Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
![]() flowerman LOGAN MCV DCi, Duste ... Strzelce Opolskie | 2005-01-12 10:10:20 no nie. kanu mnie rozbroilo. ![]() ![]() ![]() |
![]() najmer Audi 90 Oleśnica/WRC/Torquay | 2005-01-23 14:14:11 Młode małżeństwo planowało wybrać się na letnie wczasy nad
morze. Postanowili, że najpierw pojedzie on, aby wybrać hotel i rozejrzeć się,co warto odwiedzić, po czym miał przekazać wiadomość e-maile'm. Zrobił tak, lecz pomylił jedną literę w adresie, przez co wiadomość trafiła do pewnej starszej pani, która właśnie dzień wcześniej pochowała męża. Pani ta, sprawdzając wiadomości, nagle wydała głośny histeryczny krzyk. Domownicy zaalarmowani hałasem pobiegli sprawdzić, co się stało. Zobaczyli staruszkę omdlałą na podłodze. Ktoś odczytał wiadomość z ekranu: - Kochanie, wczoraj dotarłem na miejsce. Wszystko już tu przygotowałem na Twoje przybycie jutro. Twój kochający mąż. PS: Strasznie tu gorąco! ![]() ![]() |
![]() Konrad_P ni ma rajdówki :-( Kraków | 2005-01-23 15:33:06 Patologiczna rodzina na wiejskiej melinie, najebana Krycha mówi do
Zdzicha: - Zdzichu , qwa ja chce komórkę, wszyscy mają, ja też chcę ... - A tam, daj mi spokój stara, pij ! - Zdzichu komórkę chcę! - i marudzi i marudzi cały wieczór. - Dobra tam dobra, pij ! - odburknął wkurzony juz Zdzisiek. Krycha sie najebała i zasnęła, a Zdzisiek najebany wyszedł na plac, wziął kilka desek i gwoździ, zbił komórkę i poszedł spać. W nocy nawalona ekipa przechodząc zobaczyła komórkę i na deskach napisała sprayem "Krycha to qwa". Wstaje Zdzisiek na mega kacu, wychodzi i widzi na komórce napis "Krycha to ..." i drze sie do Krychy: - Krycha wstawaj, sms-a dostałaś! --------------- Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawianowego ucznia amerykańskiej klasie:- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mowi:- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie czyje to słowa: "Dajcie mi wolność albo smierć"? W klasie cisza jak makiem zasial, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:"Patrick Henry 1775 W Filadelfii."- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie niepowinni więc ginąć"? Znowu wstaje Suzuki: "Abraham Lincoln 1863 w Waszyngtonie." Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:- Wstydźcie się. Suzuki jest japończykiem i zna amerykańską historię lepiej od Was! W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś glośny szept:- Pocałuj mnie w dupę pierprzony japończyku.- Kto to powiedział? - krzyknęła nauczycielka na co Suzuki podniósł rękę i bez czekania wyrecytował: "Generał McArthur 1942 w Guadalcanal oraz LeeIacocca 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze." W klasie zrobiło sie jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy szept: "Rzygać mi się chce..."- Kto to byl? - wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział: "George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu."Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział kwaśno:- Obciągnij mi druta! Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem- To już koniec. Kto tym razem?- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odparł Suzuki bez drgnienia oka. Na to inny uczeń wstał i krzyknął- Suzuki to kupa gówna! Na co Suzuki:- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku. Klasa już calkowicie popada w histerię, nauczycielka mdleje gdy otwieraja sie drzwi i wchodzi dyrektor- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem. Suzuki:- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku. |
![]() flowerman LOGAN MCV DCi, Duste ... Strzelce Opolskie | 2005-01-24 10:17:27 Konrado - Suzuki pierwsza liga ![]() ![]() ![]() |
![]() najmer Audi 90 Oleśnica/WRC/Torquay | 2005-01-25 13:29:53 > Kochany mikołaju! > Hciałbym super zabawke spejs rendżera na Gwizdke. Byłem gżeczny całyrok. > Twuj pszyjaciel Billy > > Drogi Billy, > Ładna pisownia. Jesteś na najlepszej drodze do zrobienia kariery w > strzyżeniu trawników. A może tak bym Ci > kurwa wysłał elementarz, żebyś się nauczył pisać i czytać? > Twój starszy brat dostanie Space Ranger'a. On przynajmniej umie pisać. > Twój Święty > ********** > Kochany Mikołaju! > Byłam grzeczną dziewczynką przez cały rok i wszystko czego pragnę na > gwiazdkę to pokój i radość dla wszystkich > ludzi na świecie. > Twoja Sara > > Droga Saro! > Rodzice chyba palili trawkę jak cię poczynali! > Swięty > > ********** > Kochany Mikołaju! > Nie wiem czy możesz to sprawić na gwiazdkę, ale chciałbym, zeby moi > rodzice zeszli się z powrotem. Proszę zrób co > możesz! > Twój Teddy > > Drogi Teddy! > Twój ojciec pieprzy babysitterkę jak huragan niedomkniętym oknem. A może > bym ci tak przyniósł Lego? > Święty > ********** > Kochany Mikołaju! > Zostawiłam dla Ciebie mleko i ciasteczka pod choinką, a dla Twoich > reniferów - marchewkę pod tylnymi drzwiami. > Kochająca Susan > > Droga Susan! > Po mleku mam biegunkę, a renifery po marchewce pierdzą prosto na mnie jak > jedziemy saniami. Chcesz mi zrobić > przysługę? - zostaw mi butelkę szkockiej. > Swięty > **************** > Kochany Mikołaju! > Co robisz przez pozostałe 364 dni w roku? Produkujesz zabawki? > Twój przyjaciel Tom > > Drogi Tom! > Wszystkie zabawki są "made in China". Mam przytulną garsonierę w Vegas > gdzie spędzam większość czasu > kręcąc nisko-budżetowe filmy porno. Relaksuję się też puszczając kasę > przy stołach ruletki. No cóż, chciałeś > wiedzieć. > Swięty > *********** > Kochany Mikołaju! > Ja naprawdę bardzo bardzo bardzo pragnę dostać misia przytulankę w tym > roku. Proszę proszę proszę proszę. > Timmy > > Drogi Timmy! > To gówniane poniżające błagalne jęczenie może działać na Twoich starych, > ale nie na mnie. Znowu dostajesz sweter. > Swięty > ************* > Najukochańszy Mikołajuniu! > Nie mamy komina w naszym domu więc jak się do nas dostaniesz? > Kochający Mareczek > > Marku, > Po pierwsze przestań nazywać siebie Mareczek, bo właśnie za to zbierasz w > dupę w szkole. Po drugie nie mieszkasz > w żadnym domu, tylko w cholernym kwaterunkowym M2. Po trzecie wchodzę do > Twojej nory tak jak wszyscy > włamywacze - przez okno w sypialni. > Słodkich snów, > Swiety |
![]() flowerman LOGAN MCV DCi, Duste ... Strzelce Opolskie | 2005-01-25 17:36:51 mareczek - pierwsza klasa.
vegas tez ![]() ![]() ![]() |
![]() jose '73 Warszawa (Las Palmas) | 2005-01-27 18:54:40 Para 90-latków spotyka się od kilku tygodni i decyduje, że nadszedł czas aby spędzić razem noc. Tak też się dzieje.
Po zbliżeniu para leży w łóżku. Mężczyzna w myślach: "Mój Boże, gdybym wiedział, że ona jest dziewicą, byłbym delikatniejszy!" Kobieta w myślach: "Mój Boże, gdybym wiedziała, że ten staruch jest faktycznie do tego zdolny, zdjęłabym te barchanowe majtki!" Jaki jest najlepszy środek antykoncepcyjny? - Wódka z piaskiem: jak się plemniki spiją, to się kamieniami pozabijają. Jakie i kiedy pojawiają się pierwsze objawy ciąży? - Pierwsze objawy ciąży to wytrzeszcz gałek ocznych. Pojawia się zaraz po pęknięciu prezerwatywy. Kobieta w widocznej ciąży przychodzi do lekarza i pyta: - Panie doktorze, ja mam... to znaczy mój mąż chciałby wiedzieć... - Rozumiem, rozumiem - przerywa jej lekarz. - Aż do bardzo zaawansowanej ciąży można bezpiecznie uprawiać seks. - Nie, nie o to chodzi. On chciałby wiedzieć, czy wciąż mogę rąbać drewno. Jaka jest różnica między żoną a kochanką? - Jakieś 15 lat. A między mężem, a kochankiem? - Jakieś 45 minut. Rozmawiają dwaj mężczyźni: - Stary, czy twoja żona zamyka oczy, kiedy ty szczytujesz? - Tak, zawsze. Nie może znieść faktu, że jest mi dobrze! Rozmawiają dwaj mężczyźni: - Wysyłam żonę na wczasy... - Taaak? A ja swoją sam zaspokajam. Trzej mężczyźni opowiadają o narządach płciowych swoich żon i porównują je do miast. Pierwszy mówi: - Wagina mojej żony jest jak Paryż - piękna, zachwyca zwłaszcza nocą. Drugi mówi: - Wagina mojej żony jest jak Londyn - zawsze taka wilgotna. Trzeci: - A wagina mojej żony jest jak Ciechanów. Zapadła cisza. Pozostali dwaj patrzą na niego pytająco, wreszcie jeden nieśmiało się odzywa: - Ciechanów? A właściwie to co masz na myśli? - No dziura... po prostu dziura... On i ona zajmują się miłością. On namawia dziewczynę: - Chodź pokochamy się w pozycji 68! Ona: - Na czym ona polega? On: - Ty robisz mi minetkę a ja będę ci dłużny. Syn przychodzi do ojca i mówi: - Tato odbyłem dziś swój pierwszy stosunek seksualny! - Naprawdę? - pyta ojciec - Siadaj, więc szybko i opowiadaj jak było! - Nie tato, lepiej postoję...- odpowiada syn. Mąż mówi do żony: - Kochanie, wymyśliłem nową pozycję! - Jaką? – pyta żona - Plecami do pleców. - Przecież w ten sposób niczego nie zrobimy!? - Ależ zrobimy, zaprosiłem sąsiadów! Chłopak spłoszony w przedsionku domu, mówi do dziewczyny: - Szybko, doprowadź się do porządku. Ona: -Spokojnie, muszę tylko zamknąć usta. Chłopak dolewa dziewczynie wino. Ona: - Proszę, nie nalewaj więcej, coś się dzieje z moimi nogami... On: - A co, chwieją się? Ona: - Nie, rozchylają... Czy wiesz, że penisy mają cztery rozmiary? - Mały, średni, duży i "Rany, czy są takie w białym kolorze!?" Dlaczego mężczyzna jest najbardziej inteligentny, kiedy uprawia seks? - Bo jest podłączony do kobiety! Dlaczego Święty Mikołaj jest taki radosny? - Bo wie, gdzie mieszkają wszystkie niegrzeczne dziewczynki... Przychodzi baba do lekarza, z radiem tranzystorowym uwięzionym między nogami. - A któż go tam pani włożył?! - pyta lekarz. - Ja sama, panie doktorze ...Mówili że posłowie będą pieprzyć przez radio! Trzech staruszków przechwala się, któremu bardziej trzęsą się ręce. Pierwszy mówi: - Mnie tak się trzęsą, że nie mogę utrzymać szklanki. Na to drugi: - Eeee, mnie tak się trzęsą, że nie mogę włożyć sztucznej szczęki. Na to z miną zwycięzcy odzywa się trzeci: - To wszystko nic... Mnie się tak trzęsą ręce, że wczoraj zanim oddałem mocz, doszedłem trzy razy... Do seksuologa przychodzi 80-letni staruszek. - Panie doktorze, mam kłopoty natury seksualnej. Po siódmym razie nie chce mi już stanąć. Lekarz z podziwem spojrzał na niego. - Proszę pana. Ja mam 30 lat i kłopoty już po drugim razie. Proszę bardzo, niech pan pokaże tego zucha... Staruszek wysunął na całą długość... język. W pewnej parafii był nabór na księży. Było kilku kandydatów i proboszcz postanowił urządzić mały sprawdzian. Ustawił ich w szerego i każdemu przywiązał do penisa dzwoneczki. Wypuścił przed nich nagą piękną dziewczynę i wszystkie dzwonki zaczęły dzwonić, tylko jeden nie. Ks. proboszcz powiedział: "Gratuluję, w nagrodę będzie ksiądz dzielił pokój z ojcem Albertem" i w tym samym czasie słychać: dzyń, dzyń, dzyń. Przychodzi facet do burdelu i prosi o panienke.Burdel mama pyta: -ruda, czarna,blond, gruba, chuda?? -to dla mnie bez znaczenia-odpowiada facet, -zapraszam w takim razie na 3 pietro do pokoju numer 5 odrzekła burdel mama, tylko prosze pamietać, żeby pod żadnym pozorem nie zapalć swiatła. Facet wchodzi do pokoju, maca, maca, w koncu namacał paniennke i zaczoł bzykać, bzyka i bzyka, mysli sobie co za panna ile ona ma sily. Zadowolony wyszedł z burdelu. Przychodził tak przez kilka następnych dni zawsze do tej samej panienki. 6 dnia bzyka i bzyka i nagle wszechograniajacy orgazm,sperma leje sie strumieniami, z nosa uszu, facet przerazony biegnie do burdelamamy, mowi co sie dzieje,a burdelmama do stojących ochroniarzy: -chłopcy trzeba zmienic trupa bo ten jest już pełny... 7-letni synek przybiega do mamy do kuchni. - Mamo, mamo, tam na górze jest małża! - Nie, dziecko, na górze jest babcia... - Nie, małża, małża...! Tak się spierają chwilę, aż mama się poddaje i idą zobaczyć. Przychodza na górę, a tam na łóżku śpi babcia na wznak. - Idzie tam małża? To jest babcia! - mówi mama Synek podnosi babci spódnicęi pokazuje jej gołe łono. - Małża, małża! Mama zakłopotana... - Nie, synku, to jest... cipka... - Dziwne... - ? - ...smakuje jak małża. przychodzi do burdelu stary, oblesny, smierdzacy dziadek. mowi, ze chce mlodziutka sliczna panienke. burdelmama troszke zdziwiona, ale dziadek kladzie kase na stol wiec wskazuje mu odpowiedni pokoj. dziadek idzie, zastaje sliczna mloda panienke i mowi "zrob mi laske". panna bierze sie do roboty, 15 minut, 30... ale dziadkowi nie staje. probuje dalej ale w koncu po 45 minutach mowi "dziadku, nic z tego nie bedzie, nie stanie ci". na to dziadek "nie ma stanac, ma byc czysty" Wigilia. Cała rodzina zebrała się przy stole, śpiewaja kolędy, dzelą sie opłatkiem..ogólna mila rodzinna atmosfera. Nagle ktoś dzwoni do drzwi. pan domu wstaje od stołu sprawdzic kto przyszedł. Otwiera patrzy a tam Rumunka z małym Rumuniątkiem na rękach. - oj, panie kochany, kup pan Rumuniątko! Facetowi żal się zrobiło, bo to Wigilia, wszyscy powinni być dla siebie dobrzy, a to dziecko takie brudne i zapalakane.. kupił. Po roku, tez w wigilię, sytuacja się powtarza. Facet otwiera a tam Rumunka z małym Rumuniątkiem na rękach. - oj, panie kochany kup Pan Rumuniątko! i facetowi znów się zal zrobiło i kupił Rumuniątko. Sytuacja powtarzała isie przez kolejne lata az pewnej Wigilii facet otwiera dzrzwi Rumunce i mówi: DZIEKUJEMY, ALE W TYM ROKU MAMY KARPIA! Przychodzi gość do burdelu i pyta czy mają kobietę w zaawansowanej ciąży. Mają, ósmy miesiąc. Klient bardzo zadowolony, idzie z nią do pokoju, kobieta się rozbiera, klęka na czworakach, gość zachodzi ją od tyłu ale zamiast ją posuwać wkłada rękę i coś tam majdruje. Kobieta zaniepokojona mówi: "panie, co pan tam wyczyniasz? Będziesz pan w końcu posuwał czy nie?" Na to facet: "jeszcze chwileczkę, tylko ustawię dupkę". Idzie sobie lew skrajem dżungli i widzi że z krzaków co kilka minut wybiega małe stado słoni i strasznie się śmieją, mało się nie poleją. Podchodzi bliżej i pyta: "co wam odbiło?" "A nic, dymamy małpy w krzakach". "No i co w tym takiego śmiesznego?" "Właściwie nic ale jak się spuszczamy to one tak fajnie pękają". [ wiadomość edytowana przez: jose dnia 2005-01-27 18:55:46 ] |
profil-usunięty | 2005-01-27 19:02:05 O jeju Jose ale nawrzucałeś dowcipów ![]() |
![]() jose '73 Warszawa (Las Palmas) | 2005-01-27 21:21:04 Tematy na zloty:
Warunkiem udanego zlotu jest by wszyscy uczestnicy trzymali sie "scenariusza" i "scenografii" Scenariusze sa dedykowane raczej niezbyt licznemu ale zgranemu towarzystwu Zlot w stylu "pogańskim". Uczestnicy ubrani w futrzane fragmenty skor (niedzwiedzich), rogate helmy, motocykle oblozone skorami, futarmi etc.... Uczestniczki ubrane, najlepiej w....dlugie wlosy, rzemnienne sandaly i mocno wybrakowana pruderie. W dniu zlotu, czesc zlotowiczow wznosi oltarz z motocyklowego zlomu a na jego szczycie umieszcza skierowane w cztery strony swiata, cztery widelce z reflektorami. Bajer by był gdyby lampy swiecily i oswietlaly teren wokol "oltarza". Z braku laku podstawe oltarza moze stanowic pien drzewa lub skala wymalowana weglem w pierwotne sceny z zycia motocyklistow (poscigi, jazda na kole itd) W tym samym czasie druga czesc zlotowiczow dostarcza i przygotowuje prosieta do upieczenia. Obowiazkowo pieczemy je na ogniskach, w całości krecac fajnymi korbami. Trzecia czesc zlotowiczow, najlepiej niezbyt liczna za to utalentowana wybija cały czas rytm na bebnach- kongach i tam-tamach- naj;lepiej zeby mieli zmiane- bebeniarze tez musza sie napic Wszystkie czynnosci wzbogacamy duchowo pijac w obfitych ilosciach miody pitne. Wieczorem nastepuje kulminacja: W ogniska rzucamy wonne ziola wydzielajace pobudzajace zmysly aromaty Przy dzwiekach bebnow i pracujacych na wolnych obrotach V-twinow, bokserow rozpoczynaja sie dzikie tance wokol wzniesionego oltarza na czesc bostw Dwutakta, Czterosuwa, Jednoslada, Trzykola i Oktana. Jedzenia i miodu jest pod dostatkiem, dymy z plonacych ziol spowijaja polane, wszyscy odurzeni i upojeni zblizaja sie do siebie. Skapo ubrane tancerki wykonuja prowokujaca kuszace ruchy... Rozpetuje sie rytualna orgietka....... Zlot w stylu "Rzymskim": Najlepiej wynajac w tym celu odkryty basen. Uczestnicy ubrani w przescieradla, tuniki itp zwiewnosci. Wokol basenu ustawiamy motocykle i obwieszamy girlandami kwiatow, kisciami winogron, galazkami czerwonych porzeczek itp. Pdstawowym napojem jest wino, ale zeby bnylo jednak bardziej motocyklowo ( i oczywiscie edukacyjnie), butelki lub dzbany maja etykiety znanych olejów motocyklowych. Uczestnicy rozkladaja sie na zdemontowanych siedzeniach wokol basenu i przystepuja do konsumpcji. Mozna zorganizowac walki gladiatorow: jeden ma w reku lancuch napedowy, drugi wal kardana a jako tarcze- szprychowane kolo. Ubrani sa w skory w barwach rozmych klubow ktore sie niekoniecznie lubia. Wynajmujemy skapo odziany zenski (w mlodym wieku !!!) ansambl muzyczny wyposazony glownie we flety i iszczalki ktory przygrywa nam podczas uczty i plasa radosnie. Ktos deklamuje z uczuciem instrukcje obslugi GoldWinga...... Po konsumpcji zenska czesc zlotowiczow przynosi olejki w sprayu. Puszki sprayow maja naklejone etykiety ze srodkow smarnych do lancuchow.... kobiety nacieraja mezczyzn wonnymi olejkami slac wokol uwodzicielskie spojrzenia i wykonujaca kuszace ruchy.... niezauwazalnie okazuje sie ze nikt juz nie ma na sobie tuniki. rozpoczyna sie orgietka.... Zlot w stylu "Wehrmacht- blitzkrieg" Przed zlotem musi byc wybrany dowodca- general. oniecznie osoba o silnym glosie i koszarowych manierach. 1. malujemy motocykle na kolor feldgrau 2. uczestnicy przyjezdzaja obowiazkowo w mundurach i charakterystycznych chelmach typu "Fritz" 3. o umowionej porze wszyscy jednoczesnie zjawiaja sie w miejscu zlotu 4. general przejmuje dowodztwo: wrzeszczac na wszystkich za wszystko nadzoruje wznoszenieduzego wojskowego namiotu, tzw beli. Najlepiej zeby namioty byly trzy: namiot sypialny, stolowka i burdel zlotowy. 5.general rozkazuje wzniesc latryne, latryna zlotowa koniecznie powinna emanowac zapachem karbolu (lizolu) i byc wokol obsypana wapnem. 6. Fasujemy na kolacje wodke i slonine 7 cisza nocna 8. pobudka, zaprawa- wszyscy w charakterystycznych kopletach bielizny typu "Long john" 9. W rytmie marszowej muzyki wszytskie motocykle wyjezdzaja w paradnym szyku na objazd okolicy. (po objezdzie okoliczni mieszkancy dziwnym trafem stwierdzaja braki w inwentarzu trzody chlewnej i ptactwa domowego, ale coz wojna to wojna) 10. powrot do koszar 11 ciezarowka dowozi kobiety do burdelu zlotowego 12. General zarzadza fasowanie wodki i sloniny na kolacje. Jesli parada byla udana do menu dolacza pieczyste i piwo 13. wszyscy ida do latryny 14 wizyta w burdelu zlotowym, czas zalezny od ilosci zlotowiczow 15.cisza nocna 16 rano pobudka, zaprawa, fasowanie prowiantu na powrot, rozwiazanie zlotu 17. Danke ! Zlot w stylu "PRL" Na teren zlotu najlepiej wybrac jakas niedokonczona, duza budowe. Wszyscy przyjezdzaja na zlot w kufajkach i waciakach, na nogach maja gumofilce, na glowach orzeszki. Preferowanie sprzety to oczywiscie WSK, WFM, SHL, KOMAR, ROMET. Dyrektor moze przyjechac na jawie, mz, junaku lub na osie.... Na stolach zaimprowizowanych z kartonow, cegiel i desek rozkladamy gazety (Trybuna Ludu, Trybuna Robnotnicza itp) a na nich kladziemy zlotowe przysmaki: salceson, pasztetowa, kaszanka, wyroby czekoladopodobne w opakowaniach zastepczych, paluszki, prazynki, oranzade w woreczkach cukier w torbach lub sloikach. W słoikach po musztardzie podajemy lurowata herbatke, w szklankach z cienkiego szkla parzona kawe "z grutem". Przyjezdzaja spoznieni zlotowicze jeden ma zepsuta wsk-e. Naprawiamy ja drutem. W ruch idzie gorzałka. Podstwa jest aby cala wodka jaka zostala przywieziona zostala wypita. Wodki zaczyna brakowac. Ktos musi jechac na mete po nastepne flaszki. Typujemy tego kto ma motocykl z wozkiem bocznym. Dziwnym trafem nie ma nigdzie zadnego kasku, ale co tam - Polak potrafi, Wyciagamy ze stojacego na budowie wraku traktora wklad reflektora, wsadzamy gościowi na głowę i związujemy drutem pod brodą*. Juz jest kask - mnoze jechac ! Za chwile gosc wraca ze skrzynka wodki z mety i z lokalny dzielnicowym ktory sie z nami w pelni integruje. Rozochoceni zlotowicze posiadaja zlotowiczki, kazdy w odpowiadajacym mu miejscu: na fragmencie wielkiej plyty, na zwale cegiel, na pace zuka. W tle grupa najbardziej zagorzalych (sic!) zlotowiczow zawziecie dyskutuje i zaklada sie ale nikt nie wie o co. Jedyna zrozumiale slowa dobiegajace od nich to : kurwa,kurwa, kurwa chuj !!!, reszta to bełkot. Zlotowicze powoli pograzaja sie w niespokojnej drzemce....... |
![]() Quattro Nissan Sunny / Mazda 6 Tam gdzie pierniki | 2005-01-27 21:29:44 |
![]() flowerman LOGAN MCV DCi, Duste ... Strzelce Opolskie | 2005-01-28 08:52:04 |
![]() jose '73 Warszawa (Las Palmas) | 2005-01-28 21:45:55 Idzie Czerwony Kapturek przez las, patrzy, a tu wilk...
-Wilku, wilku, czemu masz takie duze oczyyy??? -Nie widzisz, ze sram.... Male, biale, okragle i pedzi? tabletka przeczyszczajaca... Przychodzi baba do architekta: - Pani chce sie budowac? - Nie, walic. W 25-ta rocznice slubu para spozywa uroczysty obiad w milczeniu. W pewnej chwili zona mowi do meza: - Wiesz. Jak pomysle sobie ze to juz 25 lat to mi sie cieplo robi kolo serca. - Nie truj. Poprostu biust ci wpadl do zupy. Przychodzi facet do lekarza i mowi: - Ugryzly mnie dwa psy. - A szczepione byly ? - Tak, dupami... Sierotka Marysia idzie do lazienki wykapac sie. Krasnoludki chca ja podgladac, jednak sa za male, aby dosiegnac dziurki od klucza. Uradzily wiec, ze stana jeden na drugim, a ten ne gorze bedzie ja podgladal i bedzie mowil pozostalym co widzi. Gdy juz dosiegnal dziurki od klucza, mowi: -Zdjela stanik! -Zdjela stanik, zdjela stanik, zdjela stanik - powtarzaja szeptem jeden drugiemu, az wiesc doszla do stojacego na dole. -I co, i co, i co? - pytanie wraca do tego na gorze. -Zdjela majtki! -Zdjela majtki, zdjela majtki, zdjela majtki... -I co, i co, i co? -Nic, stoi. -Mnie tez, mnie tez, mnie tez... Mial facet malpe, ktora strasznie lubila telefonowac. No i nabijala mu strasznie rachunki. Wnerwil sie wiec, i powiedzial, ze jesli tak dalej bedzie dzwonic, to ja przybije do sciany. Malpa jednak glupia, nie posluchala i dalej dzwonila. Gosciu do niej: - Sama tego chcialas - no i przybil ja do sciany. Malpa wisi, niewygodnie jej, zobaczyla jakiegos goscia na krzyzu, tez przybitego, pyta sie wiec: - Ej, ty. Tez cie przybili? Jak dlugo juz tak wisisz? - Bedzie jakie dwa tysiace lat... - Rany boskie, to gdziezes ty dzwonil???!!! Polaka Ruska i Niemca zlapal Diabel i mowi: - Mam dla was trzy zadania : 1) Przejsc przez most pod obszczalem 2) Przywitac sie z niedzwiedziem podajac mu reke (uscisnac lape) 3) I zgwalcic bardzo stara i sprytna Indianke Popatrzeli po sobie zdziwieni i postanowili podolac tym zadaniom. Pierwszy poszedl Rusek, lecz udalo mu sie dojsc tylko do polowy mostu. Drugi poszedl Niemiec, przeszedl most lecz gdy wszedl do klatki nedzwiedzia on go wystraszyl. Nastepnie poszedl Polak, przelecial przez most wpada do klatki, a tam jak nie zacznie sie kotlowac(poprostu w powietrze wzbila sie kupa kurzu). Ale po jakiejs godzinie z klatki wychodzi z ziajany, zdyszany i podrapany Polak i pyta : - Ty diabel to gdzie jest ta Indianka ktorej mam podac lape ? Kowalski zwierza się koledze: - Miesiąc temu dałem do prasy ogłoszenie, że szukam żony. Dostałem setki listów. - Było w nich co? ciekawego? - Tak. Wszystkie zaczynały się od słów: "Weź pan moją". Oleksy wrócił z zagranicznej delegacji, na której niesamowicie zasmakowała mu zupa żółwiowa. Wchodzi do restauracji w Warszawie i postanawia ją zamówić. Kelner z lekkim dziwieniem przyjmuje zamówienie, biegnie do kucharza je pokazać. Ten przejrzał wielką księgę z przepisami i znalazł, jest zupa żółwiowa. Wysłał kelnera szybciutko po żółwia do zoologicznego, a sam przygotowuje składniki. Chwile później mając żółwia przed sobą, przymierza się, by jednym płynnym ruchem obciąć biedakowi łeb. Padł cios, lecz żółw zwinnie schował łepek w skorupę. Kucharz zamierza się jeszcze raz, ale i tym razem żółw był szybszy. Po 30 minutach ciągłych prób dekapitacji żółwia, do kuchni wpada ochroniarz Oleksego. (ochroniarz) - Panie Kucharz, co z tą zupą ? (kucharz) - Przepraszam za zwłokę, ale ni jak sobie z tym skubanym żółwiem poradzić nie mogę (o) - Proszę wziąć zamach, tym razem się uda. I w tym momencie ochroniarz wkłada żółwiowi palec w odbyt. Zdziwiony zwierz wystawia szyję jak najdalej może. W tym momencie pada cios, a żółw wreszcie leży bez głowy. (k) - Dziękuję za pomoc. Bez pana bym sobie nie poradził! Skąd zna pan taką sztuczkę? Jest pan jakimś specjalistą od żółwi? (o) - Nie... skąd tam... po prostu od 10 lat wiąże Oleksemu krawat... Wchodzi Rydzyk do salonu Maybacha, wsiada do najdroższego i mówi do dealera: - Bóg zapłać A dealer mu na to: - Mam trzy słowa do ojca prowadzącego... Na ulicy stoi bardzo stara prostytutka, której nikt nie chce. Nagle podjeżdża do niej starty, zardzewiały polonez. Z samochody wychyla się mężczyzna i zagaduje: - Co zrobisz za 500 zotych? - Wszystko! - odpowiada pani lekkich obyczajów - To wsiadaj! Jedziemy murować! Przyjeżdża oficer do bazy wojskowej na pustyni i pyta się żołnierzy: - Jak tam wasze życie seksualne? Żołnierz odpowiada: - Do miasta dosyć daleko, ale mamy taką starą wielbładzicę... Pyta się kolejnego i słyszy taką samą odpowiedź. - To zaprowadźcie mnie do niej - mówi oficer. Po pół godziny wychodzi, zasuwając rozporek: - Niezla, stara, ale niezła. - Niezła - odpowiada żołnierz. - Do miasta w pół godziny dowiezie... Ale bym sobie zamoczył - pomyślał kowboj. Wiem co zrobię. Przejadę obok indianki ... ona spyta: - Gdzie jedziesz, piękny kowboju na swym wspaniałym rumaku? A ja na to: - Gdzie jadę tam jadę, ale bym sobie zamoczył! Jak pomyślał tak zrobił. Przejeżdża obok indianki, a ona nic! Zdenerwowany kowboj schował się za kaktusa i kombinuje dalej: Pomaluje swojego konia na niebiesko, przejadę obok niej ... ona spyta: - Gdzie jedziesz piękny kowboju na swym wspaniałym niebieskim rumaku? A ja odpowiem: - Gdzie jadę tam jadę, ale bym sobie zamoczył! Jak pomyślał tak zrobił. A indianka znowu nic. Kowboj, teraz już naprawdę wkurzony, schował się za kaktusa i myśli: Rozbiorę się do naga i przejadę obok niej. Ona mnie zaczepi: - Gdzie jedziesz piękny, nagi kowboju na swym wspaniałym niebieskim rumaku? Ja odpowiem: - Gdzie jadę tam jadę, ale bym sobie zamoczył! No i znowu wprowadza swoje myśli w czyn. Tym razem jednak indianka zareagowała! Podnosi się i mówi: - Och, piekny nagi kowboju na swym wspaniałym niebieskim rumaku, widzę, że byś sobie zamoczył! Na co kowboj, nieco zdezorientowany: - Gdzie jadę tam jadę! Facet wyskakuje z samolotu i dopiero spadajac w dol zdaje sobie sprawe, ze za bardzo nie wie, jak nalezy otworzyc spadochron. Meczy sie probujac na wszelki mozliwe sposoby, ale na szczescie widzi, jak ktos unosi sie do gory obok niego. W momencie, jak sie mijaja pyta: - Sluchaj, jak sie otwiera ten pieprzony spadochron? - Nie wiem, ja lece z magazynu amunicji ... Facet spacerujac ulica widzi przy wejsciu do knajpy (czy tez restauracji) ogloszenie: zamowienia, to dostaniesz rekompensate w wysokosci 100 USD>. Niewiele myslac facet wpada do srodka i zamawia pieczona po parysku szyje zyrafia z frytkami. Zadowolony z siebie rece zaciera na mysl o wygranej, ale po jakis pieciu minutach widzi, jak pomocnik kucharza wprowadza przez sale do kuchni zyrafe... i w momencie, kiedy probuje wstac i uciec podchodzi do niego kelner z setka zielonych: - Z zyrafa nie ma klopotow, ale z frytkami nie wyszlo. Podwieszone pod szczytem jaskini wisza sobie nietoperze-wilkolaki. Wisza sobie i mysla, ze dobrze byloby wybrac sie na jakas krwiozercza uczte. Wreszcie najstarszy z rodu odzywa sie: - Czterech najmlodszych poleci na zwiady: jeden na wschod, jeden na polnoc, jeden na zachod i jeden na poludnie. Czekaja dzien wrocil pierwszy zwiadowca i nic nie znalazl. Jeszcze jeden dzien i noc wrocilo dwoch nastepnych i tez nic. Czekaja jeszcze dwa dni i dwie noce, az wreszcie wpada ostatni zwiadowca z morda calo we krwi. - Gdzies sie tak urzadzil? Pokaz i nam! - krzycza stadnie. Na to zwiadowca-nietoperz-wilkolak rusza w sobie tylko znanym kierunku a za nim reszta. Leca dzien i noc - i nic, leca jeszcze jeden dzien, az ukazuje sie przed nimi olbrzymia skala. - Widzicie to ? - pyta zwiadowca. - No jasne! - odpowiadaja stadnie. - A ja wlasnie ostatni raz jak tu bylem cztery dni temu w nocy to nie zauwaylem tej skaly i sie na nia wpierdzielilem. W ZOO przed wybiegiem dla malp stoi szkolna wycieczka. W pewnym momencie dwie malpy zaczynaja sie dosc podejrzanie zachowywac. Dzieci za nic nie daja sie odciagnac od kraty, wiec zdesperowana i zarumieniona nauczycielka zwraca sie do przechodzacego dozorcy: - Niech pan cos zrobi z tymi malpami tu sa dzieci, moze by im tak dac kawalek biszkopta!?! Na to dozorca: - A pani za kawalek biszkopta by przestala? - Panie doktorze, mam juz osiemdziesiat lat i wciaz uganiam sie za spodniczkami! - No to gratuluje panu! - Ale ja nie pamietam po co to robie... Do bacy przychodzi chlopak z dziewczyna i chca wynajac jakis pokoj na noc. Baca na poczatku nie chce, mowi ze miejsce juz nie ma i w ogole ale w koncu zgadza sie ulokowac ich na strychu. Wieczorem przychodzi spytac czy aby nie sa glodni, a oni mu ze strychu: - Nie baco, my zywimy sie owocami milosci. Baca: -No dobra, dobra, tylko nia rzucajcie tych skorek bo mi sie gesi podlawia. |
profil-usunięty | 2005-01-28 22:18:24 Jose no no no.. niezłe ... ![]() ![]() |