Uważajcie -Ślisko

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Byłem dzis w Warszawie ( sorki , ale znowu nie miałem czasu żeby sie z Wami spotkac , więc nawet nie dzwoniłem).W drodze powrotnej widziałem cos co mi troche ostudziło moje wyścigowe ciągotki. Pod Białobrzegami Daewoo Espero wydzwoniło w drzewo(masakra)chyba przy szybkości powużej 120 /godz. Oczywiście nilt nie przeżył (widoku ciał nie zapomnę długo). Po tym wszystkim zrobiłem sobie teścik na przyczepność- prawie żadna ( na zimówkach). Droga wyglądała na lekko wilgotną , ale była strasznie śliska. Rano gdy jechałem w stronę Wawy była piekna pogoda i droga miejscami była sucha.Uważajcie więc bo szkoda życia
 
 
To nie było Espero tylko nub ira kombi...pomyliłem się
 
 
Ja w sobotę wybieram sie w taką niby trasę-100 km tylko,ale zawsze coś.Będę jechał ostrożnie bo naprawdę może być na drodze niespodzianka.
Szerokiej drogi Panie i Panowie,pzdr Grzesiek
  
 
Chociaż to mało ważne, to znajomi starych, też mieli wypadek własnie nubirką. Ale nie na skutek poślizgu, bo wtedy jeszcze mrozów nie było. Oni prują se ponad stówą i widzą na przeciwnym pasie jakiegoś debila który stał i czekał w samochodzie na kogoś. Jakiś koleś próbował wyminąć tego co robił se postój na pasie. Nie zauważył tych znajomych od nubirki, zjechał na przeciwny pas w celu ominięcia tego palanta. No i zrobili czołówkę. Nubirka do kasacji, ale im się nic nie stało. A ten który blokował pas zara po wypadku uciekł!!! W sumie to na pewno szkoda samochodu.
Mi osobiście np., niezależnie od wypadków podoba się nubirka, zwłaszcza ta w drugim wydaniu. Ale nie zmienia to faktu, że i tak łada "dziesiątka" we wszystkich wersjach nadwoziowych będzie lepsza jak nubirka.

---------------------------------------------------------------------------

Pamiętam taki oto dowcip:
Jest zima, jedzie gliniarz samochodem. Wpada w poślizg. Od razu zaczął panikować, bardzo się spiotrał i nie wie co ma robić. Zaczął wykrzykiwać: "Panie Boże, błagam, ratuj. Obiecuję, że już nigdy nie będę żony zdradzał, nie będę po pijaku jeździł, nie będę brał łapówek..."
Na jego szczęście jakoś udało mu się wyjść z poślizgu cało bez wypadku. Gdy tak się stało gliniarz zatrzymał się i odetchnął z ulgą: "nie no, jak człowiek jest zestresowany to potrafi takie pierdoły opowiadać..."
  
 
Miły,Nubira to inna klasa niż 110.Wielkością nadwozia przerasta 110 i to dużo.Jeździłem wersją II, 2.0 133 KM,kombi,naprawdę przyjemne auto,a do tego bardzo przestronne.Żeby nie opinia i stan finansowy daewoo to byłaby godna uwagi.
  
 
dzisiaj w W-wie śliśko jak cholera...
unosi się delikatna mgiełka która osiada na jezdni. droga jest czarna, ale przyczepności niewiele.
  
 
Właśnie cos takiego miałem wczoraj przez cały czas w drodze do Krakowa .brrrr.Nie moge sie otrząsnąc jakos po tym co widziałem. Wiele razy juz widziałem wypadki , ale jakos ten wczorajszy mnie zdołował całkiem
pozdr
Paweł
 
 
Czesc.
Odwozilem wczoraj popoludniu zone na dworzec. Niby jezdnia OKI ale to tylko pozory. Byla nie mokra jak sie wydawalo ale oblodzona. Przed swiatlami musialem ostro zachamowac. Normalnie nawet gdyby bylo mokro to by sie dalo. Jakie bylo moje zdziwienie jak zaczelo mi odracac Ladzie. Przeszedlem na hamowanie pulsacyjne i zahamnowalem przed linia (na szczescie). Bardzo sie zdziwilem bo bylo okrutnie slizgo, choc oglednie wydawalo sie ze nie.

Uwazajcie na siebie.

Pozdro
Adrian
  
 
ale podobno naszych drogowców nic w tym roku nie jest w stanie zaskoczyć...
  
 
Byc moze naraze sie wiekszosci ludzi,ale mnie denerwuje posypywanie ulic sola.Pomijajac fakt,ze ruda baardzo lubi ta pozywke,to przeciez snieg posypany sola jest jeszcze bardziej sliski jako bloto,a nie sam snieg.
A patrzac na takie chociazby Zabrze,przy wjezdzie do miasta jest znak,ze w zimie nie uzywa sie srodkow chemicznych do posypywania ulic i jakos ludzie zyja.O ile wiem,Zakopane tez soli nie kocha..
Mam nadzieje,ze lincza za taki tekst nie dostane,ale o wiele bardziej wole jechac po sniegu niz po brei blotno-sniegowej
Nie mowie tu o golym lodzie(uprzedzam tekst typu:a jak masz sam lod to co),nie jestem tez jakims tam leszczem,ktory jezdzi sobie po pare kilometrow miesiecznie i lubi sie poslizgac.Rocznie robie w tej chwili ok 35-40 tys km i nie uwazam,zeby bylo to malo na nasze warunki i jazde nie zwiazana z praca,jak u naszego szanownego Pawełka.Po prostu sporo jezdze i taki mam gust,ze jak zima to bialo ma byc w miescie
Pozdrawiam




[ wiadomość edytowana przez: Andrzej_Zamosc dnia 2002-12-14 16:02:45 ]
  
 
to że sypią solą to pół biedy... gorzej że tego nie płużą. człoweik nie wie czy pod tą breją jest sucho czy jest lód...
Andrzej: 40kkm nie związane z pracą, to dobry wynik. Ja robię 50-60kkm, ale związane
ładą rozwiązuję i dorzucam około 10kkm
  
 
Soli na drogach jest co niemiara.Ale przy temperaturach ponizej -10 to niewiele pomaga.Roztopiony lód zamarza spowrotem i droga wyglada jak czarne lustro. A sliskie to to jak cholera.na dodatek taka mieszanka w ogóle nie wysycha.
Paweł
Jesli chodzi o kilometry to ja na dziś mam zrobione w tym roku jakieś 70kkm. Z tego ładą może z 2000((. No cóz po prostu nie starcza mi czasu na jeżdżenia moim ulubionym autkiem.Po zatym czasami ma wogóle dość jeżdżenia.np. dziś....
Pozdrawiam
 
 
Witam,dziś rano jeździłem z Białegostoku do Siemiatycz(nie tych na śląsku)droga była w porządku,trochę mokrawo,ludziom spod kół szło innym na szybę,po drodze kupiłem 3 litry płynu do spryskiwacza.Ślizko nie było,120 se ciąłem cały czas bez obaw.Jednak wracając do domu ok godziny 18,było juz gorzej,sypał śnieg,widocznośc słaba,wiec sie ograniczałem do 90-100 km/h,w sumie 10-15 minut mnie by nie zbawiło.Dojechałem cało,tyle że zasyfionym autem.Jutro trzeba skoczyć na myjnię i wziąśc program z woskowaniem
Pzdr Grzesiek
  
 
w Łodzi sucho i przyczepnie, za to ulice biale od soli. Ile oni tego narypali?!
W sumie tez wole jedzic po sniegu... byle rownym.
Nawiazujac d oZakopanego niesolonego, faktem jest, ze drogi sa ok. jak rok temu wracalem, to najszybciej przejechalem przez Podhale, a nagorszy odcinek to był o Krakowa (autostrada - lustro) i potem od Czestochowy - tam to juz sajgon - zmrozone, sliskie muldy + koleiny na jednym pasie.
  
 
mówiąc krótko: nasza kochana polska rzeczywistość.
  
 
wczoraj wczesnie rano jechalem autostradą do katowic i strasznie sie wkurzyłem bo oczywiście szklanka jak ta lala, a kase biorą! Tylko pani w okienku mnie poinformowała, że jest slisko. Ale bez jaj przeciez nie ma jakiegos kataklizmu tylko po prostu jest mróz.Poniewaz mi sie spieszuyło wiec jaechalem te 140-150. Ale ryzyko było duze.....
Paweł
 
 
najgorszy jest właśnie "czarny asfalt" w zimie,wydaje się, że nie jest ślisko- a potrafi być czasami bardzo zdradliwy...........


pozdrawiam
  
 
no wlasnie A4 jest wkurzajaca. Biora kase, a nic nie robia.
rok temu byla taka szkalnka, ze na platnym odcinku widzialem z 5 kolizji, a na zakrecie na moich oczach gosc po prostu zsunal sie do rowu. I za co ta dycha?! za jazde 40 km/h?!