Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
![]() zax ŁADZIARZ była LADA 21072 '88 Konin | 2004-11-29 14:25:42 witam- własnie bym zabił ładą człowieka, jeden bezdomny z wózkiem wszedł mi niespodziewanie pod koła na zakrecie, ostro hamowałem i wpadłem w poslizg-obróciło mnie o 180 stopni-faceta ominąłem o cm...
moja predkość to około 50 km/h...pierwszy raz wpadłem w tak poważny poslizg ![]() Moze to zabrzmi ironicznie ale przez jednego pajaca któremu zycie nie miłe skasowałbym ładzianke........ |
![]() Mateusznia SYMPATYCZNY GOŚĆ takietam... wieś gdzieś (pod Wawą) | 2004-11-29 14:38:01 Ufff -> dobrze, ze się to tak skończyło. Nikt nie wie, co mu jest pisane (uważam, ze na szczęście, bo inaczej życie byłoby czasami koszmarnym wyczekiwaniem na ananke)...
Pomimo braku winy, życie ze świadomością, piętnem, że zabiło się człowieka musi być ciężkie (dla normalnego człowieka). A jak tam fizyczne samopoczucie; miałeś "drżycę" nóg? Jak ja otarłem się kiedyś o śmierć jadąc autem (wpierw sam o centymetry otarłem się w samochodowym piruecie o wywrotkę załadowaną piaskiem, a potem minąłem kobietę na rowerze), to - po raz pierwszy w życiu, aż się wstyd przyznać ![]() ![]() ![]() [ wiadomość edytowana przez: Mariusznia dnia 2004-11-29 14:41:16 ] |
![]() zax ŁADZIARZ była LADA 21072 '88 Konin | 2004-11-29 14:56:39 mariusznia jak dojechałem do pracy (jechałem na zajęcia z dzieciakami) to jeszcze cały drżałem...wpadłem w taki lekki stan otumanienia (szok) i dopiero po dłuższej chwili doszedłem do siebie....
najbadziej załuje ze nawet nie wysiadłem z samochodu, tylko patrzyłem na bezdomnego, który stał w miejscu nieruchomo i kręcił głowa. Następnie odpaliłem i pojechałem dalej....jakos nie zdązyłem sie zdenerwowac w całej tej sytuacji.... Wpadłem w poslizg bo szybko i mocno wcisnąłem hamulec-ale inaczej gdybym tego nie zrobił to skasowałbym człowieka.... fakt miałem szczescie w nieszczęsciu-bo gdyby nie poslizg to nawet z hamowaniem uderzyłbym w tego faceta...a tak zarzuciło mi tyłek i o cm go minąłem hmmm chyba czas zmienić z tyłu oponki |
![]() 1Bobo SYMPATYCZNY GOŚĆ 2107 `96 1.7i :) Warszawa | 2004-11-29 15:15:57 dobrze ze nikomu nic sie nie stalo, ale proponuje zredagowac lekko relacje:
SPECJANIE dalem po hamulacach zeby go ominac, zrobilem 180 stopni i pojechalem dalej a facet padl ze strachu na ziemie ![]() Zartuje ![]() |
![]() Mateusznia SYMPATYCZNY GOŚĆ takietam... wieś gdzieś (pod Wawą) | 2004-11-29 15:27:23 To może poopisujmy w tym wątku nasze samochodowe przeżycia.
Ja na ten przykład (m.in. obok tego przypadku z wywrotką -> facet podczas wyprzedzania nagle wrzucił migacz i zaczął skręcać w prawo w drogę gruntową... brrrr) przeżyłem "bokowanie" (no wpadłem do rowu i przewróciłem się z autem na bok, coby trochę odpocząć ![]() ![]() |
![]() Krzysztof-Fleszer SYMPATYCZNY GOŚĆ Lada 2107 Krakow | 2004-11-29 15:39:42 Ehh, wspolczuje - ja nie na wi dze takich przezyc.
Raz mialem podobna sytuacje - gdzies juz o tym pisalem - gosc chcial mnie zepchnac(celowo-szmatlawiec jeden) wiec ja w hamulec, a tu lipa - jade w lewo na kraweznik - i powiedzialem sobie - o NIE drugi raz w kraweznik nie przywale. Odkrecam w druga strone, znowu po hamplach - i baczek - nawet nei wiem ile - pozniej patrze a ja jade tylem ![]() Z przerazeniem patrzylem czy wyhamuja czy nie - wiec znowu kierownica w bok, hamulec, tym razem reczny(odradzam hamowac z duzych predkosci noznym) i stoje bokiem - ale stoje a nie jade - jedynka i podazam w swoja strone. A gosc co chcial zepchnac oczywiscie ddluga i go nie ma -ehhh. W kazdym razie polecam w takich sytuacjach wcisnac hamulec - i przed sama przeszkoda puscic i skrecic kolami(pomoc recznym w razie nie skrecania) I wiem, ze mi sie dobrze mowi - ehh ja polowe z tych rzeczy jak mnie obracalo robilem hmm nito na pale, nito instynktownie. Dla tego uwazam ze szeroki i dlugi pas osniezony to dobre mjejsce na prowokowanie takch sytuacji i nauka jak sobie radzic! A co do hamowania i zarzucania - hmm sprawdzmy panowie nasze hamulce i zbierznosc(oprocz opon) - ja wiem ze u mnie nie jest dopieto to na ostatni guzior- i dla tego tez przy ostrym hamowaniu moze poobracac! |
![]() hejba SYMPATYCZNY GOŚĆ VW Mk I i Mk II Lublewo | 2004-11-29 17:57:31 no ja tesz miałem LADNe sytuacje jeśli chodzi o drzewa i mój smochud kupiłem go w strasznym stanie za 200zł a po dr ógie mieszkam przy poligonie wojskowym w lublewie gdańskim gdzie młodziesz urządza tam co tydzień wyścigi samochodowe
Mósiałem naprawić chamulce (renczny urwany a tył wogóle niemiał chamulców) ale jakoś mi sie niechciało i pojechałem tamtej soboty na wyścigi był niejwiencej tak po 1h od końca burzy wienc stanołem iobok mie 2 fiaty 125p 4 maluchy i jedna identyczna łada jak oja (czyli 07) tylko że bez dachu no i ruszyliśmy po 2 km okazalo sie że mi łapie tylko jedno koło jechałem jako drógi a do końca było jakieś 1 km prostej drogi i 300mertów zakrętu na polanie otoczonej lasem (na polanie za zakrentem była meta do zatrzymania miałem jakieś 100ma potem była :górka a naniej droga z wysokimi koleinami po traktoże czy czymś takim stroma gurka prawie że pozioma, kupa gruzu i las) wienc dałem gazu wyprzedziłem 125 ale na zakrencie maiałem 110 km gdy wyjechałem z zakrętu na 3 (chamowałem skrzynią) miałem 80 wtedy nacisknołem hamulec> To było straszne przerzycie zażuciło mie i leciałem kawałek bokiem . Wyprosowałem samochud i miałem 50km miałem przed sobą srtomą skarpę do góry droge, gruz i las wybrałem las wziołłem zacisnołem zemby wyłązyłem silnik i minołem jedno drugie trzecie i w czwarte drzewo walnołem z prętkością jakieś 30 lub wiencej otweram oczy a tam szyba penknienta i widze niebo okazało sie że drzewo miało z jakieś 20 cm śrdnicy i było lekko pochyłe wienc łada wiechała na nie miejwiencej tak| drzewo po chwili runelo a łada maiała lekie wgniecienie, penknientą chłodnice, zgienty zdeżak wode potem mósiałem dolewać co 3 h łada po chwili pchania ruszyła dalej a ja wygrałem wyścig ![]() ![]() sorki za błendy troszku dodałem rzeczy ![]() ![]() |
![]() Leszek_Gdynia (S) Przyjaciel LKP była LADA 21072 '88 Gdynia | 2004-11-29 18:22:40 To ja może coś sprzed roku - wracałem sobie z pracy do domku i akurat byl przymrozek i padał deszcz. Na łuku jakieś 50 m przed moim domem tył zaczał mnie wyprzedzać, jechałem ok. 25 km/h, nie dodawałem gazu ani nie hamowałem - ogolnie byla szklanka. Z naprzeciwka na przystanek wjezdzał autobus. Mój bagażnik minał autobus na centymetry. Też miałem miekkie nogi.
[ wiadomość edytowana przez: Leszek_Gdynia dnia 2004-11-29 18:27:19 ] |
![]() adasco Bardzo Ważny GOŚĆ Roomster & kropek Łódź | 2004-11-29 19:22:15 drastyczne... hm. Mialem 2 stluczki - i to byly moje przezycia drastyczne. Raz zarysowalem babie drzwi w matizie - i to byla moja nieuwaga ( z panna jechalem), a drugi raz - maluch lecial mi na czolowe, bo sie w zakret na sliskim nie zmiescil. Nie mialem gdzie uciec, wiec wystawilem mu sie bokiem, przod w zaspe - w efekcie braklo moze z 10 cm abysmy sie mineli.. W kazdym razie ladzianka zdrowo dostala, a dla malucha cios byl zabojczy.
a takie mniejsze drastyki - to wg wierzen Gorali Warszawskich - mam na codzien, wiec nie ma o czym gadac ![]() |
![]() adasco Bardzo Ważny GOŚĆ Roomster & kropek Łódź | 2004-11-29 21:25:13
oj wiem.. codziennie tam musze ![]() a jaka nawierzchnia... zreszta - cala tuwima to poligon dla nivek - jakby chlopaki z NOKu szukali ciekawych miejsc z niezlym zapleczem gastronomicznym ![]() |
![]() krycho MEGA ŁADZIARZ Lada 2107 Warszawa | 2004-11-29 22:08:09 Zaxiu, ważne, że nikomu nic się nie stało! |
![]() Mateusznia SYMPATYCZNY GOŚĆ takietam... wieś gdzieś (pod Wawą) | 2004-11-30 22:41:20 A na rowerze to raz straciłbym głowę (i to nie dla pięknej koleżanki)... Jechałem sobie i w ostatnim czasie zaważyłem, że z ciężarówki wystaje kilka warstw blachy (w poziomie i w słońcu prawie tego nie było widać) na wysokości mojej szyji. W ostanim momencie odchyliłem się trochę...Kilka centymetrów i byłbym jeźdżcem bez głowy... |
![]() arsen SYMPATYCZNY GOŚĆ PRZYJEDŹ ZOBACZ!!!!! . | 2004-11-30 22:53:50 a ja sie chwalił nie bede ![]() ![]() ![]() |
![]() janisz ŁADZIARZ 2107 1.5 , 2101 '75 ... Warszawa | 2004-11-30 23:48:53 Ja jak zajeb**** tyłem w słup to mało nie padłem na zawał. Długo byłem potem w szoku. Do tego straszny zamęt w głowie(co ja teraz zrobie?czy starzy mnie zabija?czy nie da się cofnąć czasu o 10min?jak ja to naprawie? itp) |
![]() Mateusznia SYMPATYCZNY GOŚĆ takietam... wieś gdzieś (pod Wawą) | 2004-12-01 10:58:24 Straciłem też swego czasu pół Escorta... myślałem, ze mam pierszeństwo (cały czas była to droga główna)... ale nie miałem ![]() |