Świąteczna choinka z kierunkami

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Już w sierpniu świrowały mi kierunki. Myślałem, że to klema, a co się okazało... ale po kolei:
1. Światła wyłączone, kierunki działają normalnie, ale na desce delikatnie świeci kontrolka tylnych przeciwmgłowych i ogrzewania szyby
2. Światła włączone, kierunki działają na przemian z tylnymi światłami, na desce delikatnie świeci kontrolka tylnych przeciwmgłowych i ogrzewania szyby
3. Światła włączone, auto odpalone kierunki wogóle nie działają

Nagrzebałem się w wielu kablach, póki co jestem na 99% pewien, że coś nie tak jest w tylnym okablowaniu i nic nie zdziałałem... wkur...ny zamknąłem klapę bagażnika - zaczęło wszystko działać normalnie i działa do tej pory!!!
Może jakieś sugestie?
  
 


Pamiętacie Ten Post?

Wtedy Asterix prorokował:
Cytat:
"Concurs" ciąg dalszy.
Kiedy Pitrowi odnowi się usterka?


  
 
A ja już znam powód... deszcz pada pod niewłaściwym kątem (poprzednio też lało).
  
 
Masa
zejmij wykładzinę tylnego pasa w bagażniku, tam jest kabelek
  
 
Dzięki! Jutro sprawdzę, bo że masa, to mi już fachowiec powiedział.
  
 
i umyj złomiaka, bo pewnie wku..ił się na ciebie i daje ci takie znaki
  
 
Poprzednim razem (w sierpniu) błyszczał się jak psu jajca i dawał takie znaki, więc niech spada.
  
 
Taki mały, czorny kabelek się urwał na styku. 5 min. roboty i jest super!
  
 
A łyżka na to...
Piotr-ek, mów mi prorok

Dobrze, że udało Ci się znaleźć usterkę

A teraz kilka słów nt. tego typu i podobnych usterek w instalacjach niskonapięciowych (niekoniecznie samochodach), które może obudzą WASZĄ wyobraźnie, konieczność napraw i dbałości o instalację.

"Napięcie 12V jest napięciem bezpiecznym dla człowieka", ta teza napisana w ten sosób jest wg. mnie g..no warta. Nie chodzi tylko o to,że jak dotkniemy obu przewodów jednocześnie to nas nie zabije. Przytoczę WAM tylko dwa przypadki, z którymi miałem do czynienia w swojej karierze.

1) naprawiałem kiedyś koledze lampę błyskową. Wiadomo, człowiek młody (czasy technikum) więc i ciekawy co tam w środku piszczy (a właściwie w tym przypadku dlaczego nie piszczy). Lampa rozebrana w proszek, wiadomo koło palnika i wysokiego napięcia trzeba uważać. Tak w czasie naprawy czuję smród izolacji, wyczuwam ciepło. Lutownica wyłaczona (transformatorówka), grot zimny, ale smrodek coraz większy. No i znalazłem. Powstało przypadkowe ale dość trwałe i pewne zwarcie na zasilaniu. Miałem włożone wtedy dwa akumulatorki (paluszki).
Jak złapałem palcami za blaszki (był taki element w lampie) żeby je rozłączyć to się poparzyłem, przewody przylutowane do blaszek zostały mi w ręku i na całej ich długości zlazła izolacja. Wszystko trwało na moje oko ok. 20-30sek.
Były to tylko akumulatorki o napięciu 1,5V (dwie sztuki). Resztę, co by było gdyby.... dopowiedzcie sobie sami. W sprzyjających warunkach nawet pożar.

2)Koniec studiów, wiadomo człowiek próbuje zarobić, kasa potrzebna na prace dyplomową, ciuchy itd. Wtedy parałem sie m.in. systemami alarmowymi w róznych budynkach. Traf chciał, że musiałem pojechć w trybie pilnym do pewnego domku letniskowego, bo właściciel zadzwonił do szefa i chyba go dość mocno... wytłumaczył co myśli nt. zamontowanego systemu, którego musiał sam unieszkodliwić zeby nie było większych szkód. Przybyliśmy na miejsce. Właściciel prowadzi nas na miejsce i pokazuje dowody.
Jak wiadomo każdy system alarmowy powinien mieć alternatywne źródło zasilania. Jest to najczęściej akumulator (12V) o mniejszej lub większej pojemności podłaczony do centralki alarmowej. W tym konkretnym przypadku połączenie nie było wykonane zwykłym przewodem instalacyjnym-telefonicznym (wieloparowy, przekrój chyb 0,5mm2) gdyż nie było dużego obciążenia. Akumulator (żelowy) był o dużej pojemności (chodziło o czas podtrzymania systemu). Nastąpiło zwarcie w wtyczce przy odbiorniku podłaczonym jakiś metr od akumulatora.
Właściciej powiedział że coś przesuwał i nagle...
Jak wydłubaliśmy przewód...z izolacj na przewodzie został węgiel.
Właściciel był na tyle przytomny że natychmiast odłaczył akumulator i cały system. Nie będe mówił z czego wykonane są najczęście domki letniskowe.

W samochodach wydajnośc instalcji elektrycznej jest bardzo duża, więc i ewentualne następstwa zwarć, złych styków itd. mogą być tragiczne. Należy pilnowac przede wszystkim:
1) połączeń i przwodów o dużym obciązeniu (światła, radia o dużej mocy i wszelkego rodzaju dopalacze audio, podnoszenie szyb,obwdy podgrzewanych szyb, obwód zapłonu, ładowania akumulatora itd.)
2) uszkodzonych lub narażonych na uszkodzenie przewodów, nawet tych ciench bo nie wiadomo do czego ewentualne się zewrze
3) bezpieczników, nie wolno wkładać większych w miejsce mniejszych (no chyba że nie mamy innego i mamy awarię) , pamiętajcje że producent wyliczyl obciążenie i zastosował odpowiednie przewody i zabezpieczenie

Nasz samochodzik ma raczej mizerną instalację elektryczną, o czym świadczą dość częste problemy z nią.
No to koniec wywodu.
  
 
Gwoli ścisłości, to paralizatory który kładą człowieka na kilka minut też są zasilane kilku woltowymi bateriami.
A... jak dobrze, że złomiak ma takie mięciutkie zawieszenie. Dzięku temu zrobiłem z tysiąc kilosów na urwanym kabelku
  
 
Znam lepszy paralizaror... nazywa sie grom z jasnego nieba ale kładzie raczej na dłużej