Nowy mercedes czy 8 letnie espero

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Powiedzcie, co może gorzej wyglądać i działać? Nowy mercedes C, czy też 8 letnie espero? Myślę, że są porównywalne, a dowód znajduje się TUTAJ
  
 
Zawsze to powtarzałem i będę powtarzał, że trzeba zdrowo w dzieciństwie upaść na głowę żeby wydawać teraz tyle kasy na ten "celowniczek" na masce. Merc już dawno się skończył i tyle. A jakość obsługi to nie jest kwestia polskich dilerów, tylko od co najmniej 10 lat standard mercedesa, nawet w Niemczech. Mam tam wujasa, który już kilka lat temu spędził 9 godzin w przyfabrycznym serwisie, czekając na jakaś pierdołowatą gumową zaślepeczkę.
  
 
Słyszałem że ten celownik na miśku to tragedia, żeby kogoś trafić trzeba otwierać drzwi
pozdrawiam
  
 
Merole dla bufonów robią,,,znam takich co mają mega full wypas, ale po pytaniu czy stawia im,,,,,,na baczność(hehe) skromnie oczęta spuszczali
  
 
Teraz już w mercedesie standartowe wyposażenie to viagra w apteczce , tacy klienci
  
 
gdyby jakiś zdesperowany posiadacz mercedesa klasy C chciał go wymienić na 5 letnie espero to bardzo proszę o kontakt-chętnie wezmę na swoje barki "trud" posiadania auta z gwiazdą na masce.

Co do tego czy mercedes już dawno się skończył to decyduje o tym rynek-warto spojrzeć jakie ceny osiągają używane merce (choćby W124 i wspomniana C-klasa) i jakimi przebiegami się legitymują. Z rynkiem się nie dyskutuje a on wycenia te auta wysoko, zreszta całkowicie słusznie.

PS piszę to spoglądając przez okno na na 22-letniego W123 wz przebiegiem 740 tys km w którym działa nawet elektryczny szyberdach-obok stoi espero-tu niestety nie jest tak różowo-widzę że cosik antena jest ciekawa świata i nie chowa się tak jak powinna.
  
 
Marcin tu nie omawiamy kultowe auto w123 (sam go posiadałem),tylko o nowych .Które jakością odbiegają od modeli produkowanych 10 i więcej lat temu
  
 
kto wie czy 20 lat obecna E-klasa czy C-klasa nie będzie traktowana jako "kultowe" auto przez posiadaczy ówczesnych pojazdów?
Nowoczesne samochody są bardziej skomplikowane i mniej wybaczają niewłaściwą obsługę-ale czy są gorszej jakości? Moim zdaniem nie , bo teraz jednak są wyższe standardy, choć oczywiście koszty odgrywają najważniejszą rolę.


  
 
Klasa C a klasa E to przepaść.A jeśli chodzi o kultowość auta to musi mieć jakomś innowacje.Nie wiem jak się jeżdzi klasą C ale jest to jakaś kontynuacja kulawego modelu 190,kiedyś przerabiałem ten temat w ciągu roku:wałek rozrządu , łańcuch,alternator ,skrzynia nielicząc takich głupstw jak wycieki przecieki a tak ogólnie to auto kwitło
  
 
no cóż , nie chciałbym zaśmiecać forum wymianą naszych poglądów na temat merców więc to z mojej strony ostatni post. Nie zamierzam Ciebie nawracać na wiarę w mercedesa-ja akurat mam jak najlepsze zdanie o autach tej firmy, a egzemplarze z którymi miałem do czynienia na pewno nie były "nówkami"
Na nowego merca raczej w tym życiu nie mam co liczyć-ale nie dlatego że mam obawy co do jego jakości tylko zwyczajnie nie sądzę że będzie mnie na to stać. Co nie zmienia faktu że jestem przekonany iż te auta są warte swojej ceny.

Co do twojego postu:
-nie wiem co znaczy że coś jest "kultowe"; jeśli chodzi o innowacje to najbardziej kultowym byłby pewnie ( a może jest?) Citroen DS-tylko co z tego ?Ja wolałbym mieć w garażu dobrze utrzymaną 190 niż dobrze utrzymanego DS
-Cklasa zastąpiła 190 i była przez pewien czas najmniejszym mercem; czy 190 była kulawa?Mam inne doświadczenia:w "rodzinie" jeźdzą takie dwie - obie pełnoletnie i generalnie bezproblemowe, w każdym razie na pewno nie "kwitną"-ciekaw jestem jak będą wyglądać 18 letnie esperaki.
I na koniec -wracałem parę dni temu taksówką (W124) i gadałem z taryfiarzem. Wcześniej miał właśnie 190D ale musiał wymienić auto na nowsze-na kupca nie czekał długo a auto miało na liczniku ponad 600tys km

czyli jak zobaczę 18 letniego esperaka z przebiegiem wiekszym niz 500tys km to wtedy pogadamy

  
 
Marcinie, przykro mi to mówić (tym bardziej że jesteś jak ja z Gdyni), ale niestety naqjwyraźniej niewiele wiesz o 10-cioletnich C klasach i nowszych "mesiach". W mojej "rodzinie" - teść jest właśnie 10 letnia c klaska 200 d. Kupiona nóweczka u Zasady. I dla mnie to jest po prostu szczyt zaślepienia żeby w 1994 roku wydać ponad 120 tysięcy netto (tak, tak moi panowie) na gołe auto wielkości w sumie kompaktowego, które wyposażone jest w jedną poduchę i ABS. Ciasne w środku, mało miejsca, siedzenia - tandetny materiał (na dodatek od nowości skrzypią w każdym zakręcie), szyby na korbę (piszczące również od nowości), wycieraczka rozmazująca wodę, czego nikt nie potrafi naprawić, po 6 latach dziurawa pompa paliwa i smród w środku, że aż miło (nowa 12 tysięcy, regenerowana coś koło 10, klejenie, jak się uda - 3 koła)..... Mam wymieniać dalej? Jedyne co rzeczywiście mnie w tym aucie zaskakuje to zawiecha, bo faktycznie w ciągu tych 10 lat wymieniono tylko raz końcówki z przodu, a ma coś koło 3 stówek na liczniku. Ale mimo wszystko nigdy nie zrozumiem kultu gwiazdki na masce. Acha! A szwagier miał przez rok nowe Vito - najmosniejszy silnik diesla na wytrysku, klima i tak dalej. Pięć razy wymieniali mu pękającą cały czas przednią szybę, a skrzynia biegów (cudowny joystick) po pół roku ni stąd ni zowąd wystrzeliła w podsufitkę jakąś zawleczką, prawie przebijając dach i zablokowała się na amen (na szczęście w mieście i na 2, więc dało się jeszcze dojechać do serwisu).
  
 
Ja to was nie rozumiem. Jak kogos stac i chce sie pokazac Mesiem to niech sobie kupi. Jezeli bedzie kochal to auto zlego slowa na nie nie powie i wszystko mu wybaczy.


Ostatnio mialem ogromna przyjemnosc pojezdzic CLK 320. Samochodzik "juz" 3 letni, nie wiem co sie w nim wczesniej psulo. Akurat nam (bo oczywiscie tata nim jezdzil wiekszosc czasu ) padla regulacja polozenia fotela kierowcy - oczywiscie pelna elektryka. Na czyszczeniu koles odsunal fotel do przodu na maxa i fotel tak zostal, bo niestety do tylu odjechac juz nie chcial. I klops, trzeba bylo tak jechac. W serwisie naprawili, nie wiem za ile. Taka przygoda, pewnie akurat tak sie trafilo, chociaz w samochodzie za 250tys zl cos takiego chyba nie powinno miec miejsca. Ale to nie wazne. Jezdzilo sie tym genialnie. Przyspieszenie (219KM) wgniata w fotel, automacik zachowywal sie pieknie, w srodku piekna skorka, chyba wszystko co sie dalo wsadzic tam bylo (niestety oprocz opuszczanego dachu ;-P). Droge czuje sie bardzo dobrze, zyc nie umierac. Ale zeby za samochod, moze i fajny, bajerancki placic cwierc miliona zl to trzeba byc pogrzanym zdrowo. Chbya lepiej mieszkanie sobie kupic, ono nie straci na wartosci tak jak samochod. Troche kiepsko jak przez kilka lat samochod straci na cenie miliard zl . Trzeba miec mocna psyche...


Aha, sladow korozji i brakujacych uszczelek na nim nie zauwazylem
  
 
Nie tyle psyche co gruby portfel. Nie zapominajcie o tych biedakach których roczny dochód przekracza milion złotych. W którymś momencie trudno w coś sensownego pakować forsę i tu na przeciw wychodzi taki Mercedes, który pozwala na umoczenie grubej gotówki a w zamian oferuje coś odbiegającego jednak od standardu. Bo chyba trudno zaprzeczyć, że komfort jazdy rózni się od przeciętnego śmiecia w przedziale 50 000-100 000 PLN. Może i ta różnica nie jest warta swojej ceny, ale jakie to ma znaczenie...

pzdr
  
 
Cytat:
2004-08-27 22:40:44, MacMaciek pisze:
Bo chyba trudno zaprzeczyć, że komfort jazdy rózni się od przeciętnego śmiecia w przedziale 50 000-100 000 PLN. pzdr



Być może to jest prawdą, ale tylko w odniesieniu do gwiazdek z wyższej półki. Bo niestety, ale co do C klasy to po 400 kilosach wysiadam z niej tak samo zjebany, jak wysiadałem ze swojego 19-sto letniego Puga 305. Że o esperaku nie wspomnę
A w przedziale 50 - 100 tysia (szczególnie pod te 100) to zapewniam Cię, że znajdziesz kupę furek o niebo wygodniejszych (czytaj większych i bardziej komfortowych), jak również mniej zawodnych niż ten niemiecki szajs za cenę którego jeszcze dodatkowo możesz kupić żonie (czy kochance) jakąś "taczkę" na zakupy (i to nową).
  
 
hmmmmm mam nieodparte wrażenie, że czasem przemawia przez niektórych klubowiczów kompleks jeżdżenia tanim i starym autem.

Panowie co Wy za przeproszeniem za bzdety opowiadacie

Naprawdę uważacie ,że w SLK, CLK, S klasie, Maybachu nie ma nic co można by uznać za wyjątkowe???
  
 
Cytat:
2004-08-27 23:14:53, -JACO- pisze:
hmmmmm mam nieodparte wrażenie, że czasem przemawia przez niektórych klubowiczów kompleks jeżdżenia tanim i starym autem.

Panowie co Wy za przeproszeniem za bzdety opowiadacie

Naprawdę uważacie ,że w SLK, CLK, S klasie, Maybachu nie ma nic co można by uznać za wyjątkowe???



Jaco, nie mówimy tu o autach z najwyższej półki, które Ty wymieniasz, tylko o całkiem przeciętnym (a zdaniem niektórych nawet poniżej przeciętnej, przynajmniej japońskiej ) aucie klasy compakt za kosmiczną cenę porządnej limuzyny, jakim jest c-klasa. I właśnie na tym polega cały problem....
  
 
Widziałem kiedyś test nowego ( wtedy ) Mesia dwuosobowego z rozkładanym dachem metalowym kosztował ponad 100 kawałków co pamiętam z tego testu do teraz to cieknący dach, woda lała się ciurkiem do środka.
  
 
Cytat:
2004-08-27 20:29:27, marcin2 pisze:
Co do twojego postu:
-nie wiem co znaczy że coś jest "kultowe"; jeśli chodzi o innowacje to najbardziej kultowym byłby pewnie ( a może jest?) Citroen DS-tylko co z tego ?Ja wolałbym mieć w garażu dobrze utrzymaną 190 niż dobrze utrzymanego DS



Bluźnisz waćpan, bluźnisz... polecam program Motowizja Classic na TVNTurbo.

Cytat:
czyli jak zobaczę 18 letniego esperaka z przebiegiem wiekszym niz 500tys km to wtedy pogadamy



I spokojnie zobaczysz, a i zapomniałeś dodać, że ta 190 miała zapewne literkę D w nazwie modelu, a to zmienia postać rzeczy.
  
 
miał być ostatni post, ale skoro zostałem wywołany do tablicy...
Cytat:
Bluźnisz waćpan, bluźnisz... polecam program Motowizja Classic na TVNTurbo.



Nie mam tego programu. Jednak na pewno nie jestem kolekcjonerem/miłośnikiem oldtimerów, dlatego wiem że dla moich potrzeb 190 byłaby lepsza od DS i łatwiej zbywalna
Cytat:
I spokojnie zobaczysz, a i zapomniałeś dodać, że ta 190 miała zapewne literkę D w nazwie modelu, a to zmienia postać rzeczy.



nie zapomniałem dodać, to Ty "zapomniałeś" jej zobaczyć. Czy to zmienia postać rzeczy-być może. W jednej z tych "rodzinnych "190 siedzi R6 2,6L-na razie ma niewiele ponad 400 tys km i nie mogę obiecać że jak dociągnie do 600tys to o tym napiszę. Po prostu obecnie pełni rolę drugiego auta i nie jeżdzi już tyle co dawniej
Cytat:
Jaco, nie mówimy tu o autach z najwyższej półki, które Ty wymieniasz, tylko o całkiem przeciętnym (a zdaniem niektórych nawet poniżej przeciętnej, przynajmniej japońskiej ) aucie klasy compakt za kosmiczną cenę porządnej limuzyny, jakim jest c-klasa. I właśnie na tym polega cały problem....


Cklasa pojawiła sie na przełomie 1992/1993-pokaż mi który kompakt z tamtego okresu miał rozstaw osi równy 269cm (dla porównanie espero ma 262cm) który generalnie świadczy o ilości miejsca dla pasażerów. Postaw obok japońskie auto też z tego rocznika i tej klasy(obojętnie jakie Mazdę , Toyotę , Nissana ,co tam chcesz) i spytaj kogokolwiek jakie auto by wybrał . Zapewniam Ciebie że sylwetki Cariny,Galanta,Primery przy C klasie wyglądają cokolwiek archaicznie.Co do liczby usterek to samochody japońskie nie wypadają już tak dobrze jak mają powyżej 5 lat (porównaj raporty ADAC)
Co do ceny-c klasa kosztowała około 40 tys DM w Niemczech.W Polsce niestety dużo więcej.


Waluś-spytaj się teścia czy nie chce wymienić tego merca na 5 letnie espero?Wprawdzie adnotacje napraw w książce gwarancyjnej zajęły w moim przypadku dwie strony ,ale teraz dawno nic się nie popsuło
Co do dostawczaków mercedesa to coś jest na rzeczy . Użytkowałem MB100 i na pewno rewelacja to nie była-wolałem VW Transportera.

Generalnie dyskusja jest jałowa.Tak samo możemy pluć na VW(bardzo modne) i na BMW czy Toyotę. Jak bedziemy wszyscy jeżdzili mercami to będziemy pisali że Rolls`y i Bentleye to wcale nie są takie luksusowe a Ferrari takie szybkie
  
 
Cytat:
2004-08-28 12:14:48, marcin2 pisze:
Nie mam tego programu. Jednak na pewno nie jestem kolekcjonerem/miłośnikiem oldtimerów, dlatego wiem że dla moich potrzeb 190 byłaby lepsza od DS i łatwiej zbywalna



To już brzmi sensownie, ale co do tej zbywalności to już nie byłbym taki pewien.

Cytat:
nie zapomniałem dodać, to Ty "zapomniałeś" jej zobaczyć. Czy to zmienia postać rzeczy-być może. W jednej z tych "rodzinnych "190 siedzi R6 2,6L-na razie ma niewiele ponad 400 tys km i nie mogę obiecać że jak dociągnie do 600tys to o tym napiszę.



Złomiak-esperak to też nie fjat 125p i 500 czy 600 tys niejedna osoba kiedyś na liczniku zobaczy.

Cytat:
Cklasa pojawiła sie na przełomie 1992/1993-pokaż mi który kompakt z tamtego okresu miał rozstaw osi równy 269cm (dla porównanie espero ma 262cm) który generalnie świadczy o ilości miejsca dla pasażerów. Postaw obok japońskie auto też z tego rocznika i tej klasy(obojętnie jakie Mazdę , Toyotę , Nissana ,co tam chcesz) i spytaj kogokolwiek jakie auto by wybrał .



92-93 - toć to już ponad 10 lat. A wtedy z wyposażeniem było marnie, a i mercedes był jeszcze klasą.
Zresztą... nie ja ten artykuł napisałem, a wkurzony klient firmy MB.