MotoNews.pl
  

Próg zwalniający przy 60 km/h

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wlasnie przed chwila wrocilem z Wawy, caly dzien jezdzilem w poszukiwaniu stancji... Bylem tak nieprzytomnie z...y wieczorem, ze gdzies na Bemowie wpieprzylem sie na lezacego policjanta (z tych wiekszych, taki kawalek rampy). Nie byla to zadna osiedlowa drozka tylko 8 m szeroka droga, po bokach drzewa, dalej chodniki i ogrodki dzialkowe. Przejscia w tym miejscu nie bylo. Bez sensu.

Ale niewazne, powinienem zauwazyc znak - nie zauwazylem. Kumpel zorientowal sie na ulamek sekundy wczesniej i zdazyl wydac z siebie tylko przeciagle "Nieee", potem bylo juz gluche lupniecie.
Na budziku cosik kolo 50-55 km.

Od tego momentu przejechalem cos kolo 250 km. Nic sie nie tlucze, geometria chyba tez ok - nie sciaga przy jezdzie.

Mial moze ktos z Was taka przyjemnosc? I jakie byly szkody?
Wydaje mi sie ze nic sie nie uszkodzilo, prowadzenie auta identiko ale moze warto wskoczyc na diagnostyke?
  
 
Jeśli nie ściąga, to kup piwo i się wyluzuj
  
 
Liczylem na taka odpowiedz

Luzuje foke wiec.
  
 
stary chyba wiem o czym mowisz..jest tam taka ulica nie wiem jak sie nazywa bo to nie moja okolica..ale te potykacze sa faktycznie debilne..ja jechalem tam raz w nocy..pusta cicha ulica (potykacze nie wymalowane wiec nie widac) paczka 20 na budziku..zdarzylem moze do 80 zwolnic..i przed samym progiem puscilem hamulec zeby nie w wjechac zablokowanymi kolami..szok
  
 
debile robię te progi - u mnie przy DT Wola jest ich dwóch nie to, że w złym miejscu - faktycznie osiedlowa uliczka jest ok. z tym , że są takie wysokie, że nie ma praktycznie szans aby nie zawadzić. Esperaczkiem mi się udaje, ale robię to bardzo powoli - prawie zatrzymując auto. Najlepiej kiedy wracam z Sawa Taxi - nie ma opcji żeby chłopcy swymi mesiami nie zawadzili (choć ich zawsze uprzedzam )

Pozdr, Chopin
  
 
Każdę poważniejsze uszkodzenie układu kierowniczego skutkuje ściąganiem samochodu lub biciem kierownicy (ew. jednym i drugim).
Jeśli widzicie ,że nie whamujecie przed śpiącym policjantem, to walcie po hamulach ale odpuśćcie (tak jak pisał Qbaj) je przed samym progiem w celu odprężenia zawieszenia.
Jeśli wiedziecie na hamowaniu, to cały impet uderzenia pójdzie na drążki, wahacz, podłuznice i koła, gdyż zawieszenie podczas hamowania jest sztywne (zbite sprężyny, amortyzator, cofniety do góry wahacz).
  
 
Witam.. Ja przez ok 15misiecy jezdząc do Piekar Śl. przejezdzałem przez torowisko tramwajowe... (skrzyzowanie ulic 3majai Katowickiej w Chorzowie) ....wyglądalo to tak... rozpedzałem furke do ok 90km/h i sruuu przelatywałem nad torami... a teraz szukam nowych wachaczy i amorków bo sie rozpadły w mak.... wiec jak Jaco pisze .... panowie deptajcie.. ale na hamulec jak widzicie lezących policjantów albo tory...

A tak na marginesie.. ile kosztują wahacze??
  
 
Cytat:
2004-09-23 22:56:00, Czarek_Rej pisze:
A tak na marginesie.. ile kosztują wahacze??



Za ok. 150 zł. można ponoć wyrwać oryginały
  
 
Dziekófa JACO
  
 
Ja wlasnie ostatnio tak sobie lecialem ok 70km/h taka dosc spokojna uliczka na Bronowicach ...jade jade...bawie sie radiem... nie moglem znalezc mp3jki, ktorej szukalem ...patrze u ta nagle sie przede mna nie wiem skad pojawil prog zwalniajacy, no to hamulec do oporu... byl tylko pisk, ale pamietalem jeszcze z nauki jazdy , ze na kraweznik nie wjezdza sie na hamulcu, wiec przed progiem puscilem hamulec i przeskoczylem przez prog... Poki co nie widze zadnych niepokojacych objawow... Poza tlukacymi sie koncowkami drazkow, ktore juz sie tluka od dluzszego czasu i sa w pierwszej kolejnosci na mojej liscie rzeczy do wymiany - ... poza nimi jest OK

Depnalem tak na ten hamulec...chodnikiem szla kobita z malym dzieckiem i az je na ręce porwala mimo ze jechalem od nich jakies 10m... ech... ci luidzie sa troche przewrazliwieni
  
 
Żebyś słyszał pisk Lanosowych Dunlopów Sport Contact

Nic tak nie piszczy

Czuję się jak dres
  
 
Owa ulica nazywa się Obrońców Tobruku.
Wśród ogródków działkowych wyrasta nagle blok dla pracowników wojska. 3 progi zwalniające postawiono tam wlaśnie dla nich - 1 jest przejściem dla pieszych i praktycznie go nie widać. Ile razy bym tam nie jechał zawsze znajdzie się ktoś kto z niego wyskoczy. Ale i tak najlepszy próg znajduje się na ulicy Widawskiej (700m od Obrońców Tobruku) na Bemowie zaraz za "wielkim rondem" (na którym jest oznaczenie że ulica Widawska jest skierowana w 3 różne strony, czyli skrzyżowanie Widawskiej z Widawską plus jedna ulica bonusowa od ZDM'u tudzież Burmistrza). Tam na światłach znajduje się próg na którym co najmniej 4 razy w tygodniu ktoś wyskoczy. Kiedyś gdy wracałem w nocy z imprezy to widziałem jak scorpio wyskoczyło przy 60-70 z tego progu - fajerwerki były jak podczas sylwestra Gość się nawet nie zatrzymał i pojechał dalej. Najlepszą akcję na tym progu wykonało seicento (oczywiście służbowe):
Gościu zaczął wyprzedzać naukę jazdy, których to jest dużo na Bemowie ze względu na znajdujący się tu ośrodek egzaminacyjny. Niestety nie wiedział że dalej znajduje się próg i samochód po odbiciu się wleciał (dosłownie) w latarnię, na której jednocześnie znajduje się sygnalizacja świetlna. Najlepsze jest to że seicento należało do firmy zajmującej się koserwacją sygnalizacji.
Okna mojego mieszkania wychodzą prawie dokładnie na ten próg będący jednocześnie przejściem dla pieszych więc jak tylko słyszę wycie przyspieszającego za rondem samochodu to wyglądam przez okno i patrzę czy zdąży wyhamować przed progiem czy nie.
Moje najgorsze doznania z przejazdu przez progi pochodzą z Gocławia. W okolicy ulicy Fieldorfa (chyba Meissnera czy jakoś tak) na osiedlu znajdują się progi które były robione wg mnie w bardzo prosty sposób - zakopano rurę i tyle, a przynajmniej tak to wygląda. Mam seryjne zawieszenie więc każdy taki próg to jest kołysanie samochodu aż do otarcia chlapaczami po betonie. Gdybym tam mieszkał to bym się chyba pochlastał ze szczęścia
Najgorzej jest gdy się pojedzie na "występy gościnne" w rejony wcześniej nie odwiedzane i się trafi na taki próg - sama słodycz
Ale się rozpisałem...

Pozdrawiam,

slayter
  
 
Zolti .... (ROTFL!!)

Slayter... masz racje... trzeba lookac nie tylko na lewo i praw ale i przed siebie
  
 
Panowie, a co powiecie na temat naszych niezawodnych służb "naprawiaczy" drogowych ? Ostatnio za Białobrzegami (Augustów --> Białystok) goście naprawiają (?) drogę i wpadłem na taki rodzaj progu przy 140 km/h - nie było go widać bo to była dziura w jezdni. Jak autem szarpnęlo to aż mnie zabolało - nawet wajcha od biegów podskoczyła... ale obejrzałem autko i jestem pod wrażeniem - CAŁE. Tyle że trochę metalu zeskrobane ... A walnęlo takim miejscem gdzie skrzynia łaczy się z silnikiem - jest tam takie półokrągłe "coś" z metalu. To był prawdziwy hardcore - ale autko nic nie ściąga - jestem pod wrażeniem wytrzymałości.
  
 
Jacenty ja wpadlem tam tez cos jak Ty i zaraz ogladalem alufelgi czy mam cale...ale na szczescie wszysto oki

poza tym Laguna jest nizsza i musze bardziej uwazac na wszelkiego rodzaju górki, dołki itd bo ostatnio juz piznalem czyms o asfalt jak mnie podbilo na nierownosciach
  
 
No to i ja się dpiszę:
odwoziłem kiedyś w nocy kumpla do Warszawy (nie mam pojęcia co to za dzielnica) swoją zabawką (patrz avatark) i na śpiącym (z gatunku półokrągłych) zostawiłem dolną osłonę chłodnicy (była ok 15cm od podłoża, zwieszenie sztywne więc przy hamowaniu praktycznie się nie obniżał). Dobrze, że z przodu ramy miałem dospawany kawał blachy wygiętej w górę (tak na wszelki wypadek), bo chyba bym się wbił w asfalt. Nie wiem ile jechałem, bo mi linka szybkościomierza się wcześniej ukręciła, ale wymieniłem łożyska i końcówki drążków... Idioci zapomnieli oznaczyć ten próg.

Od tamtej pory jak zapuszczam się w "nieznany teren" nie przekraczam "50". Szkoda zawiechy.