U u a, zima zla

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco

to pytaniue w sumie chyba najbardziej do takich swiezych posiadaczy bestyi jak ja ale... jak Wam sie jezdzi omesia w zimie ? Znam takich ludzi, ktorzy przy takiej pogodzie jaka mamy obecnie w 3miescie nie uzywaja samochodu dopuki ostatnie slady sniegu nie zanikna... A dla mnie to najlepszy okres do podrozowania dobrym autkiem Jest tak ciekawie na drodze... no czasem zbyt ciekawie ale to przewaznie wina niedzielnych kierolwcow.

Jedyne co mnie boli to brak szpery (naped na jedno kolo czasem :/) i chyba kiepskie opony zimowe z tylu... 2 nowki mam na przodzie ale zaczynam watpic czy dobrze mi w CNF'ie poradzili (aby nowki na przod wrzucic zamiast na kola napedzane)...
  
 
Cześć...

Obecnie również nie narzekam, mokry śnieg stwardniał i teraz umiem sobie jakoś radzić. Wyobraź jednak soie jorgi, że kiedy tylko przywiozłem omkę akurat napadało mokrego śniegu i nie umiałem wyjechać nawet z rynku w mieście.

Ciężki samochód + duża moc jednak robią swoje

Na drugi rok wsadze do bagażnika 70 kg worek piasku wraz z łopatą
Mam nadzieję zę zima minie jak najszybciej i będę mógł wreszcie pojeździć po suchej nawierzchnii
  
 
No mi zdarzyło się utknąć w ostatnią niedzielę na zalodzonej wioskowej drodze, gdzie musiałem zawrócić i moja omcia stanęła w poprzek w koleinach z lodu Na szczęście znalazło się trochę piachu i jakoś się wyturlałem stamtąd. A że to były odwiedziny u teściów, więc zapowiedziałem że do końca zimy się u nich nie pojawiam
  
 
Cytat:
A dla mnie to najlepszy okres do podrozowania dobrym autkiem

no jezeli ktos lubi jezdzic calym autem zasyfionym sola i blotem posniegowym, czesto tez w korkach i z predkoscia nie zadko 40km/h to fajnie.
Ja szczerze mowiac juz bym chcial zeby sie skonczyla i bede mogl wlozyc normalne kapcie. Co mialem powariowac na sniegu, powariowalem i z utesknieniem czekam na wiosenke.
pozdr
  
 
Cytat:

no jezeli ktos lubi jezdzic calym autem zasyfionym sola i blotem posniegowym, czesto tez w korkach i z predkoscia nie zadko 40km/h to fajnie.



Wymieniles akurat te mniej atrakcyjne aspekty sprawy Szczegolnie dajace sie we znaki przy podrozach dom<->praca<->dom ale mi chodzilo o jazde dla przyjemnosci

W takich warunkach niestety myjnie trzeba odwiedzac czesciej niz w lecie...
  
 
Popieram przedmówce. Oma uwalona jak swinia już dwa dni po myciu. Żeby ją rano odśniezyć to musze wcześniej wyjśc z domu i nieźle się napocic. Jazda w brei w mieście choć wygodna jest męcząca, o spalaniu, niedogrzanym silniku i małych przebiegach nie wspomnę. Jeśli tylko się ociepli na kilka dni odpuszczę jazdę aż przyschnie wszystko. Co do techniki jazdy to moim wielorybem jako tako się turlam na kompletnych zimówkach i nie mam problemu z poslizgiem kół tylnych choć są ewidentnie niedociązone.
Precz z zimą!
  
 
Cytat:
2005-03-03 10:50:33, zupper pisze:
moim wielorybem


Zupper ! Ja Cię proszę. Nie. Ja Cię bardzo proszę - tylko nie WIELORYBEM
  
 
Lepiej wielorybem niż waleniem
  
 
na niedociążenie to ja nie narzekam, 60 litrowy zbiornik na gaz całkiem wystarcza
  
 
najgorzej było na poczatku zimy jak dopiero co zaczeło padac. Oma bez zimówek, max V 30km/h, slisko ze az strach.... z zimówkami nie narzekam ale wkurw** mnie to ze cały czas samochód jest wyje**** w srodku tez syf, szyby brudne, parują :/ podsumowując z niecierpliwoscia czekam na wiosne
  
 
Ja tam nie narzekam ( oczywiście oprócz syfu na dywanikach ).

Wprawdzie do "ścigantów" nie należę, ale przyjemnie popatrzeć jak inni wloką się przy padającym lub świeżo napadanym śniegu jakby z jajcami jechali, a ja swobodnie i bez wysiłku na zimówkach ich wyprzedzam/wymijam oczywiście w granicach rozsądku.

Faktem jest, jak piszą przedmówcy, że niewielki balast lub chociaż ciągle dopełniany zbiornik paliwa korzystnie wpływa na prowadzenie " wielorybka"
  
 
Ja również nie będę marudził zima jest i niestety będzie jeszcze do ok 25-tego jak mi wyszło z moich czarów , miałem kilka fajnych sytuacji zwłaszcza jak jakiś dupek maluchem wymusza i w tedy poczułem jak omcia może tyłkiem kręcić a musiała fajnie to robic bo w trakcie omijania tego malucha by go nie stuknąć poczułem i zauważyłam jak zaczymam oglądać tylne kołpaki i tak ok 30 metrów lewa - prawa aż w końcu wyprowadziłem bestję . auto myję średnio raz na tydzień by z grubsz zmyć sól która już siedzi na aucie pare dni ogrzewanie mam super a poranne odpalanie ? silnik w ruch papieros w zeby i miotełka w rekę odmiotę połowe auta włączam nadmuch i po zakończeniu mam auto ciepłe i odmarzniete . Juz nie skrobie w poprzednim aucie porysowałem szybę po dwóch zimach a potem sie sam na siebie byłem zły jadąc w nocy bo w tedy to bylo widać najbardziej .JUŻ WIOSNA ZA PASEM ( a pas mam dość spory )
  
 
Cytat:
2005-03-05 21:03:29, panoni pisze:
silnik w ruch papieros w zeby i miotełka w rekę odmiotę połowe auta włączam nadmuch i po zakończeniu mam auto ciepłe i odmarzniete .


Dziwne że jeszcze nikt Ci nie zwrócił uwagi na to , bo...
zimny silnik-> wolne obroty -> słabe smarowanie -> "zdzieranie" silnika. Nie zagrzewać sinika na wolnych obrotach. Podobnież wg fabrycznych instrukcji silnik należy zagrzewać podczas normalnej jazdy, a nie na postoju.

A co do skrobania szyb to zamiast grzania silnika weź nalej płynu od spryskiwaczy do jakieś butelki od środka do mycia okien takiej z rozpylaczem i popsikaj rano, zostaw na trochę, spal peta, odśnież resztę i zwykłą wycieraczką od szyb zgarnij tą rozpuszczoną właśnie maź. Szyby nie porysujesz. Patentu na zamarznięte szyby w środku nie mam patentu
  
 
No nie zgodził bym się z twoją wypowiedzią że auto na wolnych obrotach nie posiada smarowania wystarczającego jedyny co mogę mieć do zażucenia sobie to fakt że niewolno stać na zalączonym silniku więcej niż 1-minute silnik mniej się niszczy na wolnuch niż nie rozgrzany i w czasie jazdy zwłaszcza po lodzie gdzie koło kręci się nawet trzy razy szybciej na tej samej odległości . Nawet ostatnio to przerabiałem przed TV wypowiadał się fochowiec . A patent płyny już starałem się i co ? niestety kiepsko choć kupiłem koncentrat do spryskiwaczy do -45 , w tych miejscu co stoję zwykły płyn zamarza po spryskaniu przy -5 i wiaterku może gdyby parking był bardziej osłonięty budynkami . Mimo wszystko dzięki za obawe z twojej strony o moje autko
pozdrawiam
p.s. jesli ktoś ma inne zdanie to niech pisze chętnie poczytam
  
 
Cytat:
2005-03-07 10:12:47, panoni pisze:
No nie zgodził bym się z twoją wypowiedzią że auto na wolnych obrotach nie posiada smarowania wystarczającego



Łooo! Wszysy Wetsi przenajświętsi!!!

Temacik był zwałkowany zapewne wielokroć, przekopię archiwum i przeedytuję posta

Po edycji:
Oto jeden ze starszych postów, starszego starszaka PiotraS w tym temacie. Myślę, że do dziś nie zmienił zdania, a jego wyjaśnienie trafia mi do przekonania.

[ wiadomość edytowana przez: Solltys dnia 2005-03-08 08:17:00 ]
  
 
No po sniegu i lodzie jezdzi mi sie strasznie. pare razy serce zabilo mocniej jak mnie w centrum frankfurtu obrocilo o 180 stopni ( oponki letnie + wjazd na kostke+ brak szpery). od tamtego czasu jezdze wolniej po miescie. kiedy wszyscy juz mysleli, ze jest juz po, zimie znowu pojawily sie minusowe temp i kupa sniegu, postanowilem jednak kupic opony zimowe. wydatek sie w pelni oplacil bo kiedy jechalem zawalona sniegiem autostrada do Polski z trudem wyobrazalem sobie siebie na letnich oponach.
jako dygresje powiem ze jestem o wiele bardziej zadowolony z ABS w omie niz w Cali.dziwne co? W cali na sniegu zaraz blokowalo mi kola a w omie hamuje nawet na szklance w pelni kontrolowany sposob.
  
 
ech... duzo napisalem na temat grzania na postoju ale mi akurat komp sie zbiesil i poszlo wszystko w /dev/null

tak czy inaczej, moja Omesia sama wie co jej najlepiej pasi a nie pasi jej jak zbyt szybko zaczynam jazde rano lub po dlugim postoju, trzeba ja podgrzac na benzynie kilka minutek i jest wszystko cacy wtedy. Raz tego nie zrobilem i mialem pierwsza powazniejsza awarie. Zgasla na srodku drogi i tyle. Musialem zastosowac wariant informatyka: wylaczyc, wyjsc, obejsc do okola, podniesc maske, popatrzec, nic nie znalezc, zamknac, wsiasc, pogadac, wetknac spinacz i nic ciekawego nie odczytac, odpalic, pojechac.
  
 
A co do zalecen w instrukcjach aby grzac jadac a nie stojac ;D to nie widzialem argumentacji jakoby to szkodzilo silnikowi... raczej chodzi tutaj o kodeks drogowy art 65 zdaje sie albo gdzies w okolicach... POzatym jazda miejska jest na tyle statyczna iz producenci silnikow musiliby wykazywac sie wyjatkowo niskim poziomem IQ aby nie przewidziec iz silnik bedzie pracowac na biegu jalowym bardzo czesto i dlugo. Howgh.
  
 
Instrukcje instrukcjami a ja w kazdym z pojazdów odpalam odśniezam, skrobię wsiadam do auta cieplejszego i powolutku ruszam.Do dziś jakichkolwiek problemów w twj materii nie miałem.
Dziś jednak horoor 3 km 700 m jechalem prawie 1,5 h tak sypnęło w wawie
  
 
o taaaak. W wawie cuda dzisiaj się dzieją. Ile się dzwonów naoglądałem jadąc do pracy...

co do komfortu jazdy omesią zimą, to poza osolonymi blachami wszystko jest ok. Zwłaszcza na dłuższej trasie. Ciepło, przytulnie, bezpiecznie, auto dobrze się 3ma drogi, cała brać samochodowa w tyle Przy mniejszych prędkościach na dobrze widocznych zakrętach można się jeszcze mocować w zarzucaniu tyłkiem. Ale jest jedna zasada: dobre, zimowe kapcie!