MotoNews.pl
  

Remont silnika

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witajcie!

Jakie sa mniej wiecej koszty remontu silnika? Pisze do Was jako do ludzi siedzacych w tym temacie. Tak ostatnio wpadlemna pomysl, zeby moze to zrobic. 86r ale dopiero/az 110 000 przejechane i przy silnuiku nic powaznego nie bylo robione poza regulacja zaworow i chyba nic wiecej.

Co Wy na to? Wiem, ze pewnie duzo powinienem juz zrobic
(mam musztarde pod korkiem wlewu oleju , ale mechanik powiedzial ze nie przejmowac sie bo to woda sie skrapla po przejechaniu krotkiego odcinak na zimym silniku - tyle zauwazylem)
tylko ja nie wiem co bo sie na tym nie znam, a bardzo bym chcial.
Mam nadzieje, ze mi pomozecie.

Pozdrawiam
  
 
ja za swój remont generalny dałem 3000 zł. szlif wału, szlif cylindrów, nowe tłoki, pierścienie, sworznie, regeneracja korbowodów, osiowanie kadłuba, panewki,półpierścienie oporowe, nowy wałek rozrządu, tulejowanie wałka, broki, nowa głowica, nowa klawiatura zaworowa, popychacze, laski popychaczy, nowa pompa oleju, wody, oczywiście wszyskie uszczelki nowe, nowe płyny, regeneracja rozdzielacza zapłonu. i to tak ogólnie mówiąc są elementy które zostały wymienione.
pewnie są tacy co robią "generalkę" za 500zł ale taki remont to nie remont. prawdziwy remont generalny tyle niestety kosztuje.
to nie woda się skrapla pod korkiem tylko płyn chłodzący przedostaje się do oleju. niech lepiej ten mechanik sie skropli.




[ wiadomość edytowana przez: analyzer dnia 2005-02-18 02:25:07 ]
  
 
Cytat:
2005-02-18 02:21:53, Analyzer pisze:
to nie woda się skrapla pod korkiem tylko płyn chłodzący przedostaje się do oleju. niech lepiej ten mechanik sie skropli. [ wiadomość edytowana przez: analyzer dnia 2005-02-18 02:25:07 ]



Hahaha widzę że z ciebie Analyzer wielki fachowiec! Śmiechu warte! Najpierw sie dokształć i dopiero się wypowiadaj a jak sie nie znasz to siedź cicho! ESP twój mechanik ma racje to woda sie skrapla i to nic groźnego napewno nie uszczelka pod głowicą,wiem to ze swojego doświadczemia,my mechanicy musimy sie trzymać razem a jak jakiś debil pisze takie bzdury to się żygać chce!No chyba że ubywa ci płynu chłodzącego to już wiekszy problem! Pozdrawiam i miłego remąciku ale chyba nie za 3000zł tak jak Analyzer bo za tyle to nie wiem co on tam wstawił diesla na turbinie ???Miłej zabawy!!!!!!
  
 
Cytat:
2005-02-18 09:06:35, Red_Baron pisze:
Hahaha widzę że z ciebie Analyzer wielki fachowiec! Śmiechu warte! Najpierw sie dokształć i dopiero się wypowiadaj a jak sie nie znasz to siedź cicho! ESP twój mechanik ma racje to woda sie skrapla i to nic groźnego napewno nie uszczelka pod głowicą,wiem to ze swojego doświadczemia,my mechanicy musimy sie trzymać razem a jak jakiś debil pisze takie bzdury to się żygać chce!No chyba że ubywa ci płynu chłodzącego to już wiekszy problem! Pozdrawiam i miłego remąciku ale chyba nie za 3000zł tak jak Analyzer bo za tyle to nie wiem co on tam wstawił diesla na turbinie ???Miłej zabawy!!!!!!



pomijajac to, ze bez sensu jest robic remont dobrego silnika i 3000 to spoko cena za dobry remont, to red baronie pohamuj swoja lekkosc dopierdalania, bo komentujac w ten sposob wydajesz sie byc kims, za kogo uwazasz analyzera.
  
 
A gdy Titanic tonął to też orkiestra grała ...
Mój też do końca chodził , a potem razem z uszczelką wyrzuciłem głowicę , 1 tłok i wszystkie pierścienie , nie licząc oleju i płynu chłodniczego oczywiście .
To że masz inne zdanie , drogi Red Baronie - to nie powód wyjeżdżać komuś z debilami . Poza tym sądząc po zajadłym tonie wypowiedzi - mieliśmy już przyjemność gościć cię na forum - pod inną ksywką ?
Kiedy brakuje argumentów - pojawiają się obelgi ...
  
 
pierwszą i podstawową rzeczą sprawdzenia kondycji silnika jest sprawdzenie ciśnienia sprężania.
to, że silnik "słabo ciągnie" albo ma wycieki, nie musi oznaczać już kapitalnego remontu.

jeżeli ciśnienie sprężania będzie w normie i nie będzie zbyt dużych różnic na poszczególnych cylindrach (do 30%), należy uważać, że okład tłokowy jest sprawny.

teraz dół silnika.

jak wygląda sprawa ciśnienia oleju?
czy lampka ciśnienia oleju gaśnie w trakcie kręcenia rozrusznikiem lub czy gaśnie natychmiast po uruchomieniu silnika?
jeżeli tak, tzn, że panewki trzymają ciśnienie olelu.

kolejna sprawa to stuki.
tu już trzeba większej wprawy aby zweryfikować skąd dobiegają niepokojące odgłosy.

generanie nie należy robić operacji na zdrowym organiźmie.

mój stary silnik w mark I po 130 kkm wymagał tylko wymiany panewek, uszczelniaczy wszelkich i pierścieni.

teraz ma około 170 kkm i jeździ nadal w nowym ciele a nowy właściciel podobno go sobie dalej chwali.


remont za 3000 zł to już musi być naprawdę wielkie przedsięwzięcie.
czasem lepiej zakupić za 1600 zł całkowicie nowy silnik z dokumentem bez osprzętu i głowicy.

wyjdzie taniej i ma sie nowy silnik.



  
 
za 3000 to można się za dohcem rozglądac
  
 
Witam.
Ja tez przymierzam sie do remontu - moja maszyna ma przejechane tez ok 110tys - padl walek rozrzadu (zeszlifowana krzywka) i bylo juz slychac panewki.
Co do kosztow to u mnie (okolice Bielska Bialej):
- szlif cylindrow - 120pln
- szlif walu - 100pln
- pasowanie walka rozrzadu - 80pln
- glowki korbowodow - 60pln
Do tego dochodza czesci - tloki, panewki...
  
 
gadanie o cenie remontu jest wg. mnie bez sensu, bo remont remontowi nie rowny. ktos moze miec czesci do silnika po dziadku i powie, ze kosztowal go 200zl, bo sam skladal, inny odda do dobrego warsztatu, gdzie sie cenia, ale przykladaja do detali wage i zaplaci 3000zl, inny da silnik do naprawy jakiemus mechanikowi amatorowi i zaplaci 1500zl, wiec nie gadajcie o tym wiecej. cena uslugi jest zawsze cena umowna, jesli koles w klaudynie mowi, ze za remont dohca bierze 5000zl minimum, to jest to tylko moja decyzja, czy dam mu silnik do remontu czy nie w zaleznosci tego czy uwazam, ze 5000zl za remont to dobra cena za jego usluge.
  
 
Red_Baron jak byś miał trochę oleju w głowie to byś usiadł, policzył ile kosztują części potrzebne do remontu, które ja wymieniłem i wtedy wyszła by ci dość pokaźna suma. ale tacy mechanicy jak Ty to robią remont za 500zł, wsadzając starą pompę oleju, regenerowane tłoki i drewniane broki.
Masz racje, Takich mechaników jak Ty powinni trzymać razem ... z dala od samochodów.
Należysz do grupy ludzi którzy mówią: "panie, takie drogie opony? do poloneza?"

nie pozdrawiam

  
 
Cytat:
2005-02-18 10:27:08, Admiral pisze:
pierwszą i podstawową rzeczą sprawdzenia kondycji silnika jest sprawdzenie ciśnienia sprężania. to, że silnik "słabo ciągnie" albo ma wycieki, nie musi oznaczać już kapitalnego remontu.


(...). mój Fiat już strasznie słabo ciągnął jak miał 120 000, ale po wymianie gaźnika na nówkę mu przeszło i silnik dotrwał bez problemu do 170 000.
  
 
Cytat:
2005-02-18 13:56:33, Grzech pisze:
(...). mój Fiat już strasznie słabo ciągnął jak miał 120 000, ale po wymianie gaźnika na nówkę mu przeszło i silnik dotrwał bez problemu do 170 000.



czasem wystarcza sama regulacja.

z drugiej strony w niektórych przypadkach po 60 - 70 kkm silnik nadaje się już np. na drugi szlif.

tak było z moją ładą jak ją kupiłem.

po 130 kkm cylindry wydały dopiero na II szlif.

teraz ma już od tamtej pory kolejne 160 kkm a po przejechaniu 100 000 już myślałem, że to koniec.

wystarczyło wymienić aparat zapłonowy, zregenerować parownik ustawić zawory i autko odżyło.

po 160 000 km, od wymiany do wymiany oleju nie musze dolewać nawet grama.



  
 
Zadam trochę dziwne pytanie - jaka jest szansa , że zakład jest w stanie skopać szlif? Czy z Waszego doświadczenia to przypadek częsty, czy raczej znikomy, zdarzający się rzadko? Zastanawiam sie nad daniem wału do szlifu (na szczęście nie w moim samochodzie) i po prostu próbuję to wszystko zliczyć. Czy bardziej opłaca mi się regeneracja staroci (i zarazem ryzyko, że przeszlifują źle) czy lepiej zainwestować w nowy wał (póki jeszcze można to gdzieś kupić) i nie zawracać sobie głowy w szlify. Zależy mi na jakości, gdyż nie chcę wracać do tematu za 40 tys km. Liczę na przychylne spojrzenie na post i odpowiedzi inne niż
  
 
Skopać można wszystko ale nie powinni zniszczyć wału. Problem polega na tym że szlifowanie powinno być delikatne i dobrze chłodzone żeby nie odpuścił powierzchni. Potem polerowanie na naftę na wymiar panewek. Zerknij jakie wyposażenie ma warsztat. Patrząc na koszty ponoszone przez Lajfa - cieszę się że tanio kupiłem swój silniczek.
  
 
Cytat:
2006-01-16 19:59:45, MichalSW pisze:
Zadam trochę dziwne pytanie - jaka jest szansa , że zakład jest w stanie skopać szlif? Czy z Waszego doświadczenia to przypadek częsty, czy raczej znikomy, zdarzający się rzadko? Zastanawiam sie nad daniem wału do szlifu (na szczęście nie w moim samochodzie) i po prostu próbuję to wszystko zliczyć. Czy bardziej opłaca mi się regeneracja staroci (i zarazem ryzyko, że przeszlifują źle) czy lepiej zainwestować w nowy wał (póki jeszcze można to gdzieś kupić) i nie zawracać sobie głowy w szlify. Zależy mi na jakości, gdyż nie chcę wracać do tematu za 40 tys km. Liczę na przychylne spojrzenie na post i odpowiedzi inne niż



mi autoszlif zrobił szlif wału tak że po załozeniu panewek wyszło nie całe 7 setek luzu (mieści sięw granicy nominalnej {0,02...0,075})

jak spieprzą szlif to chyba zdają sobie sprawe z konsekwencji?!

robienie szlifu do konkretnych panewek i na konkretny luz kosztuje x2 wiecej.

mogłem kupić wał za 150zł szlif wału który dostałem od znajomego 120zł. ponieważ wał który miałem kupić ktoś trzyma w niewiadomo jakich warunkach i niewiadomo jak zabezpieczony doszedłem do wniosku że wole zrobić szlif niż potem poprawiać wał kupiony, gdy okaze się gdzieś wadliwy
  
 
Cytat:
2005-02-18 02:21:53, Analyzer pisze:
.............................ciach......................
prawdziwy remont generalny tyle niestety kosztuje. to nie woda się skrapla pod korkiem tylko płyn chłodzący przedostaje się do oleju. niech lepiej ten mechanik sie skropli. [ wiadomość edytowana przez: analyzer dnia 2005-02-18 02:25:07 ]


remont kosztuje ale za 3 tysie to ja bym nie robił - nie stac mnie
jak i wiekszosc ludzi z fsoAK
(za tyle bym sie juz predzej rozgladał za DOHC jak wspomnial jeden z przedmowców

co do plynu - sorki ale akurat tu mechanik mial racje -jezeli auto jest eksploatowane na krotkich odcinkach to jak najbardziej ma sie prawo masło robic
kwestia - zalezy ile tego masla
mialem w rekach silnik gdzie wcale "masło" nie przypominało masła a raczej tłusty torf - nie potrafie inaczej tego określic - spod tego torfu wyplywała "kawa z mlekiem"
  
 
Cytat:
2006-01-16 23:58:27, rdt pisze:
remont kosztuje ale za 3 tysie to ja bym nie robił - nie stac mnie jak i wiekszosc ludzi z fsoAK (za tyle bym sie juz predzej rozgladał za DOHC jak wspomnial jeden z przedmowców


Zgadza sie ja swój silnik wyremontowałem w wakacje za kwotę około 2 kzł, ale "wejście" w DOHC to jest dopiero skarbonka bez dna - wolę idealnie złożoną OHV przez fachowca (dzieki Prędki ) niż zajeżdżone DOHC

  
 
Dołączę się do wątku

Przedewszystki Fiat FSO 89r. silnik poloneza,szkrzyna 4-biegowa,przejechane 86000km,wiem że generalny remont pewnie nie wchodzi w grę - jak to wywnioskowałem z postów poniżej.Samochód dostałem od dziadka który ograniczał się do wymiany oleju co 20 000 km i do sprawdzania płynu hamulcowego.
Teraz po porstu wydaje mi się że się wszystko sypie - silnik nie szczelny - na złączeniu skrzyni i silnika - to pewnie wiadomo,most - też trochę wilgotny,gaźnik - lepiej nie wspominać - ze sworznia przepustnicy przedostaje sie paliwo na zewnątrz dodatkowo na wiosnę mam juz kupiony zestaw przewodów paliwowych i hamulcowych - nie są w dobrym stanie,w lato wymieniałem bak - to gdzieś na forum jest

No i dlatego pytam ponieważ chcę zabrać mojego FSO w podróż około 1500km w wakacje - i chciałbym wiedzieć o co w pierwszej kolejności należy zadbać-,co sprawdzić,co wymienić,co regulować.
Aha,gdzies tak w jesień wymieniałem drążki boczne i główny - straszne luzy,oraz kolumnę kierownicy - kolumna ze złomu - ale mniejsze luzy niż na orginalnej

No i gaźnik - mam całą szafkę gaźników (chyba z 6 sztuk) w różnym stanie,ale wszystkie "bez powrotu" paliwa i tylko jeden ma ten element podciśnienia (nie dokońca wiem po co to jest ale jest )

Więc Szanowni Panowie - co proponujecie ?


P.s. jeszcze myślałem przy okazji uszczelniania silnika - wymienićszkrzynię na V co ?

[ wiadomość edytowana przez: Jakubek123 dnia 2006-01-17 13:01:50 ]
  
 
Jak dla mnie to remont takiego silnika nie ma sensu. Chyba że chcesz jeszcze niem pojeździc następne 16 lat . Pomierz sprężanie i będziesz wiedział na czym stoisz. Wycieki da się zlikwidować w miarę niewielkim kosztem i jeździj dopóki się da a wmiędzy czasie się rozejrzyj za silnikiem naprzekładkę. Według nowych przepisów zmiana silnika to niewielki problem a silnik tez dostaniesz za niewielką w stosunku do remontu cenę. Gaznik daj fachowcowi do regenracji i będziesz miał żyletę. A sterowanie podciśnieniowe w starych gaźnikach było używane do otwarcia drugiego przelotu. W nowych jest jużtoo sterowane mechanicznie. Był to całkiem niezły patent ale wymagał szczelnych membran i częstszej obsługi. Co do skrzyni to dla mnie V na trasie to konieczność ze względu na zużycie paliwa i hałas w samochodzie.
  
 
Cytat:
2006-01-17 17:19:25, kan pisze:
Jak dla mnie to remont takiego silnika nie ma sensu.
(ciach)
Według nowych przepisów zmiana silnika to niewielki problem a silnik tez dostaniesz za niewielką w stosunku do remontu cenę.
(ciach)


Też tak myślałem, ale nie masz żadnej gwarancji że kupiony używany silnik będzie w lepszym stanie niż obecnie uzywany - w wielu przypadkach jest w gorszym stanie - wiem co pisze bo to przerabiałem w zeszłym roku.

Dlatego też nie ma nic lepszego jak wyremontowana OHV śmiem twierdzić że wówczas jest lepsza niż wypuściła fabryka, i nie rozumiem dlaczego nie ma nieć to sensu - ja lubię jeździć autem które mnie nie zawiedzie, lubie jeździć autem w którym wiem co mam pod nogą i nie musze sie martwić czy korbowód wyjdzie mi bokiem jak będę wracał do domu? czy za nim wyjadę?