Zanim kupicie Opla...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
przeczytajcie sobie tą historię :

TU
  
 
Moja ciotka z wujasem mają corsę 1,2 '97. Pod względem mechanicznym jak mówią sprawuje się świetnie i ani jednej awarii. Tylko raz miało miejsce zablokowanie zamka bagażnika i nie można było przekręcić kluczyka.
Ale w przeciwieństwie do tej historii co podałeś, to nie było nagminne, tylko raz się zdarzyło i więcej nigdy nie miało miejsca.
  
 
No to ladne kwiatki z tym Oplem.
Ja o Oplu slyszalem jedna glupia sprawe, no moze dwie.
Jedna tyczyla sie tego ze pewna pani, jadac nowiutkim oplem corsa, podczas ulewy, nagle spostrzegla w calym samochodzie wode- jak twierdzila po kostki. Pojechala natychmiast do serwisu, gdzie poinformowano ja, ze ktos, najprawdopodobniej w fabryce, zaniedbal i nie umiescil korkow spustowych w podwozu, w wyniku czego cale auto uleglo zalaniu. Autko osuszyli, korki wlozyli-tylko kto by chcial miec takie auto? Ta pani zazadala wymiany samochodu- odmawiali- a czy jej sie udalo wreszcie? nie mam pojecia.
Druga sprawa to byly czesci- gdzies za granica cos sie w silniku rozsypalo znajomym, w nowej astrze bodajze, i tez nie mieli czesci, sprowadzali bardzo dlugo, a wykupione miejsca w hotelu juz dawno trzeba bylo opuscic, badz zaplacic za dalszy pobyt.
Normalnie przerabane. Kosztow nie chcieli zwracac.
Nie mowiac juz co sie dzieje z astrami made in poland Żerań.
Nie wiem, moze te z Gliwic sa lepsze.
  
 
Wiecie co mi się tera nasunęło na myśl?? Dwa słowa:
"LADA POLSKA". Oni też samo robili w banię klientów. A opel jak widać tak samo próbuje się wywijać, żeby tylko uniknąć napraw albo oddania pieniędzy/zmiany samochodu.
Tak samo też było z moim gównianym rowerem, którego kupiłem niestety na stacji auto-gas. Nie miałem pojęcia że to będzie syf. Gdy przyjechałem, jak był na gwarancji jeszcze, z reklamacją to zawsze znaleźli sobie usprawiedliwienie byle tylko uniknąć naprawy czy coś. To było tak: jak kupowałem to jeździł dobrze. A jak potem zaczęłem jeździć to zaczął się sypać. Mam nadzieję że jak kupie sobie Gianta, to będzie to rower wytrzymały na dalekie trasy, a i obsługa będzie fachowa, tzn. że gdy po gwarancji w wieku kilku lat się coś spsuje (wtedy to ma prawo) solidnie mi naprawią (awarii w okresie gwarancji nie biorę pod uwagę - wierzę, że Giant to Giant i można nim kilka pierwszych lat jeździć bezawaryjnie). Sorry, że to o rowerach a nie o autach, ale też po części ta sama problematyka)
  
 
To że kupisz markowy rower niczego nie gwarantuje - wszysto zależy od sklepu w którym kupisz. Zresztą powiem ci szczerze najlepiej naucz się naprawiać i regulować wszystko sam
Pozdrawiam
  
 
Ale wiecie co... lepiej tak nie najeżdżajmy na Opla, żeby nie narazić się Kolegom z "Opel Klub Polska", którzy są naszymi współlokatorami na tym serwerze.
  
 
... i nie narzić się Oplowi, bo nie będzie chciał montować silników do ŁAD.
  
 
...oraz kolegom z młodszymi samarami, którzy sporo części oplowskich w swoim aucie mają...
  
 
Cytat:
...oraz kolegom z młodszymi samarami, którzy sporo części oplowskich w swoim aucie mają...

Góral czyżbyś mówił o sobie.
pozdr.
  
 
a co takiego "oplowskiego" jest w tych młodszych Samarach ???
chyba wtrysk i tyle...
A co do tego Combo to myślę że jeśli w aucie za 80000zł(!!!) nie otwierają się drzwi to nie ma co go oszczędzać
  
 
Ja się zastanawiam co za wariat kupuje za 80 tys zł auto klasy i wielkości opla Combo.Ja bym wolał nowe berlingo,albo partnera,które są większe niż combo(robione przecież na corsie).Wogóle co to za wersja za 80 tys?nie wierze zeby takie cos było wogóle.Jak sie bierze auto w leasing za 35-40 tys na kilka lat to wtedy moze i wyjdzie kwota dwa razy wyższa. Za 80 tys to jest już duży wybór aut dostawczo-pasażerskich.
Pzdr Grzesiek
P.S. Ja nie mam NIC do żadnej marki aut.Każdy w sumie kupuje to co chce i na co go stać.Jesli koleś wybrał Opla to jego sprawa.Ale zaraz robić aferę o drzwi?mi by się nie chciało,bo to tylko strata czasu i nic by to nie dało.Widziały gały co brały.Nie ma aut niezawodnych,zawsze się zdarzają jakieś niedoróbki.Mój wujaszek jeździł oplami Combo-chyba w sumie 5,z czego 4 miał wypadki(nie z jego winy)auta miały duze przebiegi,ale nie narzekał na nie(firmowe)teraz ma z firmy nowego yarisa 1.3 vvti.Zobaczymy jak się będzie sprawowac.
  
 
Ja tam miałem okazję jeździć Oplem Astrą II i wg mnie to całkiem dobre autko; Opel potrafi robić dobre samochody.
Tego typu wpadki wszystkim markom się zdarzają, a sposób rozwiązania zalezy też w dużej mierze od dealera.

Pan Przyjaciel Opli/ów
  
 
Coz, wszedzie pracuja ludzie. Jezdzilem przez 5 lat Vectra dieselkiem z 91 i sam przekonalem sie o poziomie ludzi pracujacych w autoryzowanych serwisach. Po dwoch tygodniach walki z serwisem i probie naciagniecia mnie za wydatek kiluset zlotych, skonczylo sie na tym, ze kupilem element za 7 (slownie siedem) zlotych i pokazalem pracownikowi palcem gdzie ma go zalozyc. - Ale fakt - nie zaplacilem za to ani zlotowki (samochod wjechal na podnosnik i zajelo to z pol godziny czasu serwisu). Mimo to Opel byl jednym z lepszych samochodow jakim jezdzilem (4.2l oleju w trasie, 500 litrowy bagaznik i duzo miejsca w srodku) i mimo ponad 350.000 tys. przebiegu jezdzi nadal. Teraz oprocz Ladnej Nivy mam Corse i tez to nie jest zly samochod (troche za duzo plastiku w srodku).
Ale i tak Lada jest the Best!
  
 
Cytat:
co takiego "oplowskiego" jest w tych młodszych Samarach ???
chyba wtrysk i tyle...


a np. czujnik wolnych obrotów na reduktorze skrzyni biegów...
bolał mnie prawie 2 stówki, bo go opelek w plastyku zrobił
no i komputerek sterujący wtryskiem