Problem z odpaleniem - pomocy

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,

Mam problem z odpaleniem mojej czarnej strzały. Essi '91 1,6 EFi z gazem. W niedzielę przejechałem ok. 500km (na gazie) i wszystko było OK. Samochód postał przez noc na sporym mrozie i w poniedziałek już nie zapalił. Akumulator jest nowiutki i kreći bardzo ładnie, ale jakby nie dochodziło paliwo... W baku było mało benzyny, ale na odpalenie powinno spokojnie wystarczyć! Na gazie odpalić nie mogę (wiem, że to niezdrowe, ale w razie braku dopływu benzyny, to bym chyba spróbował...). Podejrzewam, że przy małej ilości benzyny mógł zaciągnąc jakiś syf ze zbiornika, albo może jakąś wodę z baku? Ta woda mogła przymarznąć z przewodzie paliwowym... Tak domniemuję...

Dolałem mu 5 litrów benzyny, ale to nic nie daje.

Co robić? Czekać na odwilż? Macie jakiś pomysł?
Czy po wielu próbach odpalenia świece mogą być zalane? Wycześcić je?

Pomóżcie.

Dzięki.
  
 
mam dokładnie to samo... w tej chwili możliwe jest tylko odpalenie na gazie, pompa paliwa wogóle się nie odzywa, jakiś miesiąc temu zdażyło mi się tak samo i po przejściu mrozów wszystko wróciło do normy, ale ja oczywiście nie zająłem się problemem i mrozy wróciły i znów problem. Czekam teraz aż odpuści i mam zamiar się za to wziąść.
Doszedłem do wniosku że mam wodę w baku bo jak postał dwa dni temu w ciepłym warsztacie /sprawdzali czy to nie aby skrzyknka bezpieczników nie spowodowała tego że pompa nie działa/ to problem ustał, aż autko nie postało znowu na mrozie
  
 
Kurcze, to chyba problem trapi wiecej essinek. Ja mam to samo. Dzisiaj odpalil dopiero za 10 chyba razem, wczoraj dopiero po poludniu. AKumulator nowy i nic. Tyle ze u mnie pompa sie odzywa. Jutro rano jeszcze popatrze
  
 
moj z kolei tylko w sobote odmowil posluszenstwa (zona probowala go uruchomic) i dzisiaj po dopaleniu (za pierwszym razem) i przejechaniu 150m jak przelaczylem na gaz to momentalnie zgasl i potem nie chcial odpalic
poczekalem troszke i zapalil
w pracy 8h ladowalem aku i teraz jest bardziej zwawy - zoabczymy rano
a co do syfu w zbiorniku to chyba racja - jak mialem malo paliwka to i przy cieplym silniku czasami mial problemy z zapaleniem - teraz wlalem do pierwszej kreski i znacznie lepiej mu to idzie
  
 
Panowie przez mala ilosc PB w baq sami doprowadzacie do padniecia pomp paliwa. Ja tylko raz mialem malo benzyny i wystarczylo zeby pompa paliwa sie przytarla. Teraz przez to czesto pada mi bezpiecznik od pompy ( nr. 5 w skrzynce ) bo pompa ciagnie wiecej pradu. Problem z paleniem z tego powodu jest naturalny. Jezeli u kogos wcale nie slychac pompy paliwa przy wlaczeniu zaplonu to albo padl bezpiecznik albo pompa na amen, a odpalenie na gazie przy takim mrozie graniczy z cudem. Trzeba miec bardzo mocny aqu i troche szczescia bo chechlac autko trzeba ze 30 sec. a parownik i tak moze po prostu zamarznac.

Wniosek jeden: Trzeba miec PB w baku. Ja teraz nie schodze ponizej 1/4 zawartosci benzyny w baq.

Pozdrawiam all
  
 
no i po wczorajszych zabiegach autko dzis duzo razniej zapalilo - z 5 obrotow walem i zaczal sie rozkrecac
  
 
Cytat:
2005-02-08 22:05:26, Tazz pisze:
Jezeli u kogos wcale nie slychac pompy paliwa przy wlaczeniu zaplonu to albo padl bezpiecznik albo pompa na amen



a wcale że nie na amen , bo dzisiaj mrozu nie było i esina zapaliła jak marzenie /of course na pb/, ale macie rację - jeżdżenie przy bardzo niskim stanie paliwka w baku /nawet któtkotrwałe/ może skutkować dobiciem pompy lub zaciągnięciem jakiegoś syfu albo wody
  
 
Dzięki za uwagi. Widzę, że nie tylko ja mam ten problem... Jeżeli chodzi o pompę to raczej działa, bo przy przekręceniu kluczyka w stacyjce słychać burczenie, jak zawsze (to chyba pompa, co?).

Chyba poczekam na koniec tygodnia, ma być cieplej... może odpuści...

Pozdrawiam,

Niepocieszony user... (autobusów...chwilowo)