fleksa i przecial zapieczony pierscien, po czym zaproponowal swoj warsztat jakbysmy mieli jakies problemy jeszcze i nawet nic nie chcial wziasc w podziece po jakims czasie zlozylismy to do kupy ale po odpaleniu zaczelo cos ocierac jakby wiatrak o obudowe, druga sprawa nie bylo ladowania... nic nie udalo sie z tym zrobic ale nie poddawalem sie i ruszylem mimo tego w dalsza droge. po parunastu kilometrach szuranie ustalo ale ladowania nadal nie bylo, jedynie kontrolka ladowania przy wiekszych obrotach jakby ciut przygasala.

dojechalismy na miejsce wieczorem. przez brak zbieznosci opony solidnie zjechalo od srodka wiec zabralismy sie za ustawianie. mapy prob mial ojciec kumpla (rodzinka mardzieli niektorzy kojarza ) ale gdzies sie szwedal i jak sie pojawil bylo juz konkretnie ciemno i nie bylo sensu jechac na objazd wiec budziki na 5 rano i rzucilismy sie w kime. wstalismy o 5 wzielismy tylko mapki i heja a objazd. pierwsza proba na parkingu przed tesco dojechalismy tam a mi sie zapalila kontrolka oleju przy dochamowaniu niezbyt ostrym zreszta i przez kilka sekund nie chciala zgasnac, lapie za bagnet a tam sucho rura na stacje, 2 litry jakiegos gowna ze statoila 14zl/1L no i okazalo sie ze wpierd**a mi olej niezle, przed wyjazdem dymil ciut na niebiesko ale po ustawieniu zaplonu jakby ustalo... no i sie okazalo ze bral i to calkiem grubo... no ale nic trzeba bylo dalej jechac obadac proby. na byla jednostke wojskowa nas nie wpuscili, no to jazda dalej, reszta prob byla na wolnym terenie wiec mozna bylo potrenowac, na jednej gdzie byly bramy gostek nas wpuscil ku naszemu zdziwieniu i tez pojezdzilismy chwile ale czasu bylo malo wiec wrocilismy szybko na miejsce startu.

szybko zapisy, badanie techniczne i pierwsza proba, ta z ktorej fotki dal Vyzn-R. proba calkiem fajna ale nie zdazylismy na niej potrenowac, chyba najbardziej skomplikowana ze wszystkich ale nie trudna do zapamietania i jak sie okazalo jedyna na ktorej moj silnik mial jeszcze chec wspolpracy. mimo dwoch brzydkich bledow zrobilem na niej czas 90sek, niesamowity czas wykrecil mlody mardziel 84sek (bialy maluch folita) a mardziel senior (zgnilo zielony malec) juz realniejsze 87sek. jak sie okazalo mialem w tym momencie 3 miejsce w klasie bo wszystkie dosc ostro zrobione boby mialy czasy w granicach 94-97sek (m.in. taki bialy rallycrosowy bialy malec, strumienica wydech. bodajrze, kalpa i maska z... nie wiem ale na pewno pare razy lzejsze od serii, dziwny patent z filtrem powietrza w obudowie z sc, gosc mowil ze silnik to lekko dlubnieta glowica walek i kolo, ale po chwili rozmowy okazalo sie ze "lekko" to 7mm glowica w dol a ze mial 17 sprezanie to musial dac spora uszczelke alu zeby odprezyc go na 14, ale spoko koles fajnie sie z nim gadalo )

nastepna proba na parkingu tesco. jak sie okazalo odwolana bo szef marketu bal sie o jakies budki dla wozkow z marketu i stwiedzil ze slabo zabezpieczona proba jakby wczesniej jej nie znal a przewidziana byla nagroda za najlepszy przejazd na tej probie od tesco jakis aparat cyfrak czy cos... bez komentarza.

nastepna proba byla jednostka wojskowa. tam silnik zaczal odmawiac posluszenstwa. pierwsza prosta, jedynka dokonca, dwojka ja mu gaz a on zaczyna sie dlawic, puscilem troche gaz przestal, zaczal sie rozpedzac znowu gaz dodaje a ten kangurki wali kur*wa co jest no to wrzucilem trojke, pierwszy nawrot i znowu kangurki... jakos dotoczyl sie do mety, przed nastepna proba na oczyszczalni regulacja gaznika ale nie pomoglo. mimo tego czas 47sek, mardziele po 44sek, niebieski maluch z 309 rally team 45sek a reszta okolo 50sek.
nastepna proba dosc dlugi odcinek szutrowy i tam maszyna zdechla zupelnie, jechalem na pol gazu inaczej szarpal i zdychal, nie dalo sie jechac, szczegolnie jak podskoczyl na wybojach tu juz nawet z jedynki nie chcial ciagnac z naprawde niewielkich obrotow, tragedia tutaj tez ledwo do mety dojechal... no i na nastepnej probie juz dal popis na maksa, zdech na odcinku, nie dalo sie juz go odpalic, kibice rzucili sie do pomocy ale na pych tez nie poszedl... dopchalismy go do mety i taryfa juz wiedzialem ze rajd pogrzebany w tym momencie ale to byl polmetek a zostalo pare minut do pkc-u obadalismy wszystko co sie dalo z wierzchu ale nie szlo go odpalic nawet jak ostygl. szybko szukanie linki, nikt nie ma! pobieglem do sedziego mial na szczescie linke wiec na hol do pkc-u, po drodze o dziwo odpalil z 3 biegu. dojechalismy na pkc spoznieni pare minut i spore punkty karne wpadly silnik odpalil ale dalej przerywal wiec nastepne proby to juz byl dla mnie tylko spacerek do mety... przerywal i dusil sie na kazdym biegu, jazda na pol gazu. na nastepnej probie znowu zgasl na biegu! zamulil sie w koleinach wiec zredukowalem na luku do jedynki ja mu gaz a ten zero reakcji jakby paliwa nie dostawal w ogole i stanal chyba z pol minuty chechlania i tym razem udalo sie odpalic, ale straty byly juz tak duze ze rajd tam czy siak byl w plecy...

mimo wszystko nie wiem jakim cudem 6 miejsce na 8 w klasie z czego jeden maluch dachowal z tego co slyszalem. w kiepskim nastroju bo silnik dojechany ruszylismy do chaty... nie mialem ladowania wiec jechalem bez swiatel w nocy za kumplem jedynie jak jechaly samochody dawalem postojowe zeby mnie ktos widzial chociaz (pradu bylo tak malo ze jak dawalem mijania gasl mi silnik) potem jeszcze zaczelo padac a ja bez wycieraczek... masakra, ale jakos dotoczylem sie do chaty.

ogolnie rajd zajebisty, spoko ludzie, super atmosfera, fajne proby, pogoda dopisala tylko szkoda ze bryka nawalila... a teraz zbieram kase na remont...
  
 
Ale i tak dałes czadu ładnie!! hehehe... wlasnie sie zdziwiłem jak jechales na pierwszej probie dlaczego tobie tak dymi Juz do brata wtedy powiedziałem ze chyba nie dojedzie do konca rajdu...
szkoda ze wczesniej Ciebie nie skojazylem, malec wydawał sie jakis znajomy ale nie skojazylem go z Toba Ale widze ze dzien miałes straszny...
P.S. Wiesz kto ktory maluszek dachował??


[ wiadomość edytowana przez: Vyzn-R dnia 2004-07-26 16:47:15 ]
  
 
heh, no zeby mi jechal chociaz tak jak na 1 probie (bo tez mula mial ale nie przerywal chociaz) to by bylo mozna powalczyc troche a tak lipa ciezko bo ciezko ale do konca dojechal a co do maluszka ktory dachowal to chyba ten:



tak wszyscy mowili poza tym nie widzialem go na zakonczeniu.
  
 
Hehehe ten nie dachował na 100% i ma się dobrze, dostał showerek na BP i nówka nierdzewka
  
 
no to nie wiem ktory w takim razie bo cala reszta byla na zakonczeniu i wszystkie cale
  
 
jak tak przeczytalem opis to mi sie przypomina nasz ostatni kjs z evilem, moze tak dramatycznie nie bylo, ale tez troche dol, auto przygotowane tip-top, nagle sie okazalo, ze wcielo kumpla ktory mial pozyczyc jeden kask, zarejestrowali nas bez kaskow, udalo sie jakos jeden skolowac, lecimy pierwsza probe, jedziemy na druga a tam kaluza w ktorej plywac mozna, wody tyle by sie pewnie progami zaczelo wlewac jakbysmy probowali przejechac, no to walimy trawa ktora byla obok kaluzy, trawa z blotem tak wyslizgana ze tylko pelna rura i modlitwy zeby bokiem nie stanal, probe zrobilismy, lecimy nastepna, evil pojebal trase, taryfa ;] walimy na nastepna probe, jeb, strzal i brak ladowania, zjezdzamy, paska nie ma... samochod ktory robil za serwisowy wcielo, poczekalismy sobie ze 30minut, przylecieli, wymiana paska, lecimy dalej, hipodrom, czyli napieranie 3 kolek, i jak tu ma miec malec szanse gdzie my ostro rznac kapsla wyciagalismy jakies 110km/h a subarak latal ze 180 po tym torze na prostych odcinkach.. no ale mniejsza o to... wracamy na plock, lecimy ostro spoznieni na nastepna probe, tniemy po miescie ile wlezie, zeby tylko sie zmiescic, evil zaczyna przed rondem wyprzedzac jakiegos kolesia, zapiete III obrotek chowa 7000, jakies 110-115 na budziku, JEB i terkotanie z silnika... zawor dostal strzal, urwalo grzybek, ktory tlok wbil pozniej w gniazdo i kilka razy ostro przyklepal (glowica od pandy), pokaleczona cala glowica, ujebalo panewke, na korbie ('nieurywce') jakies dziwne rysy polecialy.. ogolnie szopka niezla, dobrze, ze startowalismy u siebie
  
 
A z tym dachem to moze chodziło o skode? bo skoda zaliczyła daszek na 100% Ale wszyscy mowili ze maluch...
Krzychu nie martw sie teraz przynajmniej masz orginalnego malucha. podjezdzasz na cpn i mowisz Mieszanke do pełna


[ wiadomość edytowana przez: Vyzn-R dnia 2004-07-26 18:48:56 ]
  
 
dachowal maluch seria z cwelowa... skoda polozyla sie na bok jedynie ale jechala dalej i ktos jeszcze probowal brame przesunac autem...
  
 
hihi a ja tego maluszka widzialem >>fotka<< jak smigal po ulicach BDG robi wrazenie nie powiem tylko ja bym dal jeden kolor, no ale to nie odemnie zalezalo

POZDRAWIAM
  
 
No Maluszek padł na pierwszej probie Ale za to fajne tarcze z przodu miał
  
 
Cytat:
2004-07-26 19:21:54, Vyzn-R pisze:
No Maluszek padł na pierwszej probie Ale za to fajne tarcze z przodu miał



ja mam lepsze
  
 
ale nie dziurawe jak ser szwajcarski
  
 
  
 
no wiec...

Dachowal maluszek z Bydzi. Mial taki sam kolorek co Szymka (ten na zdjeciu) wiec wszyscy go mylili Nawet Mardziel senior przyszedl sie zapytac czy wszystko OK.

W sumie rajdzik fajny z kilkoma szybkimi probami... niestety zabraklo nam JEDNEJ DZIESIATEJ sekundy do trzeciego miejsca... heh...

  
 
dachowal ten gosc widoczny w tle:

http://www.wizner.neostrada.pl/wloclawek/img_0479.jpg

ps: nastepnym razem moze ktos pstryknie zdjecie i nam? taki niebieski, brzydki maluch z bialymi napisami
  
 
Cytat:
2004-07-26 19:50:30, Dakatsu pisze:
dachowal ten gosc widoczny w tle:

http://www.wizner.neostrada.pl/wloclawek/img_0479.jpg

ps: nastepnym razem moze ktos pstryknie zdjecie i nam? taki niebieski, brzydki maluch z bialymi napisami


Aha... no to wszystko jasne
P.S. Załapaliscie sie w kadr
KliK!!!
  
 
no to wszystko jasne w takim razie. maluch swiatka padl na pierwszej probie? pierwsze slysze, co w nim padlo? w ogole to przesadzaja z tymi negatywami z przodu...

dakatsu nie jechales jako jeden z ostatnich? bo taki podobny do tego co masz w profilu jak robil nawroty na asfalcie to myslalem ze zaraz na plecki poleci, jak to wasz to zrobcie cos z zawiasem koniecznie!