[126] alternator

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
2 dni temu na trasie walnelo lozysko w alternatorze. oska zaczela latac jak glupia i teraz nie wiem czy mam alterka do wymiany/naprawy czy musze rozgladac sie za nowym/szrotem gdyz po zlozeniu na nowym lozysku nie ma ladowania. co o tym myslicie? mozliwe ze przez te pare kilometrow jak wywalilo lozysko uszkodzil sie stojan lub cos innego i jak to sprawdzic lub naprawic we wlasnym zakresie?

[ wiadomość edytowana przez: schwepes dnia 2004-07-26 19:52:48 ]
  
 
Cytat:
2004-07-26 18:10:18, Krzyh00 pisze:
2 dni temu na trasie walnelo lozysko w alternatorze. oska zaczela latac jak glupia i teraz nie wiem czy mam alterka do wymiany/naprawy czy musze rozgladac sie za nowym/szrotem gdyz po zlozeniu na nowym lozysku nie ma ladowania. co o tym myslicie? mozliwe ze przez te pare kilometrow jak wywalilo lozysko uszkodzil sie stojan lub cos innego i jak to sprawdzic lub naprawic we wlasnym zakresie?



Krzyh00... ja powiem ci tak wes sie dowiedz u elektryka ile wyniesie cie naprawa, bo jesli koszt nowego ALTERKA, no to daruj sobie, znajdziesz gdzies za polowe ceny na szrocie u jakiegos Ciemniaka , tak jak to bylo w moim przypadq ja za naprawe alterka mialem dac 130zł :o a kupilem sobie urzywke za 30 zł, wlasnie na szrocie

POZDRAWIAM
  
 
DOMAN dobrze gada nalac mu
  
 
na złomie czy szrocie 40 zł przynajmniej u nas....bo nowy to daj spokuj 280 plnów
  
 
ja mam po regeneracji za 70zł i taniej nie puszcze..

P.S U nas na szrotach po 150zł
  
 
no mi znajomy zaproponowal za 5 dyszek wiec sie chyba skusze, ale najpierw pojade do fachowca bo moze to jakas drobnostka a po co bez sensu nawet te 5 dych wydawac.