TAK KU PRZESTRODZE>>>...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Pech mnie nie opuszcze niestety Jadę sobie wczoraj trasą łazienkowską w kierunku p. lotnika (jestem na wys. tego nowego salonu Saaba) a właściwie za nim na dole tunelu - paczka 10 na liczniku środkowy pas, lewym mnie coś wyprzedza, prawym autobus i gość na skuterze - za mną też coś jedzie... nagle lekkie stuk - pisk opony i smród gumy - bujneło nieco - ściąga mnie coś na prawo - patrzę w lusterka - wszystko ok - nic mnie nie pukneło - pali się kontrolka abs - awaryjne zjeżdzam na pobocze - ***** całkowicie zablokowało mi się prawe tylne koło Tak poprostu Po zatrzymaniu się dałem na P i zaciągnełem ręczny (tu dziwna rzecz 0 jakby był zaciągnięty, tzn. lewarek opuszczony całkowicie, ale linka naprężona - poruszałem nim nieco - koło puściło) jechałem powoli do domu (kontrolka abs po zgaszeniu i odpaleniu silnika zgasła) - coś mi szoruje w tym kole i jakby było nie wyważone (bije) - za jakiś czas na rondzie ONZ znowu to samo (teraz nawet nie wysiadałem z auta tylką machnełem ręcznym solidnie i puściło) jakoś się dotoczyłem na parking... Kurcze - naprawdę się podgniewałem na esperko jakieś 2500km temu (ze trzy tyg.) wymieniany był płyn hamulcowy, tłoczki z tyłu i przewody ham. - łącznie z reg. ręcznego) - co więc jest... nawet nie chcę myśleć co by się stało gdyby było mokro, lub byłbym na zakręcie, albo wyprzedzał !!! - jednak nie można zbytnio ufać dla auta

PS - dziś zaprowadziłem autko na towarową - sprawa włamania i wymiany zamków - mają spradzić to koło - dam znać co to było (tak na boku hamulce tył robiłem u takiego przydomowego mechanika - dzwonię zaraz aby z nim poważnie pogadać ).

  
 
Na gwarancji odkleiła Ci się okładzina
Standard
  
 
Coś mi się wydaje że poszly ci okładziny, to wcale nie musi być wina mechanika...

Szczęście że tobie się nic nie stało
  
 
Też przychylam się do okładziny. W Poldku kiedyś odkleił mi się element sierny klocka, tyle, że huk był taki, jakby fura rozpękła się na pół
  
 
Na 100% okładziny.

Ja mam szczęście, mam nitowane (nie klejone) szczęki (chyba jeszcze oryginalne).
  
 
A właśnie jak ostatnio wymieniałem klocki i tarcze to zapytałem się
czy mogą mi wymienić płyn hamulcowy na nowy. A mechanik
powiedział mi. Jeśli chce mieć Pan do wymiany popę od wspomagania hamulca to niech Pan nie wymienia tego płyu,
a ja mu na to ze przecież od absorbuje wode i sie robi nie skuteczny... - A on to trzeba dolewć po trochu, ale nigdy nie wymieniać całego. Opowiedział mi jakies kosmiczne rzeczy,
ale z drugiej strony jest to dobry fachowiec, jeden w niewielu.
A czesto zmieniam tych fachowców.
Wiec mu zaufałem...

Pozdrawiam
FGM
  
 
Cytat:
A właśnie jak ostatnio wymieniałem klocki i tarcze to zapytałem się
czy mogą mi wymienić płyn hamulcowy na nowy. A mechanik
powiedział mi. Jeśli chce mieć Pan do wymiany popę od wspomagania hamulca to niech Pan nie wymienia tego płyu,
a ja mu na to ze przecież od absorbuje wode i sie robi nie skuteczny... - A on to trzeba dolewć po trochu, ale nigdy nie wymieniać całego. Opowiedział mi jakies kosmiczne rzeczy,
ale z drugiej strony jest to dobry fachowiec, jeden w niewielu.
A czesto zmieniam tych fachowców.
Wiec mu zaufałem...


no...nie wiem
  
 
Mozesz spokojnie zmienic płyn....

A co do tego hamulca tylnego... miałem podobną sytuacje... i nie tylko ja.. mi sie odkleila okładzina.. ale nie zablokowało mi koła.. jedynie tarło... natomiast mój kumpel rozłozył NEXIE na A-4 ... zatanczyl takiego walca ze 3 godziny go skrobali z barier... ponoc jechał tylko 140... jak pozniej mi pokazywał to miejsce stwierdziłem ze musiał jechac przynajmniej 160... a Nexia nienadawała sie nawet na zyletki....
  
 
Wyszedł z tego, nexia to jednak dobre auto
  
 
FGM co ten fachowiec za farmazony opowiada
Dopiero co bylem na przeglądzie u mojego znajomego (byłego pracwonika Daewoo ASO).
Jako ,że gość był łebski, to ciągle był wysyłany na szkolenia DU (więc zna wszystkie procedury przeglądow) i stanowczo stwierdził ,że płyn nalezy wymieniać co 20-30 tyś km.
To samo mówi nasza książka o Esperynach.

Ten Twój spec powiedział ,że tylko dolewać.....
Jak dolewać??? U mnie przez 30 tyś km. nic nie ubyło.

Po wymianie na nowy płyn i odpowietrzeniu układu, pedał (milcz DeeJay ) zrobił się przyjemnie twradszy, a hamulce skuteczniejsze.

Wniosek - WYMIENIAĆ PŁYN!!!
Są takie testery, które mierzą przydatność płynu (mój mechanior to ma) i płyn po 30 tyś km. okazał się jeszcze zdatny, ale z zaleceniem wymiany.
Resztę już wyżej napisałem.
  
 
Cytat:
2004-10-11 15:38:35, _FGM_ pisze:
[...]
Jeśli chce mieć Pan do wymiany popę od wspomagania hamulca to niech Pan nie wymienia tego płyu,
[...]



Czyli co - wymieniać!!

Ja mam doświadczenia - w ładzie mojego ojca płyn nie był wymieniany nigdy... do momentu kiedy hamulce poszły się tegesować - płyn pomieszany z wodą zjełczał (nie wiem co się stało, ale śmierdział zgnilizną) i porozpuszczał wszystkie gumowe elementy. Uszczelki sparciały. Kawałki gumy pozapychały przewody. Gdy w krytycznej sytuacji depnąłem na hamulec - hamował chyba tylko jednym kołem a ja wcisnąłem z całej siły pedał - od nadmiernego ciśnienia pękł cylinderek hamulcowy! Wydaje się to niemożliwe, ale tak właśnie było! Na szczęście wyszedłem z tej sytuacji cało, auto podobnie, ocalała również baba która wylazła mi zza stojącego na przystanku autobusu.

Wymieniajcie płyn - na drogach będzie bezpieczniej!

  
 
Cytat:
2004-10-11 20:07:53, -JACO- pisze:
.... stanowczo stwierdził ,że płyn nalezy wymieniać co 20-30 tkkm......



ja odkąd mam espero nie wymieniałem płynu.... to juz jest ok ... 80tys.km hmm trzebaby sobie zalatwic chwilke wolnego i wymienic...
  
 
Cytat:
2004-10-11 20:14:55, Robert_S pisze:
... Wymieniajcie płyn - na drogach będzie bezpieczniej!


  
 
Wiecie, że niewymieniany płym potrafi się zagotować! I hamowania NIET
  
 
Witam.
_FGM_ takiego "fachowca" omijaj z daleka. Ja mam już drugiego Esperaka i wymieniam płyn hamulcowy co 20.000km. Nic złego się z serwem ani z pompą nie stało. To jakieś bzdury
Ja raz trafiłem na takiego fachmana co mi powiedział, że jak przekroczyłem 120.000km to powinienem przejść na olej mineralny bo to silnki Opla, a Opel zaleca to zrobić . Więcej do niego nie pojadę.
Kobar
  
 
oki już wiem co się stało...
primo - prawy bęben jest nieco skrzywiony
secondo - linka za bardzo naciągnięta
tertio - zużyte sprężynki trzymające okładziny.

Kombinacja powyższych doprowadziła do blokady.

Winny oczywiście łach-mechanik który podkręcił linkę do oporu - zmieniał wcześniej tłoczki i powinien zauważyć bicie bębna oraz ew. sprężynki do wymiany...

Wymienione sprężynki - komplet za 50pln (gość bezczelny, chciał jeszcze 20 ze robotę, robił to jakieś 15min.) - ja mam do tyłu jeszcze oponę (podczas tego hamowania zrobiła się w jednym miejcu płaska). I oczywiście 70 pln za eksperyzę fachowców z Towarowej - popuścili linkę, ale bicia bębna i sprężynek już nie wychwycili - eksperci...

Ogólnie sytuacja do DUPY!

pozdr, Chopin
  
 
Kurcze, toż to normalnie jakas plaga!!!

Jak pisalem w innym poście - miałem w poniedziałek totalnie to samo!
Tez sie musialem dowcel do domu na zablokowanym ręcznym i tez oczywiście winne były okładziny.
Czyżby ta chłodniejsza pogoda i początki zimy były tak źle tolerowane przez układ hamulcowy naszych Esperaków ? Hmmm.... sam juz nie wiem
Nasz szczescie wszystko sie skonczylo dobrze - nowe szczeki i nowa linka, reczny chodzi jak marzenie
Tylko chyba musze jeszcze odpowietrzyc uklad, bo jak mi zagotowalo plyn, to teraz cos taki dziwny mam hamulec - bierze o wiele nizej niz przedtem. Jest chodzi o sile hamowania, to nawet jest w miare OK - dzisiaj robilem w miesice testy (kupel ktory jechal ze mna omal okularow nie stracil)
  
 
tak tak...plaga Michałku. plaga!!
Nie wiem czy wogóle się "pochwalił" na forum ale Rafał Raffsa też miał w niedziellę ten motyw!!...w poniedziałek powtórka z rozrywki ale już tolalnie go znieruchomiło
A ja we wtorek w pracy,nocą holowałem na serwis Nubirę!.........no wiecie....Daewoo,wczesna zima ....oczywiście!-zablokowane lewe tylnie koło ...i na 99% okładzina mu siem odkleiła! ....bo grzanie linek i bębnów tudzież innych podatnych za zamarzanie elementów nie pomogło w niczym!
  
 
Hmm...no nie powiem, wystraszyliscie mnie troche koledzy, teraz to sie boje 60 przekraczac... Czy wszystkie oryginalne szczeki byly nitowane? I czy ew. mozna takie kupic?
  
 
Tak miałem to i już sie o tym bogdan chwaliłem !! kosztowało mnie to trochę nerwów i nowe szczęki. !!!

Musiałem tylko na tym kole przejechać do garażu jakieś 20metrów !! i czarny pasek !!

Raffsa