MotoNews.pl
  

Troche humoru na zimowe dni...;))))

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wpadki naszych komentatorów..:

1. "Jadą. Cały peleton, kierownica koło kierownicy, pedał koło pedała".
2. "Pani Szewińska nie jest już tak świeża w kroku, jak dawniej"- Bohdan Tomaszewski.
3. "Puścił Bąka lewą stroną" - Dariusz Szpakowski.
4. "Wszystko w rękach konia" - Jan Ciszewski przed decydującym przejazdem Jana Kowalczyka w Moskwie.
5. "Sytuacja zmieniła się diametralnie o 360 stopni - Jacek Żemantowski
6. "W zespole wojskowych rozstrzelał się Nyćkowiak" - Jacek Łuczak ("Gazeta Wielkopolska").
7. "Mirosław Trzeciak zdobył gola po indywidualnej akcji całego zespołu" - Dariusz Szpakowski (TVP).
8. "Henryk Wardach to stary wyjadacz parkietów" - Maciej Henszel (radio).
9. "Włodek Smolarek krąży jak elektron koło jądra Zbyszka Bońka" - Dariusz Szpakowski (TVP).
10. "Swietłana Fomina jest bardzo doświadczona i dużo daje" - trener Roman Haber.
11. "Jeszcze trzy ruchy i Włoszka będzie szczęśliwa" - Artur Szulc (TVP) o kajakarce Josefie Idem.
12. "Mówię państwu, to jest naprawdę niezwykła dziewczyna. Dwie ostatnie noce spędziła poza wioską" - Włodzimierz Szaranowicz (TVP) o Otylii Jędrzejczak.
13. "Gol jest wtedy, kiedy piłka całym swoim obwodem przekroczy odległość równą obwodowi piłki" - Andrzej Zydorowicz (TVP).
14. "Do tej fazy, w której przegrywający przegrywa, mamy jeszcze trochę czasu" - Dariusz Szpakowski (TVP).
15. "Franciszek Smuda zbyt radykalnie przeczyścił swój zespół" -Krzysztof Mrówka (Wizja Sport).
16. "Ten rok był pełen wyrzeczeń dla Renaty Mauer... W kwietniu wyszła za mąż" - Janusz Uznański (TVP).
17. "Trzeba wybrać: uroda albo sztanga. Pintusewicz wybrała tę drugą ewentualność" - Marek JóĽwik (TVP).
18. "Mówię Samprasowi, żeby mocniej liftował piłkę. Ale on mnie nie słucha. Ale jak ma mnie słuchać, skoro mnie nie słyszy" - Adam Choynowski (Eurosport).
19. "Grecy przy piłce, a konkretnie Warzycha" - Dariusz Szpakowski (TVP).
20. "Trzy lata temu na Igrzyskach w Barcelonie... Przepraszam - dwa lata temu" - Krzysztof Miklas (TVP), relacjonujący podnoszenie ciężarów z IO w Atlancie w... 1996 r.
21. "Trzy minuty, czyli zatem około 100 sekund" - Jacek Laskowski (Canal+).
22. "Dostałem sygnał z Warszawy, że mają już państwo obraz, więc możemy spokojnie we dwójkę oglądać mecz" - Dariusz Szpakowski (TVP).
23. "Obrońca wybił piłkę na tak zwany przysłowiowy oślep" - Andrzej Zydorowicz (TVP).
24. "Wybił piłkę na tak zwaną pałę" - Jan Tomaszewski (Wizja Sport).
25. "Szwedzi są o tyle niebezpieczni, że nie są groźni" - Stanisław Terlecki (TVP).
26. "Kamerun grał z ikrą Bożą" - Jerzy Klechta (TVP).
27. "Johann Cruyff dokonywał bardziej zmian taktycznych niż zmieniających taktykę zespołu" - Dariusz Szpakowski (TVP).
28. "Trener spojrzał na zegarek, żeby dać swoim podopiecznym ostatnie wskazówki" - Łukasz Płuciennik (Canal+).
29. "Kibiców szwedzkich nie ma zbyt dużo, ale za to nie grzeszą urodą" - Andrzej Zydorowicz (TVP).
30. "Polscy wioślarze zdobyli na igrzyskach dziewięć medali: dziewięć srebrnych, dziewięć brązowych i dwa srebrne" - Artur Szulc (TVP).
31. "Jak państwo widzicie, nic nie widać w tej mgle" - Edward Durda (Wizja Sport).
32. "Szczęście nie było zwierzchnikiem gospodarzy" - Grzegorz Milko (Canal+).
33. "Podziwiam jego skromne warunki fizyczne" - Dariusz Szpakowski (TVP).
34. "Popatrzmy na jego przytomność umysłu" - Dariusz Szpakowski (TVP).
35. "Siedzi koło mnie już od czterech lat trener Leszka Blanika" - Ireneusz Nawara (TVP).
36. "Piłkarz polewa sobie wodę głową" - Dariusz Szpakowski (TVP).
37. "Bergkamp trafił bramką w słupek" - Dariusz Szpakowski (TVP).
38. "Jest jak Szarmach, o którym mówiło się kiedyś, że wsadzał głowę tam, gdzie inni bali się wsadzić inne rzeczy...". "A konkretnie nogę" - dialog pomiędzy Adamem Romańskim i Piotrem Sobczyńskim (TVP).
39. "Polak zakończył rwanie, podobnie jak ci z państwa, którzy oglądali nasze poprzednie wejście" - Artur Szulc (TVP).
40. "Nie udało się to najpierw Sosinowi, który nogą trafił w poprzeczkę, a następnie Nicińskiemu, który głową także trafił... w poprzeczkę" - Andrzej Szeląg (TVP).
41. "Nie ukrywam: podgrzewam bębenek" - Artur Szulc (TVP).
42. "W pobliżu jest jezioro Czterech Kantonów, wielki akwen, pofałdowany, z wielkimi górami" - Bogdan Chruścicki (Eurosport).
43. "Szurkowski to cudowne dziecko dwóch pedałów" - Bohdan Tomaszewski.
44. "Pasiaki remisują w Oświęcimiu" - z meczu Cracovi (czyli "Pasy") i Unii Oświęcim" - Jan Tomaszewski (Wizja
45. "Widać wielkie ożywienie w kroku Lewandowskiego" - Bohdan Tomaszewski(radio) o biegu na 800 m z udziałem Stefana Lewandowskiego.
46. "Nogi piłkarzy są ciężkie jak z waty" - Andrzej Zydorowicz (TVP).
47. "Ja z mieszanymi uczuciami podglądam panie" - Monika Lechowska (TVP).
48. "Jeszcze 18 sekund do końca Szweda Berqvista" - Andrzej Zydorowicz (TVP).
49. "Jest! Niemka traci głowę!" - Jarosław Idzi (radio) o pojedynku szpadzistek.
50. "Ellis, gdy grał w Denver, znakomicie czuł się w trumnie" - Wojciech Michałowicz w czasie meczu koszykówki (Wizja Sport).
51. "Mam nadzieję, że po zamrożeniu piłkarz nadal będzie nadawał się do gry" - Andrzej Szeląg (TVP).
52. "Zawisza Bydgoszcz to klub, który już nie istnieje, występując obecnie w IV lidze" - Andrzej Zydorowicz (TVP).
53. "Można to wyczytać z wyrazu twarzy konia, gdy jest zbliżenie" - Wojciech Mickunas (TVP).
54. "Czarnoskóry Tetteh był najjaśniejszą postacią tego meczu" - Tomasz Sędzikowski (radio).
55. "Minuta doliczona do pierwszej połowy boiska" - Jacek Laskowski (Canal+).
56. "Oddajemy głos do studia, bo tam zacznie się walka o złoto" - Włodzimierz Szaranowicz (TVP).
57. "Nikt na świecie nie będzie przecież pracował za trzy tysiące złotych" -Włodzimierz Szaranowicz (TVP).
58. "Córka już wie, który jest tata w sensie żużla" - Dariusz Szpakowski (TVP).
59. "W drugiej połowie prawdopodobnie wejdzie na boisko dwóch piłkarzy, którzy do tej pory grali na ławce rezerwowych" - Dariusz Szpakowski (TVP).
60. "Zawodnik z numerem siedem to Irlandczyk. Wskazuje na to kolor jego włosów" - Andrzej Kopyt (Polsat).
61. "Na boisko wszedł nierozgrzany Piecyk".
62. "Oto główna broń Zagłębia: Maleńki, Rudy, Sączek" - Jan Ciszewski, relacjonując mecz Zagłębia Sosnowiec.
63. "Bracia-bliźniacy Frank i Ronald de Boerowie, z których większość gra w Barcelonie" - Dariusz Szpakowski (TVP).
64. "U Nigeryjczyka błyskają białka spod oczu".
65. "Dobre okazje można policzyć na palcu".
66. "A teraz łączymy się" - Jan Tomaszewski (Wizja) z magnetowidem".
67. "Brak wyczucia percepcji prawej nogi".
68. "Patrzą, przecierając szeroko oczy".
69. "Bez kompleksu dla rywala".
70. "Kontuzja, ale interwencja masarza nie jest jednak niezbędna".
71. "Jak oni muszą się męczyć w tym basenie! Jaka ta woda mokra!" - podczas zawodów pływackich Igrzysk Olimpijskich w Seulu '88.
72. "Dzień dobry państwu. Ze stadionu Wembley wita Dariusz Ciszewski" - Dariusz Szpakowski (TVP).
73. "Manualne właściwości nogi" - Jan Tomaszewski (TVP).
74. Przez kilkadziesiąt minut meczu Dynamo Kijów - Bayern Monachium w 1975 r. Stefan Rzeszot (TVP) twierdził, że piłkarze Dynama są graczami Bayernu i na odwrót. Zaiste, trudno było pomylić Franza Beckenbauera i Olega Błochina z jakimikolwiek piłkarzami...
75. Podczas meczu ZSRR - Węgry na Mundialu w Meksyku '86 Wojciech Zieliński (TVP) nie zauważył bramki dla ZSRR i do końca I połowy wdawał się w dyskusje z rezultatem figurującym na tablicy wyników. W II połowie usprawiedliwił się - dziennikarze radzieccy podskoczyli z radości i zasłonili mu widok.
76. "Montenegro Savicevic" -Dariusz Szpakowski (TVP), myślący, że słowo Montenegro, oznaczające narodowość piłkarza (Czarnogórzec), jest jego imieniem.
77. "Wchłonięty przez telefon" - Zdzisław Zakrzewski (TVP), któremu peleton pomylił się z telefonem.
78. "To nie był błąd - to był wielbłąd" - Jan Tomaszewski (Wizja Sport).
79. "To nie był strzał, to był postrzał" - Roman Kołtoń (Polsat).
80. "Grzybowska jest już bardzo zdemoralizowana" - Edward Durda (Eurosport).
81. "No, proszę: umierający Tonkow ruszył za Garzellim" - Grzegorz Pajda (Eurosport).
82. "Carl Lewis przyjechał obejrzeć mecz do Mediolanu" - Dariusz Szpakowski (TVP) na widok siedzącego na trybunie Marcela Desailly'ego.
83. "Nigeria" - Dariusz Szpakowski (TVP) na widok reprezentacji Nigru, paradującej na ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Atlancie '96.
84. "Trener Belgów to ten pan w okularach na państwa okularach" - Andrzej Zydorowicz (TVP).
85. "A teraz nowa konkurencja: repesaże" - Anna Popek (TVP).
86. "Popatrzmy wspólnie z telewizorami, jak koszykarze Zeptera zdobywali mistrzostwo Polski" - Dariusz Szpakowski (TVP).
87. "Niemcy opierają swoje szanse na iluzorycznych argumentach, że piłka jest okrągła, a bramki są dwie" - Andrzej Zydorowicz (TVP).
88. "Holyfield jest dzisiaj wolny jak keczup" - Andrzej Kostyra (Polsat).
89. "Marin jest jednak bardzo powolny. Przypomina wóz wypełniony kapustą" - Andrzej Kostyra (Polsat).
90. "Nie znam języka brazylijskiego" - Piotr Dębowski (TVP).
91. "Na pomoście mamy podsłuch" - Maciej Starowicz (TVP).
92. "Z dziesiątką Tomasz Dziubiński, który podobnie jak przed dwoma tygodniami gra w pierwszym spotkaniu" - Andrzej Zydorowicz (TVP).
93. "Mecz Panathinaikosu z Olympiakosem, czyli świetna wojna" - Dariusz Szpakowski (TVP).
94. "Banasik... Banaszak... Banasiak konkretnie" - Hubert Kwinta (TVP).
  
 
Polski Daimler BENZ

Heheheh ))
 
 
Cytat:
2003-02-06 09:32:17, Anonymous pisze:
Polski Daimler BENZ

Heheheh ))



Lol

Brawo Adam, jak wróce do domu, to też dam pare kawałów...
  
 
Ten Daimler Benz to byłem ja

tylko w pracy mi sie nie chce logowac... buuu
  
 
Dobre, dobre...Szpakowski jest jak zwykle nie do pobicia...z tych makabrycznych to najlepsze o pasiakach z Oświecimia
A może ktos poeksperymentuje z esperakiem podobnie jak z tym maluszkiem.
  
 
Staszek był wielkim pasjonatem samochodów. Miał Espero - najważniejszą rzecz w swoim życiu! Dbał o niego, pucował wazeliną do połysku, niemalże nosił na rękach, bez mała spał z nim nawet. Któregoś dnia, dziewczyna zaprosiła go na niedzielny obiad do swojego domu.
- Stasiu - powiedziała - znamy się już dwa tygodnie. Chciałabym, żebyś poznał moich rodziców.
- Czemu nie - odparł Staś.
Nadeszła niedziela, Staś wyprowadził samochód z garażu, wyciągnął pudełko z wazeliną, szmatkę i dalejże glancować! I tak przy tym wazelinowaniu zastało go południe. Jeszcze tylko ostatni rzut oka na bolida, mała poprawka wazelinką ... i ... Staś z Esperakiem byli gotowi!
Podjechał pod dom dziewczyny, ustawił bryke przed oknem salonu i zapukał ...
- Witaj Stasiu - dziewczę promieniało szczęściem - Wejdź, zaraz będzie obiad. Muszę cię jednak uprzedzić o pewnym zwyczaju, panującym od dawna w naszej rodzinie. Otóż przy obiedzie, kto się pierwszy odezwie, ten garnki zmywa.
- Nie martw się - Staś nie był w ciemię bity - jestem małomówny z natury.
Zasiedli do stołu. Mama, tata, dziewczę i Staś. Rozmowa nie "kleiła się", co zresztą było do przewidzenia.
Matka patrzy na Stasia i myśli:
- Ale wstyd! Taki sympatyczny chłopiec, a my tu ani słowa z nim nie zamieniamy! Co sobie o nas pomyśli? Zapytałabym go o rodzinę, o mamę, tatę, o ogród, o rodzeństwo, ale nie mogę, bo będę garczki zmywać ...
Ojciec siedzi, ani be ani me i myśli:
- K***a obora jak h**! Zagadałbym do chłopaka, zapytałbym gdzie pracuje, czy lubi piwko, sport i wędkarstwo, ale jak??? Powiem coś, to mnie stara do garów wywali...
Panienka siedzi jak na szpilkach i myśli:
- Niechże ktoś coś powie wreszcie i pójdzie myć te gary, a my wtedy na górę i ramtaramtamtam...
Staś dzielnie siedzi i milczy! Nie mówi nic, bo garnczków myć też nie lubi... a tu nagle... patrzy w okno... a za oknem pada deszcz!!!!!!!
- Jezuuuuuu, o zgrozo - myśli Staś - ESPERO!!!!!
Nie wie co robić. Nie przeprosi, bo pójdzie do garów, a samochód rdza zeżre!
Rozejrzał się Stach... i dawaj panienkę na stół! Kieckę w górę i jedzie ja od tyłu. - Ktoś pęknie i coś powie - myśli - on do garów a ja do Espero!!!!! Skończył Stasiek, siada i... nic! Cisza jak makiem zasiał...
Dziewczę zawstydzone oczy spuściło i myśli:
- Co ten Stasiek taki napalony? Mógł przecież poczekać aż pójdziemy na górę ...jak ja się teraz wytłumaczę rodzicom? I kiedy mam to zrobić? Przecież nie teraz, bo jak się odezwę, to pójdę garnczki myć... poczekam...
Matka siedzi, oczom nie wierzy i myśli:
- Co to za bydle moja córka do domu przyprowadziła??? Jak on mógł moja córeczkę tak potraktować??? Powiem mu co o nim myślę, ale później, bo jak się pierwsza odezwę, to będę musiała garnki myć...
Ojciec siedzi, ślepia wlepił w Staśka i myśli:
- O ten sk***yn j***y, ch*j pie*****ny w d**e k***y...! Przecież go sk**yna za***ję! Powiem mu co o nim myślę, ale później bo jak się mam pierwszy odezwać?
Deszcz leje jak z cebra, Staszek załamka całkowita, nie wie co począć... na dodatek grad się zaczął wali w Espero jak w bęben...
- CO ROBIĆ ! - myśli - Idę na całość!!!
I dalejże matkę na stół, kieckę matce w górę i jedzie ja od tyłu.
- Stary nie wytrzyma i coś mruknie przynajmniej - myśli Stach - Stary do garów, a ja do bryki!!!
Skończył, siadł... i dalej cisza... nic...
Dziewczyna patrzy na Stacha i myśli:
- Co za potwór z niego, samiec niewyżyty!? Najpierw mnie, potem moja matkę??? Zrywam z nim ale powiem mu to po obiedzie, bo będę musiała gary myć, jak się odezwę pierwsza...
Matka siedzi, czerwona jak buraczek i myśli:
- Nawet niezły ten chłopak... i jaki... Prężny... źle go oceniłam... co sobie jednak mój stary pomyśli??? Powinnam się jakoś wytłumaczyć... ale może później, bo będę musiała garnki myć....
Ojciec siedzi, oczy przeciera, piana na pysku, ale twardziel z niego więc milczy i tylko myśli:
- Zabije go, to pewne. Ale po obiedzie, bo teraz jak się odezwę, to pójdę gary myć...
A za oknem grad, ulewa, burza z piorunami, wichura przewróciła drzewo prosto w potężną kałuże, pełną błota, wody i wszelakich śmieci, która obryzgała cały samochód. Stach oczami duszy widzi rdzę pożerającą jego ukochanego Esperaka...
Nie wytrzymał wstał i mówi:
- Macie może wazelinę?
Ojciec zrobił oczy jak denka od kufla, wstaje i mówi przerażony:
- To ja już pójdę te gary pozmywać!




[ wiadomość edytowana przez: KeyJey dnia 2003-07-13 23:03:35 ]
  
 



Leże normalnie Wypas
  
 
Jedzie sobie facet TIRem i zatrzymuje się by zabrać autostopowicza...jadą tak sobie i jadą i nagle samochód zaczyna sie krztusić, zwalniać aż w koću się zatrzymuje. Kierowca wyciąga kawał drąga spod siedzenia, wysiada i idzie do tyłu samochodu... po chwili nawala kikakrotnie tym drągiem w plandekę... Wsiada do samochodu i ponownie rusza... już bez najmniejszych problemów. Przejechali kilkanaście kilometrów i historia sie powtarza... samochód gaśnie a facet nawala w plandekę tym drągiem. Wsiada i jadą dalej... Pasażer nieśmiało się pyta:
- po co pan tak nawalał w tę plandekę??
- hmmm widzi pan... mój samochód ma 15 ton ładowoności a ja wiozę 30 ton kanarków i nie ma ch**a połowa musi latać.
  
 
Trójka dzieci z pierwszej klasy stoi przed ostatnią szansę aby otrzymać promocję do drugiej klasy. Przepytuje je dyrektor:
- Jasio, przeliteruj słowo TATA.
- T-A-T-A.
- Świetnie! Zdałeś!
-A teraz Monika, przeliteruj słowo MAMA.
- M-A-M-A.
- Doskonale! Przechodzisz do drugiej klasy.
- A teraz ty Ahmed. Przeliteruj proszę... DYSKRYMINACJA OBCOKRAJOWCÓW W
ŚWIETLE POLSKICH PRAW KONSTYTUCYJNYCH...

- Czy wiecie, że maluch jest tak samo bezpieczny jak Volvo?
- Strefa zgniotu kończy się na silniku.

  
 
Cytat:
- Strefa zgniotu kończy się na silniku.



zapomniałeś, że jeszcze:
- silnik podczas uderzenia nie jest wbijany w kabinę pasażerską.
  
 
Przychodzi blondynka - nastolatka do mamy i mowi:
- Mamo, czy to prawda, że dzieci rodząc się wychodzą z tego samego miejsca w które chłopcy wkładają ich członki ? Matka zadowolona, że nie musi poruszać tego tematu sama mówi:
- Tak córeczko, tak. Na to blondynka:
- A czy przy porodzie nie powybija mi zębów ?
  
 


... Myję już garnki... nie schylam się!!!! Czad! hahaha...
  
 
Drogie Panie, prosimy o wyrozumiałość.

Kobiety powinny zrozumieć, że penisy mają swój własny rozum. Tym małym ptaszkom nie można ufać!

Ciągle nas trenujecie i szkolicie abyśmy nie siusiali na stojąco. Musimy odlewać się na siedząco. Przekonujecie nas, że to niewielka cena, jaką musimy zapłacić aby zachować czystość w toalecie. Dodatkowo jeszcze jesteśmy dopingowani, aby deskę zostawiać w, naszym zdaniem, nienaturalnej pozycji horyzontalnej.

Ale prawdziwą zmorą, która nie pozwala nam stosować się do Waszych zaleceń jest zupełnie coś innego. To jest nie lada problem i Panie
powinny go zrozumieć. Chodzi nam o "porannego drąga". My, faceci, zwykle budzimy się z dwoma rzeczami: nieodpartym pragnieniem odlania się oraz penisem tak twardym, ze mógłbyś nim ciąć diamenty! Nieważne jak się wytężasz, nie uda ci się zgiąć cholerstwa. A jak się go nie zegnie to za cholerę nie można tym celować. A jak nie możesz celować to nie masz wyboru, tylko oszczać całą ścianę i to włochate przykrycie na deskę klozetową, które Wy kobiety tak strasznie chcecie mieć. A przy okazji, jak używacie tego cholernego przykrycia to deska nie może sama stać. Kiedy tylko ją ustawimy w pozycji prawidłowej, ona sama wraca do horyzontalnej. Więc musimy jedną ręką podtrzymywać deskę klozetową, a drugą ręką starać się kontrolować nasze bardziej niż nieprecyzyjne narządy celownicze.

Czasem tym nowo-pożenionym wydaje się, że można zmusić deskę klozetową z tym czartowskim puchatym przykryciem aby stała. Więc ciskają z całej siły deską w tył, upychają i sprężają to przykrycie. Ale po chwili puchaty materiał przykrycia się rozpręża i deska niespodziewanie i bez ostrzeżenia spada z ogromną siłą tuż przy przyrodzeniu, omal nie obcinając naszego ptaszka! Co dzieje się wtedy z naszym moczem, łatwo sobie wyobrazić.

Starałem się jakoś delikatnie wyjaśnić tę skomplikowaną poranną sytuację mojej żonie. Powiedziałem jej: Słuchaj, on się nie zegnie. Ona na to: Więc będziesz do końca życia siadał, tak jak ja.

Ok. Spróbowałem więc siadać z "porannym drągiem". No cóż, wsadzić go pod deskę też nie jest łatwo. I zanim mi się to udało zdążyłem oblać wszystkie ręczniki wiszące na przeciwnej ścianie. Nawet jeśli siedzisz i zmusisz twoje drewienko do wejścia pod deskę klozetową, to kiedy zaczniesz sikać, mocz i tak wystrzeli przez szczelinę pomiędzy deską a górną krawędzią sedesu. Zalejesz sobie wtedy nogi i mocz pocieknie w dół, prosto na ten śmieszny chodniczek, który kobiety nie wiadomo po co kładą na podłodze!

Udało mi się jednak opracować specjalny manewr, dzięki któremu radzę sobie z owym porannym problemem. Jedynym rozwiązaniem jest przyjąć pozycję "lecącego Supermana" kładąc się w powietrzu nad deską klozetową. Wymaga to niemałej praktyki, doskonałego balansu ciałem, a także synchronizacji w czasie, lecz jest to jedyny pewny sposób, aby podczas porannego odpryskiwania się zgromadzić cały mocz w muszli.

Więc szanowne Panie powinny zrozumieć, że nie można nas całkowicie winić za taką, a nie inną sytuację. My też podzielamy Wasze zainteresowanie higieną i czystością w łazience. Ale są momenty, kiedy rzeczy po prostu wymykają się nam spod kontroli. Nie nasza to wina, lecz Matki Natury.

Prosimy o wyrozumiałość, Mężczyźni
  
 


Polscy naukowcy po wielu latach badan ustalili, że gdyby cała wodę ze wszystkich oceanów, mórz, jezior, rzek, stawów, strumyków i wode zawarta w atmosferze wpuscic do rurki o srednicy 1 cm, to ta rurka musialaby miec taka dlugość ze ja pierdole....
  
 
Polscy naukowcy po wielu latach badan ustalili, ze liczba " w chuj " oznacza ilosc rownowazna jak od widzianego przez okno pracownii drzewa " w pizdu ".
  
 
Coś na wakacyjne podróże....

Chwile przed katastrofa samolotu pasazerskiego pilot prosi
stuardese aby delikatnie przedstawila pasazerom obraz sytuacji. Stuardesa wychodzi do pasazerow i pyta delikatnym glosem:
Czy macie panstwo paszporty?
Alez tak. Oczywiscie ! - oznajmili zgodnie pasazerowie.
To prosze wycignac i pomachac w moim kierunku.
Pasazerowie bez szemrania wykonali polecenie stuardesy.
Nastepnie stuardesa spokojnie powiedziala:
A teraz prosze zwinac w rulonik i wsadzic sobie w dupe w celu skuteczniejszej identyfikacji zwlok

Zostańmy na ziemi!
  
 
*Dworzec Centralny w Warszawie w kasach
MIĘDZYNARODOWYCH.
Bohaterowie: Kasjerki 1, 2; turystka i jej mąż
(oboje z Ameryki),
jakiś facet za nimi.
Podchodzi turystka do kasy.
- Hello, when does the next train to Moscow leave?
Kasjerka 1:
- Słucham?
- When does the next train to Moscow leave?
- Proszę głośniej bo nie rozumiem.
- Excuse me?
- A, pani Angielka... Zośka, zawołaj Krysię, ona chyba zna
angielski... (przypominamy: kasa MIĘDZYNARODOWA).
Zośka:
- Nie ma Krysi, poszła na papierosa.
- No to Baśkę, ona chyba po niemiecku zna...
- Dzisiaj nie pracuje.
- No to chodź tu sama, bo nie rozumiem co klientka
chce...
- Dobra idę.
Po chwili, Zośka:
- Słucham?
Turystka:
- One ticket to Moscow, please.
- Do Moskwy? Da, pożałujsta. A w kotoryj czas?
- Excuse me?
- Nu davajte, sleduszcij pojezd idet v vosiem czasov.
Hotite bilet pokupit'?
- (do męża) oh my god. I don't understand her...
Jakiś facet za nimi:
- Excuse me. Could I help you with this?
- Yes, please, thank you.
Facet do kasjerki:
- Przepraszam, o której najbliższy pociąg do Moskwy?
- A pan co chciał? Kolejka jest!
  
 

Wsiadl do pociagu relacji Paryz - Bruksela Rosjanin. Wszystkie miejsca
zajete przez pasazerow, a jedno z podwojnych siedzen zajmuje francuska
gospodyni z malym pieskiem, ktory rozwalil siê jak car na carskim tronie.
Rosjanin prosi:
- Madammm, nie moglaby pani wziac swojego pieska na rece??
Kobieta ostro odpowiada:
- Wy Rosjanie jestescie jak zwykle bezceremonialni. Moja Fifi jest
zmeczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie!!
Rosjanin poszedl wiec szukac innego miejsca, ale nie znalazl.
Wraca i mowi:
- Lady, jestem bardzo zmeczony, chcialbym usiasc. Niech pani wezmie swojego
psa na rece! Francuzka rozezlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jestescie gruboskorni i nieokrzesani! W Europie ludzie sie tak
nie zachowuja. To jest nie do pomyslenia!
Wtedy Rosjanin nie wytrzymal i wywalil suczke przez okno, a sam usiadl
sobie wygodnie.
Kobieta w szoku, przeklina, miota sie, wrzeszczy.
Do rozmowy nagle dolacza sie siedzacy obok Anglik - dzentelmen w kazdym calu:
- Wy, Rosjanie, wszystko robicie nie tak jak trzeba, jakby nie od tej
strony. Podczas obiadu trzymacie noz w lewej rece, samochody jezdza u was
po prawej stornie, a teraz pan wyrzucil przez okno nie te suke co trzeba...
  
 
Mezczyzni na falach.
  
 
Wiecej w tym temacie.