MotoNews.pl
  

Ruch na rondzie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Znalazlem temat kontrowersyjnej stluczki na rondzie i ciekaw jestem jakie jest Wasze zdanie na ten temat.

Sytuacja wyglada nastepujaco:


Niestety brak na rysunku znakow poziomych. Przyjmijmy jednak kilka wariantow. Cecha wspolna rondo z pierwszenstwem dla pojazdow znajdujacych sie w ruchu okreznym.

1. Pas prawy oznakowany do jazdy w prawo, pas lewy do jazdy na wprost i w prawo. Wina pojazu niebieskiego - niezastosowanie sie do znakow i kontynuowanie jazdy na wprost z pasa przeznaczonego do skretu w prawo.

2. Pas prawy oznakowany do jazdy na wprost i w prawo, pas lewy do jazdy na wprost. Wina pojazdu zielonego - niezastosowanie sie do znakow i wykonanie skretu w prawo z pasa do jazdy na wprost.

3. I sytuacja najciekawsza. Oba pasy oznakowane do jazdy na wprost i w prawo. I kto tu komu ustepuje ??
- czy zielony musi zatrzymac sie i przepuscic niebieskiego bo przecina jego pas ruchu i dodatkowo ma zajeta prawa strone
- czy moze niebieski widzac kierunkowskaz zielonego powinien umozliwic mu zjechanie z ronda ?? a jesli nie widzi ??

  
 
Nie wiem jak to jest w świetle przepisów, mogę tylko powiedzieć, że ja bym przepuscił bmw nie licząc na jego uprzejmość, w wawie też jest sporo takich rond i raczej nie liczę na to, że ktoś w lewo spojrzy, a co dopiero wpuści.
Reasumując, uważam że wina jest po stronie Omegi
  
 
Sytuacje 1 i 2 możliwe. Wina jak opisałeś
Sytuacja 3 jest czysto hipotetyczna. Ale zakładając że ma miejsce to zielony musi puścić niebieskiego ma go z prawej strony.
  
 
zasadniczo sprawa wygląda następująco.

nie jest znane mi rondo na którym wymalowane są znaki poziome na wewnętrznym pasie umorzliwiające wyjazd z ronda. praktycznie stosuje się następujące rozwiązanie w połowie odcinka pomiędzy wyjazdami z ronda pomiędzy pasami wymalowana jest linia ciągła uniemorzliwiająca pojazdom na wewnętrznym pasie opuszczenie ronda. samochód na wewnętrzym pasie musi najpierw dokonać zmiany pasa na zewnętrzny i dopiero z niego opuszcza rondo. nie jest więc możliwe aby pojazd zielony (BMW) dokonał prawidłowego manewru opuszczenia ronda.

druga sprawa. nawet jeśli nie ma wymalowanej lini ciągłej pomiędzy pasami ruchu na wysokości wyjazdu z ronda to pojazd poruszający się zewnętrznym pasem ma pierwszeństwo przejazdu wynikające z zasady prawej ręki - podobnie zresztą jak w przypadku zmiany pasów przez dwa pojazdy jednocześnie (na drodze trzy pasmowej) z dwóch skrajnych pasów na pas wewnętrzny.

sprawa trzecia. w sytuacji gdy linia ciągła jest lub jej nie ma to pojazd opuszczający rondo z zewnętrznego pasa ma prawo zająć dowolny pas na drodze wyjazdowej (nie istotne jest ile pasów liczy wyjazd) i tym samym ma pierwszeństwo przejazdu przed pojazdem opuszczającym rondo z pasa wewnętrznego
  
 
Cytat:
2004-09-12 18:58:15, robert_kraków pisze:
zasadniczo sprawa wygląda następująco.

nie jest znane mi rondo na którym wymalowane są znaki poziome na wewnętrznym pasie umorzliwiające wyjazd z ronda.



przyjedź do Łodzi
  
 
W Bydgoszczy tez jest takie rondo i czesto sa wypadki wlasnie w takich sytuacjach. Jadac z lewej, jezeli pierwszy wjade na rono, znajduje sie na nim a samochod z prawej dopiero na nie wjezdza to musi Cie puscic. Musi Ci umozliwic opuszczenie ronda. Jezeli tego nie zrobi to wjada z nim kolejne wozy a ty bedziesz tal w polowie ronda.
Wydaje mi sie, ze tak powinno byc i nigdy nie puszczam tych z prawej :d
  
 
Należy tutaj mieć na uwadze jedną rzecz o której wspomniał Robert. Zielony, żeby opuscić rondo, musi zmienić pas z wewnętrznego na zewnętrzny. Na tym rondzie, jak nam to przedstawił Marcin, jest wymalowana linia przerywana, wyznaczająca pasy ruchu. Wg przepisów beemwe, aby opuścić rondo, musi najpierw zmienić pas ruchu czyli ustępuje pierwszeństwa omesi, która porusza się pasem na który zamierza wjechać.
I stała się jasność?
  
 
Najpierw teoria:

"Zmiana kierunku jazdy lub pasa ruchu:

Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony.
"

rondo jest szegolnym typem skrzyzowania, ale tylko podczas wlaczania sie do ruchu. Natomiast jazda po pasach na rondzie niczym nie rozni sie od jazdy droga wielo pasmowa.

Niedopuszczalnym jest zeby pojazd niebiesku ustepowal zielonemu !! to bzdura totalna jest. Wiadomo przypadek 1 i 2 koncza sie w sposob taki jak opisal Dra. Jednak jezli dochodiz na tkaim skrzyzowaniu do przypadku 1 to znaczy ze jest ono zle skonstruowane. Jesli pas jest tylko w prawo to nie powinno byc fizycznej mozliwosci do jazdy na wprost.

Jesli chodzi o trzeci przypadek to wlasnie ma zastosowanie wedlug mnie zasada o zmianie pasa ruchu. Czyli w tym przypadku pojazd niebieski ma pierwszenstwo i zielony albo powinien wczesniej zajac skrajny pas albo ustapic niebieskiemu.

To tak samo jak na jednokierunowych ulicach. jakby ktos pakowal lewym a z prawego ktos skrecal w lewo....


  
 
ostatni raz rondo widzialem prawie dwa lata temu

nie to ze tu sie nie pykaja na krzyzowkach. owszem. i jest masa szrotow tylko ze zderzakami

BTW: Lodz i Bydgoszcz ma ronda z takimi oznaczeniami?

a nie stoja przypadkiem na srodku ronda policjanci jak na MArszalkowskiej i AL.Jerozolimskich i nie lepia mandatow?
przeciez to swietne miejsce do takich igraszek

powodzenia.
  
 
Cytat:
W Bydgoszczy tez jest takie rondo i czesto sa wypadki wlasnie w takich sytuacjach.



Wlasnie o tym rondzie mowa

Cytat:
Jadac z lewej, jezeli pierwszy wjade na rono, znajduje sie na nim a samochod z prawej dopiero na nie wjezdza to musi Cie puscic. Musi Ci umozliwic opuszczenie ronda. Jezeli tego nie zrobi to wjada z nim kolejne wozy a ty bedziesz tal w polowie ronda.



I tak tez sytuacje ocenil policjant orzekajac wine pojazdu niebieskiego.
  
 
W Radomiu przy kazdym wjeździe na rondo jest znak ustąp pierszeństwa i sprawa załatwiona. Wiadomo że pojazd jadący rondem ma pierszeństwo przed wjeżdzającym i wjażdzający musi ustapić. Było u nas jedno takie rondo na którym był jeden pas ruchu ale wszystcy jeździli na 2 ostatnio pomalowali pasy i teraz to dopiero jest wesoło. Ci z prawego dalej myslą że maja pierszeństwo i przecinaja linie wpadając na tych po lewo ci po lewo boją sie tych z prawej i uciekają jak tylko mogą na wysepke ronda albo dają zrobic sobie z tyłka garaż Tiry dalej jeżdzą jak chcą bo im wisi, ich nie zaboli sajgon plus teraz odcięto jeden zjazd z tego ronda w stronę kielc i cały ruch puszczono przez miasto przy czym zatkano skutecznie wjazd na rondo od strony kielc i ci co jada z kielc często wpadaja na partyzanta i bum

Jak ktoś potrzebuje wsparcia od PZU zapraszam do radomia na rondo na trasie E7
  
 
Cytat:
2004-09-13 07:16:27, DrA pisze:
I tak tez sytuacje ocenil policjant orzekajac wine pojazdu niebieskiego.



no i wg mnie (i nie tylko jak widzę) dał dupy... chyba, że wg pana policjanta można bezkarnie zajechać komuś drogę zmieniając pas ruchu taka sobie "wolna amerykanka"

wprawdzie nie widzimy tego ronda, ale nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak musiało by być oznakowane aby teoria pana policjanta miała szansę się obronić ... chyba jeszcze nie doczytał do tego miejsca kodeksu
  
 
zielony winien...nie ma ...ja. był na wewnętrznym pasie ronda
  
 
Wnien zielony bo przed wjechaniem na inny pas ruchu powinien ustąpić pierwszeństwa pojazdowi znajdującemu się już na nim czyli niebieskiemu. Policjant się pomylił. Niebieski wcale nie wjeżdżał na rondo tylko już na nim dawno był, a poza tym to nie ma nic do rzeczy. Jakiś czas temu wszedł do kodeksu zapis o zmianie pasa ruchu i jest on tu wiążący.
  
 
Zasada jest prosta: zmieniajac pas ruch musisz ustapic pierwszenstwa znajdujacym sie juz na tym pasie na ktory chcesz wjechac - w opisanej syt. niebieski jechal swoim pasem a zielony zmieniajac pas ruchu nie ustapil pierwszenstwa przejazdu. koniec.
  
 
Jeszcze ja cos dorzuce.
Pas zewnetrzny - jazda w prawo i wprost.
Wewnetrzny - lewo , zawrwacanie.

Takie ustawienie zmniejsza ryzyko niezobaczenia pojazdu jadacego obok....

Ale i tak najwazniejsze jest to, że skoro pojazd zielony już był na rondzie - na drodze z pierwszenstwem, to nie bieski NIE MIAŁ prawa sie tam znaleźć!
Powinien ustapic pierwszenstwa i pojechac potem, a nie sie ładować obok.
Wina jest jednoznaczna niebieskiego.
  
 
No i wkońcu mam jakiś głos przeciwny.
Jeden głos za glinarzem - niebieski winien.
Czy możesz to uzasadnić?
  
 
No wlasnie. Przeciez niebieski wjechal na wolny pas.
Po to na rondzie jest kilka pasow, ze jak juz wpsominales, jeden jedzie prosto i w prawo a drugi sobie w lewo lub zawraca.
Ale tez i poto to, ze jak ten co jedzie po wewnetrznym to zeby reszta mogla wjezdzac na rodno, bo ono po to w koncu jest zeby ruch byl plynny.

A z tego co mowisz to wynika, ze jakby facet jezdzil w kolko po rondzie (zielony) to nikt nie moglby na nie wjechac (niebieski). A to jest bzdura. Zielony dal dupy i tyle. Z ronda po za tym zjzdza sie z prawego skrajnego a nie na "szage".

chyba ze sa do tego dwa pasy, ale wowczas z prawego skrajnego nie moze byc mozliwosci jazdy na wprost. W innym przypadku rondo jest poprostu zle zaprojektowane. Albo zielony dal dupy
  
 
Panowie - ważcie pojęcia.
Jest DROGA z pierwszeństwem przejazdu, a nie pas !!!!!!
I gie ma to, z ilu pasów ta droga sie składa.
Oczywiście, czasem może być linia ciągła na drodze plus pojawiający sie dodatkowy pas dla wjezdzadzjacych jak na autostradzie, ale to inna bajka i na rondzie tego nie ma.
Na rondzie sa linie przerywane.

I nawet Vino, gdybys jezdzil cały dzien po rondzie, tak szybko, ze nie dalo by sie wlaczyc do ruchu, to inni mieli by problem.
I przepisow bys nie zlamal ( nie zupelni, bo jest tez przepis o nieutrudnianiu itp.)
Dlatego sytuacja modelowa jest taka, że auto wjezdza na rondo juz za autem ktore jest na rondzie, i kolizja boczna nie jest mozliwa.

No i kolejna sprawa - nikt tu nie pisze o kierunkowskazach.
Skoro koles byl na rondzie i mijal wjazd ktorym wjechal na rondo pojazd niebieski, to w tym czasie POWINIEN puszczać kierunek w prawo sygnalizując zmianę drogi, skręt, opuszczenie drogi z pierwszenstwem przejazdu.
Więc, albo go nie puszczał, albo niebieski go nie zauwarzył i nie wiedząc o ruchu na rondzie wjechał na droge z pierwszenstwem.
I tak wina NIEBIESKIEGO !

Ufff, kto z Radomia, ten wie ze to miasto rond...
i to od daaaawna.
Ja tam uczylem sie jezdzc, i ronda sa bardzo waznym punktem w nauce jazdy w tym miescie, a i instruktorzy znaja dobrze sie na nich.
Najgorsze kolizje na rondach w Radomiu sa tam, gdzie sa przyjezdni - przelotowki, obwodnice.
A W-wie jak ktos chce ubezpieczenie, to polecam pojezdzic troche po rondzie po polnocy, kiedy sygnalizacj sie wylacza.
Gora po 15 minutach jakis dawca OC sie zjawi.


[ wiadomość edytowana przez: boogie dnia 2004-09-17 13:02:22 ]
  
 
Jeśli ktoś chce sobie odnowić furę z czyjegoś OC, zapraszam gorąco na Rondo Starzyńskiego w Warszawie. Ustawiamy się na prawym pasie i jeździmy w kółko.
Ja jeżdżę na tym rondzie bardzo często i swego czasu miałem co drugi dzień taką sytuację jak na obrazku.
Jeżdżę prawym pasem dlatego, że przy wjeździe na rondo od mojej strony są tylko 2 pasy i z lewego jest baaardzo ciężko się władować na to rondko (godzina 16.00 - zawsze jeżdżę na uczelnię i jest ruch jak cholera).

Ps.Poza tym na tym rondzie tramwaje wymuszają pierwszeństwo, czego dotkliwie doświadczyłem swego czasu ja i mój wspaniały 126p.
Ehhh... jak ja uwielbiam to rondo


[ wiadomość edytowana przez: makaveli dnia 2004-09-17 13:15:04 ]