łacznik stabilizatora FSO1500

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!

I wyskakuję z pytaniem: 2 razy zmieniałem "tytułowy" łacznik (rzemiosło niestety - innych nie było) i oba szlag bardzo szybko trafił - pierwszy po 2 miesiącach, drugi po 2 tygodniach. Oba z tej samej strony (prawe koło). Co ja robię nie tak? Czy w ogóle cos tam można sknocić? Wygląda na to, że ten który założę strzeli po dwóch dniach, więc może go obspawać najpierw? Dodam jeszcze że górnego silentbloku (tego w drążku) nie wymieniałem, wydawało się że jest zdrowy, zresztą obie naprawy były na wczoraj..
Macie jakieś pomysły?
  
 
Ja kupiłem ze szrotu i wszystko jest ok do tej pory.
Widocznie jakies trefne wstawiałes,albo jakis koslawy samochód masz.
  
 
..koslawy samochód - weż mnie nie strasz..
Nie tak dawno był sprawdzany (na przeglądzie wszystkie kąty przedniego zawieszenia). Tak sobie myslę czy zużyty amortyzator może to powodować - ostatnim razem przed pęknięciem usłyszałem takie śluup - amor rozciągnął się na maxa..
  
 
Hej! Ludzie! Macie jeszcze jakies pomysły?
  
 
zaluz lewy na prawa strone,a na lewa rzemioslo
  
 
Atek, zakładając ,że nie robisz sobie ze mnie jaj, spróbuję.
Jakaś tam logika w tym jest!
Dzieki!
  
 
Właśnie przeczytałem wątek "KM REMONTU ROVER".
Mam nadzieję, że nie wychodze tu na dupka który traktuje forum jak zespół ekspertów, którym można zawracac głowę swoimi bólami z samochodem. A że niewiele się udzielam, to może dlatego że mało mam do powiedzenia, i nie staram się tego w słowa ubierać Tak mi się kilku piwkach zechciało dopisać.. Kończę, bo to już totalny OT. Dzięki jeszcze raz, i pozdrawiam!