OT: Kto za którym razem ? ;)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Przeglądałem sobie forum i znalazłem post o rzekomym dodatkowym egzaminie na prawko dla samochodow z automatem
Przypomnial mi sie wtedy "normalny" egzamin na prawko...
No cóż... jedni mieli go już kilka ładnych latek temu, inni natomiast całkiem niedawno...
Co powiecie na małą ankietę ? Ot tak, niechaj każdy napisze ile lat juz ma prawko i ... za którym razem zdał (no i moze ile pkt. juz ma na koncie ... he he he wiecie...to taki program lojalnościowy organizowany prze policję - nie, tego może nie piszmy (wiem, że kiedyś tam... tzn. "N" lat temu egzamin nie był tak ... powiedzmy wyszukany jak teraz - po prostu trzeba było wsiąść do auta, przejechać kawałek, cofnąć pod dużą wiatę i tyle - wiem to z opowiadań starszych domowników )...
No ale wracamy to tematu...

Tak więc, by dodać Wam śmiałości ja wpiszę się pierwszy

Prawko ... 5 lat
Ilość podejść = 2
(no cóż... miałem pecha na Koszykarskiej )


[ wiadomość edytowana przez: Mihty dnia 2004-09-15 06:54:55 ]
  
 
prawko od1983 roku czyli 21 lat
2 podejscia do teorii
praktyka za 1 razem

mam zamiar robic lawety teraz zobaczymy ile mi sie zejdzie
  
 
Ja jestem twardziel....
Eksternistycznie teoria za pierwszym razem - zero błędów
Jazda - na 5 minut przed placem manewrowym ujebał mnie wielki bąk w palca - kierowałem jedną ręką , drugą mogłem tylko sobie przytrzymywać ( JACO - ani słowa ! ) - egzamin mimo wszystko zdany także za pierwszym razem
Było to w 1998 roku....
Na chwilę obecną zero punktów
Ostatnio jak mnie złapali w Poznaniu - hamowałem ze 140 km/h na ograniczeniu do 70 km/h, wszyscy wisieli na pasach , złapali mnie na 105 i nawet zgadzało się z licznikiem przybajerowałem niebiestkich gentlemanów, że wracam od rodziny bo na ślub byłem zaprosić Na to Pan powiedział, że w prezencie ślubnym daruje nam aż 300 PLN i 8 punktów
Zawsze jakoś bajeruję i nie płacę mandatów
  
 
ja mam prawko od 5 lat, zdane za pierwszym razem

co do pkt karnych....z 6 bedzie
  
 
Prawko od 1994 - w październiku będzie 10 latek
Egzamin za pierwszym razem
Punktów zero, mandatów zero (Odpukać puk, puk...)
  
 
Prawko kat "B" od 1997r zdane za pierwszym razem !!!
Kat "C" od 2000r zdana za drugim razem,za pierwszym nie wyszło bo przy wjechaniu i wyjechane z garażu nie włączyłem kierunkowskazu .
Ale teraz to juz się z tego śmieje,myśle że jeszcze w tym roku bede robił "E" to wtedy zobaczymy za którym razem zdam
  
 
W grudniu (dokładnie 1) minie pełne 11 lat z prawkiem w kieszeni. Egzamin tylko 1 - zdawany w listopadzie, akurat na pierwszym śniegu . A punktów jeszcze nikomu nie udało mi się wlepić (szczególnie pomaga nawijka o biednym absolwencie prawa, który ledwo wiąże koniec z końcem, chociaż nie wiem czy z Espero będzie tak łatwo, jak z 19-letnim Pugiem)
  
 
NO ładnie, ładnie...
Mnie jakoś w listopadzie się będą kasować PTS-y ...chyba jakoś 5 pts i 250zł (wyprzedzanie na ciągłej) -miałem pecha, bo ruszyli za mna radiowozem a ja wtedy jeszcze nie mialem Esperaka, wiec nawet nie bylo sensu uciekac
(i tak stargowalem...mialo byc 5 stówek i 10pts.... chyba bym osiwiał gdyby mi pzyszlo tyle zaplacic )

Do dobrze... słuchamy dalej... przosze sie wpisywac
  
 
Caloc zdałem za..pierwszym razem dokładnie było to 5 lipca 1999r. miałem wtedy 17 lat ehh to były czasy


[ wiadomość edytowana przez: Czarek_Rej dnia 2004-09-15 08:39:38 ]
  
 
Dorzucę swoje 3 grosze do wypowiedzi
A tak się już bujam z prawkiem w kieszeni ze 12 latek. Co do egzaminów to było ciekawe doświadczenie życiowe , teoria za drugim podejściem, a jazda za trzecim: a to jakiś matoł gonił po parkingu z centymetrem i mierzył ile opona jest od linii, a to innym wymyślił, że źle skręciłam w kopertę,,,,a to jeszcze cóóóóóśśś tam. Ale za trzecim razem poszło jak burza. Prawko robiłam na sławetnym Maluszku, a potem przesiadłam się odrazu na Nyskę, potem na kolejnego fiacika 125 p tym razem, potem przewinął się jeszcze Jelcz w mojej karierze Kierowniczki (ale ten wozik użytkowałam jedynie z dala od głównych szos), następnie kilka modeli passatów, potem kochaniutki polonezik atu plus, i wreszcie espero.
Co do punktów ,,,hm,,,,to trudne ale z tego co pamiętam to nie mam nic na swoim koncie, a ostatnio udało mi się wywinąć, jednak granatowego ludzika musiałam uraczyć drobną kwotą na śniadanie
  
 
Egzamin w 1988 roku (o kurde to już 16 lat!). Teoria zdana za 2-gim razem, bo byłem na okrutnym kacu i kolega mi powiedział, że powtórka z teorii jest tańsza od powtórki z jazdy. Jazda zaliczona za pierwszym podejściem, no ale u mnie na wsi wszystkiego było może ze 200 aut z czego 100 to były państwowe ciężarówki i egzamin polegał na dojechaniu do rynku, wykonaniu kółka wokół, wjazdu w pewną uliczkę i cofnięciu tam "po zakręcie".
A propos kaca - często miałem jazdy w niedzielę o 9 rano, a jako, że w sobotę imprezowałem i zwykle w niedzielę urywał mi się film ok. godz 3-4 w nocy, toteż jazdy z promilami były standardem.
Punktów - zero, mandat - jeden nie zapłacony, ale "pod wskazanym adresem, adresat nie zamieszkuje".
  
 
Prawko A,B, od X'93r. A więc 11 latek.
Zdane za I razem jazda i teoria. Jazdę zdawalem na maluszku (jak Kinga) i Simsonku.
Konto=0pkt.
A i dodam, że rok temu prawko zdawała moża żonka.
I również zdala za I razem (miała dobrago nauczyciela).
  
 
Cytat:
2004-09-15 07:32:23, DeeJay pisze:
na 5 minut przed placem manewrowym ujebał mnie wielki bąk w palca



jak pech, to pech
  
 
Cytat:
2004-09-15 09:36:28, -JACO- pisze:
Cytat:
2004-09-15 07:32:23, DeeJay pisze:
na 5 minut przed placem manewrowym ujebał mnie wielki bąk w palca



jak pech, to pech


A mówią, że "paluszek i główka to szkolna wymówka"
  
 
Ja mam prawko od X 1996. Egzamin teoretyczny zdany za 2. podejściem bezbłednie, jazda za 2 lub 3. (czepanie się na placu) -już nie pamiętam. Egzaminator na mieście stwierdził, że za delikatnie jeżdzę jak na jazdę po W-wie ale nie czepiał się.

PKT o ile pamiętam to mam 3 albo 5. Zaliczone 2 stycznia tego roku za skręt na czerwonym świetle.
  
 
Oglądałem rodzinę Osbourne-ów na MTV. Młody Osbourn dostał od ojca terenówkę BMW - X5 czy tak jakoś. No i poszedł na egzamin (kursów u nich nie ma). Egzamin polegał na przejechaniu przez miasto bez spowodowania wypadku (przepisy nie były ważne), a parkowanie polegało na zatrzymaniu się wzdłuż jezdni. U nas to by nawet za łapówkę egzaminu nie zdał, bo egzaminator bałby się, że kiedyś może go spotkać na skrzyżowaniu.
  
 
ja mam prawko 6 latek..zdane za..5 razem..z czego tylko raz oblane na placu i tylko raz oblane przez "zlosliwosc" egzaminatora..reszta na wlasne zyczenie..przez 4 pierwsze lata bez mandatu a potem sie wysypalo..najpierw na 100 potem na 500 potem na 200 i 2x po 50 "na sniadanie"..ale w tym sezonie nie mam punktow..jutro jade do gdanska..tam gdzie 2 lata temu dostalem to 500 i 10pktow to moze cos podlapie
  
 
Prawko od marca 93, zdane za drugim razem na maluchu. Za pierwszym razem przejechałem bezbłędnie plac manewrowy... na hamulcu ręcznym

od tamtego czasu 4 mandaty:
1- wymijanie na przejściu dla pieszych
2 - spowodowanie kolizji (ładą - padły hamulce bo przez 9 lat jej posiadania nie wymieniony był płyn hamulcowy i rozpuścił większość gumowych uszczelek)
3 - złe parkowanie
4 - ostatnio za przzejechanie na czerwonym. (100 zł wytargowane, w grudniu kasuje mi się 6 pktów)
Ten ostatni mandat troche głupi:
Dwupasmowa droga. Jeden pas zajęty bo były jakieś roboty drogowe. Centrum miasta, godziny szczytu, utworzyl się korek. Ja nestety jechałem tym zajętym pasem. Ale gdy byłem tuż przed przeszkodą samochód który jechał obok dał mi sygnał światłami, że mnie wpuści. Więc wjechałem przed niego. Tuż za przeszkodą było przejście dla pieszych regulowane światłami. Gdy ten samochód mnie wpuścił, musiałem trochę wjechać poza sygnalizator (w sumie prawie całym samochodem). No i okazało się, że ten samochód który mnie wpuścił to było słynne zielone mondeo...Od razu pokazali żebym za nimi jechał...
  
 
Prawko od 2 lat... Zdane za 2 razem...

Byłewm ostatni z racji nazwiska... Czekałem od 7.40... Do 14.20... Szczęśliwy już wracałem do ośrodka (Kolo uwalił 11 z 13 osób) i nie zatrzymałem się do zera na stopie (Z podniety go nie zauważyłem, zresztą przede mną pojawiła się dziwnie jadąca nauka jazdy i to też mogło mnie ciutkę rozkojarzyć). No nic... Zdałem za drugim podejściem... Bez żadnych problemów... A musiałem jechać aż do samego centrum

Jako perfekcjonista prawie do dziś to przeżywam... Bo wiem, że należało mi się za 1. Ale za błędy się płaci

Pkt ?

A co to ?

Za rzadko jeżdże by je złapać... A i Policja wtedy chyba śpi
  
 
Prawo jazdy kat. B od 1996 roku od lipca, 2 lata temu latałem już 21pkt na końcie i przeczekałem to później w wojsku do poczatku wakacji miałem czyste konto i tu bach 1 dzień wakacji 300zl i 8 pkt. do tej pory mandat lezy nie zapłacony...