MotoNews.pl
2 Ile przejechaliście na silniku FSO bez remontu kapitalnego (80067/343)
  

Ile przejechaliście na silniku FSO bez remontu kapitalnego

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Może chcielibyście się podzielić spostrzeżeniami , osiągnięciami żywotności Waszych silników ze stajni FSO . Głównie rozchodzi mi się o osiągnięty przebieg silnika , bez koniecznoci wykonania remontu kapitalnego .
  
 
no moj gazniczek mial 220 ale trzeba by juz go remontowac ale jeszcze polata pewnie tak czy inaczej
  
 
Mysle ze Alan ze swoimi 300tys bedzie nie do pobicia
  
 
widziałem wózek z przebiegiem 360tys.przebiegu jestem pewiem bo koles miał to auto od nowosci.Co prawda paliło mu to z 15l i 2l oleju ale jezdziło do konca.Jeszcze na złomowisko dojechał o własnych siłach.Podobno nie było w nim jednej dobrej czesci.czy jest wogóle sens tak gnębić maszyne?
  
 
A rekord od dołu skali to chyba należy do kanta co rodzice mieli dawno. 35 tyś i pierwszy szlif wału. Powód prosty: około 3000 km zrobione z przyczepą kampingową (poczciwa n126) + 3 osoby i niezły bagaż - była taka mała objazdówka w stronę Turcji - do samego Istanbułu, Jugosławia i różne obrzeża ZSSR ówczesnego no i Fiat się zajechał. W sumie przeżył 2 remonty i około 150tyś jak został pocięty.
  
 
Mój pierwszy silnik wytrzymał 150 tys. (to był 1,3). Potem kupiłem 1,5 niby po remoncie i wytrzymał niecałe 15tys, a teraz po remoncie przejechałem na nim jakieś 20 i na razie w porządku
  
 
120kkm i silnik chyba do remontu bedzie... Ale zobacze jeszcze.
  
 
Mój ma ch**j wie ile ale jak na 78' i około 25tyś po szlifie to się nieźle trzyma
  
 
pierwszy byl DF - mial ok. 150 kkm i poszedl na szlif
przejsciowka - 120 kkm (teraz jezdzi inny gostek i ma cos kolo 190) jeszcze bez remontu.
a obecny bidulek jeszcze 100 kkm nie osiagnal (brakuje mu 2 kkm).
no ale od maja do dzis juz 25 kkm smyknal i nic.
a jak jezdze - niektorzy wiedza
  
 
152.500 km - kapitalka - 10.000 km

hehe
  
 
Znajomy przejechał Polonezem 1600 GLI z 1996 roku 260 tyś km , bez remontu silnika . Przed sprzedażą samochód radził sobię naprawdę dobrze . Samochód użytkowany głównie w mieście. Natomiast Teściu , kupił w fabryce na Żeraniu w 86 r. Fiata 125 P 1500 , do tej pory nim się porusza , a przejechał nim w tym okresie 280 tyś. km . I co zaskakujące to założył do fiata instalację gazową przy 180 tyś km. przebiegu . Do dziś silnik sprawuje się naprawdę dobrze. Blachę Fiat ma w b. dobrym stanie , jedynie wymieniał progi , a właściwie na stare nałożył nową blachę . Ja natomiast do niedawna miałem Fiata 125 ME 1500 90 r. Kupiłem go w 97 r. grudzień i okazało się , że ma silnik do bani. Zrobiłem remont kapitalny i przejechałem na nim 130 tyś. całość na gazie.
Przy przebiegu około 80 tyś. samochód oddałem do Chojnackiego na wersję GT . Silnik ładnie wkręcał się na obroty , setkę osiągałem w granicach 11 s. Po jakimś czasie wymieniłem pierścienie i co zauważyłem , to spadek w spalaniu gazu z 11 l. do 8 l. Samochód sprzedałem w grudniu 2004 , silnik miał 130 tyś. km
Nadal ładnie ciągnoł i był dynamiczny. Pozdrawiam
  
 
mój poldek bez remontu silnika przekręcił licznik i jak miał 7000km to dopieru sam go zgasiłem i zrobiłem mu kapitalny.podejrzewam że żeby sie sam silnik zatrzymał to jeszcze by to troche potrwało.firma która wykonywała szlif bloku zdziwiła sie że poldasem można zrobić tyle kilometrów bez remontu.ale niestety były potrzebne 3 szlify na raz
  
 
jak wybilo 312tys zostal wymontowany mimo ze jezdzil ale co poniektorzy smiali sie ze mam pierwszego dizla w klubie
  
 
tylko nie "co poniektorzy"
  
 
ja narazie u swojego mam 93 395 na zegarze i narazie chodzi jak brzytwa przydaloby sie zrobic drugie tyle ale to raczej marzenia, ale co tam pozyjemy zobaczymy
  
 
ja na pierwszym moim silniku w poldaczu przejechalem 250 tys km. Pozniej juz byl bardzo slaby wiec go wymienilem. Na nowym mam juz 30 tys
  
 
z fso engines to milo wspominam czerwonego DF-a, ktorego mielismy w 1995 roku - mial 80kkm jak go kupilismy - z miejsca przeszedl remont i jak go puscilismy mial 110kkm do dzis jezdzi z Ciechocinku u czlowieka, ktoremu go sprzedalismy i stuknelo mu ostatnio 410kkm (zjezdzil pol Europy)... 330kkm bez remontu...

Auto ciagle wyglada pieknie (blacharka w 2000 roku)i nie pije oleju... ale tez nie zna gazu...

Obecny wlasciciel auta nie katuje, ale tez nie jest pierdola za kolkiem...
  
 
najwiecej zalezy od wlasciciela - styl jazdy, olej, paliwo i wogole regulacje. ale jakby kto nie dbal - zdarzaly sie buble prosto z zerania...
  
 
ten po remoncie na 80kkm juz na pewno bublem nie jest
  
 
Cytat:
2005-01-30 12:52:00, k1cyprys pisze:
zdarzaly sie buble prosto z zerania...

Moj jest tego przykladem