MotoNews.pl
  

[125p] Sprzęgło

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Kochani!
Mam malutki problem ze sprzęgłem w 125p, a dokladnie problem ten sprowadza sie do tego iż zapowietrzył sie piernik razem z pompą. W sobote wszystko bylo OK, dopuki nie zajrzałem do zbirniczka z płynem(był pusty bo przewód odpadł). Sprzęgło cudownym trafem działało, zmienilem wężyk, nalałem płynu no i chciałem odpowietrzyć, a tu klapa. Pedał zrobił się miękki i dzialał tylko przy końcu. Na dodatek plyn z odpowietrznika wyplywal czarnawy. Chcę wiedzieć czy jeżeli rozbiore to wszystko, przemyje i zlożę to mam szansę na prawidlowość działania. Czy też trzeba lecieć do sklepu i kupić albo pompę i siłownik nowy albo uszczelnienia.
Dziekuję zgóry i pozdrawiam
  
 
Jasne ze masz taka szanse. Bedzie jeszcze wieksza jesli postarasz sie o nowe uszczelnienia - nie powinny kosztowac zbyt wiele a nie zaszkodzi je wymienic. No i przy okazji wymiana plynu bo to co masz juz nim nie jest
  
 
Witam wszystkich goraco
Moze ktos by mi poradzil jak najlepiej zabarc sie za wymiane sprzegla w FSO 1500 tak zeby to zrobic jakos w miare szybko i bez wiekszych klopotow.
Pozdrawiam
  
 
Są dwie metody.
Pierwsza najbardziej drastyczna, to wyjącie silnika, ale do tego potrzebna jest wyciągarka i jakiś hak, na którym można by ją zawiesić.

Druga metoda, to wyjącie skrzyni biegów, ale wymaga ona co najmniej kanału albo podnośnika.
Dla bardzo zdesperowanych mogę polecić wyjęcie akumulatora i postawienie poloneza na boku, ale wymaga to ze sześciu chłopa i kilka opon aby podeprzeć bok auta.

Ale dość żartów.
Najprościej jest zdemontować skrzynię biegów.

Jeżeli masz kanał albo najazd, to jest praktycznie po problemie.

A więc:
- wjeżdżasz na kanał,
- odłączasz akumulator,
- demontujesz dźwignię zmiany biegów (zdejmujesz tzw "mieszek" i cienkim śrubokrętem albo szpikulcem od dołu drążka, musisz wyjąc w dół pierścień zabezpieczający plastikowy i wyjąć cały drążek energicznym ruchem w górę)
- od spodu odkręcasz przegub elastyczny (metalowo - gumowy) wału napędowego (trzy śruby na klucz 19)
- odłączasz linkę szybkościomierza,
- odłączasz linkę sprzęgła,
- odłączasz przewody od wyłącznika światła wstecznego,
- odkręcasz rozrusznik (klucz 13) nie trzeba go wyciągać całkowicie,
- odkręcasz osłonę koła zamachowego na dole skrzyni przy misce olejowej,
- odkręcasz śruby mocujące skrzynię do silnika. Dwie od dołu z boku skrzyni i dwie od komory silnika na górze przy przegrodzie kabiny,
- odkręcasz tylny wspornik skrzyni biegów od podłużnic,
- przesuwasz skrzynię kilka centymetrów do tyłu aby wyszedł wałek sprzęgłowy z łożyska w kole zamachowym i skrzynia jest już nasza .

Teraz pora na odkręcenie docisku sprzęgła. Sześć śrub na klucz 13 i docisk razem z tarczą nasz.

Tarczę sprzęgła najlepiej jest montować mając stary wałek sprzęgłowy aby dokręcając docisk sprzęgła dokładnie wycentrować tarczę. Inaczej będziemy mieli kłopoty z zamontowaniem skrzyni, ponieważ będą problemy wsunięciem wałka sprzęgłowego skrzyni w łożysko.
Można to zrobić też jakimś gubym prętem na tzw "oko".
Gdy już przykręciliśmy docisk sprzęgła, zakładamy skrzynię biegów generalnie w kolejności odwrotnej niż demontaż.

Życzę powodzenia.

Jeżeli o czymś zapomniałem, to bardzo proszę dopisać.
Cięzko jest tak z głowy pisać technologię demontażu czegokolwiek, a nie chce mi się w tej chwili w celach dydaktycznych zwalać skrzyni

Zawsze wyjdzie jeszcze coś w praniu.


Dodam jeszcze od siebie tylko to, że warto byłoby wymieniać razem z tarczą i docisk i przy zdjęciu skrzyni zdemontować też koło zamachowei wymienić jeszcze uszczelniacz na wale korbowym i ewentualnie uszczelniacz i łożysko wałka sprzęgłowego skrzyni biegów. Ale to już jest wola właściciela auta.

Sprzęgło wymienia się, teoretycznie , dośc żadko, i nie warto oszczędzać kilka złotych na uszczelniacz tylko po to, aby za chwilę spowrotem zdejmować skrzynię biegów, bo pojawią sie wkrótce wycieki




  
 
Jak będziesz zdejmował koło zamachowe do wymiany uszczelniaczy, to koniecznie zaznacz jego położenie względem silnika-żebyś nie przykręcił go odwrotnie gdyż wał korbowy jest wyważany razem z kołem zamachowym i nie wolno go odwrócić o 180 stopni bo może być tragedia i pęknie Ci wał od wibracji a to już kaplica-silnik do wyrzucenia.

Aha! No i jeszcze jedno-jeżeli nie jesteś mistrzem siłaczy, to nie zabieraj się za zdejmowanie skrzyni samemu-musisz mieć kogoś do pomocy Przy sprzyjajacych wiatrach to robota na 2-3 godzinki.

Powodzenia.
  
 
SerU, muszę Cię zmartwić ale wał i koło zamachowe są wyważane niestety oddzielnie .
Ale nie zaszkodzi zamontowanie koła w takima samym położeniu względem wału korbowego
  
 
Wielkie dzieki bede przez weekend probowal rad Admiral'a
Nio wlasnie a podbo gorzej jest z poskladaniem tego pozniej do kupy. moze jakies dodatkowe porady troszke wczesniej zanim sie za to zabiore;)
Pozdrawiam
  
 
Uważam, że kolega Admirał ma dużo racji z tym ponadprogramowym wymienianiem uszczelniacza, łożyska itp.

Dodałbym jeszcze, iż warto jest odkręcić dolny dekiel skrzyni begów, wyczyścić szlam w środku (o ile jest) załozyć nową uszczelkę (powlekając go cieniutką warstewką silikonu) i zalać świeżym olejem - niekoniecznie Hipolem
  
 
Zwego czasu stawiałem fiaciora na boku. Sześciu chłopa, specjalne kołyski zamiast kół. Polecam obracanie tylko na prawą stronę. Postawiłem na lewą i benza się wylałą ze zbiornika. Z 10 litrów poszło w chodnik...:)
  
 
No to Admirał ciekawostki piszesz z tym wyważaniem osobno wału korbowego i koła bo w takim układzie dlaczego po szlifie wału należy go wyważyć razem z...kołem? I dlaczego po odchudzeniu koła wyważa się je razem z...wałem? Co ciekawe prawie nikt tego nie robi (poza Chojnackim)...a efekty mogą byc opłakane. Ale każdy robi tak, jak uważa
  
 
Generalnie można, wyważać koło zamachowe razem z wałem korbowym.
Może to i da lepsze rezultaty.
Jeżeli bicie wału jest zero i koła też zero, to zero plus zero...
Oczywiście czysto teoretycznie.
SerU. Piszesz, że po odchudzeniu koła wyważa się go razem z wałem.
Może ktoś tak robi ale większość wyważa tylko same koło. bo jest to łatwiejsze i tańsze.
Nie słyszałem aby ktoś robiąc zwykły remont silnika wyważał choćby sam wał po szlifie.
No może jakiś pasjonat.
Przy szlifie zdejmujesz po pierwsze bardzo mało materiału, a po drugie z dwóch stron wału (jeżeli chodzi o silnik 4 cyl)
Daje to tylko zniesienie sił odśrodkowych ale tylko pierwszego stopnia. Z siłami stopnia drugiego, gdzie strzałki ugięcia się sumują jest to i tak praktycznie niemożliwe.
Do tego dochodzi jeszcze masa stopy korbowodu itd.
Generalnie różnice te nie mają większego wpływu na żywotność silnika a przynajmniej koszt takiej operacji nie jest współmierny z uzyskanymi korzyściami z tego płynącymi.

Uff.

  
 
OK. Admirał wszytko prawda 0+0=0. Ale nie mogę się z Tobą zgodzić, że nie wyważa sie wału po szlifie. Każdy porządny szlifierz robi taką operację. Poza tym w jednym ze swoich silników miałem wyważany wał razem z kołem i dodatkowo korbowody i miało to ogromny wpływ na trwałość silnika-zrobił ponad 200 tyś bez remontu a nie był traktowany ulgowo i jeździ u inngeo właściciela do tej pory. Pozostałe silniki wytrzymywały przy moim stylu jazdy maksymalnie 70 tyś km a jeden nie wytrzymał 40 Tyś. Nie sądzę żeby to był zbieg okoliczności. Dodam, że nigdy w serynyjm silniku polonezowskim nie robiłem remontu bo się po prostu do tego nie nadawały-w jednym pękł wał korbowy a w drugim tłok. Wyjątkeim jest moje obence 2.0 DOHC, które szykuje się na 3 rozbieranie właśnie z powodu spartaczenia roboty przez szlifierza ale to już inna historia.
  
 
SerU. Nie twierdzę, że wyważenie całego układu czyli wał + koło zamachowe nie przynosi korzyści.
Mówię tylko, ze prawie nikt tego nie robi, bo albo mu się to nie opłaca, albo nie ma do tego warunków.
Nawet wał bez szlifowania ale po większym przebiegu także ulega odkształceniu (biorąc po uwagę tylko trzy podpory wału w silniku 1,5 i 1,6 nawet znacznemu) co wiąże się już z jego niewyrównoważeniem.
Nawiązując do korbowodów, to powinno się dążyć do jednakowej ich masy oraz o jednakowym rozkładzie tej masy na główkę i stopę.
To samo tyczy się tłoków, powinny mieć taką samą masę.

Co do przebiegu, to wyważenie układu korbowego ma tylko częściowe znaczenie.

W fabryce, luz tłoka w cylindrze wynosi około 0,04 do nawet 0,08 mm. W zasadzie jest to już prawie luz kwalifikujący dla niektórych silnik do remontu. 0,1 mm to już kolejny nadwymiar.

Dobry szlifierz wytoczy cylindry do tłoków z luzem nawet 0,02 mm i dlatego takie silnik przy prawidłowej eksploatacji wytrzymują nawet po 200000 km.

To tyle co mi w tej chwili przychodzi do głowy.


  
 
Jak zachowuje sie zuzyte sprzęglo?
  
 
szarpie puszczasz i zamiast gladko przejscia z luzu na bieg jest takie hmm szarpniecie (kurde jak to napisac )
Albo zaczyna sie slizgac np 3 bieg naciskasz pelny gaz i obroty ida w gore a auto jedzie jak jechalo.

  
 
A jakie są objawy zużycia wycisku sprzęgła ?
Często gęsto przy włączaniu wstecznego nie obejdzie bez zgżytów, a przy wyłączonym silniku włącznie wstecznego graniczy niemal z cudem. Dodam że przy wciśnięciu sprzęgła przy pracującym silniku słychać dziwny "szum" (jakby było zużyte łożysko).
  
 
lozysko to standard. nie ma sie czym podniecac. zalozysz drugie i tez dlugo nie pociagnie. przynajmniej u mnie takie szczescie.
docisk natomiast to nie wiem czym sie to objawia i nie wiem jak rozroznic czy docisk czy tarcza.
jak cos jest nie teges to raczej lepiej zmienic tarcze i docisk.
lozysko przy okazji tez mozna.
  
 
docisk objawia sie identycznie jak sprzęglo bo jest jego przyczyna
  
 
pod gorke auto zwalnia a obroty rosna...
  
 
Cytat:
2003-05-23 18:21:12, Fazzi pisze:
pod gorke auto zwalnia a obroty rosna...


Coś o tym wiem miałem niezłe problemy z forsowaniem wzniesień na starym sprzęgle Nic dziwnego po wymontowaniu tarcza była gładka jak pupcia niemowlęcia