Wpadłem w kałużę i teraz mam problem

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.
Mam pytanie do szanownych forumowiczów. Co też mogło się stać w moim espero??
Wczoraj miałem okazję jechać leśną drogą pełną kałuż. W pewnym momencie wjechałem w kałużę która była znacznie głębsza niż mi się wydawało. Ledwo z niej wyjechałem ale samochód zaczął parskać, przestał wkręcać się w obroty aż w końcu zgasł. Po jakimś czasie udało mi się go uruchomić ale nie jeździ on juz tak jak dawniej. Krztusi się, przy próbie przyśpieszania szarpie, nawet przy spokojnej jeździe na niewysokich obrotach odczuwa się szarpanie. Pewnie coś się zalało, ale co??? Do czego powinienem zajrzeć,, co przeczyścić żeby espero jeździło tak jak dawniej???
Dodam że mam silnik 1.5 i jeżdzę na LPG
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi.
  
 
Witam.

Może masz lekko dziurawy któryś z tłumikow , dostała sie woda z błotem i cos przytkała....? Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
A może jakies kabelki sie poodczepiały na tych leśnych drogach?
  
 
Na moj gust to masz wode w dolocie.

Sprobuj moze przedmuchac go na trasie.

[ wiadomość edytowana przez: soop dnia 2005-03-23 20:56:07 ]
  
 
U mnie okazało sie że komputer (przy nogach pasażera) zamókł - zobacz czy tam nie ma sensacji .......
  
 
Gdyby to był kredens powiedziałbym, że kable WN.
  
 
No cóż, jutro zajrzę do kompa, może cos tam znajdę. Będę też miał okazję troszkę na trasę wyskoczyć więc spróbuję go trochę popiłować, chociaż nie wiem czy da radę bo dziś rozpędził się do 110 km/h i więcej nie chciał, ale nie walczyłem z nim za bardzo bo nie byłem na trasie i droga mi się kończyła. Gdyby jeszcze ktoś miał jakieś pomysły to bardzo proszę o wpisy. Dzięki za zainteresowanie moim problemem.
Pozdrawiam
  
 
Ja też postawiłbym na wodę w dolocie.
  
 
Zobacz co się stało z filtrem powietrza.Włącz silnik bez filtra i zobacz jak wchodzi na obroty.
  
 
a ja obstawiam zapłon - tzn przewody, palec i kopulke rozdzielacza.
Woda w dolocie to śmierć silnika, przedmuchanie tu nic nie da.
Możliwe też że komputer zawilgotniał - ale w bezwypadkowym samochodzie nie ma to prawa bytu
  
 
Cytat:
2005-03-24 04:14:36, Tomek-Mydlowski pisze:
Woda w dolocie to śmierć silnika, przedmuchanie tu nic nie da.



No.... nie jest to prawda. Tylko mowimy tutaj oczywiscie o sladowych ilosciach a nie robieniu z espero amfibii
  
 
Witam.
Wyskoczyłem dziś na trasę próbowałem go trochę pogonić i nic. Jak nie chciał jeździć tak dalej nie chce. Zauważyłem też że strasznie nierówno pracuje na wolnych obrotach. A przy próbie przyśpieszania aż wszystko drży
A i jeszcze jedna sprawa. Takie zachowanie silnika zczyna się dopiero po około 5 min od uruchomienia, kiedy złapie troche temperatury. Na zimno pracuje normalnie nie szarpie i nie wpada w drgania. O co tu chodzi???
  
 
Cytat:
Takie zachowanie silnika zczyna się dopiero po około 5 min od uruchomienia, kiedy złapie troche temperatury. Na zimno pracuje normalnie nie szarpie i nie wpada w drgania. O co tu chodzi???



A zobacz, czy sonda lambda jest na miejscu.

--
Wiesiek (Maestro)
  
 
No właśnie ja myślałem o sondzie lambda. Sprawdzałem - jest Ale może ona w jakiś sposób uszkodziła lub zanieczyściła? Czy wyjęcie jej i sprawdzenie wyglądu to jakaś wielka filozofia? Jak to zrobić?
Dzięki za pomoc
Pozdrawiam
  
 
Wziac klucz, zwykly, odkrecic, zobaczyc, czy kabelek jest caly, wszystko wyglada dobrze. Tyle co mozesz zorbic ot tak. Dalej mozesz pomierzyc napiecia, ale na tym juz sie nie znam i nie wiem co i jak.

Niedawno ktos sprzedawal sondy do DU po 30zl na allegro - uzywane, sprawne