Już nie szarpie- ciekawe jak długo???

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Bylem dziś w serwisie w Bibicach , bo ostatnio ładzianka mi sie nie bardzo chciała zbierać, miała tzw. Diurę po lekkim nacićnieciu gazu . Wiec dzis rano pojechałem coiś ztym zrobić.Okazało sie ,ze gaźnik trzeba było znowu "przedmuchac" kompresorem, bo dysze zatkane i podreegulowac zapłon.W tej chwili mam wyprzedzenieo 12 stopni.Wszystko OK, chodzi dobrze,ale...jak pojeżdziłem troche po pasie na spociku(ponoć na zakrętach stasznie to wyglądało bo opony prawie sciągało mi z felg- takie miękkie te debice i pojechalismy do Geanta, to na wolnych obrotach , bezpośrednio po puszczeniu pedału gazu silnik gasł. Podejrzewam,ze zatkała się dysza biegu jałowego.Teraz już nie gaśnie bo sie chyba przetkała.Ale skąd tyle syfu dostaje mi sie co chwilę do gaxnika. Cos tak czuje ,ze musze wyczyścić zbiornik.
Robiliscie juz czyszczenie zbiornika????jak to sie płuka i czym???
Paweł
 
 
Nie wiem czy się puka. Trzeba chyba zdjąć zbiornik i go porządnie przepłukać. Czy masz filtr paliwa?
Jakieś strasznie zanieczyszczone paliwo sprzedają chyba w Krakowie . Ja tankuję w przypadkowych stacjach i nic takiego mi się nie dzieje, chociaż dwa razy wyjarała mi Samarka paliwo do ostatniej kropli i nic się nie zapchało .
A jak działa u Ciebie wskaźnik paliwa, bo u mnie jest niedokładny. Nawet gdy mam 1/3 baku to przy ostrym przyśpieszaniu zapala mi się rezerwa, a jak hamuję to mam pełen zbiornik .
Pozdrawiam, Krajnik
  
 
co do wskaźnika to już tak ma, u mnie jest tak samo
  
 
Filterek oczywiscie mam od "zawsze" . Nie wyobrazam sobie auta bez filtra paliwa. Jeśli chodzi o jakość...hm leje tylko na BP wiec nie powinno byc problemow(przynajmniej tak mi się wydaje).Na BP leje równiez ropę do skody i nic sie nie dzieje.natomiast rezerwa umnie zapala sie tak samo idiotycznie.
czasem nawet jak mam pól zbiornika to miga. Ciekawe dlaczego tak jest?
Paweł
 
 
A ja w swojej Ladzie filtr paliwa mam od jakis 3 lat najdalej. Zalozyl mi go gosc, wtedy jak mi pompa paliwa czasla.
(jak widac ruskie nie tylko oszczedzaja na braku podkladu pod lakier walac go na gola blache, ale tez na filtrze)
Jak chodzi o BP, to ja tez tam tankuje rozne paliwa, do roznych aut, ale wiem jedno kiedys kumpel, a raczej jego ojciec zatankowal do focusa na Bp i po paru kilometrach auto mu padlo.
Pomoc drogowa, assistance, mechanicy, rozebrali wtryskiwacze paliwa i znalezli wode! Gosc sie wkurzyl, pojechal na stacje, zrobil awanture, obciazyl ich kosztami pomocy drogowej, naprawy, i jeszcze w ramach przeprosin dostal tankowanie do pelna gratis!
Tylko wez to kurcze im udowodnij i sie wykluc!(ale ja nie wiem czy bym, chcial od nich pelen bak-skoro dawali wode czy inny syf-no chyba ze do Lady- bo ona wszystko spali-podobno nawet rope! tylko silnika nie wolno zgasic do momentu wypalenia calego baku-nie sprawdzalem i nie mam zamiaru)


A czemu tak jest z wskaznikiem poziomu paliwa ze klamie? Moim zdaniem plywak w baku sie wygiol, albo opadl, albo sam czujnik sie popierdasil.
  
 
Z tym czyszczeniem zbiornika paliwa to jest niezła jazda. Z opowiadań ojca wiem, że kiedyś wykręcało się zbiornik, wlewało trochę nafty (chyba) i wsypywało 0,5 kg gwoździ(!). Tak sporządzoną instalacją należy solidnie i namiętnie trzepać, a następnie wylać i wysypać gwoździe. A później powtórzyć i tak do skutku, aż to co wypływa będzie czyste.
To była metoda stosowana w zbiornikach starego typu takich wytwarzanych z chamskiej blachy, bez pompy w środku. Nie wiem, z czego teraz robi się zbiorniki, może chociaż z ocynku, albo z czegoś lepszego? wtedy wystarczyłoby solidnie wypłukać.
h.
ps: tylko uwaga z paleniem podczas pracy, bo może się źle skończyć
  
 
Z tym BP to może byc prawda . Wkoncu tam tez pracuja ludzie
A jeśli chodzi o czyszczenie zbiornika to podobno najbardziej niebezpieczny jest pusty zbiornik, w którym pozostaja trudne do usuniecia opary.eksplozja gwarantowana .
O paleniu nie ma mowy
 
 
Ja bym gwozdzi nie sypal do baku, bo wydaje mi sie ze nowe baki maja w srodku jakies grodzie chyba, albo inne wstawki antykolizyjne, przeplywowe i niewiadomo jeszcze jakie.
Choc uwazam to za nie glupi pomysl, bo to powinno pomoc wyczyscic rdze.
Ale ostrzegam tez przed wyciaganiem zbiornikow! Ktos kiedys z Autotransportu mowil mi zeby lepiej tego nie robic, bo wtedy lubia wyskakiwac dziury, a jak sa dziury, to trzeba szukac nowego baku.

Musze jeszcze wtracic cos o paleniu przy paliwach.
Kiedys czekalem na przeglad na stacji obslugi, zaraz kolo stacji benzynowej. Podjechala cysterna z ktorej przetankowywali gaz do "dystrybutorow".
Tak sobie obserwuje, goscie podpieli, wlaczyli i siedli na krawezniku plecami do tego i gadaja.
Kolo mnie stoi czarne chyba cinquecento, albo seicento, i gosc jara papierosa.(moze z 20 metrow-przy otwartych drzwiach) Ja sobie tak mysle, kurna chyba to niebezpieczne i niedozwolone, ale poniewaz nie pierwszy raz widze jak pala na stacjach wiec siedze cicho.
Nagle patrze sie a tu kleby gazu uchodza z rury cysterny. Goscie co siedzieli tylem do tego, kapneli sie chyba po 5 sekundach, ze cos jest nie tak, ja sie patrze a gosc z czarnego cindka dalej jara- normalnie zmieklem-nogi mialem jak z waty!
Tamci pokleli cos pod nosem, wylaczyli i pojechali.
Ja to przezywalem jeszcze pol dnia.
  
 
W zbiorniku Samary nie ma chyba żadnych grodzi, a czujnik wskaźnika znajduje się na skaraju baku. Podczas przyspieszania całe paliwo przelatuje na tylną część zbiornika i dlatego zapala się rezerwa (tak, jakby był wir w baku ). U mnie jak się zatrzymam to widać jak paliwo buja się po zbiorniku - wskaźnik się kiwa, aż w końcu się uspokaja, rezerwa przy tym radośnie mryga .
Pozdr., Krajnik
  
 
jeszcze weselej jest w czasie pokonywania zakrętów... wtedy wcale nie wiadommo, ile jest paliwa. Wskazówka wychyla się od maxa do empty a rezerwa pomruguje
  
 
Jeżdżąc na LPG nie ma problemu z rezerwą paliwa

Chyba, że jeździ się z pustym bakiem paliwa
  
 
ja raz próbowałem jeździć z pustym zbiornikiem ale nie chciała jechac pod górę
 
 
w sobotę przee zlotem okazało sięże jestem pusty jak dzbanek
paliwka było tak mało że stojąc lewymi kołami na krawężniku miałem probely z uruchomieniem łady. Zjechałem z niego na rozruszniku i dopiero zagadała i wtedy pomalutku poturlałem na cpn'ik
  
 
To CPN-ik masz chyba bliziutko!
. Ja raz dotoczyłem się pod sam Cpn , przejeżdżajac kilkaset metrów rozpędem . Na szczęscie miałem wyjątkowe szczęscie bo przejechalem w ten sposób rondo, skrzyżowanie ze świtałmi (było zielone i...ztrzymałem sie prosto przed dystrybutorem...ale takie cos zdarza sie tylko raz
 
 
ja na zlocik dojechałem z prawie pustą butlą !!! (w zanadrzu miałem benzynkę)
  
 
Mnie (odpukać) tylko raz brakło paliwa na szczęście blisko domu. Zadzwoniłem więc do taty i spokojnie sobie czekałem aż przywiezie 5 litrów świeżej benzynki.
  
 
Co do braku paliwa (unieruchamiającego autko), to mi zabrakło tylko raz ... tuż pod stacją CPN

Głoopi to ma zawsze szczęście

A brak (nie unieruchamiający autka) zdarzył misie kilka razy. Jak to fajnie miedź DWA źródła zasilania.
  
 
Raz mi zabrakło... skodzina przywiozła mnie do domciu, a następnego dnia odpaliła na 1min. i zgasła...
Kochane autko wiedziało że jestem zmęczony i muszę się wypać, nie zostawiła mnie po drodze.
teraz wozi mojego ojca, ale już nie dba o niego tak jak o mnie. a moze on nie dba...